Villarreal powraca do walki o podium. Sevilla znów zawodzi


31 października 2015 Villarreal powraca do walki o podium. Sevilla znów zawodzi

W sobotni wieczór kibice piłki nożnej stanęli przed nie lada dylematem. Obejrzeć spotkanie ligi włoskiej (Juventus – Torino), ligi niemieckiej (Wolfsburg – Leverkusen) czy ligi hiszpańskiej (Villarreal – Sevilla)? Jeśli ktoś wybrał ten ostatni mecz, wybrał źle.


Udostępnij na Udostępnij na

Powiedzmy sobie szczerze. Mecz nie stał na wysokim poziomie. Dużo było tu fauli (aż 31), żółtych kartek (8), mało składnych akcji. Głównym bohaterem spotkania można tak naprawdę nazwać sędziego, który był bardzo często pokazywany przez realizatora i miał sporo pracy, aby uspokoić temperament obu zespołów.

Pierwsze minuty spotkania to totalna dominacja Villarrealu. Zawodnicy Marcelino wydawali się niezwykle zmotywowani, żeby przed własną publicznością rozpocząć kolejną serię zwycięstw. Bardzo aktywny był zwłaszcza były zawodnik Sevilli Denis Suarez, który rozegrał bardzo dobre zawody. Po kilkunastu minutach spotkania, kiedy wydawało się, że gra się wyrównała i Sevilla przetrwała nawałnicę ze strony „Żółtej Łodzi Podwodnej”, bramkę w zamieszaniu po rzucie rożnym strzelił Mario Gaspar. Sevilla starała się odpowiedzieć, jednak jej pomocnicy nie potrafili rozerwać bardzo dobrze spisującej się obrony „Żółtej Łodzi Podwodnej”. Z drugiej strony defensywa Sevilli popełniała błędy. Zwłaszcza przy drugiej bramce Rico mógł mieć duże pretensje do swoich partnerów, kiedy to bardzo dużo miejsca miał Suarez, a cała akcję z bliskiej odległości wykończył Bakambu. Po krótkim kryzysie Villarreal znów grał tak jak na początku sezonu. Solidnie w defensywie i skutecznie w ofensywie. Z taką grą drużyna Marcelino może powalczyć o europejskie puchary.

Sevilla natomiast zawiodła po raz kolejny. Kiedy kibicom wydawało się, że ich klub wrócił na właściwą ścieżkę – wygrał trzy z czterech ostatnich spotkań w lidze – dziś wróciły wszystkie koszmary. Piłkarze z Andaluzji w pierwszej połowie oddali zaledwie jeden strzał. Po rzucie rożnym swoich sił strzałem głową próbował Grzegorz Krychowiak, jednak uderzył bardzo niecelnie. Polak rozegrał dobre spotkanie. Nie do jego obowiązków należy kreowanie akcji ofensywnych, natomiast w defensywie zagrał przyzwoicie – zanotował siedem przejęć i cztery udane wślizgi. Pretensji za stracone bramki do niego mieć nie można, on swoją robotę zrobił, zawiedli koledzy. Oprócz Polaka trener Emery może być zadowolony jedynie z postawy Llorente, który wszedł z ławki i strzelił kontaktową bramkę (jedyny moment tego spotkania, kiedy obrońcy gospodarzy zaspali) oraz Konoplyanki, który sprawiał spore problemy obrońcom gospodarzy. To właśnie jedno z jego dośrodkować wykorzystał Llorente, a i sam Ukrainiec miał szansę pokonać Alphonse Areole. Pojedyncze zrywy Konoplyanki to jednak było za mało, żeby wywieźć choć jeden punkt z El Madrigal. Tym samym Sevilla na wyjeździe, w meczu o stawkę, nie wygrała już od ponad pięciu miesięcy…

Skrót spotkania Villarreal – Sevillla 2 : 1

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze