Skarb Kibica Fortuna 1. Ligi: Znicz Pruszków – nie spaść na stulecie istnienia


Znicz Pruszków awansował do 1. ligi na swoje stulecie. Teraz musi zrobić wszystko, aby ten jubileusz nie zamienił się w stypę.

12 lipca 2023 Skarb Kibica Fortuna 1. Ligi: Znicz Pruszków – nie spaść na stulecie istnienia
Łukasz Sobala / PressFocus

Znicz Pruszków sprawił sobie piękny prezent na setne urodziny, jakim jest awans. Prezes klubu między wierszami mówił przy okazji jubileuszu o zaproszeniu Roberta Lewandowskiego, najwybitniejszego gracza w historii tego klubu. Tyle z chęci, jednak w zespole jest sporo niedociągnięć kadrowych i wszyscy wskazują podwarszawską drużynę jako czołowego kandydata do spadku.


Udostępnij na Udostępnij na

Bezpośredni awans Znicza do 1. ligi stanowił małą sensację. Różne były typy co do tego, kto awansuje, ale chyba tylko garstka postawiłaby na promocję Znicza do 1. ligi. Dla samego klubu awans nie mógł przyjść w lepszym momencie, ponieważ w tym roku będzie on obchodził stulecie swojego funkcjonowania. Awans do 1. ligi oraz zbliżające się święto klubu, stanowiło motywacyjnego kopa do budowy podstawowych kanałów w mediach społecznościowych. Na nowo otworzono sekcję Twittera, założono konto na TikToku, Instagramie, wzmocniono działalność funkcjonującego Facebooka.

Słowem, awans do pierwszej ligi zmusił działaczy do wyjścia z medialnego impasu, w jakim dotychczas byli. Niemniej konta na różnych portalach społecznościowych nie pomogą wygrać meczu z przykładowym Górnikiem Łęczna czy Resovią Rzeszów. To może uczynić jedynie odpowiedniej jakości skład. A w tej kwestii, w oczach wielu, Znicz jest podstawowym kandydatem do spadku i ciężko znaleźć argumenty za tym, że klub wyjdzie z tego obronną ręką.

Znicz Pruszków – przygotowania do rundy jesiennej

Z urlopów piłkarze wrócili 23 czerwca, ponieważ to wtedy odbył się pierwszy trening na obiektach Znicza. Natomiast tydzień później podopieczni trenera Mariusza Misiury ruszyli na obóz do Siedlec, gdzie zmierzyli się z Pogonią Siedlce oraz Stomilem Olsztyn. Jak poinformował na oficjalnej stronie sam klub, na obóz przygotowawczy ruszyła kadra licząca ledwie dwudziestu trzech zawodników, z czego czterech piłkarzy było testowanych. W obliczu potencjalnych kontuzji może się okazać, że klub dysponuje bardzo krótką kołdrą. W kluczowych momentach takie braki mogą stanowić nie lada problem.

Optymizmem nie napawają także wyniki w sparingach. Jak dotąd przegrali oni bowiem z drugoligową Pogonią Siedlce (0:2) oraz z drugoligowym Stomilem Olsztyn (0:3). Natomiast porażka z trzecioligową Pogonią Grodzisk Mazowiecki (0:1) powinna budzić obawy co do jakości drużyny oraz samej gry w zbliżającym się sezonie Fortuny 1. Ligi. Na osłodę dla kibiców w ostatnim sparingu przed wydaniem skarbu, pruszkowianie zremisowali 1:1 z beniaminkiem ekstraklasy, ŁKS-em Łódź. Jedynego gola w tym meczu zdobył Jurij Tkaczuk.

Do rozpoczęcia sezonu „Żółto-czerwoni” będą się przygotowywać już u siebie w Pruszkowie, a także zagrają jeszcze dwa mecze kontrolne. W pierwszym z nich rywalem będzie dziesiąty zespół poprzedniego sezonu cypryjskiej ekstraklasy – Karmiotissa Pano Polemidon. Ten mecz odbędzie się w środę 12 lipca, o godzinie 17:00. Natomiast drugim będzie rywal z pierwszej ligi – Polonia Warszawa. To spotkanie odbędzie się dwa dni później o godzinie 11:00.

Znicz Pruszków – transfery do klubu

Wśród transferów przychodzących nie ma co szukać transferowych bomb. Klub przy swoich skromnych możliwościach musi szukać niezbyt drogich rozwiązań. Na plus trzeba działaczom zapisać, że udało się wzmocnić linię defensywy. Ściągnięto Wojciecha Błyszko z Wisły Puławy oraz 26-letniego Filipa Kendzię z KKS-u Kalisz. 23-latek wzięty z Puław w poprzednim sezonie rozegrał 14 spotkań w 2. lidze. Natomiast drugi ściągnięty środkowy obrońca, w poprzednim sezonie zagrał w 29 meczach eWinner 2 ligi, w których strzelił cztery gole.

W klubie pozostanie także Mateusz Cegiełka, który wypożyczony był z Chojniczanki na poprzedni sezon. Skończył mu się kontrakt z Chojnicami i teraz będzie na stałe graczem Znicza. Tylko mamy przy tych ruchach drobną wątpliwość. Nie przeceniamy wartości całej trójki. Chłopaki pograli trochę na poziomie 2 ligi, zatem nie można im odmówić doświadczenia na szczeblu centralnym. Tylko na 1 ligę może się to okazać za mało. Łącznie zagrali oni w niej sześć meczów, z czego Filip nie ma ani jednego. W trudnych momentach sezonu mogą oni nie udźwignąć presji tak, jak to potrafią pierwszoligowi wyjadacze.

Odejście Firleja to prawdziwy cios

Z transferów wychodzących pożegnano się z Łukaszem Bogusławskim, doświadczonym środkowym obrońcą. Jego odejście nie stanowi wielkiego ciosu, gdyż w ostatnich tygodniach przestał być pierwszym wyborem trenera. Podobnie uczyniono z 21-letnim Kamilem Niewiadomskim, który odszedł do drugoligowej Olimpii Grudziądz. Z klubu odszedł także środkowy obrońca Krzysztof Wingralek, któremu skończył się okres wypożyczenia z Górnika Zabrze. Sporą stratą będzie brak prawego pomocnika Dawida Barnowskiego, który zdecydował się na kontynuowanie swojej kariery w Ruchu Chorzów.

Bez cienia wątpliwości największym osłabieniem dla klubu jest oddanie Macieja Firleja do Ruchu Chorzów. Król strzelców 2 ligi był główną siłą drużyny Mariusza Misiury i brak tego goleadora znacząco osłabia siłę rażenia Znicza. Co prawda w klubie pozostał inny podstawowy snajper, Jakub Wójcicki, tylko jego statystyki nie umywają się do rezultatów kolegi z ataku. Poza tym system trenera Misiury zakłada grę na dwóch napastników, a jak dotąd w jego miejsce nikogo nie ściągnięto.

Znicz Pruszków w liczbach

Co wniesie ciekawego Znicz Pruszków do 1. ligi? Z pewnością taktykę. Drużyna trenera Misiury idzie zgodnie z najnowszymi trendami taktycznymi i ustawia swoją drużynę z trójką stoperów oraz wahadłowymi, które praktykuje chociażby aktualny mistrz Polski Raków Częstochowa. W drugiej lidze byli jedną z częściej utrzymujących się przy piłce drużyn. Poza tym mecze w wykonaniu pruszkowian na pewno nie będą nudne. W dokładnie połowie spotkań z udziałem Znicza padało ponad 2,5 bramki.

Skoro drużyna będzie prawdopodobnie bronić się przed spadkiem, to powinna posiadać atut w postaci własnych czterech ścian. To nie musi być w ich przypadku prawdą. Otóż w poprzednim sezonie więcej punktów zdobyli grając na wyjeździe, co może być kolejnym elementem, który pomoże Zniczowi w utrzymaniu. Dołożymy do tego jeszcze element wolicjonalny. Pruszkowianie nie zwykli bowiem remisować meczów. W zeszłym sezonie na 34 kolejki zremisowali ledwie pięć razy, jedenaście przegrali, a osiemnaście meczów wygrali.

Czasami może to przynieść właśnie ten pozytywny skutek, gdy drużyna, dążąc do wygranej, przekuje remis w wiktorię. Lecz czasem może to skutkować sytuacją, w której nadmierna ambicja może doprowadzić zespół do wypuszczenia punktu z rąk i zostania z niczym. Na plus wskażemy też solidną obronę klubu spod Warszawy. W zeszłym sezonie stracili ledwie ponad gola na mecz, z czego aż dziesięć razy udało się zachować czyste konto.

O co powalczy klub

Ekipa z województwa mazowieckiego powalczy o cel wskazany w tytule – nie spaść na stulecie. Nie będziemy was oszukiwać – „Żółto-czerwoni” są największym outsiderem obecnej Fortuny 1. Ligi i o utrzymanie będzie im niezwykle ciężko, podobnie zresztą, jak w sezonie 2016/2017. Wtedy przygoda pruszkowian na poziomie ówczesne Nice I Ligi trwała zaledwie rok. Teraz także niewiele wskazuje na to, aby klub dał radę się utrzymać dłużej niż sezon na zapleczu ekstraklasy.

Kiepska postawa w sparingach na obozie przygotowawczym, niewystarczającej jakości transfery do klubu, przy jednoczesnym oddaniu najlepszego napastnika, za którego nie ściągnięto jak dotąd zastępstwa. Ciężko nie być pesymistą w takich okolicznościach. Zwłaszcza, że pozostali beniaminkowie są dużo bardziej piłkarsko poukładanymi klubami z bardziej jakościową kadrą.

Czy nic nie jest w stanie uratować drużyny Mariusza Misiury od losu, jaki jest im wieszczony? Z pewnością będzie to chęć pokazania wszystkim niedowiarkom, że ze Zniczem należy się liczyć. Nikt nie stawiał na ich awans w 2. lidze, a oni go osiągnęli. Podobnie może być i w nadchodzącym sezonie, gdy piłkarze zadadzą kłam tezom ekspertów, niesłusznie skazujących ich na szybką relegację. O to musi zadbać trener, który także stanowi atut „Żółto-czerwonych”. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że odkąd przejął on Znicz Pruszków, klub piłkarski poszedł w górę. Przelał swoje doświadczenie międzynarodowe na klub i widać tego efekty.

Ponadto nadziei Znicza upatrujemy w szczególności bieżącego roku dla klubu z podwarszawskiej aglomeracji. Bowiem kiedy zrobić utrzymanie, mimo wszelkich przeciwności, jak nie w tak doniosłym roku dla Znicza? Dlatego jeśli ta sztuka udałaby się, to ten jubileusz będzie zapamiętany na kolejne stulecie, a piłkarze zapewnią swojej społeczności wspaniałe wspomnienia.

Przewidywana jedenastka

W składzie doszło do paru zmian, które delikatnie wpłyną na kształt wyjściowej jedenastki. Dostępu do bramki dalej będzie strzegł Miłosz Mleczko, który od rundy wiosennej poprzedniego sezonu wygryzł bardziej doświadczonego kolegę z drużyny, Piotra Misztala. Największe zmiany obejmą blok trzech stoperów. Tym razem tercet do spółki z Dmytro Juchymowyczem będą tworzyć Filip Kendzia oraz Wojciech Błyszko. Na lewym wahadle pewnym swojego miejsca w drużynie może być doświadczony Paweł Moskwik, zaś na prawym prawdopodobnie ujrzymy testowanego dotąd Marcela Krajewskiego, jeśli klub zdecyduje się go zatrzymać.

W środku pomocy pewny plac będzie miał ukraiński pomocnik Jurij Tkaczuk, zaś koło niego będą grać Shuma Nagamatsu oraz Krystian Pomorski. W linii pomocy trener ma do wyboru także Tymona Proczka, Wiktora Nowaka i wspomnianego Mateusza Cegiełkę. Z przodu w nadchodzącym sezonie dalej będzie biegał Jakub Wójcicki, jednak powstaje pytanie, kto będzie jego partnerem w ataku? Po odejściu Firleja powstała potężna wyrwa, którą prawdopodobnie spróbuje załatać Patryk Czarnowski.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze