Wisła Kraków walczy o utrzymanie. Na ile realny jest jej spadek?


„Biała Gwiazda” znajduje się w nieciekawym położeniu. Zespół bardzo potrzebuje punktów, a ma poważny problem ze zdobywaniem bramek

25 lutego 2022 Wisła Kraków walczy o utrzymanie. Na ile realny jest jej spadek?
Dawid Szafraniak

Wisła Kraków to jedna z największych marek w polskim futbolu. W ekstraklasie występuje nieprzerwanie od 26 lat. Wszystko wskazuje na to, że klubowi w tym sezonie grozić może nawet spadek z ligi. Z jakimi problemami musi zmierzyć się Jerzy Brzęczek?


Udostępnij na Udostępnij na

Choć przed rozpoczęciem rozgrywek niewielu wróżyło „Białej Gwieździe” walkę o utrzymanie w lidze, to właśnie na tym zespół powinien się skupić. Posadę trenera objął były selekcjoner reprezentacji Polski. Ma on niewiele czasu na poprawę gry drużyny, a punkty są bardzo potrzebne już teraz.

Ofensywna niemoc

W trzech meczach rundy wiosennej Wisła Kraków nie strzeliła bramki. Za rywali miała: Raków Częstochowa, Stal Mielec oraz Górnika Łęczna. Mało tego, w tych spotkaniach zdołała oddać zaledwie cztery celne strzały. Z takimi statystykami bardzo trudno będzie o rozpoczęcie marszu w górę tabeli.

Sporym uproszczeniem byłoby stwierdzenie, że największym problemem jest brak skutecznego napastnika. Choć jest to jeden z czynników, który wpłynął na obecne miejsce drużyny. Zawodzi Jan Kliment, który w 19 występach strzelił dwa gole. Zmarnował też kapitalną okazję w rywalizacji z Rakowem Częstochowa. Zdenek Ondrasek i Luis Fernandez potrzebują czasu na dojście do formy.

Odpowiedzialność za strzeleckie zdobycze musi się rozłożyć na kilku zawodników. Trudno liczyć na to, że któryś z piłkarzy Wisły zacznie seryjnie trafiać do siatki rywali. Problemem drużyny jest też kreowanie dogodnych sytuacji. Małą poprawę w tym aspekcie można było zauważyć w debiucie Jerzego Brzęczka. Wiślacy oddali trzy celne uderzenia, a najbliżej trafienia był Dor Hugi, który obił poprzeczkę.

Zapytaliśmy redaktora profilu Watch Ekstraklasa, Kubę Lewandowskiego, o największy problem zespołu:

Tak naprawdę główny problem Wisły to całokształt sytuacji z Adrianem Gulą. Z perspektywy czasu trzeba stwierdzić, że zatrudnienie trenera Guli w tamtym momencie było błędem. Wisła chciała przeskoczyć pewien poziom. Poziom średniaka, grającego nawet ciężki do oglądania futbol. Jak się okazało, tak się nie da i bez osiągnięcia pewnego stabilnego poziomu, bez posiadania dobrych piłkarzy nie można przejść na granie w piłkę w stylu Guardioli.

– Jedynymi zawodnikami ówczesnej Wisły, którzy się czymś wyróżniali, byli Aschraf El Mahdioui i Yaw Yeboah. Ich oczywiście pod Wawelem już nie ma. Wisła Guli po prostu wychodziła na boisko, starała się coś grać od własnej bramki i co mecz kończyło się to podobnie, czyli porażką. Według mnie „Biała Gwiazda” była najłatwiejszym przeciwnikiem w lidze. Myślę, że problem Wisły też znajdował się w głowach piłkarzy. Widać było, że mental leżał. Teraz krakowski zespół musi postawić na pragmatyzm i dzielnie walczyć o utrzymanie. To może zagwarantować mu trener Jerzy Brzęczek.

W defensywie wcale nie jest lepiej

Gra obronna „Białej Gwiazdy” nie jest dużo lepsza od jej postawy w ataku. Przeciwko Rakowowi nie popisał się Maciej Sadlok, a więc zawodnik, który powinien być jednym z liderów. W nieodpowiedzialny sposób sfaulował Gutkovskisa i sędzia podyktował rzut karny. W potyczce ze Stalą Mielec bramkarza Wisły pokonał strzałem głową Grzegorz Tomasiewicz. Pomocnik mielczan jest jednym z najniższych zawodników w lidze.

W formacji defensywnej wiślaków brakuje stabilizacji. Jej pewnym punktem bywa najczęściej Michal Frydrych. Czech zagrał kilka meczów jako defensywny pomocnik, a to nie jest jego docelowa pozycja. Trudno wymienić podstawową czwórkę obrońców w Wiśle. Takich problemów nie ma w klubach z ligowej czołówki. W nich od razu wiadomo, jaki jest podstawowy zestaw obrońców.

W bramce postawiono odważnie na 19-letniego Mikołaja Biegańskiego. Widać u niego spory potencjał. Mając w bramce młodego zawodnika, tym bardziej powinno się zadbać o stabilizację w obronie. Dodatkowo do klubu dołączyli Joseph Colley oraz Sebastian Ring, którzy wzmocnią rywalizację wśród defensorów. Niedługo przekonamy się, na kogo będzie stawiał Jerzy Brzęczek.

Bardzo ważny test przed Wisłą

Nie udało się wygrać istotnego, poniedziałkowego meczu z Górnikiem Łęczna, a już trzeba zagrać równie ważny z Legią Warszawa. Dwa czołowe polskie kluby z bogatą historią i wieloma tytułami w gablotach w tym sezonie muszą walczyć o ligowy byt. Sytuacja jeszcze kilka miesięcy wstecz nie do pomyślenia.

Zapytaliśmy też Kubę Lewandowskiego o to, czy spadek Wisły jest realny:

Oczywiście, spadek Wisły jest realny. Na pewno szanse na utrzymanie wzrosły wraz z zatrudnieniem Jerzego Brzęczka i Radosława Sobolewskiego, ale trzeba pamiętać, że Wisła dalej będzie musiała o nie walczyć. „Biała Gwiazda” jest jeden punkt nad strefą spadkową. Pamiętajmy, że w tej strefie cały czas pozostaje Legia Warszawa, a należy się liczyć, że mimo wszystko ona zawsze może „odpalić”. Wiśle na pewno nie sprzyja terminarz. Spotkania z Lechem, Lechią, Pogonią, Piastem będą trudne. Natomiast trzeba brać poprawkę na to, że to jest ekstraklasa. Tu każdy może wygrać z każdym.

– To teraz może działać na korzyść Wisły, ale i tak trzeba się liczyć z tym, że będzie bardzo trudno. Wielce istotna potyczka czeka krakowian w piątek z Legią – bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie. Myślę, że ten mecz może dać nam parę odpowiedzi w kontekście dolnej części tabeli. Podsumowując, przed Wisłą trudny czas, batalia o byt w najwyższej klasie rozgrywkowej będzie trwała do ostatniej kolejki, ale przy stuprocentowym zaangażowaniu „Biała Gwiazda” jest w stanie osiągnąć swój cel.

Zarówno Legia, jak i Wisła potrzebują punktów jak tlenu. Im wcześniej zaczną punktować, tym wcześniej mogą zapewnić sobie spokój. Z każdym potknięciem presja będzie narastać, a ta nie sprzyja żadnemu zespołowi.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze