Z obozów rywali (1): Plan Loewa


Do inauguracji XIII finałów ME pozostało 139 dni. Do pierwszego meczu Polaków na austriacko- szwajcarkim czempionacie 140 dni. Jak przebiegają przygotowania do EURO 2008 zespołu Leo Beenhakkera wiemy doskonale, a jak wygląda to u naszych rywali?


Udostępnij na Udostępnij na

Zapraszamy na comiesięczny raport z obozu naszych rywali.

Niemcy

Mam plan jak wygrać EURO 2008 – zapowiada selekcjoner naszych zachodnich sąsiadów, Joachim Loew. Za wiele jednak z tego planu zdradzić nie chce. Mówi tylko, że odpowiednie przygotowanie do tej imprezy, zarówno fizyczne jak i psychiczne zapewni Niemcom doświadczenie zdobyte podczas ostatnich MŚ czy też Pucharu Konfederacji. Nie wszyscy jednak podzielają niemały optymizm Loewa. Lotthar Matthaus stwierdził, że o Niemcach można mówić wiele rzeczy, tylko nie to, że są faworytami EURO 2008. – Bądźmy szczerzy- czy ta ekipa robi naprawdę aż tak wielkie wrażenie? – stwierdził w wywiadzie dla „Stuttgarter Zeitung„. W eliminacjach, mimo dobrego startu zajęliśmy drugie miejsce za Czechami. Na MŚ`06 zdobyliśmy brąz, ale aż dwie drużyny z Europy były przed nami. Poza tym tylko dwóch Niemców nominowanych było do nagrody piłkarza roku FIFA. Ze słynnym Loddarem z kolei nie zgadzają się bukmacherzy, którzy największe szanse na zdobyciu tytułu dają…Niemcom.

Krytyka ze strony byłego kapitana „Nationalmannschaft” Loewa zapewne zbytnio nie martwi, natomiast problemy Lukasa Podolskiego– już tak. Poldi był w el. EURO 2008 najskuteczniejszym zawodnikiem reprezentacji Niemiec (9 goli). W tym sezonie urodzony w Polsce napastnik, nie wpisał się jeszcze na listę strzelców w zespole Bayernu Monachium. Wystąpił w zaledwie 11 meczach Bawarczyków, w żadnym nie grał przez pełne 90 minut. Niemiecka prasa od kilku tygodni rozpisuje się o rychłym odejściu z Monachium, Lukasa. Jego ściągnięciem bardzo poważnie zainteresowane są trzy kluby: Manchester City, Schalke 04 Gelsenkirchen i Werder Brema. Na pocieszenie dla Loewa, do zdrowia wracają inni podstawowi gracze reprezentacji: Michael Ballack, Torsten FringsBernd Schneider. Całe trio na 100% wystąpi w lutowej potyczce towarzyskiej z…Austrią.

Nie milkną za to echa obsady bramki reprezentacji Niemiec. Po zakończeniu kariery reprezentacyjnej przez Olivera Kahna, bluzę z numerem jeden przywdziewał raz Timo Hildebrand raz Jens Lehman. Pierwszy jednak nie ma pewnego miejsca w zespole Valencia CF, drugi od sierpnia nie gra w Arsenalu Londyn i lada dzień opuści The Emirates Stadium, bo jak zapowiedział Loew, tylko grając regularnie Jens pojedzie na EURO 2008. Problem tylko w tym, że 38- letniego Lehmana mało kto chce. Ostatnio fiaskiem zakończyły się rozmowy z Borussią Dortmund, w której kolega klubowy Łukasza Fabiańskiego grał, przed przenosinami do ekipy The Gunners. Z transferu do BVB zrezygnował sam piłkarz. Na jego decyzję z pewnością wpłynęły protesty najbardziej zagorzałych fanów żółto- czarnych z grupy „Desperados„, którzy oficjalnie sprzeciwili się jego przyjściu, wciąż mając mu za złe 10 lat gry w zespole największego rywala Borussi D- Schalke 04. Kto więc będzie bronił na EURO 2008 niemieckiej bramki? W specjalnej ankiecie „Bildu” kibice opowiedzieli się za Robertem Enke, który otrzymał aż 54% głosów (dla porównania Lehman uzyskał 37%, a Hildebrand 9%). – Bardzo się cieszę z tak ogromnego poparcia kibiców – przyznał Enke. To znak, że moja postawa jest doceniana. Bramkarz Hannover 96 w kadrze debiutował w marcu ubr, w towarzyskim spotkaniu z Danią. Jak dotąd to jego jedyny występ w kadrze narodowej.

Austria

Wielu selekcjonerów finalistów EURO 2008 (Jakob Kuhn, Marco van Basten) już zapowiedziało, że po ME pożegna się z posadą. Do tej grupy zalicza się również opiekun Austriaków, Josef Hickersberger, który dokładnie w Sylwestra poinformował o swojej decyzji. – Co prawda mój kontrakt z austriacką federacją jest ważny aż do końca 2008 roku, ale już po EURO 2008 rezygnuje z funkcji selekcjonera – zakomunikował w wywiadzie dla „Hamburger Abendblatt„. Hickersberger będzie chciał zapewne odejść w blasku chwały i sławy, dla tego już zapowiada Polakom, że ci z jego drużyną nie będą mieli łatwej przeprawy. – Mam dla reprezentacji Polski olbrzymi respekt, ale nie obawiamy się was – mówi. Może nie mamy wielkiego doświadczenia, ale mamy za to wiernych i oddanych kibiców, którzy zrobią wszystko aby Austria zwyciężyła.

Plany Hickersbergera są bardzo ambitne, ale w tej chwili zamiast myśleć o zwycięstwie z Polską, ma on na głowie inne problemy, wymagające szybko rozwiązania. Przede wszystkim musi zaprowadzić spokój w swojej drużynie, bo w niej w tej chwili panuje jeden wielki burdel. Dwóch piłkarzy: Paul Scharner z Wigan i Emmanuel Pogatez z Middlesbrough zrezygnowało z występów w reprezentacji, dopóty nie zmieni się jej selekcjoner i kapitan (Andreas Ivanschitz), a także kierownictwo federacji. Pomocnik Panathinaikosu Ateny niby przyznał ostatnio, że atmosfera w kadrze się polepszyła, Scharner wrócił do kadry, zaś całym źródłem jej problemów jest Pogatez, ale czy to aby na pewno koniec kłopotów? Szybkiej naprawy wymagają również relacje z kibicami. Te są bowiem więcej niż fatalne o czym świadczy powstanie strony internetowej, założonej przez znanego prezentera sportowego, Michaela Kriessa, zbierającej podpisy pod tym, aby Austrię wycofać z EURO 2008. – Oglądanie naszej reprezentacji w akcji to prawdziwa męczarnia – mówi. Federacją kierują ludzie, nie mający o tym zielonego pojęcia, zaś piłkarze i trener są po prostu mierni. Czystym szaleństwem jest mówienie i pisanie, że Austrię stać na ćwierćfinał ME.

Żeby jednak marzenia o 1/4 finału nie jawiły się jako kiepski żart, proces przygotowań do EURO 2008 ruszył błyskawicznie. Austriacy już zakontraktowali silnych sparingpartnerów (Niemcy, Czechy, Holandia). Reprezentacja jest też stopniowo odmładzana, tak żeby o jej sile na ME mogli stanowić członkowie reprezentacji U-20, która na zeszłorocznych MŚ w Kanadzie zajęła IV miejsce. Hickersberg bardzo liczy na takich piłkarzy jak Sebastian Poeredl, Zlatko Junuzovic, Beli KavlakErwin Hoffer. Ponadto kluby Max-Bundesligi objęte są specjalnym programem, który płaci im za to, że te wystawiają do gry austriackich piłkarzy poniżej 21. roku życia.

Chorwacja

England-killer” jak określa się na Wyspach, selekcjonera Chorwatów, Slavena Bilicia, w wywiadzie dla „Daily Telegraph” wyznał, jaki miał plan na pokonanie w ostatnim meczu el.EURO 2008 Anglii na Wembley. – Chodziło tylko o odcięcie od podań Gareth`a Barry`ego – wyznaje. Wówczas do rozgrywania zmuszeni byli obrońcy- John Lescott i Sol Cambell, a że są defensorami raczej im to dobrze nie szło. Dodatkowo zarzucił angielskiej prasie, że sama zrobiła wokół kadry niepotrzebny szum, zaś za całe zło nie jest odpowiedzialny tylko Steve McLaren. Dodał również, że i tak to nie robota selekcjonera reprezentacji Anglii jest najgorsza na świecie, bo posada opiekuna Chorwacji jest znacznie gorsza.

A co Bilic sądzi o grupie B? – Było mi wszystko jedno gdzie trafimy, dlatego nie jestem ani załamany naszą grupą, ani ucieszony. Mogę podać 30 powdów, które powodują, że to grupa śmierci. Równie dobrze mogę podać 30, sprawiających, że to łatwa grupa. Chorwaci są wyjątkowo pewni swego, nie bojąc się nikogo, nawet Niemców. – Niemcy? Mają dobrą drużynę, ale my nie mamy żadnych kompleksów. Nie boimy się nikogo – kontynuuje chorwacki Jose Mourinho.

Niebywały optymizm przed EURO 2008 z trenera przeszedł również na jego podopiecznych. – Każdy z nas zna swoją wartość – przyznaje Luka Modrić. Wiemy, że rywale są silni, ale dlaczego mamy się ich bać? Wracając jeszcze do selekcjonera Hrvatski, to ten przyznał również, że po wygranej jego reprezentacji z Anglii nie mógł odpędzić się od brytyjskich żurnalistów. – Dzwonili cały czas, nawet w nocy! Ale i tak nie miałem ochoty z nimi rozmawiać – śmieje się. Na razie cały naród traktuje mnie jak Boga. Jednak gdy nie daj Boże ME nam nie wyjdą, ci sami ludzie nagle stwierdzą, że nadaje się do pracy, ale w IV lidze.

Najnowsze