Roma-Milan: Starcie dawnych włoskich potęg na remis


9 stycznia 2016 Roma-Milan: Starcie dawnych włoskich potęg na remis

W sobotnim spotkaniu 19. kolejki włoskiej Serie A Roma zremisowała na własnym stadionie z Milanem 1:1. W stolicy Włoch oglądaliśmy dobry, żywy mecz. Bliżej zwycięstwa byli piłkarze z Mediolanu, którzy stworzyli więcej sytuacji podbramkowych. Jednak żadna ze stron nie może być zadowolona z końcowego rezultatu.


Udostępnij na Udostępnij na

Starcie na Stadio Olimpico miało być meczem o być albo nie być dla obydwu szkoleniowców. Zarówno Rudi Garcia, jak i Sinisa Mihajlović nie osiągali ostatnio dobrych wyników, przez co dalsze prowadzenie przez nich zespołów wisi na włosku. Włoska „La Gazzetta dello Sport” zapowiadała ten pojedynek następująco: – Kto przegra tę rywalizację, będzie płacił. 

W bramce gospodarzy tradycyjnie wystąpił Wojciech Szczęsny. Był on jednym z dwóch najpewniejszych punktów w drużynie rzymian. Były golkiper Arsenalu Londyn zachował się znakomicie w dwóch sytuacjach, kiedy wychodząc na przedpole, uratował Romę od straty gola. Raz Szczęsnemu zdarzyło się niepotrzebne wyjście z bramki, jednak bez konsekwencji. Poza tym bez zarzutu.

Drugim najbardziej wyróżniającym się zawodnikiem „Giallorossich” był Antonio Ruediger. To właśnie stoper gospodarzy po dośrodkowaniu w 4. minucie Miralema Pjanicia wyprowadził Romę na prowadzenie 1:0.

Oprócz zdobytej bramki niemiecki zawodnik był niemal bezbłędny w obronie. Niemal, ponieważ w 60. minucie fatalnie stracił piłkę, Milan miał kontrę, a 100-procentową szansę na zdobycie gola zmarnował Juraj Kucka. Jednak dziesięć minut wcześniej Słowak po dośrodkowaniu od Keisuke Hondy strzałem głową pokonał bezradnego w tej sytuacji Szczęsnego.

Jeśli doszukiwać się plusów dla którejś z drużyn po tym spotkaniu, na pewno dostaną je zawodnicy Milanu. Piłkarze ze stolicy Lombardii oprócz pierwszych 15 minut, kiedy nie istnieli na Stadio Olimpico, przeważali przez cały mecz. Mieli większe posiadanie piłki, zdecydowanie częściej gościli pod bramką rywali. W drugiej połowie Roma przeprowadziła zaledwie jedną akcję, która mogła zagrozić stojącemu między słupkami bramki Milanu Gianluigiemu Donnarummie.

Parafrazując przytoczone na początku relacji słowa włoskiego dziennika, przegranego w tym spotkaniu nie było. Natomiast nie można wykluczyć, iż w najbliższych dniach któryś ze szkoleniowców pożegna się ze swoim klubem. Jeśli właściciele kierowaliby się zaprezentowaną formą swoich piłkarzy w sobotniej rywalizacji, bliżej odejścia z zespołu jest na pewno prowadzący Romę Rudi Garcia.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze