Świetny mecz z masą błędów – wnioski po meczu z Islandią


Pierwsza połowa to przerost formy nad treścią, druga – festiwal skuteczności. Tym razem minus i plus dały wynik dodatni – Polacy pokonali Skandynawów na Stadionie Narodowym. Jakie możemy wyciągnąć wnioski z tego spotkania?


Udostępnij na Udostępnij na

1) Nawałka jest Bossem

Coraz częściej mówi się o dobrej atmosferze w kadrze, głównie na podstawie mediów społecznościowych, za których pośrednictwem nasi reprezentanci dzielą się wspólnymi zdjęciami czy filmami, swoją rolę odgrywa również dobrze przemyślany projekt „Łączy nas piłka”. Najważniejsze jednak, że znaczną poprawę atmosfery widać w grze. Drużyna z czasów Franciszka Smudy czy Waldemara Fornalika nie potrafiła gonić wyniku – jeżeli mecz zaczynał się źle, zazwyczaj źle się kończył.

Sobotni mecz rozpoczął się z wysokiego „C” – po wątpliwym karnym Gylfi Sigurðsson wyprowadził naszych rywali na prowadzenie już w 4. minucie spotkania. Islandczycy, prawdziwi fachowcy w trudnej sztuce piłkarskiego minimalizmu, przez większą część pierwszych 45 minut grali w 11 na własnej połowie, nastawiając się na kontry i bezpośredni futbol. Naszych kadrowiczów nie zraziło to jednak ani trochę – na wszelkie sposoby próbowali sforsować świetnie ustawioną defensywę rywali. Zaczynając od długich piłek, przez grę trójkątami, na rajdach skrzydłowych kończąc – Polacy byli zawzięci i agresywni. Pierwszym obrońcą był Robert Lewandowski, pierwszym napastnikiem – Kamil Glik. Brakowało tylko skuteczności – gra była przyjemna dla oka, ale wynik nie uległ w pierwszej połowie zmianie.

Trening reprezentacji przed meczem Polska - Irlandia, Eliminacje Euro 2016, Adam Nawałka,
Adam Nawałka (fot. Grzegorz Rutkowski)

Tego obrazu nie zmieniła nawet kontuzja Jakuba Błaszczykowskiego – pomocnik Fiorentiny przy próbie dryblingu naciągnął mięsień dwugłowy uda i ustąpił na placu gry miejsca Maciejowi Rybusowi. Stracony gol chwilę po pierwszym gwizdku i kontuzja jednego z najważniejszych (jak mogłoby się wydawać) piłkarzy – niegdyś ten mecz musiałby skończyć się porażką. Adam Nawałka zaszczepił w swoich podopiecznych chęć do gry i wiarę w zwycięstwo, co udowodniła chociażby heroiczna końcówka meczu ze Szkotami w Glasgow. Wczorajsze spotkanie było potwierdzeniem tego faktu. Selekcjoner ma chłopaków w kieszeni – a oni to akceptują i dają z siebie 100%.

2) Glik to za mało

Polska - Gibraltar, Eliminacje EURO 2016 w Piłce Nożnej, Łukasz Szukała, 07.09.2015, fot. Grzegorz Rutkowski;
Polska – Gibraltar, Eliminacje EURO 2016 w Piłce Nożnej, Łukasz Szukała, 07.09.2015, fot. Grzegorz Rutkowski;

To nie był dzień Łukasza Szukały. Partner kapitana Torino na środku obrony przyczynił się do stracenia obydwu bramek. Przy pierwszej to jego złe wybicie piłki głową zmusiło Jakuba Wawrzyniaka do próby ratowania sytuacji, kiedy to w polu karnym zablokował on nogę Kolbeinna Sigþórssona. Byłego legionisty winić nie należy, zawodnika tureckiego Osmanlisporu – jak najbardziej. Autorem drugiego trafienia dla Islandczyków był Alfreð Finnbogason, który wykorzystał sytuację sam na sam z Wojciechem Szczęsnym. Sytuację, do której dojść nie powinno. Najpierw nikt (sic!) nie wyskoczył do górnej piłki, która po zgraniu głową przez Jóna Daði Böðvarssona trafiła pod nogi Szukały. Ten pośliznął się, a bezpańską piłkę zgarnął późniejszy strzelec bramki.

Przez cały mecz dało się zauważyć jedną analogię – zaangażowanie w ofensywę skutkowało zupełną dezorientacją po drugiej stronie boiska. Polacy przez brak krycia i proste błędy narażali się na groźne kontry i sytuacje podbramkowe, kilkukrotnie zakończone strzałami. Nie popisał się również Łukasz Piszczek, za którego w jednej z akcji ratował golkipera… Bartosz Kapustka, lewy pomocnik. W ostatnich meczach eliminacji z dobrej strony pokazywał się Michał Pazdan, dobrą robotę w ekstraklasie wykonuje Jarosław Fojut – może warto, aby przez pięć meczów towarzyskich, które dzieli nas od francuskiego czempionatu, ci dwaj stoperzy dostali swoje szanse w zespole.

3) Pewniacy czy nieopierzeni?

Polska - Gibraltar, Eliminacje EURO 2016 w Piłce Nożnej, Piotr Zieliński, 07.09.2015, fot. Grzegorz Rutkowski;
Polska – Gibraltar, Eliminacje EURO 2016 w Piłce Nożnej, Piotr Zieliński, 07.09.2015, fot. Grzegorz Rutkowski;

Stałym bywalcem pierwszej 11 jest Krzysztof Mączyński. W spotkaniu z Islandią zmienił on Piotra Zielińskiego, który rozgrywał jeden z najlepszych meczów w kadrze – nie bał się prostopadłych podań, które docierały do celu, mądrze rozrzucał piłki, jego pierwsze wejście pod pole karne w drugiej połowie skończyło się asystą przy golu Kamila Grosickiego, kiedy zawodnik Empoli zrezygnował ze strzału i dobrze wypatrzył Grosika na flance. Gdyby wybrać 11 (a nawet 14) najlepszych zawodników eliminacji, nie znalazłby się w tym zestawieniu Mączyński – występ z Islandią również był bezbarwny, podobnie jak, wyłączając mecz ze Szkocją w Glasgow, wszystkie inne. Zieliński to materiał na „10” z prawdziwego zdarzenia, warto więc, aby to on zajął miejsce 28-latka z Wisły Kraków. Z przytupem do kadry wprowadza się Bartosz Kapustka. Mimo (a może dzięki?) zaledwie 18 lat na karku zawodnik Cracovii nie ma żadnych kompleksów. Debiutuje – gol. Wchodzi z Islandią, pierwsze dotknięcie piłki – gol. Piłka spada mu pod nogi w polu karnym – strzela, Lewandowski dobija, gol. Na swoje szanse czekają Linetty i Stępiński. Młodzi robią szum – stawiajmy na nich.

4) Reprezentacja poradzi sobie bez Kuby

Przeszliśmy przez eliminacje jako najskuteczniejszy zespół z całej stawki, przegraliśmy zaledwie raz – z mistrzami świata, pokonaliśmy Niemcy – mistrzów świata, a mimo to w kadrze jest zaledwie paru zawodników, którzy nie muszą obawiać się o miejsce w podstawowej jedenastce. Glik, Krychowiak, Milik, Lewandowski – tych czterech panów może być pewnych, że będą grali pierwsze skrzypce.

Bramkarze? Jest czterech. Partner dla Glika, środkowy pomocnik? Parę linijek wyżej. Boczni obrońcy, skrzydłowi? Tu się zastanówmy. Jeśli Matthias Ginter do Euro 2016 nie odda miejsca na prawej obronie w Borussii Łukaszowi Piszczkowi, ten może obawiać się o miejsce w 11 reprezentacji przez brak rytmu meczowego. Lewa obrona? Wczoraj niezły Wawrzyniak, jednak jak sam z dystansem twierdzi, zastępuje na tej pozycji gracza, którego nie mamy.

Polska - Gibraltar, Eliminacje EURO 2016 w Piłce Nożnej, Kamil Grosicki, Maciej Rybus, 07.09.2015, fot. Grzegorz Rutkowski;
Kamil Grosicki i Maciej Rybus (fot. Grzegorz Rutkowski;)

Bardzo dobry mecz zaliczył w sobotę Maciej Rybus – grał na obu skrzydłach i na lewej obronie, walczył, starał się, robił zamieszanie z przodu, bronił. I tak na każdej pozycji, a mimo to nie wyszedł w pierwszym składzie. Grosicki natomiast mógłby wczoraj ścigać się z antylopą – robił niesamowity szum na prawej flance, którą zajął po zejściu Kuby z boiska. Gorzej ze skutecznością – jeśli zawodnik Rennais nie poprawi ostatniej fazy swoich akcji, może stracić miejsce w wyjściowej jedenastce, choćby na rzecz młodego Kapustki. Ocenę meczową poprawia bramka – zdobyta po rykoszecie. Prócz niej zdecydowana większość podejmowanych po szaleńczych rajdach decyzji „Grosika” kończyła się na nogach rywali albo za bramką. Jedno jednak musimy zauważyć – niemal wszystko, co dobre w eliminacjach meczu z Islandią, miało miejsce, kiedy nasz były kapitan z różnych przyczyn nie grał. Reprezentacja istnieje i bez niego.

5) LEWANDOWSKI. I wszystko jasne.

Trening reprezentacji przed meczem Polska - Irlandia, Eliminacje Euro 2016, Robert Lewandowski,
Robert Lewandowski (fot. Grzegorz Rutkowski)

Jest jednak ktoś, bez kogo nie ma drużyny. Pamiętam czasy – bardzo niedawne – kiedy Robert Lewandowski był w oczach krytyków (których w naszym kraju jest parę milionów) winowajcą każdego niepowodzenia kadry, gdyż nie zdobywał tylu bramek, co w Bundeslidze. Mimo momentami naprawdę świetnej gry, kiedy koledzy i trener nie pomagali, samemu mecz wygrać ciężko. Nawałka, uzupełniając jednoosobowy atak reprezentacyjny o dodatek w postaci Arka Milika, dał Lewandowskiemu potrzebne odciążenie, które obudziło prawdziwą bestię. Z 13 golami snajper Bayernu został królem strzelców eliminacji, tempa w kadrze nie zwalnia – wczoraj dołożył dwie bramki. Jedną w stylu Ruuda van Nistelrooya – w asyście trzech Islandczyków, stojąc metr od linii bramkowej, dobił strzał Kapustki, kopiąc obok głowy bezradnego golkipera gości. Bezwzględny lis pola karnego.

Druga bramka przywodzi na myśl Cristiano Ronaldo – sprint do świetnego prostopadłego zagrania od Krychowiaka, spojrzenie na bramkę, strzał na długi słupek między obrońcą i bramkarzem. Majstersztyk. A przed bramkami? Deklasował wszystkich na boisku. Wracał, bronił, rozgrywał, dryblował, podawał w pole karne, jego fantastyczne zgranie piętą piłki pozwoliło Zielińskiemu zanotować asystę przy pierwszym trafieniu Polaków. Przy golu Kapustki Islandczycy popełnili błąd przy wybiciu, gdy piłka była zagrywana do „Lewego” – kryli tylko byłego napastnika Lecha. Dziś wyżej wymienieni eksperci stawiają Lewandowskiego w trójce kandydatów do zdobycia Złotej Piłki za 2015 rok. Warto przytoczyć słowa Krychowiaka po spotkaniu, który w swoim stylu skwitował:

– Jak się zagrywa takie piłki takiemu zawodnikowi, to zazwyczaj tak się kończy, jak się skończyło.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze