Szymon Włodarczyk – snajper, który przestał strzelać


20-latek nie może zaliczyć rundy wiosennej do udanych

23 kwietnia 2023 Szymon Włodarczyk – snajper, który przestał strzelać
Zbigniew Harazim / www.zbyszkofoto.pl

Szymon Włodarczyk po dobrej rundzie jesiennej zalicza zjazd formy. Młody napastnik swojego ostatniego gola w ekstraklasie zdobył na początku lutego i to z rzutu karnego. Problemy ze strzelaniem bramek nie pomagają i tak już słabej sytuacji Górnika Zabrze, który ma zaledwie jeden punkt przewagi nad strefą spadkową. Jeszcze pare miesięcy temu był przez wielu chwalony za swoją grę, a obecnie obrywa mu się na każdym kroku. Co się dzieje z młodzieżowcem „Górników”?


Udostępnij na Udostępnij na

Młody Polak stracił formę w najważniejszym momencie dla „Trójkolorowych”. Po rundzie jesiennej mówiło się o jego transferze za granicę, na którym klub przy Roosevelta 81 miał zarobić kilka milionów euro. Po wielkich zachwytach przyszedł czas na zderzenie z rzeczywistością. Niestety na ten moment Włodarczykowi trudno odnaleźć drogę do siatki rywala.

Wiosenne problemy

Po wznowieniu rozgrywek PKO Ekstraklasy wydawało się, że Szymon Włodarczyk będzie coraz ważniejszą postacią w drużynie z Zabrza. Nic nie wskazywało na to żeby forma polskiego napastnika tak bardzo spadła. W tym roku zdobył tylko jedną bramkę i asystę w 11 spotkaniach. Słabą dyspozycję 20-latka dostrzega trener Jan Urban, który w zeszłym meczu wpuścił Polaka wyłącznie na ostatni kwadrans starcia z Zagłębiem Lubin.

– Myślę, że oczy zamydliła nam jego bardzo dobra druga część rundy jesiennej, gdzie trochę się rozkręcił. Natomiast gdy drużyna złapała blokadę i ogółem spadła wydajność co do kreowania w ofensywie, to Szymon także naturalnie zrobił krok w tył i niestety jeszcze się z tego stanu nie wydostał. Myślę, że brakowało też trochę szczęścia. Piotrek Krawczyk, wprowadzony w jego miejsce w meczu z Koroną, znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie, żeby trafić do siatki, wcześniej w swoim debiucie tę samą sytuację miał Hurk, a u Szymona tego pierwiastka po prostu brakuje – mówi nasz redakcyjny kolega, Antoni Majewski.

Imponująca runda jesienna

Po kilkuletniej przygodzie w Legii Warszawa Włodarczyk przeniósł się do Górnika Zabrze, aby regularnie występować w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Na pokaz talentu napastnika w Zabrzu nie trzeba było długo czekać. Już w drugiej kolejce zanotował dublet w starciu z Radomiakiem Radom. Młody piłkarz najbardziej błyszczał formą w październiku, w którym to zdobył cztery gole i został wybrany najlepszym młodzieżowcem miesiąca.

– Moim zdaniem, przede wszystkim w sferze mentalnej, widać było u niego dużą pewność siebie, napędzaną między innymi przez Lukasa Podolskiego. I tego też wiosną mu brakuje, bo chyba wszystkie tematy, chociażby potencjalnych transferów za granicę tu i teraz oraz duże zainteresowanie mediów, trochę go przytłoczyły – dodaje Majewski.

Ostatecznie przed zimową przerwą Szymon Włodarczyk miał na swoim koncie siedem bramek i był najlepszym młodzieżowym strzelcem w ekstraklasie. Bardzo dobrze wyglądała współpraca Polaka z Lukasem Podolskim, który asystował mu przy aż czterech trafieniach. Widać było zresztą, że niemiecki piłkarz wziął młodego gracza pod swoje skrzydła. Oddawał mu wykonywanie rzutów karnych i wielokrotnie podpowiadał.

Nie jest też oczywiście tak, że Szymon Włodarczyk jesienią był dobry pod każdym względem. Jego głównym atutem była skuteczność pod bramką rywala. Po powrocie z przerwy zimowej zawodzi w tym aspekcie, przez co traci swoją najsilniejszą broń. Stale musi również pracować nad pressingiem, grą bez piłki i innymi mankamentami.

Zainteresowanie zagranicznych klubów

W zimowym oknie transferowym widoczne było zainteresowanie Włodarczykiem zespołów spoza naszego kraju. Według doniesień Fabrizio Romano najbardziej zainteresowane ściągnięciem Szymona były Anderlecht, Celtic i Freiburg. Mówiło się także o tureckim Fenerbahce czy ekipach z MLS oraz Włoch. Możliwy transfer miał wynieść potencjalnego nabywcę pięć milionów euro, czym zostałby pobity rekord transferowy za gracza „Trójkolorowych”. Jednak czy odejście piłkarza zimą nie byłoby zbyt szybkie?

– Dla klubu niekoniecznie, natomiast dla zawodnika z pewnością tak. On jeszcze nie udowodnił ani swojej wartości, ani tego, że drzemie w nim ogromny potencjał, a przynajmniej nie na boisku, choć wierzę głęboko, że jeszcze mu się to w Górniku uda – uważa Antoni Majewski.

Postanowiono zostawić 20-latka w klubie, a ewentualne przenosiny rozważyć dopiero po sezonie. Choć wydaję się, że latem zainteresowanie Polakiem będzie niższe, zważywszy na ostatnie miesiące. Z drugiej strony można jednak uznać, że lepiej wyszło, iż napastnik został w Górniku. Patrząc po jego obecnych poczynaniach, gdyby wyjechał za granicę po ledwie jednej dobrej rundzie, mógłby zostać brutalnie zweryfikowany. Dodatkowo ma on jeszcze wiele do poprawy w swojej grze.

Niełatwa sytuacja Górnika

Forma, jaką obecnie prezentuje Szymon Włodarczyk, jest również problemem dla „Żaboli”, którzy muszą walczyć o utrzymanie i każdy punkt jest dla nich na wagę złota. Młody piłkarz wraz z Lukasem Podolskim jesienią stanowili bardzo dobry duet, który dostarczał „Górnikom” bramek. Pytanie, czy jego zła dyspozycja jest tak istotna w kontekście walki „Trójkolorowych” o ligowy byt?

– Raczej niezbyt istotna. Nie był to najważniejszy punkt tej drużyny jesienią i tak samo pozostaje teraz. Oczywiście dobra forma i gole byłyby bardzo pomocne, ale i bez tego Górnik jest w stanie grać na poziomie dającym utrzymanie – twierdzi Majewski.

Ostatnio dobrze w roli napastnika spisuje się Piotr Krawczyk, który zabłysnął w starciu z Koroną Kielce. Po rzucie rożnym „Koroniarzy” z błyskawiczną kontrą ruszyli wspomniany Krawczyk i Podolski, co zakończyło się bramką dającą wyrównanie. Następny mecz 28-latek rozpoczął w podstawowym składzie, a Włodarczyk zmienił go pod sam koniec spotkania. Natomiast w najbliższym starciu ze Śląskiem Wrocław Szymon w ogóle nie powącha murawy, z racji zawieszenia za ilość żółtych kartek.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze