Skarb Kibica Fortuna 1. Ligi: Znicz Pruszków – niech ten piękny sen dalej trwa


Znicz Pruszków miał bardzo udaną rundę jesienną. Tylko czy uda im się to powtórzyć wiosną?

9 lutego 2024 Skarb Kibica Fortuna 1. Ligi: Znicz Pruszków – niech ten piękny sen dalej trwa
Górnik Łęczna

Znicz Pruszków na przekór wszystkim jesienią zrobił bardzo dobry wynik i uplasował się na 13. miejscu. Niewielu wróżyło „Żółto-czerwonym” tak dobry rezultat, dlatego podopieczni Mariusza Misiury będą chcieli kontynuować ten piękny sen także wiosną. Raz już wszystkich zaskoczyli, to dlaczego nie mieliby tego zrobić także i teraz?


Udostępnij na Udostępnij na

Nic dwa razy w życiu się nie zdarzy, pisała polska noblistka Wisława Szymborska w swoich wierszach. Pierwsza runda w wykonaniu pruszkowian była bardzo dobra, ale czy Znicz Pruszków powtórzy to też w drugiej? Motywacja jesienią była spora, by udowodnić wszystkim, jak bardzo się mylili, stawiając ich w roli kompletnych outsiderów. Lecz teraz mamy wiosnę. Niejeden beniaminek stracił w niej motywacyjne paliwo po awansie. Poza tym pozostali mogli się nauczyć, jak należy grać z podwarszawskim zespołem. Jesteśmy bardzo ciekawi, co pokaże nam drużyna Mariusza Misiury. Oni sami pewnie pragną, by pierwsza liga trwała jak najdłużej.

Znicz Pruszków – przygotowania

Drużyna do treningów wróciła 8 stycznia. Zaś 14 stycznia udała się na tygodniowe zgrupowanie do Sanoka. W trakcie całego okresu przygotowawczego Znicz Pruszków rozegrał łącznie osiem test meczów, zaś dziewiąty zostanie rozegrany już po zamknięciu skarbu. „Żółto-czerwoni” spisali się w nich bardzo dobrze, wygrywając sześć z nich. Jednym ze sparingpartnerów była ekstraklasowa Stal Mielec, z którą zwyciężyli 1:0. Oprócz tego pokonali m.in. dwa drugoligowe zespoły: Wisłę Puławy 4:2 oraz Pogoń Siedlce 2:1.

Pierwsza porażka przyszła w trakcie ich tygodniowego zgrupowania w Sanoku przeciwko Motorowi Lublin, z którym przegrali 1:2. Natomiast w ostatnim przed zamknięciem skarbu meczu przegrali z drugą drużyną ŁKS-u Łódź, grającą w drugiej lidze. Z dobrej strony pokazał się nowy napastnik w pruszkowskiej drużynie, Daniel Stanclik. Cztery gole w sparingach pozwalają sądzić, że atak pruszkowskiego zespołu zacznie wyglądać dużo lepiej, dzięki czemu pomocnik Shuma Nagamatsu zostanie odciążony z konieczności strzelania bramek.

Powrót króla

W podwarszawskim klubie nie było zbytniego ruchu transferowego. Co nie znaczy, że było nudno. Z klubu odeszli Mateusz Cegiełka, Patryk Czarnowski oraz Szymon Krocz. Ten pierwszy odszedł do Unii Skierniewice, natomiast dwaj pozostali trafili do Olimpii Grudziądz. Natomiast na Bohaterów Warszawy 4 zawitał od dawna wyczekiwany napastnik. Wypożyczony z Miedzi Legnica Daniel Stanclik ma stanowić panaceum na indolencję ofensywną pruszkowian. Jego dotychczasowa postawa w sparingach daje na to nadzieję.

Prawdziwą petardą okazał się jednak powrót po wielu latach wychowanka klubu, Radosława Majewskiego. 37-letni pomocnik przeszedł już rehabilitację po kontuzji więzadła krzyżowego, trenował z „Żółto-czerwonymi” i swoją postawą zasłużył na kontrakt. Doświadczony pomocnik może wiosną stanowić ciekawy wybór w talii Mariusza Misiury.

Znicz Pruszków w liczbach

Tak jak pisaliśmy jeszcze przed zakończeniem rundy, Znicz Pruszków ma swój unikalny styl. Z pewnością nie jest to drużyna, która lubuje się w posiadaniu piłki. Jednak gdy już ją ma, to wie, co z nią zrobić. Unikają nadmiernego rozgrywania futbolówki po bokach czy do tyłu, a starają się od razu napędzać ofensywne akcje. Jednak z pewnością muszą popracować nad przekładaniem liczby kontaktów w polu karnym na bramki, a tym samym na punkty.

Ledwie 15 goli plasuje ich w strefie spadkowej i tylko lepsza defensywa ratuje wyniki klubu. Za to podobnie jak w drugiej lidze podwarszawska ekipa jest bezkompromisowa. Dwa remisy w poprzedniej rundzie – tylko GKS Tychy rzadziej dzielił się punktami. Co ciekawe, nie przekłada się to na liczbę goli w meczach. Mecze Znicza są skąpe w liczbę zdobywanych bramek, gdyż padają tam niecałe dwa gole na mecz. Paradoks jest zaś taki, że w minionej rundzie w każdym spotkaniu Znicza padała co najmniej jedna bramka.

Praktycznie wszyscy, w tym i my, wieściliśmy pruszkowianom szybki spadek. Teraz już tak pochopni w osądach nie będziemy. Nie wiemy, czym jeszcze zaskoczy nas ekipa Mariusza Misiury, dlatego sformułujemy naszą ocenę co do tego zespołu jednym zdaniem. Jeśli powtórzą wynik punktowy z poprzedniej rundy, to nie ma takiej siły, która pozwoliłaby im na spadek z Fortuna 1. Ligi. Po prostu.

Znicz Pruszków – przewidywana jedenastka

Trener Mariusz Misiura preferuje ustawienie 1-3-5-2 i wiosną spodziewamy się ujrzeć pruszkowian właśnie w takiej formacji. Na bramce stanie Miłosz Mleczko. Tercet środkowych obrońców będą zapewne tworzyć Wojciech Błyszko, Dmytro Juchymowicz oraz Mateusz Grudziński. Na lewym wahadle będzie grał Jakub Wawszczyk. Natomiast po prawej stronie może grać zarówno Marcel Krajewski, jak i Tymon Proczek. Na początek postawimy na Marcela, ale nie zdziwimy się obecnością Tymona. W środku pomocy rządzić i dzielić będą zapewne Krystian Pomorski, Jurij Tkaczuk oraz niezastąpiony Shuma Nagamatsu.

Natomiast o sile ataku będą stanowić Daniel Stanclik oraz, tu zaryzykujemy, Krystian Tabara. Jednak w sparingach można było zobaczyć Shumę właśnie na „dziewiątce”, tak że wcale nie będzie to zaskoczeniem, jeśli Japończyk przejdzie do ataku, a zamiast niego w środku pola będzie grać Wiktor Nowak.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze