Rollercoaster w hicie kolejki Bundesligi, RB Lipsk – Borussia Dortmund


Przegrany remis 1:1 obu drużyn

4 marca 2018 Rollercoaster w hicie kolejki Bundesligi, RB Lipsk – Borussia Dortmund
Handelsblatt.com

Mecz czwartej w tabeli Borussii z szóstym Lipskiem zapowiadał się niezwykle emocjonująco. Już przed rozpoczęciem spotkania o godne przywitanie zawodników zadbał stadionowy spiker. Puszczając świetnie motywującą do gry zarówno jedną, jak i drugą drużynę muzykę, dał do wiadomości kibicom, jak ważne jest to spotkanie. Był to przecież mecz na szczycie pomiędzy wiceliderem poprzedniego sezonu Bundesligi a drużyną z trzeciego miejsca. Peter Stöger ponadto kontynuuje nadal swoją fenomenalną passę.


Udostępnij na Udostępnij na

Podwójnie kibice Borussii musieli opanować swoją radość po strzelonej bramce ze spalonego

W dzisiejszym meczu mieliśmy do czynienia z bardzo dużą liczbą spalonych zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie. Obydwie drużyny łapały przeciwników na offsidzie, a sędzia, Felix Brych, z pomocą arbitra liniowego nie podjął żadnej złej decyzji z odgwizdaniem spalonego.
W całym meczu stoperzy jedenastokrotnie złapali na offsidzie zawodników ofensywnych. Mimo że to zawodnicy gospodarzy byli częściej łapani na spalonym, to ekipa „Dumy Westfalii” dwukrotnie wbiła piłkę do bramki Gulacsiego po tejże sytuacji.

Przy żadnej z decyzji arbitra nie został poszkodowany zawodnik reprezentujący dany zespół. Decyzje Felixa Brycha były w 100% pewne i słuszne z przebiegiem gry. Również nie było takiej sytuacji, kiedy sędzia musiałby prosić o pomoc system VAR.
Spotkanie było prowadzone na tak wysokim poziomie, że Gütera Perla zajmującego się systemem powtórek mogło najzwyczajniej w świecie nie być na stanowisku i nikt by się nie domyślił jego nieobecności.

Mecz na szczycie

Starcia RB Lipsk z Borussią Dortmund po dwóch sezonach zostały zaliczone do meczów podwyższonego ryzyka. W głównej mierze dlatego, bo kibice tych drużyn nie napawają do siebie sympatią, a dyrektor sportowy BVB wraz z szefem klubu otwarcie mówią, że są przeciwni prowadzeniu takiej polityki jaką prowadzi „beniaminek ze stażem”.

Od pierwszego gwizdka było widać, że zawodnicy chcą się pokazać z jak najlepszej strony i wywalczyć tutaj trzy punty. Na przedmeczowej konferencji prasowej otwarcie mówiono, że remis tutaj nikogo nie satysfakcjonuje i oba kluby będą wywalczyć o pełną pulę.

Co prawda było kilka takich momentów, w których wręcz niewiele się działo, ale jeżeli już się działo, a takich momentów było zdecydowanie więcej, to była wyprowadzana akcja za akcją. Najprostszy błąd w wyprowadzaniu akcji ofensywnej skutkował natychmiastowym wyprowadzeniem kontrataku przez drużynę przeciwną. W głównej mierze dlatego ten mecz oglądało się bardzo przyjemnie i nie odstawał on pod żadnym względem od spotkań „Revier Derby” czy „Der Klassiker”.
Dziennikarze już na następny mecz pomiędzy Borussią a Lipskiem, który odbędzie się dopiero w następnym sezonie (o ile nie spotkają się w play-offach Ligi Europy), powinni wymyślić charakterystyczną nazwę dla takich elektryzujących starć.

Kontynuacja świetnej passy Petera Stögera

Nie możliwe jest to, co zrobił Austriak ze swoją nową drużyną, która była zaniedbana przez Petera Bosza i pogrążona w wielkim kryzysie. Były szkoleniowiec 1.FC Köln został zwolniony z klubu w świetnym momencie, kiedy akurat Borussia poszukiwała na rynku wolnego trenera z chęcią przeprowadzenia się do Dortmundu.
Taką osobą był Peter Stöger, który wiedział, że druga taka szansa może się nie trafić.

Od czasu kiedy 51-latek dołączył do drużyny „Dumy Westfalii” jego zespół nie przegrał żadnego spotkania w Bundeslidze. Borussia jest niepokonana w rozgrywkach ligowych od dziesięciu spotkań (sześć remisów, cztery zwycięstwa) i jednocześnie Austriak został najlepszym trenerem w historii Borussii z tak świetnym początkiem w klubie. Można powiedzieć, że jest on takim małym Ernesto Valverde, który z kolei od początku sezonu nie przegrał z FC Barcelona (jeszcze) meczu w rozgrywkach La Liga.

Wszystko wygląda więc na to, że Hans-Joachim Watzke przedłuży wygasającą w czerwcu z trenerem umowę, ponieważ taka odmiana klubu jest naprawdę rzadko kiedy wykonalna. Stöger pokazał, że potrafi pracować w tak wielkim klubie, jakim jest Borussia. Doskonale wiedział, że nie ma zbyt dużo czasu na to, żeby przywrócić zespół na właściwe tory.

Odmieniona Borussia Dortmund

Mimo że w ostatnich spotkaniach nie poniosła porażki i jednocześnie awansowała do kolejnej rundy Ligi Europy, to jej styl nie należał do najpiękniejszych.

Przywołajmy tutaj mecz z Borussią Mönchengladbach, który mimo że „Die Borussen” wygrali, to w bardzo słabym stylu. Oczywiście można zrzucać winę słabej gry na murawę, która była w fatalnym stanie. Zawodnicy Stögera oddali zaledwie dwa celne strzały na bramkę (!).
W innych meczach było podobnie, Borussia szła po linii najmniejszego oporu. Niewiele przecież zabrakło, żeby odpadłali z Ligi Europy w starciu z Atalantą, która grała dużo lepiej od zespołu z Signal Iduna Park.

Dzisiejsze starcie było jednak zupełnie inne, nie było w nim żadnej analogii biorąc pod lupę ostatnie spotkania „Dumy Westfalii”. „Żółto-czarni” pokazali bardzo efektowny futbol i wszystko w powoli idzie w dobrym kierunku.

Chcemy wszyscy grać efektowną piłkę dla naszych kibiców, ale jest to w tej chwili bardzo trudne. Najważniejsze jest to, że punktujemy. Styl przyjdzie później – Peter Stöger

 

Timo Werner nadal bez gola przeciwko BVB

Co prawda młody Niemiec nie miał zbyt dużo spotkań, żeby wpisać się na listę strzelców w bezpośrednich starciach przeciwko Borussii. A to wszystko z tego powodu, że historia łącząca te dwa kluby jest bardzo krótka.
Obie ekipy zmierzyły się ze sobą zaledwie cztery razy, w poprzednim i obecnym sezonie Bundesligi. Dziwi jednak fakt, że najlepszy strzelec RasenBallSport Leipzig nie może pochwalić się bramką zdobytą przeciwko Borussii. Roman Bürki jest do tej pory nie pokonany przez reprezentanta Niemiec. Niewykluczone, że obaj spotkają się latem na mundialu w Rosji, ponieważ mają oni pewny paszport na mistrzostwa świata.

Kontrowersje z VAR-em

Jak zauważyli po meczu reporterzy Sky, Marco Reus przy bramce na 1:1 znajdował się na minimalnym spalonym. System Video Assistant Referee nie mógł zareagować, ponieważ linia spalonego była źle skalibrowana.
Tak więc to, co system powtórek odebrał Borussii podczas meczu z Bayernem Monachium o Superpuchar Niemiec, to oddał dzisiaj podczas starcia z RB Lipsk.

Tak więc znamy główny temat dyskusji w niemieckich gazetach sportowych na następny tydzień.

Genialny występ Mahmouda Dahouda

Patrząc jeszcze na przewidywany wyjściowy skład Borussii, nie było pewne, czy wystąpi w nim młody Niemiec, czy doświadczony Gonzalo Castro.
Ostatecznie ku zadowoleniu kibiców Peter Stöger wybrał ciekawiej grającego reprezentanta Niemiec do lat 21, który zaliczył świetną asystę przy bramce Reusa. Ponadto pomijając asystę, grał świetnie przez cały mecz, a miał więcej do roboty niż zwykle, bo z kolei dzisiejsze spotkanie nie układało się po myśli Julianowi Weiglowi. Tak więc 22-latek musiał dzisiaj robić praktycznie za dwóch.

Gdybyśmy spojrzeli na jego statystyki, prezentują się następująco:
Celne podania: 37 (80,4%)
Długie piłki (celne): 4 (2)
Straty: 1
Pojedynki (wygrane): 21 (13)

*Źródło: SofaScore

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze