Od Batistuty przez Crespo do Higuaina – TOP 10 największych transferów między włoskimi klubami


Transfer Higuaina do Juventusu nie był pierwszym, który wstrząsnął Italią

28 lipca 2016 Od Batistuty przez Crespo do Higuaina – TOP 10 największych transferów między włoskimi klubami

Gonzalo Higuain w Juventusie za 94,5 mln euro, Mauro Icardi za 55 mln euro w Neapolu. Mamma Mia, czy ci Włosi znowu postradali zmysły!? Co ciekawe, są to transakcje jedynie pomiędzy klubami z Serie A. Bo działacze drużyn z Półwyspu Apenińskiego w kwestii transferów od lat postępują niezwykle nacjonalistycznie, działając wg. zasady „Jak drogo kupować, to tylko od swoich”. Tylko, czy rzeczywiście takie transakcje zawsze były opłacalne?


Udostępnij na Udostępnij na

10. Gabriel Batistuta (2000) Fiorentina -> Roma – 32,5 mln euro

W 2000 roku „Batigol” był już po trzydziestce i zbliżał się do końca kariery, a na koncie nie miał ani jednego mistrzowskiego tytułu. Dlatego też oferta z Rzymu była dla niego i mającej problemy finansowe „Violi” zbawieniem. Działacze z Florencji bez wahania przyjęli ją i ze łzami w oczach pożegnali się z Batistutą. W końcu Argentyńczyk był związany z klubem przez całe lata 90. W Romie strzelił 20 goli w sezonie i zdobył scudetto. Jego wkład w sukces był spory. Mamy więc do czynienia z sytuacją win-win-win. Zadowolone były oba kluby, a i sam piłkarz miał się z czego cieszyć. Co prawda potem „Batigol” stał się zwykłym „Batim”, bo nagle przestał strzelać. Ale we Włoszech nie liczono się w tamtych czasach z pieniędzmi, więc fakt, że wydano 32,5 mln euro za napastnika mającego jeden udany sezon, uprzejmie przemilczano.

9. Hernan Crespo (2002) Lazio -> Inter – 36 mln euro

Z „El Polaco” obyło się bez kontrowersji, sentymentalnych pożegnań itd. Crespo trafił do „Biancocelestich” na dwa sezony. Strzelił w nich blisko 40 goli, dał drużynie scudetto. Kiedy przyszła oferta na będącego w kwiecie wieku Argentyńczyka, po prostu pożegnano się z nim. A że Inter z powodu odejścia Ronaldo na gwałt potrzebował napastnika, bez wahania wyłożył całkiem okrągłą sumkę. Okazało się jednak, że na Stadio Giuseppe Meazza Crespo (18 meczów i siedem goli) nie strzelał tak często jak na Stadio Olimpico i po roku oddano go do Chelsea. Kasa poszło w błoto, a skąpego Morattiego bolało to przez dobrych kilka lat. Nigdy nie odważył się wydać równie wiele.

8. Filippo Inzaghi (2001) Juventus -> Milan – 37 mln euro

Z Juventusu odchodził skonfliktowany, bo w zespole było miejsce dla jednego z dwóch podobnych do siebie napastników. Klub wybrał Alessandro del Piero, mimo że Inzaghi strzelał podobną liczbę bramek. Oferty miał już wcześniej, ale na odejście z Turynu wybrał idealny moment. „Rossoneri” szukali kogoś o jego charakterystyce. Potem przez 11 lat grał w drużynie z Mediolanu, wygrywając dwukrotnie Ligę Mistrzów. Gdyby nie transfer do Milanu pewnie nigdy nie obrósłby legendą najlepszego lisa pola karnego w historii futbolu.

7. Pavel Nedved (2001) Lazio -> Juventus – 41,2 mln euro

„Bianconeri” potrzebowali nowego lidera środka pola po odejściu Zidane’a do Realu. Idealnego zmiennika upatrzyli sobie w Lazio, a że rzymski klub na gwałt potrzebował pieniędzy, by spłacić rosnące długi, latem 2001 roku doszło do jednej z największych transakcji we włoskim futbolu. Na przeszkodzie nie stanęli nawet kibice „Biancocelestich” protestujący przed siedzibą klubu, ani fakt, że na rozmowach z Luciano Moggim (ówczesny dyrektor sportowy Juventusu) nie stawił się prezes Lazio Sergio Cragnotti. Pavel Nedved przeszedł do „Starej Damy” i z miejsca stał się kluczowym piłkarzem zespołu, który zdominował na kilka lat boiska Serie A. A że w sposób nie do końca legalny, to ciii…nieważne…

 

Pomocnik zapracował na miano legendy, gdy został w klubie po degradacji Juventusu do Serie B. Swoją decyzję skwitował krótkim, ale mitycznym już: „Piłkarze odchodzą, mężczyźni zostają”. Obecnie jest wiceprezydentem turyńskiego klub. Tak więc 41 mln wydanych na pomocnika zwróciło się z nawiązką.

6. Lillian Thuram (2001) Parma -> Juventus – 41,5 mln euro

„Never ending story” w naszym zestawieniu, czyli Juventus potrzebujący wzmocnień i klub, który akurat wtedy ma problemy finansowe. „Bianconeri” wykorzystali to i wykupili z Parmy bocznego obrońcę rodem z Gwadelupy. Ten był w Turynie przez  pięć lat i zdobył z klubem dwa mistrzowskie tytuły i był wraz z nim w finale Ligi Mistrzów.

5. Rui Costa (2001) Fiorentina -> AC Milan – 42 mln euro

Kryzys finansowy Fiorentiny okazał się zbawieniem dla portugalskiego pomocnika. We Florencji tkwił przez siedem lat. Może zyskał markę we włoskiej lidze, może nauczył się przez ten czas bardzo wiele. Ale nie sposób nie odnieść wrażenia, że „Viola” była toksycznym miejscem dla piłkarzy. Zabierała najlepsze lata kariery i w zamian za to nie dawała nic. Żadnych trofeów, niewiele pamiętnych triumfów. Przez pięć lat gry w Milanie Portugalczykowi udało się za to wygrać mistrzowski tytuł i zdobyć Ligę Mistrzów oraz Puchar Włoch. A no i wejść do legendarnej drużyny „Rossonerich”. Nic wielkiego, prawda?

4. Christian Vieri (1999) Lazio -> Inter – 43 mln euro

Vieri od zawsze uchodził za całkiem dobrego strzelca. Średnią powyżej 0,5 bramki na mecz notował w Atletico i Lazio, ale jego gwiazda na dobre rozbłysła dopiero w Mediolanie. Inter zachował się jak wytrawny gracz giełdowy, wykładając spory pieniądz na akcje nieznanej, ale dobrze rokującej spółki. Ryzyko było spore, więc i ewentualny zysk mógł być ogromny. No i Inter rozbił bank… W barwach mediolańskiego klubu Vieri zdobył 103 bramki w 143 meczach. Byłoby o wiele więcej, gdyby nie liczne kontuzje, które trawiły go regularnie. Tylko odszedł w niesmaku. Do największego wroga „Nerazzurich” – Milanu. A że karma bywa złośliwa, to poza niebiesko-czarną stroną Mediolanu nie strzelał już tak regularnie.

3. Gianluigi Buffon (2001) Parma -> Juventus – 52,8 mln euro

Wielkie zakupy Juventusu w 2001 roku zakończyły się z grubej rury. Ponad 50 milionów wydanych na bramkarza (!) i to 23-letniego (!!). Do dziś to robi wrażenie, a wyobraźcie sobie, jakim szokiem było to 15 lat temu. Co prawda „Bianconeri” mieli do wydania ponad 75 mln euro z transferu Zidane’a, ale i tak wydanie takiej kwoty na kogoś, kto miał bronić wyniku uważane było za skrajny brak rozsądku. Co ciekawe, Buffon mógł trafić wcześniej do AS Romy i FC Barcelony, ale oba kluby zdecydowały się kolejno na Ivana Pelizzollego i Roberto Bonano…

No i po cholerę włóczysz się po całej Europie? Czekam na ciebie jutro w siedzibie klubu.Moggi do agenta Buffona

Losy Buffona w samym Turynie są już dobrze znane.

2. Hernan Crespo (2000) AC Parma -> Lazio 55 mln euro

Na przełomie wieków rzymski klub wydawał pieniądze z lekkością arabskich szejków. Działacze Lazio postępowali tak, jakby jutra miało nie być. Z jednej strony taka niegospodarność doprowadziła drużynę do bankructwa. Ale gdyby nie to, nie byłoby większości opisywanych rekordów transferowych. Latem 2000 roku w Rzymie zamarzono o napastniku klasy światowej. Stanęło na Hernanie Crespo, który miał za sobą cztery przyzwoite sezony w Parmie. Na Ennio Tardini wyczuli, że „Biancocelesti” będą skłonni zapłacić sporo, więc kilkukrotnie odrzucali oferty ze stolicy Italii. Kiedy na faksie zobaczyli 55 000 000, głęboko przełknęli śliny i złapali się za głowę. Rekord! Za piłkarza, który strzelał po 15-20 bramek w sezonie! Szybko zapakowali Crespo w samolot do Rzymu i przywitali się z okrągłą sumką. Jak ją potem roztrwonili, nie wiadomo.

Crespo w Lazio nie zawiódł. 39 goli w dwóch sezonach i zdobyte scudetto to maksimum, które można było ugrać z tamtą ekipą. Sam piłkarz szybko mógł odejść z Rzymu, bo klub popadł w tarapaty finansowe i musiał sprzedać „El Polako” do Interu.

1. Gonzalo Higuain (2016) Napoli -> Juventus 94,5 mln euro

Ostatni akord Juventusu w ofensywie transferowej z lata tego roku. Po ściągnięciu Daniego Alvesa, Mehdiego Benattii, Miralema Pjanicia za grosze (łącznie za całą trójkę ponad 40 mln euro) rodzina Agnellich po 15 latach sięgnęła bardzo głęboko do kieszeni. 94,5 mln euro za 29-letniego napastnika ze sporą wadą (zawala w najważniejszych momentach) musi robić wrażenie. Plusy? Osłabienie głównego rywala do mistrzostwa, pokazanie całej Europie, kto rządzi na rynku transferowym, gwarant napastnika strzelającego co najmniej 30 goli w sezonie. Całkiem sporo tego. Czy Higuain będzie warty tych pieniędzy, się okaże.

***

Wielkich transferów w Serie A chyba nie koniec. Wczoraj włoskie media informowały, że Napoli zaoferowało 52 mln euro za Mauro Icardiego. Kusząca wizja dla Interu i samego napastnika. Klub potrzebuje pieniędzy na wzmocnienia, bo Erik Thokir nie okazał się „sugar daddym” znanym z Football Managera, a dla Argentyńczyka byłaby to okazja gry w Lidze Mistrzów. Jeśli doszedłby do skutku ten transfer, Icardi wskoczyłby pewnie na najniższy stopień podium tuż za Hernanem Crespo.

Wtedy też wszystkim przypomniałyby się czasy, kiedy to właśnie w Serie A pieniądze krążyły jak na Hali Mirowskiej o 10 rano w poniedziałek.

Wtedy też wszystkim przypomniałyby się czasy, kiedy to właśnie w Serie A pieniądze krążyły jak na Hali Mirowskiej o 10 rano w poniedziałek. „My wam tego za tyle. A wy nam tego za tyle i pod stołem, noo tyle. Nie ma co się licytować o grosze”. Dobrze, że w odróżnieniu od poprzednich rekordowych transferów będą one miały pokrycie i nie spowodują nagłego bankructwa krezusów Serie A. Jedno jest pewne, pieniądz włoskiej ligi trzymać się będzie zawsze.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze