Wysokie i ważne zwycięstwo w 2. kolejce Ligi Mistrzów odniósł Arsenal Londyn. "The Gunners" po fantastycznym meczu pokonali 4:1 Galatasaray Stambuł, czym uczcili 18-letni jubileusz Arsene'a Wengera w klubie ze stolicy Anglii. Bohaterem gospodarzy został Danny Welbeck, który strzelił trzy bramki, a Wojciech Szczęsny w 60. minucie wyleciał z boiska za faul w polu karnym, po którym ujrzał czerwoną kartkę.
Oba zespoły nieudanie rozpoczęły obecną edycję Champions League. Arsenal Londyn przegrał bez walki w Dortmundzie z Borussią, a Galatasaray Stambuł rzutem na taśmę zremisował na własnym boisku z Anderlechtem Bruksela. Z tego powodu można było przypuszczać, że zarówno gospodarze, jak i goście zagrają otwarty futbol z zamiarem sięgnięcia po pełną pulę punktów.
Początek spotkania to wzajemne mierzenie sił i obserwacja przeciwnika. Żadna drużyna nie ryzykowała zbyt mocno, aby czasem nie stracić bramki, która skomplikowałaby późniejszy przebieg gry. Piłkarzy obydwu zespołów nie potrafili stworzyć sobie dogodnych sytuacji do strzelenia bramki. O ile Galatasaray zbytnio się tym nie przejmował, o tyle Arsenal grał pod presją swoich kibiców i trenera Arsene’a Wengera, który obchodził właśnie we wtorek swój jubileusz. Minęło już 18 lat, od kiedy Francuz jest za sterami piłkarzy ze stolicy Anglii.
Jednak około 20. minuty piłkarze Arsenalu zrozumieli, że należałoby uczcić tak piękny staż swojego trenera w klubie, i wrzucili wyższy bieg. Sygnał do ataku dał Danny Welbeck, który w 22. minucie wykorzystał dobre prostopadłe podanie od Alexisa Sancheza i otworzył wynik spotkania. Chwilę później kibice na Emirates Stadium wybuchnęli radością po raz kolejny. Tym razem reprezentant Anglii wykorzystał niefrasobliwość piłkarzy z Turcji, pokazał swoją siłę fizyczną, przepychając obrońcę, i po raz drugi pokonał bramkarza gości.
Tureccy kibice, którzy w dużej liczbie pojawili się w Londynie, chcieli dać odetchnąć swoim piłkarzom i odpalili race, które po chwili znalazły się na murawie. Sędzia musiał przerwać na kilka minut grę, a o zachowanie spokoju swoich fanów prosił Wesley Sneijder, kapitan Galatasaray. Jednak ani interwencja pirotechniczna kibiców, ani brutalny faul Felipe Melo, za który zawodnik gości powinien zostać wyrzucony z boiska, nie pomogły. W 40. minucie było już 3:0. Wspaniałą asystą popisał się Mesut Oezil, a gola na swoim koncie zapisał Alexis Sanchez, który przed umieszczeniem piłki w bramce poradził sobie z łatwością z obrońcą przyjezdnych.
Cesare Prandelli, szkoleniowiec Galatasaray, zdecydował się zmienić w przerwie ustawienie swojego zespołu i z eksperymentalnego systemu z trójką obrońców wrócił do klasycznego 1-4-4-2. Niewiele wskórał tym manewrem, bo zaraz po przerwie Arsenal podwyższył prowadzenie. Po raz kolejny blok defensywny drużyny z Turcji został ośmieszony przez Welbecka, który sprytną podcinką pokonał Muslerę i zanotował na swoim koncie hattricka. Gospodarze nie chcieli z pewnością psuć fety swoim kibicom i Wengerowi, ale nie ustrzegli się prostego błędu. W jego konsekwencji Wojciech Szczęsny musiał faulować w swoim polu karnym, czym sprokurował rzut karny i — co gorsza — obejrzał czerwoną kartkę. Z jedenastego metra do bramki wprowadzonego chwilę wcześniej Ospiny trafił Burak Yilmaz i Galatasaray Stambuł spróbował odwrócić losy spotkania.
Słabo rozgrzany rezerwowy bramkarz Arsenalu musiał kilka razy interweniować, jednak piłkarze „The Gunners” nie zamierzali roztrwonić przewagi. Mimo że Galatasaray w końcówce przycisnęło gospodarzy, to nie wpłynęło to na okazałe i zasłużone zwycięstwo. Trio Welbeck, Sanchez i Oezil fantastycznie uczciło jubileusz swojego szkoleniowca. Fety na Emirates Stadium nie zepsuła nawet czerwona kartka reprezentanta Polski, Wojciecha Szczęsnego, która nie wpłynęła znacząco na ostateczny wynik. Arsene Wenger może być dumny ze swoich zawodników, postawić im nawet po lampce szampana, ale nie powinien zapominać o niedzielnych derbach Londynu, kiedy to Arsenalowi przyjdzie się zmierzyć z Chelsea Jose Mourinho.