Skarb kibica Fortuna 1. Ligi: Lechia Gdańsk – liczy się tylko awans


W Gdańsku myślą wyłącznie o powrocie do PKO BP Ekstraklasy i runda jesienna pokazała, że jest to bardzo realny scenariusz

14 lutego 2024 Skarb kibica Fortuna 1. Ligi: Lechia Gdańsk – liczy się tylko awans
Lukasz Sobala / PressFocus

Mimo sporych problemów i niepewności, które miały miejsce po spadku, kolejne miesiące można oceniać wyłącznie pozytywnie. Budowana na szybko Lechia Gdańsk zdołała jesienią złapać rytm i rozgościła się w pierwszoligowej czołówce. Bardzo dobra praca Szymona Grabowskiego przyniosła pożądane efekty i 4. miejsce w Fortuna 1. Lidze, ze stratą zaledwie dwóch punktów do liderującej Arki Gdynia. To daje świetną pozycję wyjściową przed rundą wiosenną i mocniejszy atak na szybki powrót do PKO BP Ekstraklasy. Innego scenariusza sobie w Gdańsku nie wyobrażają, zważając także na jakość drużyny.


Udostępnij na Udostępnij na


Lechia Gdańsk to naprawdę bardzo ciekawy przypadek. Odstawmy na bok markę klubu. Trudno było się spodziewać, że tak szybko drużyna z północy zdoła punktować na tyle dobrze, by wskoczyć na dobre do ścisłej czołówki. To też pokazuje, jak dobrze swój pobyt w klubie rozpoczął nowy właściciel, pozyskując latem bardzo dobrych zawodników. Pozwoliło to na szybsze scalenie wszystkiego w przyzwoitym stopniu i mało brakowało, by zimę Lechia spędziła na fotelu lidera.

Taki stan rzeczy pozwala oczywiście na optymizm przed wiosną. W końcu przecież Szymon Grabowski dostał możliwość przepracowania pełnego okresu przygotowawczego z drużyną, czego nie doświadczył latem. Wszystkie poprawki, jakie wtedy wprowadzał, miały miejsce podczas przerw reprezentacyjnych. Skoro zatem drużyna w takim stanie osiągała dobre wyniki, to wiosną humory w Gdańsku mogą bardzo dopisywać. Jak będzie jednak w istocie, czas pokaże. By osiągnąć założony cel, trzeba swoją jakość przełożyć na boisko i to będzie na pewno bardzo dobry test dla trenera i samych zawodników. Problemem z czasem może okazać się wąska kadra, bo z transferami zimą rewelacji nie ma.

Lechia Gdańsk – przygotowania do rundy

Zawodnicy po zimowej przerwie stawili się w klubie 5 stycznia. Na starcie czekały ich standardowo badania wydolnościowe, a treningi rozpoczęły się trzy dni później. Poza samym faktem początku przygotowań klub postanowił przekazać kibicom radosną nowinę o przedłużeniu kontraktu z Conrado. Brazylijczyk jest w wąskim gronie piłkarzy mających najdłuższy staż w Lechii. Dlatego też priorytetem klubu było związanie się z nim na dłużej.

Pierwsza część przygotowań miała miejsce w Gdańsku i przez ten czas zaplanowane były dwa mecze kontrolne. Odbył się jednak tylko jeden, przegrany 2:3 z Chojniczanką Chojnice. Drugi z Radunią Stężyca nie doszedł do skutku z racji bardzo złego stanu boiska, spowodowanego zimową aurą nad morzem.

Po chłodnym początku Lechia Gdańsk 20 stycznia udała się na trzytygodniowe zgrupowanie do tureckiej Lary. Początkowo pobyt tam miał się skończyć tydzień wcześniej, ale Paolo Urfer zdecydował, że lepiej dla drużyny będzie pozostać tam dłużej, bo to pozwoli na lepsze warunki do przygotowań. Po powrocie do Gdańska Lechia miała już tylko skupiać się na przygotowaniach do spotkania z Wisłą Płock.

Łącznie w Turcji „Biało-zieloni” rozegrali pięć meczów kontrolnych. Początek nie był dobry, bo po dużej intensywności treningów przyszła porażka 1:2 z kosowską Dritą Gnjilane. To jednak był tylko jeden wypadek przy pracy. Gdy u zawodników pojawiła się świeżość i plan treningowy skupiał się bardziej na aspektach piłkarskich, to do końca zgrupowania Lechia Gdańsk nie przegrała już żadnego starcia. Następne trzy spotkania kończyły się zwycięstwem – odpowiednio 1:0 nad uzbecką Neftchi Fargoną, 1:0 nad kazachskim Kyzyłem Petropawł i 2:1 nad łotewską Valmierą FC. Na koniec czekał ją największy sprawdzian, bo mecz z Szachtarem Donieck, który finalnie przyniósł cenny remis 1:1.

Transfery

Kiedyś to były czasy. Takie czasy, że Lechia Gdańsk była bardzo aktywna na rynku transferowym także zimą. Teraz jednak sytuacja jest kompletnie inna i marzenia wielu kibiców o nowych nazwiskach nie są łatwe do spełnienia. Z klubu już po zakończeniu rundy jesiennej płynęła narracja, że zimą nie będzie szaleństwa i jeśli już będą wzmocnienia, to maksymalnie dwa bądź trzy. Dodatkowo za wzmocnienie uznawano powrót Filipa Koperskiego, który jeszcze jesienią nie był w pełni gotowy do gry. Ponadto już niedługo w pełni sił będzie Luis Fernandez, co zapewne okaże się olbrzymią wartością dodaną w ofensywie.

Ostatnio jednak udało się sfinalizować jeden transfer. Do klubu na zasadzie wypożyczenia z francuskiej SC Bastii trafił Loup Diwan Gueho. Taki ruch na pewno ucieszył Szymona Grabowskiego, bo 19-latek jest nominalnym środkowym obrońcą, a to był jeden z priorytetów na zimowe okno transferowe.

Wydawało się, że kwestią czasu jest przybycie do klubu Bogdana Wiunnyka z Szachtara Donieck, ale ukraiński klub stworzył wokół 21-letniego napastnika sporo zamieszania i temat jest w zawieszeniu. Nie wiadomo nawet, czy faktycznie uda się to sfinalizować, bo nagle Szachtar zaczął go prosić o przedłużenie kontraktu. Jeśli chodzi o odejścia, to nie było żadnego, bo i z góry było ustalone, że nikogo zimą nie będzie się chciano pozbyć, by nie osłabiać i tak wąskiej kadry. Okno transferowe potrwa jeszcze kilkanaście dni, zatem być może uda się jeszcze minimalnie wzmocnić zespół.

Przewidywany skład

Zmian w jedenastce Lechii na początku rundy z pewnością nie ujrzymy. W bramce niekwestionowanym numerem jeden jest Bogdan Sarnawski, który po niemrawym początku z czasem pokazał swoją jakość. Tuż przed nim ujrzymy coraz lepiej ze sobą zgraną czwórkę, czyli Miłosza Kałahura, Eliasa Olssona, Andreia Chindrisa i Dawida Bugaja. To jest nadal formacja z najmniejszą głębią, ale kompletnie nie było to wyczuwalne jesienią, bo w obronie Lechia Gdańsk była bardzo solidna.

Na szóstce nie do ruszenia jest Iwan Żelizko, uznawany także za jednego z najlepszych zawodników w Fortuna 1. Lidze. Prawdziwy lider środka pola i płuca drużyny. Dwójką grającą koło niego będą Tomasz Neugebauer i Rifet Kapić, chociaż Bośniak pierwszy mecz rundy obejrzy z trybun. Jest to efekt pauzy za żółte kartki. Na moment za niego wskoczy zatem Louis D’Arrigo, który jesienią pojawiał się najczęściej z ławki i nadal nie do końca wpasował się w drużynę. W zimowych sparingach dostawał jednak sporo szans i są duże nadzieje, że to zaowocuje lepszą grą. Oczywiście za jakiś czas po urazie wróci Luis Fernandez i trzeba go będzie wkomponować do środka pola. Najbardziej prawdopodobne wydaje się wstawienie Hiszpana w miejsce Neugebauera i cofnięcie na pozycję „ósemki” Kapicia.

Oba skrzydła obsadzą ponownie Maksym Chłań i Camilo Mena. Zwłaszcza Kolumbijczyk będzie miał coś do udowodnienia wiosną, gdyż jego gra w poprzedniej rundzie pozostawiała wiele do życzenia. Na niego napierać będzie Kacper Sezonienko, mający za sobą udane zimowe przygotowania. Nadszedł czas, by młody zawodnik dał z siebie więcej. Trochę pochwał za ostatni okres zebrał także Łukasza Zjawiński, ale i w jego przypadku na razie będzie to rola rezerwowego w Lechii. Na szpicy ponownie powinien grać Tomas Bobcek, mający więcej strzelonych goli w tym sezonie ligowym. Mecze kontrolne dodatkowo wypadły remisowo, ponieważ zarówno Słowak, jak i Zjawiński dwukrotnie trafiali do bramki rywala.

Mocno zacząć rundę

Na papierze terminarz Lechii wydaje się bardzo korzystny. Najtrudniejszy wydaje się pierwszy mecz z Wisłą Płock, ale tu na plus jest fakt, że zostanie on rozegrany w Gdańsku. Następne cztery kolejki to będą starcia z drużynami dosłownie z dołu tabeli:
Znicz Pruszków (obecnie 13. miejsce) – wyjazd,
Resovia Rzeszów (obecnie 16. miejsce) – dom,
Podbeskidzie Bielsko-Biała (obecnie 17. miejsce) – wyjazd,
Zagłębie Sosnowiec (obecnie 18. miejsce) – dom.

Ostatni z wymienionych rywali to najgorsze wspomnienie z rundy jesiennej. Na początku września właśnie z nim Lechia Gdańsk przegrała na wyjeździe 2:5, kończąc mecz w dziewiątkę. Była to szalona końcówka spotkania i najzwyklejsze dobijanie leżącego przez Zagłębie Sosnowiec. To też pewnie będzie dodatkową motywacją, by odpłacić się za tamto spotkanie. Jasne jest to, że po przerwie zimowej kilka słabszych drużyn nagle złapie wiatr w żagle i za kilka kolejek tabela się nieco pozmienia. Nie zmienia to jednak faktu, że jeżeli Lechia faktycznie jest dobrze przygotowana do rundy, to dostaje szanse na solidne punktowanie. To może pomóc minimum w szybkim powrocie na podium.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze