Serbia – Brazylia: Łatwe trzy punkty „Canarinhos”


Drużyna Mladena Krstajicia nie dała rady z silniejszym rywalem i kończy udział w rosyjskim mundialu

27 czerwca 2018 Serbia – Brazylia: Łatwe trzy punkty „Canarinhos”

Brazylia pewnie pokonała reprezentację Serbii i zakończyła fazę grupową na pierwszym miejscu grupy E. Bramki podczas środowej rywalizacji zdobyli Paulinho oraz Thiago Silva. Jedynym zmartwieniem Tite są problemy mięśniowe Marcelo, przez które musiał zejść z boiska kilka minut po rozpoczęciu spotkania.


Udostępnij na Udostępnij na

Zdecydowanym faworytem dzisiejszej rywalizacji była Brazylia, która powoli rozkręca się na mistrzostwach świata, a forma drużyny prowadzonej przez Tite jest coraz wyższa. Po męczarniach w meczu ze Szwajcarią przyszła lepsza dyspozycja zespołu w rywalizacji z Kostaryką. Dzisiejsze spotkanie było ważne w kontekście tego, kto awansuje do fazy pucharowej z grupy E. Przed rozpoczęciem trzeciej kolejki Brazylia zajmowała pierwsze miejsce, lecz porażka z Serbią (przy zwycięstwie Szwajcarii) powodowała, że to właśnie podopieczni Mladena Krstajicia kontynuowaliby swoją przygodę na mundialu w Rosji.

Rozluźniona Brazylia

W dzisiejszym meczu nie zagrali Danilo oraz Douglas Costa – pierwszy narzeka na uraz biodra, drugiego dopadła kontuzja mięśniowa. Na domiar złego na początku spotkania z Serbią z powodu podobnego urazu z murawy musiał zejść Marcelo. Od pierwszego gwizdka sędziego aktywni na lewej stronie boiska byli Philippe Coutinho oraz Neymar, którzy starali się rozprowadzać ataki „Canarinhos”. Odpowiedzią na próby Brazylijczyków był dobrze stosowany pressing Serbów.

Taktyką europejskiej reprezentacji były wrzutki, które w jej przypadku sprawdzają się podczas tegorocznych mistrzostw świata. W pierwszej części spotkania kontrataki nie przynosiły zagrożenia pod bramką Alissona, a jeżeli coś działo się w polu karnym, to tylko w tym strzeżonym przez Vladimira Stojkovicia.

Kilka chwil po rozpoczęciu spotkania defensywę rywali postraszył Gabriel Jesus, jednak sytuacja została przerwana przez liniowego sędziego, który dopatrzył się pozycji spalonej napastnika Manchesteru City. Brazylijczyk w kolejnej groźnej akcji podawał do Neymara, jednak ten oddał zbyt słaby strzał, aby wpisać się na listę strzelców. Rezultat meczu otworzył Paulinho, który wykorzystał perfekcyjne podanie Coutinho i przelobował serbskiego bramkarza. Pod koniec pierwszej połowy bliski podwyższenia wyniku był Neymar, lecz jego strzał z dystansu poszybował nieco ponad bramką. Brazylijczycy emanowali pewnością siebie, grali typową dla nich piłkę, za to Serbia musiała zacząć myśleć nie tylko o stałych fragmentach gry, jeśli chciała uzyskać korzystny dla siebie wynik.

Nieudany szturm na bramkę Alissona

W pierwszych minutach drugiej połowy niewiele ciekawego działo się na murawie. Serbowie nadal nie znaleźli sposobu na przedostanie się w pole karne Brazylijczyków, którzy pewni prowadzenia nieco spuścili z tonu. Piłkarze Mladena Krstajicia nadal próbowali swoich szans podczas wyprowadzania kontrataków, jednak wychodziło im to źle.

„Canarinhos” po kilkunastu minutach stanęli, a wykorzystać to próbowali ich przeciwnicy. Serbia przeprowadziła wiele groźnych ataków, z których przynajmniej jeden powinien zakończyć się strzeleniem gola. Raz świetną interwencję zaliczył Miranda, chwilę później błędu Alissona nie spożytkował Aleksandar Mitrović. Gdy wydawało się, że europejska drużyna jest coraz bliżej wyrównania rezultatu, drugą bramkę dla Brazylii zdobył Thiago Silva po precyzyjnym dośrodkowaniu Neymara z rzutu rożnego.

Trafienie defensora Paris Saint-Germain spowodowało, że rezultat dzisiejszego spotkania był już niemal przesądzony. Serbia nie potrafiła odpowiedzieć i strzelić kontaktowego gola, za to Brazylijczycy starali się przede wszystkim utrzymać przewagę. W końcówce szansy na dobicie przeciwnika nie wykorzystał Neymar, który dziś prezentował się przyzwoicie, jednak nadal zawodnikiem, który stanowi o sile ofensywnej drużyny, był Philippe Coutinho.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze