Tomas Pekhart został ogłoszony nowym zawodnikiem wicemistrza Polski Legii Warszawa. Były reprezentant Czech będzie miał za zadanie zastąpić w ekipie Wojskowych sprzedanego w zimowym okienku transferowym Jarosława Niezgodę, który jesienią z 14 bramkami na koncie był liderem klasyfikacji strzelców w rozgrywkach PKO Ekstraklasa. Czy Czech okażę się godnym następcą Niezgody?
CV czeskiego napastnika wygląda naprawdę imponujące i jeśli przyjrzeć się klubom, w których grał oraz w ligach, to można powiedzieć, że trudno znaleźć zawodnika w naszej lidze z takim doświadczeniem. Jednak jeśli cofniemy się, to w naszych rodzimych rozgrywkach było paru graczy, którzy mieli w rozkładzie wielkie kluby oraz najlepsze ligi świata, ale gdy trafili na polskie boiska, byli już cieniem samego siebie. Legia już dwa razy zawiodła się na wielkich napastnikach, którzy mieli zawojować naszą ekstraklasę, a okazali się kompletnym niewypałem. Mowa tutaj o rodaku Pekharta Tomase Necidzie i chorwackim snajperze Eduardo, którzy dość szybko przekonali się, że bycie gwiazdą to nie wszystko, aby z miejsca mieć zagwarantowany pierwszy skład nawet w zespole w naszej lidze.
👋 @pegas11
Tomáš Pekhart już w Warszawie! 🏙 #LegiaNews pic.twitter.com/Mf6e3kyR0O
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) February 7, 2020
30-letni Pekhart musi mieć na uwadze, że nieważne, czy grał w najlepszych ligach świata, dla kibiców ma być zawodnikiem, który z miejsca zastąpi ich najlepszego snajpera w rundzie jesiennej Jarosława Niezgodę. Jeśli mu się to nie uda, to jego przygoda ze stolicą Polski może dość szybko się skończyć.
Anglia za wysokie progi na początek kariery
Swoją piłkarską karierę Tomas Pekhart zaczynał w zespole, ze swojej rodzinnej miejscowości TJ Susice, jednak już mając 13 lat trafił do drużyny TJ Klatovy. Dość szybko na jego talencie poznali się skauci jednej z najlepszej drużyny w Czechach Slavii Praga, którzy przekonali młodego gracza do dołączenia do ich zespołu. W Slavii Pekhart dość szybko pokazał swój talent, pokonywał kolejne szczeble w kategoriach młodzieżowych. Wyróżniały go świetne warunki fizyczne, zwinność i umiejętności techniczne.
Kiedy w sezonie 2005/2006 przygotowywał się z pierwszą drużyną Slavii do rozgrywek, dość niespodziewanie po młody czeski talent zgłosił się grający w Premier League Tottenham Hotspur. Niestety kariery w Premier League Pekhart nie zrobił, można powiedzieć, że przejście z czeskiej ligi do najlepszej ligi świata okazało się zbyt dużym przeskokiem dla młodego wówczas 17-latka. W pierwszym zespole Pekhart w ogóle nie zagrał, a żeby mógł przyzwyczajać się do angielskich realiów został wypożyczony do grającego w Championship Southampton, gdzie niestety również nie zachwycał. Przez pół roku gry w tym klubie zagrał tylko 9 razy, strzelając jedną bramkę, choć też ekipa ,,Świętych” miała wtedy swoje problemy, które dotknęły młodego Pekharta.
TOMÁŠ PEKHART en el Tottenham. pic.twitter.com/PevCxc563P
— Andrés Arencibia 🎙⭐️ (@AndresArencibi) October 23, 2019
Po dwóch latach spędzonych w Anglii, 20-letni wówczas Czech postanowił wrócić do swojej ojczyzny, do klubu, w którym rozpoczął wielką przygodę z piłką czyli Slavii Praga. Slavia wypożyczyła go na rok z Tottenhamu. W rundzie wiosennej sezonu 2009/2010 Pekhart w 13 spotkaniach dla Slavii, strzelił dwie bramki. Może dorobek nie był imponujący, ale miał duży wpływ na grę swoje drużyny. Niestety przed rundą jesienną kampanii 2010/2011 zawodnik na mistrzostwach świata do lat 20 nabawił się poważnej kontuzji stopy, która wyeliminowała go z całej pierwszej rundy czeskich rozgrywek.
Po wyleczeniu urazu Czech definitywnie rozstał się z Tottenhamem i przeszedł do FK Jablonec, który okazał się jednych z najdroższych transferów tego klubu.
– Nie chcieliśmy go wypożyczać i dlatego dokonaliśmy jednego z najdroższych ruchów transferowych w historii klubu – powiedział właściciel Jablonca, Miroslav Pelta.
W nowym zespole Tomas Pekhart odpalił, można powiedzieć, że był to dotychczas jego najlepszy okres w seniorskiej karierze. Podczas rocznej przygody w Jabloncu zdobył dla tego klubu 15 bramek w 31 meczach i stanowił przez ten czas o sile ekipy z Jablonca. Po dobrej grze w Jabloncu w lidze czeskiej zawodnik zadebiutował w reprezentacji swojego kraju 22 maja 2010 w spotkaniu z Turcją. Na rundę wiosenną sezonu 2010/2011 Tomas Pekhart został wypożyczony do Sparty Praga, czyli odwiecznego rywala Slavii, jednak w Sparcie zawodnik grał tylko pół roku, w którym to w 11 spotkaniach zdobył 7 bramek. Następnie po raz kolejny gracz zdecydował się spróbować swoich sił poza Czechami.
Kolejna próba podbicia europejskich boisk
Czeski gracz postanowił spróbować swoich sił tym razem w lidze niemieckiej, gdzie zasilił w Norymbergę, w której grał przez trzy sezony. Można powiedzieć, że jest to najdłuższy rekord gry dla jednego klubu. W Norymberdze Pekhart ma sporo dobrych wspomnień, grał często, a gdy był na boisku wznosił dużo pożytku w akcje ofensywne. W 2012 roku były plotki, że Czech może przenieść się do Borussii, gdzie miał być następcą Roberta Lewandowskiego, jednak do transferu nie doszło. Dzięki niezłej grzej dla Norymbergi zawodnik pojechał z reprezentacją na Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie. W reprezentacji jego licznik występów zatrzymał się na 19 meczach i dwóch bramkach, a jego ostatni występ był w 2013 roku. Sezon 2013/2014 był jego ostatnim dla Norymbergi, zawodnik po spadku tej drużyny do 2 Bundesligi postanowił opuścić ten klub. Przez sezony dla tej ekipy zagrał 88 razy, strzelając 14 bramek i zaliczając siedem asyst.
Adam #Zrelak ist der dritte Transfer des #FCN vom FK Jablonec. Vor ihm kamen Tomas #Pekhart und Adam #Hlousek aus Jablonec zum Club. pic.twitter.com/qKVm9QA1zS
— exClubberer (@exclubberer) July 7, 2017
Przed sezonem 2014/2015 Pekhart zasilił szeregi FC Ingolstadt. Przez półtorej roku gry dla tego klubu, zawodnik znacząco obniżył loty, nie strzelił nawet bramki, zaliczył tylko jedną asystę. Druga sprawa, że Czech więcej czasu spędzał na ławce rezerwowych, niż przebywał na boisku. Znacząco przegrywał rywalizację o miejsce w składzie z Lukasem Hinterseerem.
Po nieudanej przygodzie w Ingolstadt, czeski napastnik postanowił obrać kierunek grecki i zasilił szeregi AEK-u Ateny. Tam również grał przez półtora roku, ale z całkiem innym skutkiem niż w poprzednim zespole. W Atenach Pekhart w 48 meczach strzelił 15 bramek. Znowu przypominał zawodnika, który błyszczał w czasach gry dla Jablonca czy na początku przygody w Norymberdze. Na greckich boiskach świetnie potrafił wykorzystać warunki fizyczne, gdzie był trudny do powstrzymania w pojedynkach powietrznych. Z AEK-iem sięgnął po pierwsze trofeum w lidze zagranicznej, zdobył Puchar Grecji odprawiając w finale Olympiakos Pireus.
Po wygaśnięciu kontraktu z zespołem z Aten, czeski gracz w latem w 2017 roku zasilił szeregi izraelskiego Hapoel Beer Szewa. Już w debiucie dla tego zespołu zdobył bramkę, a później dołożył ich jeszcze dziewięć. Przez rok gry w tym klubie, zdobył z nim mistrzostwo kraju oraz Superpuchar dokładając swoją cegiełkę do tego sukcesu.
Thomas Pekhart przechodzi z AEK Ateny do Hapoelu Beer Sheva. Kontrakt na 3 lata. #Mercato pic.twitter.com/uLrbtCjm4d
— Mercato LIVE (@TransferLive5) July 24, 2017
Od sierpnia 2018 roku Tomas Pekhart reprezentował barwy drugoligowego klubu hiszpańskiego Las Palmas, gdzie ściągnął go do zespołu jego były trener z AEK-u Manolo Jimenez. Po zwolnieniu Jimeneza i przejęciu zespołu przez Paco Herrere, czeski grać został odstawiony na boczny tor, prawie w ogóle nie grał.
– Starałem się nie brać tego do siebie. Wiem, że każdy trener ma inny pomysł, ale nie mogłem tego do końca pojąć. Zrozumiałbym to, gdybym strzelił gola, a później doszłoby do zmiany na stanowisku szkoleniowca. Ale jeśli trafiam do siatki za kadencji nowego trenera, a potem nie gram, to dość dziwne. Atakujący jest od strzelenia goli, a ja wykonałem swoją pracę – komentował Pekhart.
Znacznie lepiej mu szło w bieżących rozgrywkach, gdzie w 18 meczach zdobył pięć bramek. Wynik całkiem przyzwoity, patrząc na to, że na murawie spędził 877 minut. W drużynie z Wysp Kanaryjskich Tomas Pekhart nie miał łatwego życia. Czech o miejsce w składzie przegrywał z doświadczonym hiszpańskim napastnikiem Rubenem Castro, który znany jest z gry w La Liga. Bił się również o nie z Sergio Araujo i z Rafą Mirem. Przez brak gry i zbyt długą konkurencją Czech postanowił rozwiązać kontrakt z hiszpańskim drugoligowcem.
Następca Jarosława Niezgody w Legii
Obecną sytuację w jakiej znalazł się 30-letni Czech postanowiła wykorzystać Legia Warszawa, która po sprzedażny Jarosława Niezgody pilnie potrzebowała nowego napastnika. Brak płacenia kwoty odstępnego za Pekharta była doskonałą okazją dla stołecznej ekipy. Co ciekawe, Czech już mógł wcześniej trafić do naszej ligi, bowiem przed transferem do AEK-u Ateny interesowały się nim Jagiellonia Białystok i Lechia Gdańsk.
Tomas Pekhart który zima był łączony m.in. z @Jagiellonia1920 ostatecznie trafił do AEK Ateny
— Piotr Szymczuk (@PiotrSzymczuk) February 2, 2016
Jednak co się nie udało cztery lata temu tamtym klubom, udało się teraz Legii, która sprowadza napastnika o głośnym nazwisku oraz bogatym CV. Zadaniem nowego napastnika Legii będzie zastąpienie najlepszego strzelca rundy jesiennej Jarosława Niezgodę, który odszedł zimą do amerykańskiej MLS. Jeśli się jednak przyjrzeć, to Czech jest piłkarzem o całkiem innej charakterystyce niż polski napastnik, który był lisem pola karnego. 30-latek jest bardziej znany z użycia swoich świetnych warunków fizycznych w polu karnym rywala. Działacze Legii ściągając Pekharta wierzy, że pomoże jej w zdobyciu dubletu oraz dzięki jego całkiem bogatemu CV okaże się wzorem dla młodych graczy.
W przypadku piłkarza ważna jest osobowość,szczególnie gdy chodzi o Legię.Z kilku artykułów czeskich wynika,że Tomas Pekhart to walczak,stawiajacy sobie cele. Ma też sympatyczną żonę i szczęśliwą rodzinę.
Już go polubiłem.Jestem ZA.https://t.co/zCcQdS6P8mhttps://t.co/TW1mBdWMAu— Zbigniew Szulczyk (@ZSzulczyk) February 6, 2020
Choć niestety niektórzy eksperci wciąż mają w pamięci transfer Tomasa Necida również Czecha, który okazał się kompletną klapą i warszawiaków, gdzie zamiast zawojować naszą ligę pozostawił po sobie katastrofalne wspomnienia. Kolejnym przykładem jest też transfer Eduardo, którzy przyszedł na Łazienkowską z jeszcze bogatszym CV, a w Legii był kompletnie napastnikiem, który nie przypominał gracza, choć w jednym procencie tego, który strzelał bramki dla Szachtara Donieck i Arsenalu Londyn. Pekhart jest już trzecim napastnikiem Legii, do której przychodzi z bogatym z CV, jak widać warszawiacy wciąż nie uczą się na poprzednich błędach. Chociaż, trzeba też przyznać, że Pekhart wcale nie musi się okazać transferowym niewypałem. O tym czy tak się stanie przekonamy się po kilku meczach w rundzie wiosennej PKO Ekstraklasy, być może do trzech razy sztuka i tym razem kolejna nowa gwiazda zabłyśnie na Łazienkowskiej.