Wraca rosyjska ekstraklasa


Czego możemy spodziewać się na wiosnę?

2 marca 2019 Wraca rosyjska ekstraklasa

W ten weekend swoje rozgrywki inauguruje rosyjska Priemjer-Liga. Faworytem do zdobycia mistrzostwa pozostaje Zenit Petersburg, ale drużynie prowadzonej przez Siergieja Siemaka po piętach depczą FK Krasnodar i CSKA Moskwa. Pasjonująco zapowiada się również rywalizacja na dole tabeli, gdzie walka o utrzymanie rozegra się najprawdopodobniej pomiędzy czterema zespołami.  


Udostępnij na Udostępnij na

Zenit i Krasnodar już wcześniej rozpoczęły piłkarską wiosnę. Pierwszej z drużyn w 1/16 finału Ligi Europy udało się wyeliminować tureckie Fenerbahce, natomiast druga pozostawiła w tyle niemiecki Bayer Leverkusen.

Wzmocnienia Zenitu

Aktualny lider tabeli w zimie przede wszystkim wzmacniał swój skład, chociaż jednocześnie poważnie się osłabił po transferze argentyńskiego defensywnego pomocnika Leandro Paredesa do francuskiego Paris Saint-Germain. Na jego miejsce sprowadzono 25-letniego Kolumbijczyka Wilmara Barriosa, który ostatnio reprezentował barwy argentyńskiego Boca Juniors. Jest on jednak tak naprawdę sporą niewiadomą jako piłkarz grający dotąd jedynie w Ameryce Południowej.

Najwięcej zainteresowania wzbudziło kupno 24-letniego irańskiego napastnika Sardara Azmouna z Rubina Kazań, a także 29-letniego ukraińskiego stopera Jarosława Rakickiego z Szachtara Donieck. Irańczyk w tym sezonie nie zachwycał, zdobywając zaledwie cztery gole w 14 meczach rosyjskiej ekstraklasy. Dał już jednak popis w spotkaniu z Fenerbahce, gdy strzelił dwie bramki i dzięki swojej postawie został wybrany zawodnikiem tygodnia w Lidze Europy. Transfer Rakickiego wzbudził natomiast ogromne kontrowersje, zaś ukraińscy kibice domagają się nawet wykluczenia go z reprezentacji narodowej.

Choć Fenerbahce znajduje się obecnie w sporym kryzysie, wyeliminowanie w Lidze Europy tureckiego potentata pokazuje, że drużyna Zenitu znajduje się w bardzo dobrej formie. Wyścig o mistrzostwo Rosji będzie jednak uzależniony od szachowania siłami przez lidera Priemjer-Ligi, a przede wszystkim od tego, jak daleko zajdzie on w europejskich pucharach. Kolejnym przeciwnikiem Zenitu w 1/8 finału Ligi Europy będzie bowiem nieobliczalny hiszpański Villarreal.

Niedaleko w tyle

Ewentualne przemęczenie zawodników lidera tabeli będzie chciał wykorzystać Krasnodar tracący obecnie do Zenitu zaledwie jeden punkt. Właściciel klubu Siergiej Galicki od kilku lat przeznacza ogromne sumy pieniędzy, aby osiągnąć w końcu cel w postaci mistrzostwa kraju. Jego zespół jak dotąd nie był jeszcze tego tak bliski. Należy jednak pamiętać, że Krasnodar także rywalizuje w Lidze Europy (jego przeciwnikiem będzie Valencia), zaś jego kadra jest dużo skromniejsza od rywala z Petersburga. W przerwie zimowej klub postanowił jednak wzmocnić swój skład. Do drużyny dołączyli 23-letni szwedzki pomocnik Kristoffer Olsson z AIK-u Sztokholm oraz 21-letni rosyjski obrońca Dmitri Skopintsew z FK Rostów. Dodatkowo z wypożyczenia do Mladej Boleslav ściągnięto napastnika Nikołaja Komliczenkę, który wciąż prowadzi w klasyfikacji najlepszych strzelców czeskiej Fortuna Ligi.

Walki o mistrzostwo na pewno nie odpuści CSKA Moskwa, która chce wykorzystać zwłaszcza początek rundy, kiedy Zenit i Krasnodar będą zajęte rywalizacją w Lidze Europy. Trener Wiktor Gonczarenko jednocześnie nie wzmocnił jednak kadry, a dla wielu postawa jego zespołu jest jedną wielką niewiadomą. Jesienią CSKA postawiło głównie na eksperymenty, które często kończyły się utratą cennych punktów, dlatego wiele zależy od koncepcji szkoleniowca wypracowanej w czasie przerwy zimowej. W drużynie nie zmieni się na pewno jedno – wciąż nie posiada ona wyraźnego lidera.

Iluzoryczne szanse

Niespodziewanie czwartą i piątą lokatę w rosyjskiej ekstraklasie zajmują dwa utytułowane zespoły ze stolicy, czyli Spartak i Lokomotiw. Zawodzi zwłaszcza drużyna Grzegorza Krychowiaka, która posiada już tylko iluzoryczne szanse na obronę mistrzowskiego tytułu. Dokładniej może liczyć jedynie na trzęsienie ziemi w czubie tabeli. Zespół prowadzony przez Jurija Siomina mógł oczywiście zasłaniać się jesienną rywalizacją w fazie grupowej Ligi Mistrzów, lecz nawet to nie tłumaczy utraty punktów z ekipami broniącymi się przed spadkiem. Lokomotiw nie szalał przy tym na rynku transferowym, ponieważ Siomin liczy głównie na postępy młodzieżowców, którzy mieli pokazywać się z bardzo dobrej strony w sparingach.

Działacze Spartaka jeszcze w styczniu zaczęli otwarcie mówić o zdobyciu mistrzostwa Rosji, bowiem ich zespół początkowo świetnie spisywał się w sparingach. Po wysokich wygranych między innymi z Lokomotiwem, Zenitem i Rostowem podopieczni Olega Kononowa zaczęli jednak przegrywać mecze z dużo niżej notowanymi rywalami z Kazachstanu, Mołdawii, Słowacji czy Słowenii. Po buńczucznych zapowiedziach nie pozostał zatem nawet ślad. Kibiców Spartaka niepokoi również brak wzmocnień, które powinny ich zdaniem obowiązkowo nastąpić, ponieważ już w grudniu klub opuścili podstawowi w ostatnich sezonach zawodnicy w postaci Aleksandra Samiedowa, Romana Eremenki, Jano Ananidze oraz Iwenila Popowa.

Walka o przetrwanie

Drużyny z czołówki tabeli nie zamierzają więc poddawać się w walce o mistrzostwo. Równie bojowe nastroje panują wśród zespołów broniących się przed spadkiem. W najgorszej sytuacji spośród nich znajduje się Jenisej, który traci obecnie siedem punktów do miejsca gwarantującego grę w barażu o utrzymanie. Klub z Krasnojarska postawił więc na pospolite ruszenie, dlatego jego kadrę zimą wzmocniło pięciu zawodników zarówno z formacji obronnej, jak i ofensywnej. Nazwiska pozyskanych graczy nie powalają jednak na kolana, stąd wielu ekspertów już postawiło krzyżyk na odstającym od reszty stawki Jeniseju.

Nerwowych ruchów nie wykonywał natomiast klub z Ufy, którego władze uważają, że obecna kadra zespołu powinna wystarczyć do utrzymania się w Priemjer-Lidze. Z tego powodu zapowiedziano zresztą zwrot pieniędzy za bilety, jeśli w meczu inaugurującym rundę wiosenną Ufa nie wygra z Dynamem Moskwa. Podobnych gwarancji nie mają natomiast fani Krylji Sowietow Samara, którzy w walce o utrzymanie liczą przede wszystkim na doświadczenie wspomnianego już Samiedowa, czyli podstawowego zawodnika reprezentacji Rosji podczas ubiegłorocznego mundialu.

Wciąż poważne kłopoty finansowe przeżywa Anżi Machaczkała zajmująca czwarte miejsce od końca w szesnastozespołowej lidze. Obecny dług klubu wynosi co prawda już tylko równowartość 240-270 milionów rubli (około 13-15 milionów złotych), ale i tak nie pozwala na przeprowadzanie gotówkowych transferów. Zawodnicy mogą mieć jednak motywację do lepszej gry, bo władze Anżi twierdzą, że prowadzą zaawansowane rozmowy z zagranicznymi inwestorami zainteresowanymi finansowaniem drużyny.

Liga dla obcokrajowców

Rosyjska ekstraklasa od tego sezonu nie jest pokazywana przez żadną polską telewizję, lecz jej mecze będą mogli śledzić wszyscy zagraniczni kibice. Transmisje z rywalizacji o mistrzostwo Rosji można już bowiem śledzić na oficjalnym angielskojęzycznym kanale Priemjer-Ligi.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze