Sheffield United w ubiegłym sezonie w zaskakujących okolicznościach awansowało do elity. "The Blades" przystępowali do rozgrywek Championship w roli kopciuszka i mieli walczyć o środek tabeli. Tymczasem udało im się osiągnąć wynik ponad stan i wejść do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Jednak w tym sezonie będzie bardzo trudno o sprawienie kolejnej niespodzianki. Drużyna z północnej części Anglii na papierze jest jednym z głównych kandydatów do spadku i trudno będzie się ochronić przed degradacją z ligi. Co prawda trzon zespołu nie został zmieniony i dodano do niego kilku nowych piłkarzy, ale wciąż kadrowo drużyna jest daleka od czołówki. Czy „Szablom” uda się spokojnie utrzymać w Premier League?
Trzy rzeczy, których spodziewamy się po Sheffield United w nadchodzącym sezonie:
1. Szczelna defensywa
Szczelna defensywa w ubiegłej kampanii była kluczem do sukcesu Sheffield United. Drużyna prowadzona przez Chrisa Wildera straciła raptem 41 bramek w 46 meczach. Wraz z Middlesbrough jest to najlepszy wynik w lidze. Dodatkowo formację defensywną wzmocnił wieloletni piłkarz Evertonu, Phil Jagielka.
Twelve years to the day he left, Phil Jagielka returns to the Blades 😍#SUFC 🔴 pic.twitter.com/fI5sOESP0G
— Sheffield United (@SheffieldUnited) July 4, 2019
2. Dean Henderson zrobi kolejny krok do przodu
Dean Henderson w zeszłym sezonie był wyróżniającą się postacią w defensywie „The Blades”. 22-latek bronił od deski do deski i przez wielu był uważany za najlepszego bramkarza na zapleczu angielskiej elity. Zawodnik ponownie został wypożyczony z Manchesteru United i Sheffield będzie dla niego dobrym oknem wystawowym.
Good to have you back, @deanhenderson 👐 pic.twitter.com/lCLN3hftCq
— Sheffield United (@SheffieldUnited) July 27, 2019
3. Zażarta walka o ligowy byt
Niestety, ale trudno spodziewać się po ekipie z Bramall Lane czegoś innego niż walki o ligowy byt. Utrzymanie się w Premier League powinno być nadrzędnym celem dla Sheffield, które na papierze wygląda najgorzej z beniaminków.
Transfery
Najdroższym letnim zakupem Sheffield United okazał się Francuz Lys Mousset. 23-latek w poprzednich rozgrywkach reprezentował barwy Bournemouth. Eddie Howe dał mu w sezonie 2018/2019 łącznie nieco ponad 300 minut. Jednak nie ma się czemu dziwić. Były piłkarz Le Havre nie wnosił nic do gry ofensywnej zespołu i został bez żalu odesłany na północ Anglii. Co ciekawe, na tę chwilę jest to jedyny piłkarz spoza Wysp Brytyjskich w kadrze klubu.
Go behind the scenes during Lys Mousset's signing day at the Blades 🙌#SUFC 🔴 pic.twitter.com/T53hs1jz49
— Sheffield United (@SheffieldUnited) July 22, 2019
Oprócz Mousseta do klubu trafili także inni dwaj gracze zespołów Championship, Callum Robinson i Luke Freeman. Calluma w poprzednim sezonie trapiły urazy, jednak nie przeszkodziło mu to w zdobyciu 12 bramek w 27 meczach. Były skrzydłowy Preston North End jest bardzo szybkim graczem, któremu nie przeszkadza piłka przy nodze, i jest w stanie dać dużo polotu „The Blades”. Natomiast Freeman jest zawodnikiem o podobnym profilu jak Robinson. W ubiegłej kampanii zagrał w barwach QPR 43 razy, zdobywając osiem goli i zaliczając sześć asyst.
Jednak najgłośniejsze były transfery Phila Jagielki i Ravela Morrisona. Phil jest weteranem brytyjskich boisk i wraca do klubu, w którym się wszystko zaczęło, aby dać cenne doświadczenie i pomóc w utrzymaniu w elicie.
Natomiast Morrison to jeden z największych niespełnionych angielskich talentów. Ravel ma bardzo dużo za uszami i głównie przez swój trudny charakter nie udało mu się zrobić kariery. Ostatnim jego klubem było szwedzkie Ostersunds, w którym miał problemy z regularnym graniem. Jakiś czas temu pisaliśmy o nim na łamach naszego wortalu.
First appearance in a Blades shirt for @morrisonravel 💪👏 pic.twitter.com/fHGMx11vrW
— Sheffield United (@SheffieldUnited) July 27, 2019
Podstawowa jedenastka
Sheffield United w Premier League postawi na to, z czego słynęli na zapleczu. Żelazna defensywa. Drużyna Chrisa Wildera bardzo umiejętnie przesuwa się w obronie i potrafi, grając bez piłki, wybić rywala z rytmu. Jednak najważniejszym elementem układanki i centralnymi postaciami są wahadłowi. Często kiedy przeciwnik ma piłkę przy nodze, ustawiają się w jednej linii ze stoperami i starają się uniemożliwić rywalowi nacieranie na bramkę bocznymi sektorami boiska. Chris Wilder ceni sobie Endę Stevensa, który zagrał w ubiegłym sezonie ponad 4000 minut.
Co ciekawe, w przypadku „The Blades” pozory mylą. Mimo że są uważani za drużynę stawiającą autobus, potrafią sobie radzić w ataku. W ubiegłej kampanii strzelili aż 78 bramek, co było jednym z najlepszych wyników w lidze. Głównym faktorem w ataku również są wahadłowi. Wilder często daje im zalecenia, aby ścinali do środka i szukali swojego partnera w polu karnym. Największym beneficjentem takiego systemu jest lis pola karnego, 33-letni Billy Sharp. Były napastnik między innymi Southampton strzelił w ubiegłym sezonie aż 23 bramki i nie raz wykazywał się zabójczym instynktem. Piłka go szuka w polu karnym, a on potrafi wejść jak w masło w formację defensywną rywala.
Gwiazda zespołu
Trudno jest jednoznacznie wskazać gwiazdę Sheffield United. „Szable” są bardzo zgraną drużyną, która nie opiera się na indywidualnościach, a grze zespołowej i taktyce. Jednak jeżeli mielibyśmy wskazać zawodnika zasługującego na wyróżnienie, jest nim Dean Henderson.
Bramkarz Sheffield United w ubiegłej kampanii był jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym golkiperem na zapleczu. Momentami wręcz bronił jak w transie, co pozwoliło mu zostać podstawowym golkiperem na młodzieżowych mistrzostwach Europy. Bardzo możliwe, że drużyna z północnej części Anglii będzie świetną trampoliną dla młodego bramkarza, który lada moment zakotwiczy w znacznie lepszym od Sheffield United klubie.
Najbardziej niedoceniany
Wbrew pozorom najbardziej niedoceniany jest zespół. Większość fanów angielskiej Premier League upatruje w „The Blades” głównego kandydata do spadku. Z jednej strony strony patrząc na nazwiska i transfery Sheffield, nie ma się czemu dziwić.
Jednak z drugiej strony nie zapominajmy, że mówimy o najlepszej defensywie i jednym z najlepszych ataków w Championship. „Szable” podejdą do ligowych zmagań w roli kopciuszka, jednak stać ich na napsucie krwi czołowym drużynom. Możemy mieć do czynienia z casusem Stoke City z ich najlepszych lat, kiedy to powstał „deszczowy wieczór w Stoke”. Sheffield United może nie będzie grało pięknego, ofensywnego futbolu, jednak stać ich na sprawienie niespodzianki.
Trener
Chris Wilder objął „The Blades” w maju 2016 roku. Drużyna kampanię 2015/2016 zakończyła na odległym 10. miejscu… w League One! Ten stan rzeczy świetnie pokazuje, w jakim momencie i z jakiej zapaści Wilder wyciągnął ekipę z północnej części Anglii.
Już w swoim pierwszym sezonie wywalczył z Sheffield United awans do Championship. Szczególnie imponująca była druga część sezonu. Od 27. kolejki League One nie przegrali żadnego meczu, wygrywając aż 14 z nich. Następnie w ciągu dwóch sezonów w praktycznie niezmienionym składzie awansował do angielskiej elity. Pokazuje to, jak dobrym szkoleniowcem jest Wilder. Nie można się dziwić, że Chris cieszy się ogromnym zaufaniem wśród kibiców Sheffield United.
Pytania do eksperta
O „The Blades” porozmawialiśmy z piszącym dla serwisu Angielskie Espresso Maciejem Łaszkiewiczem.
Piłkarz, którego Sheffield United powinno sprzedać, to…
Chris Wilder ma do dyspozycji skład, który nie został zbyt mocno zmodyfikowany po bardzo udanej kampanii w Championship i każdy z zawodników powinien zasmakować owocu sukcesu, jakim był ciężko wywalczony awans. Obstawiam, że gdyby Enda Stevens, Oliver Norwood lub Billy Sharp mieli kilka lat mniej, byliby rozchwytywani przez silniejsze kluby za kwoty rzędu 15-20 milionów.
Dlaczego ten sezon będzie inny?
Będzie inny ze względu na zmianę ligi. Już w Championship Sheffield nie było uznawane za faworyta, a w Premier League wyraźnie odstaje kadrowo i finansowo, więc nie można po nim oczekiwać cudów. Cel jest jeden – utrzymanie.
Za co trzeba cenić trenera Wildera?
Trudno nie doceniać pracy Wildera, jaką zrobił z Sheffield. W Championship przyszło mu się zmierzyć z drużynami, które mają o wiele większe budżety i reputację. Różnica jest jednak taka, że te starają się o awans do elity już od wielu lat, a „Szablom” ta sztuka zajęła raptem dwa lata spędzone na zapleczu. Wilder nie stworzył drużyny, która zachwyca atrakcyjnością, ale na pewno taką, która cechuje się walecznością. Potrafi wyciągnąć ponad 100% z zawodników, którzy nie spodziewali się, że jeszcze przyjdzie im zagrać w Premier League.
Nadchodzący sezon może popsuć…
W tej chwili „Szablom” brakuje doświadczenia. Znajdują się w kadrze co prawda starsi gracze, ale tacy, którzy większość kariery spędzili w niższych ligach. Dlatego zupełnie rozumiem transfer Phila Jagielki, który ma na koncie 13 sezonów spędzonych w elicie. Phil może wyrosnąć na lidera, mając przecież już status współczesnej legendy klubu.
Piłkarz „sfery marzeń”, którego powinno pozyskać Sheffield United, to…
Sheffield w pewnym stopniu przypomina Burnley – głównie ze względu na mocno brytyjskie kadry oraz styl gry proponowany przez angielskich menedżerów. Dlatego ogromnym wzmocnieniem byłoby dla „Szabli” pozyskanie któregoś z obrońców „The Clarets”. Może taka sytuacja nastąpi, gdy Sheffield się utrzyma, a Burnley spadnie. O Jamesa Tarkowskiego pytały znacznie większe kluby, ale Ben Mee to już nieco mniejsze nazwisko.
Cel zespołu
Nie ma co się łudzić i żyć w mydlanej bańce – celem będzie utrzymanie się w lidze. Przed Sheffield United bardzo trudny sezon w elicie i utrzymanie się w Premier League będzie dużym sukcesem dla Chrisa Wildera i całego klubu.
Ciekawostka
Dla Sheffield United będzie to dopiero czwarty sezon na poziomie Premier League. Jeszcze ani razu nie udało im się spędzić dwóch sezonów z rzędu na najwyższym szczeblu. Czy w obecnej kampanii uda im się tego dokonać?
Dobry artykuł!