Skra Częstochowa, co ze stadionem i licencją? „Istnieje poważne ryzyko degradacji” [REPORTAŻ]


Beniaminkowi 1. ligi, który już nie wróci do domu w tym sezonie, grozi bardzo poważne ryzyko degradacji

11 lutego 2022 Skra Częstochowa, co ze stadionem i licencją? „Istnieje poważne ryzyko degradacji” [REPORTAŻ]
archiwum prywatne

Skra Częstochowa wszystkie spotkania w roli beniaminka Fortuna 1. Ligi rozgrywa na boiskach rywali. Wiemy już, że do samego końca bieżącego sezonu się to nie zmieni. Na ile realny jest jednak powrót do miasta w przyszłym sezonie? Co z modernizacją stadionu przy ulicy Loretańskiej? Jakie są plany klubu spod Jasnej Góry? Na te i na wiele innych pytań postaramy się odpowiedzieć z naszymi rozmówcami.


Udostępnij na Udostępnij na

Departament rozgrywek PZPN na dniach ma pozwolić Skrze dograć sezon 2021/2022 na boiskach rywali. Na razie, z początkiem lutego, pierwsze ze spotkań – z Widzewem – przełożono z Częstochowy do Łodzi. Chwilę wcześniej z miasta nadeszła kolejna niepokojąca wieść dla przyszłości klubu. Pierwszy wniosek dotyczący modernizacji obiektu Skry przy ulicy Loretańskiej 20 został odrzucony większością głosów. Z jakich powodów? O to zapytaliśmy radnego miasta Częstochowa, Jacka Krawczyka:

– Inwestycję wycenia się na około 5 milionów złotych. Mrożenie 1,5 miliona, za które i tak nie rozpocznie się inwestycji, nie ma sensu. Aby wniosek dostał dofinansowanie, wystarczy zapisać go w budżecie. Klub Radnych Wspólnie dla Częstochowy złożył już wniosek budżetowy dotyczący kompleksowej modernizacji płyty boiska wraz z podgrzewaniem, tak aby klub mógł spełnić w tym zakresie co najmniej pierwszoligowe wymogi, aby umożliwić rozgrywanie meczów w Częstochowie. Czas pokazał, że nasze 250 tysięcy złotych i tak było kwotą aż nadto, ponieważ wkład został zmniejszony do 50 tysięcy. Poza protokołem mogę jedynie powiedzieć, że sprawa opiera się m.in. o problemy dotyczące terenów PKP i możliwość dofinansowania.

Krótką odpowiedź na działania współrządzącego stowarzyszenia wystosował radny z obozu opozycji, Paweł Ruksza: – To jest pytanie: co chcemy zrobić i co nas zadowala? Dobitniej, mamy przecież stadion spełniający warunki gry w ekstraklasie. Czyli wszystko w porządku, nieważne już, że jest obiektem pośmiewisk? Tak samo jest w tej sytuacji. Można pozyskać środki ze swoim minimalnym wkładem, a można dużo większym, jakim jest 1,5 miliona. Czy akceptujemy taki minimalizm jak w pięciotysięcznej gminie, czy mamy jednak ambicje regionalne jako trzynaste co do wielkości miasto w Polsce…

Raków nie dla Skry?

Wywołany do tablicy został stadion przy ulicy Limanowskiego 83. Wielu częstochowian zachodzi w głowę, dlaczego tam nie udaje się gościć drużyny z drugiej strony „Stradomki”. Jeszcze w kwietniu zeszłego roku Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji wydał zgodę na korzystanie z tego obiektu przez „Skrzaków”, zgodnie z tym, co zostało zawarte we wniosku licencyjnym. Jednak jako że słynna „Limanka” wciąż była w przebudowie, wszystko to się zdezaktualizowało. Poprosiliśmy o komentarz Wojciecha Cygana – przewodniczącego rady nadzorczej, a do niedawna prezesa Rakowa Częstochowa, a oprócz tego wiceprezesa PZPN do spraw piłkarstwa profesjonalnego:

W temacie Skry staram się nie zabierać głosu jako przedstawiciel PZPN, ale naturalne jest, że najważniejszą kwestią w tym przypadku jest poznanie planów władz Skry na ten, ale i na następne sezony. Aby uzyskać licencję, wymogi są stałe i od wielu lat niewiele się zmieniają: niezbędne zaplecze, odpowiednie oświetlenie, podgrzewana murawa oraz pojemność trybun, w tym część zadaszona – niewątpliwie kluczowe jest to, czy zamierzenia związane z modernizacją obiektu przy Loretańskiej są możliwe do zrealizowania oraz w jakim czasie. Jest to o tyle istotne, że zespół jest na dobrej drodze do utrzymania w I lidze.

Stadion Rakowa pojawił się we wniosku licencyjnym, jednak przy Limanowskiego wciąż trwały prace modernizacyjne. Teraz sytuacja uległa zmianie. Jestem w stałym kontakcie z prezesem Szymczykiem i rozmawiamy często, także na ten temat. Czekam na ostateczne stanowisko Skry i informację, co planuje w najbliższym czasie. Dopiero potem można siąść i omówić wszystkie scenariusze tak, żeby wybrać optymalne rozwiązanie, oczywiście z poszanowaniem interesów Rakowa. Myślę, że dla każdego ze Skry optymalnym rozwiązaniem byłoby rozgrywać spotkania w swoim mieście i na swoim obiekcie.

Skra Częstochowa woli Loretę

Jakie to będzie rozwiązanie? Nie czekając, poszukaliśmy go u źródła, czyli u wiceprezesa Skry Częstochowa Piotra Wierzbickiego, który podtrzymał wersję włodarzy miasta: – Rozwiązanie, które zaproponowaliśmy Urzędowi Miasta, to dostosowanie obiektu przy ulicy Loretańskiej do standardów pierwszoligowych. Rada Miasta uchwaliła wpisanie projektu do programu Polski Ład, w którym zabezpieczyła 5% wkładu własnego w budżecie miasta na kolejny rok budżetowy. Byłby to drugi etap.

Pierwszym jest przebudowa budynku klubowego zgodnie z projektem złożonym w ramach budżetu obywatelskiego. Pozwoli to rozbudować bazę sportową na potrzeby Akademii Skry, a to z kolei wpłynie na dostosowanie go do wymogów, jakie wymaga na klubach pierwszoligowych PZPN. Drugim krokiem byłaby wymiana płyty wraz z instalacją podgrzewania murawy i wymiana oświetlenia – w ramach tych 5 milionów złotych. Z nawierzchnią chcielibyśmy zdążyć do czerwca.

Okazuje się zatem, że druga strona także na dłuższą metę nie widzi już perspektywy przeprowadzki: – Nie mając zapewnienia, że modernizacja obiektu przy ulicy Loretańskiej będzie miała miejsce, nie możemy myśleć o ewentualnych konkretnych rozmowach z władzami Rakowa czy z dyrekcją MOSiR, bo zakładamy, że rozmowa byłaby trójstronna. Moim zdaniem jest to już nierealne.

Wątpliwości

Niestety, według niektórych źródeł, w tym miejskich profili w mediach społecznościowych, pieniądze pierwotnie zabezpieczone na modernizację stadionu Skry mogą zostać przekazane na rozwój promenady śródmiejskiej. Chociaż obawy w klubie o taki obrót spraw w ostatnim czasie się zmniejszyły, to nadal nic w stu procentach zdaje się nie być przesądzone:

Zagrożenie było. Wynikało to z faktu, że magistrat wziął pod uwagę już w pierwszym etapie rozbudowę trybun, a wtedy ze względów proceduralnych ten wniosek byłby mało realny do wykonania. Wynika to z czasu potrzebnego do jego realizacji. Natomiast jeśli chodzi o koncepcję wieloetapową, uwzględniającą wykonanie w pierwszym etapie niezbędnych prac, jakie muszą być bezwzględnie wykonane, aby obiekt spełniał minimalne wymagania do otrzymania licencji na kolejny sezon rozgrywkowy, to mam wielką nadzieję, że projekt modernizacji obiektu MOSiR przy Loretańskiej nie zostanie wykreślony. Gdyby tak się stało, to byłaby tragedia – tłumaczy Wierzbicki.

Tego pesymistycznego scenariusza spodziewa się Paweł Ruksza, według członka Komisji Kultury, Sportu i Turystyki w Radzie Miasta Częstochowa włodarze po wcześniejszych zgrzytach ze Skrą niekoniecznie będą mieli wobec nich najlepsze intencje, a nawet jeśli, to telenowela ze stadionem szybko nie dojdzie do końca: – Upatruję problemu w tym, czy miasto przeznaczy te środki na stadion Skry, czy też na inne cele. Wszystko zależy od decyzji prezydenta Matyjaszczyka. Znając władze naszego miasta, procedurę przetargową i wykonawczą, według mnie niemożliwe będzie wykonanie prac na obiekcie przy Loretańskiej do początku przyszłego sezonu. Inaczej twierdzi będący po drugiej stronie barykady Jacek Krawczyk: Z tego co wiem, nie ma zagrożenia, aby promenada przeszkodziła w modernizacji stadionu.

Gra na placu budowy?

Z pewnością wszystkich zastanawia, jak wyglądałyby realia pierwszoligowej Skry w następnym sezonie w razie trwania przebudowy jej obiektu. O wszystkich planach i szczegółach projektu oraz funkcjonowania poinformował nas jej wiceprezes: – Nasz projekt jest wieloetapowy. Dopiero w trzecim etapie chcielibyśmy przesuwać trybuny, gdyż sąsiadująca ze stadionem działka nie należy obecnie do Gminy Miasta Częstochowy, a do powiększenia liczebności trybun do minimalnej wymaganej ilości (2000 miejsc) potrzebujemy ok. 10 metrów tego gruntu. Na tym terenie powstały również bramki wejściowe na obiekt, kasy i niewielkie punkty gastronomiczne.

Oczywiście mamy nadzieję, że po złożeniu projektów dotyczących wymiany płyty, instalacji podgrzewania murawy i dostosowania oświetlenia, złożeniu źródeł finansowania i harmonogramu prac będziemy mogli skutecznie starać się o uzyskanie licencji, pewnie z nadzorem od Komisji Licencyjnej, a w efekcie dopuszczenie obiektu do rozgrywania meczów bez publiczności lub w najlepszym wypadku z ograniczoną liczbą widzów. Jeśli jednak jakimś cudem od razu udałoby się rozpocząć przebudowę trybuny, to staralibyśmy się, wzorem modernizowanych obiektów w Płocku, Nowym Sączu, Łodzi czy Szczecinie, grać u siebie tymczasowo bez kibiców – taki wariant również bierzemy pod uwagę.

Niebawem ruszy procedura licencyjna na następny sezon. Jednocześnie z aspektem sportowym naszej działalności dotyczącym obecnych rozgrywek musimy działać na płaszczyźnie tej procedury. W nowym podręczniku są zmiany dotyczące rozgrywania meczów w roli gospodarza i taki proceder jak teraz nie będzie dopuszczony, więc nie mamy wyjścia. Zdajemy sobie sprawę, iż istnieje poważne, a nawet bardzo poważne ryzyko, że zostaniemy zdegradowani ze względu na infrastrukturę. I to byłaby katastrofa nie tylko dla Skry, lecz także miasta Częstochowy, które w ostatnich latach piłką stoi. Szkoda by było zmarnować lata ciężkiej pracy budowy wizerunku naszego miasta jako jednego z najlepiej rozwijających się ośrodków piłkarskich – kończy Piotr Wierzbicki.

Komentarze
Tadek Niejadek (gość) - 2 lata temu

Zacząć od parkingu remont.Bez parkingu to kurnik a nie stadion. Tu mieszkają ludzie i same prob!memy z ludźmi że skry którzy zostawiają nam samochody pod blokami

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze