Sokół Ostróda pisze swoją historię. Na co stać beniaminka II ligi?


Sokoły rozpoczęły zmagania ligowe od pokonania rezerw Lecha Poznań 2:0

31 sierpnia 2020 Sokół Ostróda pisze swoją historię. Na co stać beniaminka II ligi?

W sezonie 2013/2014 Sokół Ostróda był bliski awansu do II ligi, jednak przegrał w finale baraży z Nadwiślanem Góra. W kolejnych latach klub zajmował miejsca głównie w górnej połowie tabeli. Dość nieoczekiwanie w poprzedniej kampanii drużyna z Warmii i Mazur wywalczyła upragnioną promocję – po raz pierwszy w swojej historii zagra na szczeblu centralnym, ale nie obyło się bez zamieszania. Wszystko za sprawą zaległego spotkania z rezerwami Legii Warszawa, które w razie wygranej objęłyby prowadzenie w lidze. Jednak nikt już decyzji nie cofnie. Sokół rozpoczął rywalizację w II lidze od wygranej nad drugą drużyną Lecha Poznań.


Udostępnij na Udostępnij na

Nieco kontrowersyjny i szczery w swoich wypowiedziach dyrektor sportowy, malowniczo położony stadion i zaskakujący transfer z ekstraklasy. Tym Sokół Ostróda wyróżnia się na tle pozostałych zespołów w II lidze. Do tej listy mogą dołączyć wyniki, jeśli podopieczni Piotra Jacka utrzymają swoją formę. Zwycięstwa z Lechem czy z Pniówkiem Pawłowice Śląskie w Fortuna Pucharze Polski napawają kibiców sporym optymizmem. Na co stać drużynę Sokoła? To na razie pozostaje zagadką, na dokładną weryfikację przyjdzie czas po następnych kolejkach.

Problematyczna sprawa awansu

Ostródzki zespół w 18 meczach zdobył 37 punktów, miał oczko przewagi nad Sokołem Aleksandrów Łódzki i rezerwami Legii Warszawa. Jednak liderowi zostało jeszcze zaległe spotkanie właśnie z legionistami. Pierwotnie mecz miał być rozegrany 16 listopada 2019 roku, ale część legionistów otrzymała powołania do reprezentacji. Dokładnie sprawa dotyczy Macieja Rosołka i Cezarego Miszty. Spotkanie przełożono na 1 kwietnia, jednak w wyniku pandemii okręgowe Związki Piłki Nożnej zadecydowały o zakończeniu rozgrywek, a tym samym mecz nie doszedł do skutku.

Legia Warszawa wystosowała pismo do PZPN-u oraz do Komisji do Spraw Nagłych, jednak klub otrzymał odpowiedź, że rozgrywkami zarządza związek warmińsko-mazurski. Powstało ogromne zamieszanie, akademia i sztab szkoleniowy Legii powoływały się na przypadek w III lidze w grupie IV, w której zadecydowano o awansie Hutnika Kraków i Motoru Lublin. Stołeczny zespól chciał rozegrać mecz z Sokołem, który miałby rozstrzygnąć losy wygrania rozgrywek i jednocześnie wyłoniłby beniaminka II ligi. Ostatecznie sprawa zakończyła się pod koniec czerwca. PZPN nie zmienił decyzji wojewódzkiego związku i Sokół Ostróda mógł cieszyć się z awansu.

Wywalczenie awansu i pożegnanie się ze stanowiskiem

Jakby zamieszania było mało, po sezonie władze Sokoła nie przedłużyły umowy z grającym trenerem, Piotrem Kołcem. Mimo wygrania ligi szkoleniowiec musiał pożegnać się z posadą. Od lipca 2019 roku funkcję dyrektora sportowego Sokoła pełni Jarosław Kotas. Pochodzący ze Starogardu Gdańskiego 58-latek jest jedną z najbarwniejszych postaci w polskiej piłce, a w szczególności w północnej części kraju. Wcześniej pracował jako trener ostródzkiej drużyny. Działacz w dość „oryginalnych” słowach ustosunkował się do zmiany szkoleniowca: – Kiedy Piotr przychodził do Sokoła, to była również moja inicjatywa. Wiedziałem, że jest bardzo dobrym piłkarzem na te ligi. Powoli jednak chciał już wchodzić w buty trenerskie. Namówiłem Piotra, aby przyszedł do nas i pomógł. Teraz nie chce już grać w piłkę, on lepiej zna swój organizm. Wyniki w III lidze nie powalały na kolana, mieliśmy bardzo dużo porażek i praca Piotra Kołca jako samodzielnego trenera byłaby pod dużym znakiem zapytania. 

Piłkarze kończący karierę zawodnika, którzy bardzo szybko zajmowali się trenowaniem, to dosyć powszechne zjawisko, więc postępowanie Piotra Kołca nie powinno zaskakiwać. Jarosław Kotas wspomniał również o dużej liczbie porażek w lidze. Sokół przegrał trzy spotkania na 18 rozegranych. Mniej zanotowała tylko Legia, a tyle samo co klub z Ostródy miał na koncie Sokół Aleksandrów Łódzki. Być może aspiracje ekipy z Warmii i Mazur były jeszcze wyższe, ale czy można mierzyć w lidze jeszcze wyżej niż awans? Dyrektor sportowy odniósł się też do różnicy poziomów między III a II ligą:

Teraz II liga będzie bardzo mocna – słabeusze będą odpadać, a silne drużyny będą tylko czekać, aby dopisać sobie trzy punkty. Nie chcemy się ośmieszać, chcemy zaprezentować Ostródę i całą Warmię i Mazury jako fajną ekipę. Wiary w Piotra nie było z żadnej strony – ani zarządu, ani sponsorów, prowadzone były rozmowy z piłkarzami i sztabem trenerskim.Jarosław Kotas dla Radia Olsztyn

Mimo pożegnania się z Sokołem Piotr Kołc odnalazł się w innej roli. Przed obecnym sezonem został asystentem Krzysztofa Bredego w Podbeskidziu Bielsko-Biała i może z bliska uczyć się trenerskiego fachu. Z kolei klub z Ostródy objął Piotr Jacek, który wcześniej pracował w rezerwach Miedzi Legnica, Zagłebia Lubin i w pierwszej drużynie Stali Brzeg.

Urokliwy obiekt

Kolejnym znakiem rozpoznawalnym Sokoła jest stadion, który został oddany do użytku w 2011 roku. Pomieści on 4998 widzów, z czego 2054 miejsca zostały zadaszone. Obiekt powstał z myślą o Euro 2012, w mieście pojawiła się baza sportowa. Jednak żadna z reprezentacji nie zdecydowała się na wybranie tego ośrodka. Chorwacja przyjechała nawet do Ostródy, żeby z bliska przyjrzeć się obiektom, ale działacze bałkańskiej drużyny wybrali inną lokalizację. Interesujące, że w meczu otwarcia nie brał udział Sokół. Rozegrano spotkanie miedzy Jagiellonią Białystok a Legią Warszawa. Starcie zakończyło się wygraną stołecznego klubu 1:0 po bramce Miroslava Radovicia.

olsztyn.com.pl

Kibice okazjonalnie mogli zasmakować „wielkiego futbolu”. Od czasu do czasu ze stadionu korzystał Stomil Olsztyn w związku z pracami na swoim obiekcie. Natomiast Jagiellonia raz jeszcze pojawiła się na Mazurach, dokładnie w sezonie 2012/2013. Mecz 1/16 finału Pucharu Polski zakończył się wysoką wygraną zespołu z ekstraklasy (8:1). Być może historia się powtórzy, ponieważ Sokół pokonał w 1/32 finału Fortuna Pucharu Polski na wyjeździe Pniówek Pawłowice Śląskie 3:2 i niewykluczone, że los znów skieruje drużynę z krajowej elity na Stadion Miejski w Ostródzie.

Sokół Ostróda czarnym koniem?

Start nowego sezonu okazał się bardzo udany. Po wygranej w pucharze zawodnicy Piotra Jacka pokonali u siebie rezerwy Lecha Poznań 2:0. Gospodarze dobrze czuli się w atakach bocznymi sektorami boiska, co było widać przy akcjach Adama Dobosza i Daniela Łuczaka. Kolejną rzeczą przemawiającą na korzyść Sokoła jest średnia wieku kadry, która wynosi 22,6 lat. Dzięki temu perspektywa najbliższych lat rysuje się w ciepłych barwach. Radość po wygranej nad „Kolejorzem” nie może dziwić.

Wydawało się, że piłkarze nie grzeszą doświadczeniem, ponieważ tylko trójka z nich zaliczyła spotkania w ekstraklasie. Łącznie wystąpili w 24 meczach, ta liczba nie powala na kolana. Jednak kilka dni temu Sokół Ostróda zdecydował się na zaskakujący ruch. Nowym napastnikiem drugoligowca został Rafał Siemaszko. Piłkarz z Wejherowa zanotował 158 meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej i strzelił w nich 33 gole.

Mimo okazałego zwycięstwa klub zachowuje trzeźwe myślenie. Jak możemy przeczytać na stronie Sokoła: Stworzyliśmy sobie znacznie więcej groźnych okazji i przy lepiej nastawionych celownikach zwycięstwo mogło być jeszcze bardziej okazalsze. Niemniej debiut w 2 lidze okazał się wielkim sukcesem. W przypadku beniaminków, a tym bardziej po tak długiej przerwie, początek ligi to zawsze niewiadoma. Nie popadamy w hurraoptymizm, twardo stąpamy po ziemi, lecz możemy chyba odetchnąć i z optymizmem patrzeć w przyszłość. Z takim podejściem beniaminek może wiele osiągnąć na drugoligowym polu. Dlatego warto bacznie przyglądać się poczynaniom zespołu. Kto wie, może awans sprzed kilku miesięcy nie będzie jedynym sukcesem w najbliższych latach?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze