Warta wygrywa na Śląsku


Polonia Bytom przegrała na własnym terenie z Wartą Poznań 0:1 w spotkaniu zamykającym drugą kolejkę I ligi. Decydujący o losach spotkania cios zadał Krzysztof Gajtkowski w 56. minucie meczu.


Udostępnij na Udostępnij na

Zdecydowanie lepszą drużyną podczas całej pierwszej połowy był zespół Warty, który raz po raz znajdował się pod polem karnym przeciwników. Piłkarze Polonii Bytom ograniczali się jedynie do wybijania piłek jak najdalej od własnej bramki. W 6. minucie meczu dobrą okazję do strzelenia gola miał Magdziarz, jednak zbyt późno zdecydował się na oddanie strzału i został przyblokowany. 10 minut później strzał oddał Bereszyński, jednak piłka minimalnie minęła słupek bramki strzeżonej przez Kiełpina. W dalszej części meczu dwukrotnie z rzutów wolnych potężnymi strzałami szczęścia szukał Magdziarz, lecz przy pierwszej próbie bramkarz Polonii wybił futbolówkę na róg, natomiast przy drugiej piłkarz Warty trafił w mur. W 44. minucie poznaniacy ponownie mogli zdobyć gola. Dwa razy szczęścia szukał Kosznik, lecz zabrakło precyzji.

Druga odsłona meczu rozpoczęła się identycznie jak pierwsza, a więc od ataków podopiecznych Czesława Jakołcewicza. W 53. minucie z dobrej strony pokazał się Krzysztof Gajtkowski, który po indywidualnej akcji i ograniu obrońców gospodarzy oddał strzał, jednak minimalnie chybił. Stare polskie powiedzenie mówi, że co się odwlecze, to nie uciecze. Tak było w przypadku byłego piłkarza między innymi Korony Kielce. W 56. minucie Gajtkowski wykorzystał nadarzającą się okazję i precyzyjnym strzałem posłał piłkę obok bezradnego Kiełpina. Było więc 1:0. Warta zasługiwała na tę bramkę, ponieważ do tej pory była zdecydowanie lepszym zespołem.

Piłkarze Polonii starali się w pewien sposób otrząsnąć po straconym golu i chwilę po bramce zaczęli częściej być przy piłce. Niestety dla kibiców z Górnego Śląska, akcje bytomian rozgrywane były w sposób wolny i dość chaotyczny. Pierwsza dogodna okazja w meczu dla gospodarzy miała miejsce dopiero w 79. minucie. Po ładnym dośrodkowaniu Zaczyńskiego szczęścia próbował Alancewicz, jednak zabrakło precyzji. Zawodnicy Warty ograniczyli się do gry z kontry i dobrze na tym wyszli, gdyż wracają do Poznania w bardzo dobrych humorach.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze