Warta Poznań walczy o utrzymanie


Zespół z Poznania walczy w tym sezonie o ligowy byt. Jego ostatnie wyniki dają nadzieję na utrzymanie

4 marca 2022 Warta Poznań walczy o utrzymanie
Dawid Szafraniak

Walka o utrzymanie w ekstraklasie zapowiada się równie interesująco co rywalizacja o mistrzostwo. Spadkiem zagrożonych jest kilka zespołów. Jednym z nich jest Warta Poznań. Osiągane przez nią w ostatnim czasie rezultaty wlały nadzieję w serca jej sympatyków.


Udostępnij na Udostępnij na

Po rundzie jesiennej sytuacja zespołu była bardzo zła. Warta znajdowała się w strafie spadkowej i miała najmniej strzelonych bramek w całej lidze. Jej gra pozostawiała bardzo dużo do życzenia i wiele wskazywało na to, że zawodnicy Dawida Szulczka pożegnają się z ekstraklasą. Dziś jednak wyniki „Zielonych” są całkiem niezłe i być może uda się utrzymać drużynę na najwyższym poziomie rozgrywkowym.

Rewelacyjny beniaminek

W poprzednim sezonie Warta Poznań była rewelacją rozgrywek. Beniaminek awansował do ekstraklasy poprzez baraże, w decydującym meczu pokonując Radomiaka Radom. Drużyna mająca jeden z najmniejszych budżetów w całej lidze zajęła piąte miejsce. W ostatnich kolejkach „Zieloni” mieli realne szanse na awans do europejskich pucharów.

Drugi sezon w najwyższej lidze bywa często bardzo wymagający. Coraz trudniej zaskakiwać przeciwników, którzy wiedzą już, jak gra zeszłoroczny beniaminek. Rzadziej można również liczyć na element lekceważenia ze strony rywala. Nie inaczej było w przypadku Warty Poznań. Jej pech polega na tym, że w tym roku z ligi spadną trzy drużyny, a w zeszłym spadła jedna.

Jednym z najlepszych zawodników zeszłorocznej Warty był Makana Baku. Skrzydłowy był w Poznaniu tylko na wypożyczeniu z Holstein Kiel. Obecnie występuje on w tureckim Göztepe. Jego brak w stolicy Wielkopolski jest bardzo odczuwalny. Ofensywnym zawodnikom zespołu brakuje liczb, które zapewniał Niemiec.

Trener ofiarą kiepskich wyników

Warta od początku tego sezonu nie przypominała drużyny z poprzednich rozgrywek. Jej gra była bardzo powolna i  przewidywalna, a w ofensywie nie było elementu zaskoczenia przeciwnika. W pierwszych dziesięciu meczach tylko raz udało jej się zwyciężyć. Po siódmej serii gier znalazła się w strefie spadkowej i pozostała w niej aż do kolejki numer 21.

Wskutek słabych wyników z posadą trenera pożegnał się Piotr Tworek. Decyzja ta wywołała sprzeczne opinie w piłkarskim środowisku. Spora część kibiców była zdania, że to nie szkoleniowiec jest główną przyczyną problemów zespołu. Jego następcą mianowano zaledwie 31-letniego Dawida Szulczka.

Najmłodszy trener w lidze w swoim debiucie musiał uznać wyższość płockiej Wisły. „Zieloni” zakończyli rundę jesienną na 16. miejscu z dwoma punktami straty do bezpiecznej strefy. Promykiem nadziei mogą być wyniki osiągane w rundzie wiosennej. Dwa zwycięstwa i dwa remisy pozwoliły awansować na 13. lokatę. Przed zespołem bardzo ważne mecze w kontekście ekstraklasowej przyszłości.

Nadchodzą mecze prawdy

Przed Wartą spotkania, które zdeterminują postrzeganie tego sezonu. Jeszcze przed kilkoma tygodniami większość kibiców wymieniała zawodników Szulczka jako pewniaków do spadku. Trudno było się dziwić, „Zieloni” nie mieli argumentów, aby zadać kłam tym przewidywaniom. Przełomowym momentem mógł być gol zdobyty przez bramkarza druzyny – Adriana Lisa, w doliczonym czasie gry. Przeciwnikiem był bezpośredni rywal w walce o utrzymanie, a więc Górnik Łęczna.

Kolejnym ważnym wydarzeniem, które zbudowało morale w drużynie, było wyjazdowe zwycięstwo z mistrzem Polski. Nawet jeśli postawa Legii w tym sezonie jest pasmem niekończących się rozczarowań, to wygrana na jej terenie zawsze smakuje wyjątkowo. Odwrócenie losów spotkania z Radomiakiem świadczy z kolei o tym, że Warta jest bardzo zdeterminowana i jeśli za tą cechą pójdą też umiejętności, to być może uda się uratować ekstraklasowy byt. Szulczek po tym meczu na konferencji prasowej podkreślał aspekt wykorzystywania stwarzanych sytuacji:

– Gdy analizuje się grę Radomiaka, to widać tam dużą powtarzalność i to jest komplement, bo wiele jest w tej grze zachowań świadczących o tym, że zawodnicy dobrze się ze sobą rozumieją. Dlatego ogromny szacunek dla moich zawodników, że potrafili wyjść z trudnego położenia, bo gdy Radomiak prowadzi, to bardzo trudno wyrwać im trzy punkty. Zakładaliśmy w przerwie, żeby jak najszybciej wyrównać stan meczu i żeby gra nieco się otworzyła. Wiedzieliśmy, że im dalej w las, tym Radomiak będzie bronił jeszcze szczelniej i próbował nas kontrować.

Nie przypominam sobie, żebym przeżył coś podobnego i mój zespół zdobył trzy bramki w siedem minut. Zdecydowała jakość w polu karnym, bo i Jan Grzesik potrafi strzelać gole, i Miguel Luis zdobywa sporo bramek na treningach. Jeśli chodzi o liczbę strzałów, posiadanie piłki, to mecz był wyrównany, natomiast kluczem do zwycięstwa było to, że sfinalizowaliśmy okazje, które sobie stworzyliśmy.

Poznański as w rękawie

W ubiegłym sezonie kilku zawodników Warty wspięło się na wyżyny swoich umiejętności. Mateusz Kuzimski zdobył dziesięć goli i zaliczył pięć asyst we wszystkich rozgrywkach. Obecna kampania była w jego wykonaniu znacznie gorsza i postanowił odejść do Arki Gdynia. Łukasz Trałka nigdy nie słynął z wybitnych liczb w ofensywie, znany jest raczej ze swojej boiskowej nieustępliwośćci i waleczności. Sporym zaskoczeniem był jego bilans z poprzedniego sezonu. Doświadczony zawodnik zdobył cztery bramki i zanotował aż sześć asyst.

Do tego trzeba dodać wspomnianego wcześniej Makanę Baku oraz dobrą postawę całego zespołu w defensywie. „Zieloni” w obronie potrafili uprzykrzyć życie każdemu przeciwnikowi. To z kolei przekładało się na świetne rezultaty.

Warcie w pierwszej części rozgrywek brakowało jakości. Część piłkarzy była w gorszej formie, a osiągane wyniki wprowadzały nerwowość i nakładały dodatkową presję. Przede wszystkim poznianiakom brakowało argumentów w ofensywie. W spotkaniu z Radomiakiem błysnął wypożyczony z Rakowa Miguel Luis. Portugalczyk zdobył dwie bramki i być może jego ściągnięcie okaże się dobrym posunięciem.

Kluczowym zawodnikiem w walce o utrzymanie może być Frank Castaneda. Były kapitan Sheriffa Tiraspol ma potencjał, aby zostać nie tylko czołową postacią zespołu, ale także całej ligi. Będzie występował w niej tylko pół roku, ale jego dotychczaoswa kariera świadczy o tym, że do Poznania trafił piłkarz o wyjątkowych umiejętnościach. W barwach mołdawskiej drużyny zdobył 42 bramki i zaliczył 26 asyst w 73 występach. Gdyby nie fakt, że w grę wchodziła tylko półroczna umowa, Kolumbijczyk nigdy by do Polski nie trafił. Warta na takim ruchu może wyłącznie zyskać.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze