Xabi Alonso – pierwsze żniwo hiszpańskiej klęski


22 czerwca 2014 Xabi Alonso – pierwsze żniwo hiszpańskiej klęski

Brazylijski mundial jeszcze nie przeszedł do decydującej fazy, a już z Ameryki Południowej nadchodzą do nas nieco zaskakujące wieści. Hiszpanie na turnieju się nie popisali, a więc czegoś ciekawego trzeba było się spodziewać z ich obozu. Xabi Alonso zadecydował, że dla reprezentacji Hiszpanii więcej nie zagra.


Udostępnij na Udostępnij na

Trzeba wziąć pod uwagę, że teraz w drużynie, jak i całym kraju na pewno jest atmosfera podgrzana do najwyższej temperatury – nie brakuje wielu krytyków, którzy teraz potrafią wyciągnąć na światło dzienne wszystko co było najgorsze w tej drużynie, a z tym wiąże się również zwykle wiele nieprzemyślanych słów. Oczywiście nie podważam decyzji Xabiego Alonso o zakończeniu kariery, ponieważ mam on do tego jeden podstawowy powód – wiek, ale spójrzmy i przeanalizujmy racjonalnie to, o czym nas poinformował lider środka pola Hiszpanów.

Xabi Alonso debiut w Reprezentacji Hiszpanii zaliczył w 2003 roku podczas wygranego 4:0 meczu z Ekwadorem. Łącznie sześciokrotnie wystąpił na najważniejszych imprezach reprezentacyjnych – trzy razy na mistrzostwach świata (2006, 2010, 2014), również trzykrotnie na Mistrzostwach Europy (2004, 2008, 2012). Z tych sześciu prób aż połowa okazała się skuteczna, gdyż Hiszpania z Alonso w składzie dwukrotnie sięgnęła po triumf w ME (2008, 2012) i raz na mundialu (2010) – wiemy już, że mistrzostwa świata obronić się nie uda. Na Mistrzostwach Europy rozgrywanych w Polsce i na Ukrainie Alonso zaliczył swój setny występ w kadrze narodowej. Do jego reprezentacyjnych sukcesów warto jeszcze zaliczyć dwa medale w Pucharze Konfederacji – srebrny rok temu oraz brązowy w 2009 roku. Ogólnie w Reprezentacji Hiszpanii zaliczył 111 spotkań i strzelił przy tym 15 bramek, choć myślę, że warto się spodziewać meczu 112, który powinien rozegrać z Australią.

Lider Realu Madryt ma na karku już 33 lata, a więc nie ma mu się co dziwić! Trzeba pomyśleć w kontekście kolejnych wielkich imprez. Mistrzostwa Europy przyjdą za 2 lata, a więc wtedy Xabiemu „stuknie” już 35 wiosen. Ciężko stwierdzić czy w takim wieku jeszcze mógłby wspomóc swoją drużynę. Można podać kilka nazwisk, które jeszcze mimo wieku trzymają się bardzo dobrze, ale problem jest jeden – tutaj nie wystarczy poziom wysoki, to musi być poziom najwyższy, a tego niestety może za kilka lat zabraknąć w grze Xabiego. Czy naprawdę warto jeszcze się męczyć w reprezentacji? Może warto oddać pole młodszym? Myślę, że takie pytania zadał sobie Alonso – szkoda tylko, że odchodzi w cieniu porażki, a nie w chwale.

Xabi Alonso to zawodnik, który zwykle się nie wyróżnia wybornymi rajdami. Często mówi się, że obrona rozpoczyna się już od napastnika, jednak ja obroną bym tego nie nazywał. Prawdziwa defensywa rozpoczyna się kilka metrów od własnego pola karnego – patrząc racjonalnie na drużynę Hiszpanii w meczu z Chile, to czy naprawdę można mówić o defensywie rozpoczynającej się od najbardziej wysuniętego zawodnika? Pedro, Iniesta, Silva oraz Diego Costa – ten kwartet bez wątpienia odpowiada za ofensywę, a dobrze wie, że za sobą ma dwóch pomocników, którzy mają ich zabezpieczyć w wypadku straty. Mowa tutaj właśnie o naszym głównym bohaterze Xabim Alonso, który akurat ma do pomocy zwykle rywala – Busquetsa. Xabi Alonso to jest taki włoski Pirlo, może nieco bardziej skupiony na zabezpieczeniu tyłów, ale jego pierwsze podanie przy akcji ofensywnej lub niewiarygodnie dokładny „cross” naprawdę robi ogromne wrażenie. Co straci Hiszpania w przypadku rzeczywistego odejście tego zawodnika? Poczekajmy – to będziemy mogli zobaczyć w następnych spotkaniach Hiszpanów, a z pewnością uda nam się to dostrzec, jestem tego pewien.

Co ciekawe, hiszpańscy dziennikarze poinformowali, że decyzja Alonso nie zależała od wyniku na tegorocznym mundialu, a od kontraktu z Realem Madryt. Podobno miał tam zapis, że po mistrzostwach świata w 2014 roku ma się tylko i wyłącznie skupić na grze dla „Królewskich” i tym samym doświadczony Xabi Alonso odpoczywałby w terminach FIFA, zwłaszcza, że miał ostatnio nieco problemów zdrowotnych, a więc to tylko i wyłącznie może mu w klubowej piłce nożnej wyjść na dobre.

Hiszpania to ekipa, gdzie główną rolę bez wątpienia pełni doświadczenie – mowa tutaj rzecz jasna o Xavim Hernandezie (34 lata). Następnie można wyliczać nieco młodszego, jednak również doświadczonego Andreasa Inieste (30 lat). Dalej Iker Casillas (33 lata), który rozegrał chyba najgorszą imprezę w swojej karierze, a również sezon w Realu Madryt nie był dla niego zbyt kolorowy w kontekście jego gry, gdyż spotkaniami musiał się dzielić z Diego Lopezem, a do tego na pewno kapitan „Królewskich” nie przywykł. Wyliczajmy dalej – Fernando Torres (30 lat), który akurat na tym mundialu wielkiej roli nie pełnił, ale trudno znaleźć w tym momencie zawodnika, który mógłby go zastąpić, ponieważ Diego Costa również zagrał fatalnie. Zadajmy sobie teraz pytanie – co będzie na następnej imprezie mistrzostw świata? Dodajmy sobie po 4 lata do wieku każdego z tych zawodników i pomyślmy czy oni rzeczywiście będą stanowić taką siłę reprezentacji jaką stanowią do tej pory? Myślę, że warto również spodziewać się po tych zawodnikach pewnych decyzji, szczególnie teraz w przygnębionych humorach – czy to będą decyzje definitywne nie wnikam, ale myślę, że niestety Alonso rozpoczął rozbiór Hiszpanów. Może warto teraz do drużyny włączyć młodszych, bardziej perspektywicznych zawodników, którzy będą stanowić o sile tej drużyny teraz, a jeszcze bardziej za kilka lat?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze