Valencia zwycięża w Madrycie


12 lutego 2011 Valencia zwycięża w Madrycie

Valencia po trudnej przeprawie zwyciężyła na Estadio Vicente Calderon Atletico Madryt 2:1. Strzelec dwóch bramek, Joaquin, dał swojemu zespołowi ważne wyjazdowe trzy punkty. Podopieczni Quique Floresa nie wykorzystali w tym meczu rzutu karnego i kończyli spotkanie w dziesiątkę.


Udostępnij na Udostępnij na

Początek meczu obfitował w dość ostrą grę w środku pola. Gospodarze grali odważniej, częściej zapędzając się pod bramkę rywali i poskutkowało to bardzo szybko, bo już w 3. minucie Atletico objęło prowadzenie. Doskonałym podaniem na przedpole popisał się Diego Forlan, do piłki dopadł Jose Antonio Reyes, przedarł się w pole karne i pięknym płaskim uderzeniem w długi róg pokonał Guaitę i na tablicy wyników mieliśmy 1:0. Jednak podopieczni Quique Floresa nie zamierzali tylko na tym poprzestać i z czasem nacierali coraz bardziej, a najgroźniejsze sytuacje stworzył Kun Aguero, który dwukrotnie zagroził bramce Valencii. Najpierw zabrakło mu centymetrów, by dojść do podania adresowanego od Forlana. Uprzedził go golkiper gości. Chwilę później sam wpadł w pole karne z prawej strony boiska, zagrał po linii do środka, ale w ostatniej chwili napastników ubiegł Guaita. W 35. minucie Atletico miało kolejną wyśmienitą szansę na zdobycie gola. Z rzutu wolnego głęboko dośrodkowywał Reyes, głową przedłużył Raul Garcia i Guaita interweniował końcówkami palców, wybijając futbolówkę na rzut rożny. Duet skrzydłowych z Madrytu, Forlan – Aguero raz po raz siał postrach w szeregach jakby zagubionej Valencii. Podopieczni Unaia Emery’ego próbowali kontrować, lecz ich akcje kończyły się najczęściej w sporej odległości od pola karnego gospodarzy. Przebudzenie nastąpiło pod koniec pierwszej części, i to z bramowym efektem, gdyż w 41. minucie było 1:1. Roberto Soldado dokładnym podaniem z narożnika pola karnego obsłużył Joaquina, który tylko dostawił nogę i wpakował piłkę do siatki strzeżonej przez Davida De Geę. Zawodnicy Atletico domagali się odgwizdania pozycji spalonej, ale bezskutecznie. Do przerwy goście przejęli inicjatywę, ale nic już z tego nie wynikło.

Joaquin (z uniesioną ręką) został bohaterem Valencii
Joaquin (z uniesioną ręką) został bohaterem Valencii (fot. publico.es)

Druga połowa rozpoczęła się od wymiany ciosów. Najpierw zaatakowała Valencia, ale Perea minął się z piłką w dogodnej sytuacji w polu karnym. Kilka minut później w zamieszaniu podbramkowym bliscy zdobycia gola byli zawodnicy Atletico, jednak obrońcy gości zdołali wybić futbolówkę na rzut rożny. Po chwili ciszy szybką kontrę środkiem wyprowadził Jordi Alba, podał na prawo do Pablo Hernandeza, a ten uderzył w długi róg bramki gospodarzy, minimalnie chybiając. W 56. minucie gorąco było w „szesnastce” Valencii – Reyes został sfaulowany w obrębie pola karnego przez Maduro i sędzia podyktował rzut karny. Do „jedenastki” podszedł Diego Forlan, jednak silny strzał w lewy róg wylądował niestety na słupku. Dziesięć minut później, w sytuacji sam na sam z bramkarzem, znalazł się ponownie aktywny Aguero, jednak i tym razem nie zdobył gola, trafiając prosto w Guaitę.

Mecz rozkręcał się z minuty na minutę. Wyróżniający się Alba zmarnował okazję, posyłając piłkę nad bramką, kiedy znajdował się od niej w odległości pięciu metrów. Natomiast Atletico odpowiedziało uderzeniem Reyesa z półwoleja, które trafiało w boczną siatkę. W 81. minucie groźny strzał zza pola karnego oddał Jose Antonio Reyes, ale ponownie na wysokości zadania tego dnia stanął Guaita, parując piłkę na korner. Po kolejnych pięciu minutach stadion w Madrycie zamarł. Z lewej strony boiska futbolówka została zgrana na przedpole, dopadł do niej Pablo Hernandez, wyłożył Joaquinowi, ten uderzył silnie na bramkę i zdobył swojego drugiego gola w tym meczu, dając drużynie prowadzenie 2:1. Chwilę potem trybuny na Estadio Vicente Calderon ponownie się zagotowały. Czerwoną kartkę za ostry faul na Joaquinie otrzymał zawodnik Atletico, Diego Godin. Do końca meczu było bardzo nerwowo, ale wynik się już nie zmienił. Zwycięstwo Valencii z przebiegu meczu wydaje się być niezasłużone, aczkolwiek graczom Unaia Emery’ego nie można było odmówić woli walki i zaangażowania. Teraz ekipie Valencii pozostaje czekać na wynik spotkania Villarrealu, gdyż w przypadku korzystnego rozstrzygnięcia, Valencia może po tej kolejce wyprzedzić rywala i zagościć na dłużej na najniższym stopniu podium La Liga.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze