Srdjan Plavsić – wyczekane, wymarzone lewe wahadło Rakowa Częstochowa?


27-letni Serb wykupiony za około pół miliona euro ze Slavii Praga zapowiada się na duże wzmocnienie mistrzów Polski

5 sierpnia 2023 Srdjan Plavsić – wyczekane, wymarzone lewe wahadło Rakowa Częstochowa?
Raków Częstochowa

Raków Częstochowa ma za sobą mocny transferowy lipiec. „Czerwono-niebiescy” rozbili bank dla Johna Yeboaha, sprowadzili Antonisa Tsiftsisa, zakontraktowali Sonny'ego Kittela, a na koniec zasilili się Srdjanem Plavsiciem. W tym ostatnim – zawodniku z Nowego Sadu – muszą być pokładane naprawdę spore nadzieje. „Medaliki” od wielu okienek nie mogli sprowadzić jakościowego gracza typowo na lewe wahadło i w zespole panował na tej pozycji duży niedostatek. Dwukrotny reprezentant „Orłów” to więc niejako pewnego stopnia wybraniec.


Udostępnij na Udostępnij na

Od awansu do ekstraklasy drużynie ze świętego miasta sen z powiek spędzała obsada drugiego pomocnika biegającego wzdłuż linii bocznej. Oprócz prawonożnych (cecha z pewnością niepożądana w tej roli) Daniela Bartla, Mateusza Wdowiaka czy do teraz występujących Deiana Sorescu i Jeana Carlosa Silvy próbowano łatać sprowadzonymi bez większych oczekiwań Żarko Udoviciciem czy Petarem Mamiciem, który notabene w ogóle w drużynie nie zadebiutował.

Godny następca Kuna

Przez całe pięć lat występów pod batutą trenera Marka Papszuna bezkonkurencyjny, i to w znaczeniu dosłownym, był Patryk Kun. I chociaż przygoda aktualnego gracza Legii Warszawa pod Jasną Górą była naznaczona wieloma wzniesieniami i zakrętami, to jednak po wielu niepowodzeniach w kontekście stworzenia wartościowej rywalizacji sztab musiał wyciskać z niego maksimum możliwości i umiejętności. Przeszukano Europę, przymierzano do Rakowa piłkarzy od Azji Środkowej po Amerykę Południową, ale spełzło to na niczym. Tylko jeden Kun w kadrze!

Zmiennik dla Kuna i nowe lewe wahadło stały się hasłami sztandarowymi sympatyków częstochowian w każdym okienku transferowym. W tej materii odpowiedniego, realnego kandydata nie mógł zlecić ówczesny szkoleniowiec, zadanie oblał były dyrektor sportowy Paweł Tomczyk, a obecna głowa pionu sportowego Robert Graf potrzebowała na odpowiedni łów ponad 20 miesięcy. Z tym, że teraz nie możemy powiedzieć o konkurencie dla reprezentanta Polski – sprowadzenie drugiego interesującego lewego wahadłowego musiało w końcu nałożyć się z odejściem tego pierwszego.

Tutaj jednakże trener Dawid Szwarga powinien dysponować już większą swobodą. W razie niedyspozycji Srdjana Plavsicia drugą opcję, która nie oznaczałaby stosowania półśrodka, będzie mógł stanowić dobrze funkcjonujący na całej lewej flance Kamil Pestka. Co więcej, Raków Częstochowa na tej ważnej pozycji stał się coraz bardziej elastyczny i nieprzewidywalny przez różnorodność profilów obu panów oraz nadal napierających wspomnianych Jeana Carlosa i Sorescu. Największym zaskoczeniem może okazać się Serb, którego polskie i na pewno szersze europejskie podwórko będzie wkrótce poznawać.

27-latek w ostatnim czasie prezentował się głównie w formacji ofensywnej, ale bardzo podobnie było w przypadku wychowanka Victorii Węgorzewo przed wykupieniem z drugoligowego Rozwoju Katowice. Zawodnik z Giżycka w roli skrzydłowego również w barwach ekstraklasowej Arki Gdynia nie notował liczb rzucających na kolana, lecz wejście w nowy system z wahadłami okazało się dla niego uwolnieniem kolejnych dróg i świetną ścieżką rozwoju. Skonkretyzowanie planów pozwoliło osiągnąć stabilizację. Gdyby próbować dostrzec więcej analogii, Plavsić jako bardzo niski gracz jest od Kuna jeden centymetr wyższy. W klubie zgodnie jednak twierdzą, że w ataku da znacznie więcej.

Drugi Tudor, tylko z lewej?

Bywa tak, że nowych piłkarzy w naszej ekstraklasie wychwalamy pod niebiosa jeszcze przed debiutem, nie zadając sobie pytania, jak tutaj trafili. Nam wyjaśnił to Jakub Dvorak: – Miał mniej udaną końcówkę pobytu w Sparcie, jednak nie z jego winy. Potem przyjechał do Slavii jako bardzo ciekawy nabytek, oczekiwania były ogromne, ale jego występy były dużym rozczarowaniem. Plavsić przyszedł do klubu z kilkoma innymi zawodnikami przed sezonem, kiedy klub chciał zakwalifikować się do Ligi Mistrzów i zdobyć tytuł. Ale mistrzostwa nie było, a finalnie jedynie zmierzył się właśnie z Rakowem w eliminacjach Ligi Konferencji Europy.

– Kibice Slavii byli zadowoleni z jego pożegnania. Wiedzą, że nie był to udany transfer. Choć ceniono go na wypożyczeniu w Baniku, bo dopiero tam stał się tak naprawdę kluczowym zawodnikiem zespołu i należał do wyjściowego składu. Poza tym myślę, że styl gry tamtejszego zespołu mu bardzo odpowiadał. Być może niektórzy wierzyli, że Plavsić jeszcze do Ostrawy wróci, ale Raków prawdopodobnie dał zawodnikowi lepszą ofertę i warunki – uważa dziennikarz czeskiego LiveSport. Zdaniem naszego rozmówcy nowy nabytek Rakowa po doskonałych występach w koszulce dwunastej ekipy zeszłego sezonu Fortuna 1. Ligi oraz transferze do mistrza Polski powinien wejść na dobrą falę.

Co nie zawsze jest na naszym podwórku oczywiste, adaptacja i wkomponowanie do drużyny także w tym przypadku raczej nie będzie zabierać dużo czasu, lecz trudno przewidzieć, czy początki w nowym ustawieniu przebiegną harmonijnie: – Widzę go bardziej jako typowego skrzydłowego. Wiem, że trener Trpišovský próbował go na pozycji lewego obrońcy, ale to nie wyszło. Chyba, że ​​będzie to wyglądać inaczej przeciwko zespołom, w których głównie atakuje, a nie broni. Pojedynki w defensywie są jego słabszą stroną. To Bałkańczyk, z przymrużeniem oka to nigdy nie wiadomo, co wymyśli, ale myślę, że szybko się zaaklimatyzuje. W Czechach też szybko nauczył się języka – kończy Dvorak.

Środowisko Rakowa Częstochowa bez wątpienia nie narzekałoby, jeśli Srdjan Plavsić okazałby się ogniwem kalibru Frana Tudora, tylko na lewej stronie. Obaj piłkarze wydają się posiadać rozwinięte nie tylko umiejętności boiskowe, lecz także cechy wolicjonalne, są wszechstronni i zwykle regularni. Zagrzebianin również był postrzegany jako boczny ultraofensywny pomocnik czy też obrońca, którego udało się nieco stonować i który stał się w Częstochowie bardziej odpowiedzialny. Tudor zapisał się w historii Hajduka Split, a Plavsić w swojej ojczyźnie  zaznaczył się w Crvenie Zveździe. – Wierzymy, że piłkarska jakość oraz waleczność Srdjana dadzą kibicom wiele radości i przyczynią się do realizacji naszych celów – powiedział dla strony klubowej dyrektor Graf po dopięciu transferu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze