Widzew Łódź notuje świetną wyjazdową serię


Łodzianie są liderem ekstraklasy, jeśli chodzi o mecze w delegacji

11 października 2022 Widzew Łódź notuje świetną wyjazdową serię
Zbigniew Harazim /www.zbyszkofoto.pl

Po wczorajszym zwycięstwie w Gliwicach Widzew ma na koncie 20 punktów i zajmuje 5 miejsce w tabeli ekstraklasy. Jest to całkiem przyzwoity start jak na beniaminka, a takiego scenariusza kibice RTS-u nie zakładali nawet w najbardziej optymistycznych przewidywaniach. Po remisie z Rakowem Widzew wraca na zwycięską ścieżkę.


Udostępnij na Udostępnij na

Cztery zwycięstwa, jeden remis i tylko dwie porażki – tak prezentuje się wyjazdowy bilans Widzewa. Łodzianie przegrywali tylko z Lechem Poznań i Pogonią Szczecin, czyli ścisłą czołówką ekstraklasy. Co ważne, Widzew skutecznie realizuje to, o czym dużo mówiło się przed sezonem – punktuje z niżej notowanymi rywalami i bezpośrednimi przeciwnikami w walce o utrzymanie. Do tego dochodzą niezłe rezultaty u siebie, co łącznie daje świetny wynik – 20 oczek po 12 kolejkach i średnia 1,66 punktu na mecz. Gdyby to utrzymać, Widzew na koniec sezonu miałby 56 punktów. Dla porównania w poprzednim sezonie taki wynik dawałby piąte miejsce w lidze.

Utrzymanie priorytetem

Mimo bardzo dobrego startu dla „Czerwono-biało-czerwonych” cały czas najważniejsze jest zapewnienie sobie utrzymania w elicie. Nikt nie myśli o większych celach, dopóki pozostanie w lidze nie będzie pewne.

– Wiele osób pyta mnie o to, czy Widzew walczy o coś więcej. My mamy przed sobą jeden cel, tym celem jest utrzymanie i takie było na początku założenie. W jednej trzeciej sezonu to nie może się zmienić, co nie oznacza, że jeżeli to utrzymanie będzie matematycznie pewne, to nie powalczymy o coś więcej. Jesteśmy na tyle ambitni, że chcemy więcej. Na pewno nie odpuścimy – mówił po meczu Janusz Niedźwiedź (źródło: widzew.com).

Apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc kibice Widzewa mają nadzieję na to, że ich drużyna powalczy o coś więcej niż tylko o utrzymanie. Trzeba jednak zachować spokój i dalej ciężko pracować. Nie da się równocześnie ukryć, że obecna forma Widzewa i to, jak wiele radości daje ta drużyna swoim kibicom, jest nagrodą za wszystkie lata trudnej tułaczki po niższych ligach. Teraz RTS jest jedną z najprzyjemniejszych drużyn do oglądania w całej Polsce. Niech ten piękny sen trwa jak najdłużej.

Łatwy terminarz?

Patrząc na pozostałe mecze Widzewa w tej rundzie, można powiedzieć, że najtrudniejsze już za nimi. Teraz zostały jeszcze trzy mecze domowe (Zagłębie, Miedź, Radomiak) i dwa wyjazdy (Górnik, Korona). Wydaje się, że to całkiem przyjemny terminarz, ale takie myślenie może być złudne. Ekstraklasa jest ligą nieprzywidywalną i może się okazać, że nadchodzące mecze będą trudniejsze od tych z czołówką.

Dyspozycja podopiecznych Janusza Niedźwiedzia pozwala wierzyć, że uda się zgromadzić niezły dorobek i „przezimować” w górnych rejonach tabeli. Im więcej punktów uda się zdobyć jesienią, tym szybciej będzie można być spokojnym o utrzymanie. Teraz przyjdzie czas na domowe spotkanie przeciwko Zagłębiu Lubin, które widzewiacy rozegrają już w niedzielę o 15. Podopieczni Niedźwiedzia są w gazie, ale lubinianie to ekipa, która także bardzo dobrze radzi sobie na wyjazdach. Zapowiada się ciekawe spotkanie. To chyba pierwsze starcie w sercu Łodzi, w którym to Widzew będzie murowanym faworytem.

Wypowiedzi pomeczowe

Po meczu w Gliwicach, w mixed zonie kilku zawodników Widzewa skomentowało spotkanie.

Kristoffer Normann Hansen: – Cieszę się ze strzelonego gola, miałem jeszcze dobrą okazję chwilę wcześniej, ale strzeliłem obok słupka. Dobrze, że udało mi się ostatecznie wpisać się na listę strzelców. Każdy piłkarz miał okres, w którym nie grał. Trzeba wtedy ciężko pracować. Czułem się dobrze w ostatnich tygodniach i myślę że zasłużyłem na grę, dobrze było dostać szansę. W końcówce musieliśmy się bronić i nam się to udało. Wykonaliśmy dobrą pracę w ostatnich minutach. Jesteśmy zadowoleni z pozycji w lidze i pracujemy dalej.

Ernest Terpiłowski: – Najważniejsze są trzy punkty, styl nie musi być perfekcyjny. Graliśmy według mnie dobry mecz, fajnie wychodziliśmy spod pressingu, co dawało nam sytuacje bramkowe. Mogliśmy strzelić nawet dwa gole więcej. W końcówce stanęliśmy trochę niżej, Piast zepchnął nas do obrony, ale wychodziliśmy z groźnymi kontrami. Cieszę się z powrotu na boisko. Wygraliśmy mecz, więc radość jest podwójna.

Jordi Sanchez: – Dostałem dobre podanie od Patryka, później dobrze przyjąłem piłkę, strzeliłem gola i pomogłem drużynie. Staram się strzelać gole w każdym meczu. Dziś się udało, wygraliśmy, a drużyna zdobyła trzy punkty.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze