Po niesamowicie chaotycznej grze obu stron Szwajcaria pierwszy raz od 1956 roku pokonała Niemców, i to aż 5:3. Gole dla gospodarzy zdobywali Eren Derdiyok (3), Stephan Lichtsteiner i Admir Mehmedi. Po drugiej stronie trafienia zaliczyli Mats Hummels, Andre Schürrle i Marco Reus.
Z debiutującym w bramce Markiem-Andre ter Stegenem i bez piłkarzy Bayernu Monachium reprezentacja Niemiec podeszła w Bazylei do spotkania ze Szwajcarią, która na wygraną ze swoimi północnymi sąsiadami czekała od 1956 roku. Tempo pojedynku od początku nie było zbyt wysokie, ale zauważalna była przewaga Niemców. W 3. minucie po kombinacji zablokowany przez obrońców został strzał Samiego Khediry, w 6. z kolei w piłkę nie trafił Lukas Podolski. Szwajcarzy wyczekiwali szansy na kontratak. W 15. minucie okazję po rzucie rożnym miał Eren Derdiyok, jednak piłka minimalnie minęła bramkę. Reprezentacja Szwajcarii powoli weszła w rytm spotkania, natomiast Niemcy zaczęli popełniać proste, ale fatalne w skutkach błędy. W środku pola stracili piłkę, ta wylądowała u Tranquillo Barnetty, który podał do nieupilnowanego Derdiyoka – 21. minuta, 1:0 dla Szwajcarii. Jakby tego było mało, chwilę później podopieczni Joachima Löwa popełnili ten sam błąd, Szwajcarzy znowu przeprowadzili atak lewą stroną, Barnetta dograł do niepilnowanego Derdiyoka – 2:0.
W 25. minucie Eren Derdiyok stanął przed szansą zdobycia kolejnego hat tricka w przeciągu czterech minut: znalazł się sam na sam z bramkarzem reprezentacji Niemiec, jednak ten pojedynek wygrał ter Stegen. Po tej serii strat i nieporozumień Niemcy spróbowali się skoncentrować i sami zaatakować. Piłkę miał Lukas Podolski, ale jego mocny strzał okazał się wybitnie niecelny. Szwajcaria natomiast znowu wyszła z kontratakiem, co ułatwiła jej zupełnie niepoukładana defensywa Niemiec. Admir Mehmedi miał dużo czasu na oddanie strzału, jednak zwlekał, co skończyło się szczęśliwie dla Niemców. Do końca pierwszej połowy gościom brakowało szybkości, kreatywności i dokładności w akcjach ofensywnych, Szwajcarzy mogli dzięki temu długo utrzymywać swoje dwubramkowe prowadzenie. Dopiero w 45. minucie spotkania po stałym fragmencie gry, który wykonywał Mesut Özil, do siatki głową trafił Mats Hummels, przez co na przerwę oba zespoły zeszły przy wyniku 2:1 dla gospodarzy.
Na drugą połowę zamiast Khediry i Özila weszli Ilkay Gündogan i Marco Reus. Znowu początek należał do Niemców, a pierwszą składną akcję na prawej stronie przeprowadził właśnie Reus. Chwilę później na bramkę strzelał Klose, ale piłkę bez problemów złapał Benaglio. Szwajcarzy wyszli z kontratakiem, wywalczyli rzut wolny, a Derdiyok skompletował swojego hat tricka – znowu nie został upilnowany przez obrońców i uderzył głową prosto do siatki, pokonując nie najlepiej wyglądającego przy tej akcji ter Stegena. Niemcy próbowali oczywiście odpowiedzieć i mieli szansę po kolejnym stałym fragmencie gry, ale Benedikt Höwedes nie trafił w światło bramki, a Per Mertesacker nie zdążył zmienić toru lotu piłki. Po 55 minutach niezgrana reprezentacja Niemiec wyprowadziła najlepszy dotychczas atak – Götze przedarł się przez linię obrony, minął już bramkarza, ale zanim zdążył wbić piłkę za linię, tę wybił mu spod nóg szwajcarski obrońca. Chwilę później z 30 metrów strzelał Reus, ale futbolówka wylądowała na siatce.
Z boiska zszedł Lukas Podolski, a w jego miejsce pojawił się debiutujący w reprezentacji Niemiec 19-latek, Julian Draxler. Już przy pierwszym kontakcie z piłką zawodnik Schalke Gelsenkirchen oddał strzał, który został jednak zablokowany. W 64. minucie z dystansu huknął Andre Schürrle – i trafił. Nie minęły jednak trzy minuty, a Szwajcarzy po kolejnym kontrataku zdobyli kolejnego gola. Tym razem Schmelzer przepuścił Lichtsteinera, ter Stegen źle wyszedł z bramki, więc obrońca reprezentacji Szwajcarii nie miał żadnych problemów z wbiciem piłki do siatki. Na 20 minut przed końcem Szwajcarzy prowadzili 4:2. To wciąż nie był koniec strzelania gola za golem: kolejna akcja Niemców, kolejny zablokowany strzał Draxlera, dobitka Marco Reusa i gol na 3:4 dla Niemców w 72. minucie.
Zaledwie po kilkudziesięciu kolejnych sekundach przy kontrataku Szwajcarów Derdiyoka faulował Hummels. Ciekawie wykonany rzut wolny przyniósł najpierw strzał w słupek, a potem gola Mehmediego – 5:3 dla gospodarzy. Joachim Löw postanowił dokonać kolejnych zmian i wpuścił na boisko Cacau i braci Bender. Gra zwolniła tempa, a piłkarze obu drużyn nie starali się już tak często atakować. W 85. minucie Szwajcarzy mieli jeszcze rzut rożny, po którym piłka wpadła do siatki, ale w tej akurat akcji wyraźnie faulowany był niemiecki bramkarz. Dwie minuty później znowu gospodarze mieli świetną akcję, tym razem jednak piłka trafiła prosto w poprzeczkę. Do końca spotkania nie wydarzyło się już nic, a Szwajcaria po raz pierwszy od 56 lat wygrała mecz z Niemcami, i to aż 5:3.
5:3 dla Szwajcarii :)
Niezapominaj że to rezerwowy skład Niemców:)
bez graczy Bayernu i od razu w dupsko ;D
JEBAC SZWABOW
A jednak widać brak zawodników z Bayernu.
To my jeszcze 27 lat cz3kania na wygranie z Niemcami,
jakoś przeżyje ...
od jakiegoś czasu Frank rośnie w siłę a Euro ma
kłopoty :-)
Ale w dupę dostali
Wkońcu... najpierw Bayern potem Niemcy... hahaha
szwaby to pi*ki
Niemcy w pełnym składzie to walec, który
przejedzie się po innych....jednak dzisiejsza
Szwajcaria to naprawdę niezła drużyna, pokazali to
na ostatnich MŚ :)
Deutschland wygra euro 2012 precz z konkurencją !ha
ha ha!