Resovia Rzeszów jest gotowa na awans do 1. ligi? Sportowo na pewno!


„Sovia” zalicza doskonały sezon w 2. lidze. Awans sportowy jest w zasięgu, ale problemem jest stadion

4 czerwca 2020 Resovia Rzeszów jest gotowa na awans do 1. ligi? Sportowo na pewno!
Łukasz Sobala / Press Focus

Po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa w Polsce wróciła do gry piłka nożna. W ostatni weekend maja zobaczyliśmy pierwsze mecze ekstraklasy, a teraz pora na niższe szczeble rozgrywek. Ciekawą sytuację mamy w 2. lidze, gdzie walka o awans będzie niezwykle zacięta. Obecny sezon pokazuje, że sportowo wiele ekip zasługuje na awans do 1. ligi. Ale czy za tym też pójdzie organizacja? I co jest jeszcze potrzebne, żeby móc w spokoju zagrać na pierwszoligowych boiskach? Przez najbliższe tygodnie sprawdzimy sytuację w klubach drugoligowych. Na pierwszy ogień wyskakujemy z jedną z pozytywnych niespodzianek. Resovia Rzeszów przez pewien czas nawet liderowała, a teraz ma cały czas miejsce na podium rozgrywek. Rzeszowiacy są sportowo gotowi na awans, ale problemy mogą mieć ze stadionem.


Udostępnij na Udostępnij na

Resovia Rzeszów przed rokiem była beniaminkiem rozgrywek 2. ligi. Wtedy to rzeszowiacy dopiero poznawali smak rywalizacji na szczeblu centralnym. W zasadzie do przyzwyczajenia się do tego poziomu sportowego wystarczyła im jedna runda. Od wiosny 2019 roku było widać po „Sovii”, że stać ją na znacznie więcej. Pierwszy sezon zakończony na 10. miejscu mógł niezwykle ucieszyć kibiców.

Dodatkowo przez lato udało się skończyć wszystkie prace związane z modernizacją stadionu. To pozwoliło ekipie z województwa podkarpackiego na grę na swoim terenie, a nie wypożyczanie obiektu od Stali Rzeszów. Rozgrywki 2019/2020 są bardzo dobre w wykonaniu piłkarzy w biało-czerwonym trykocie, którzy zalokowali się na 3. miejscu przed przerwą spowodowaną pandemią koronawirusa.

Kadra na awans

Przed obecnym sezonem Resovia Rzeszów dokonała kilku transferów. Dotychczasowa kadra dostała kolejnych wartościowych zawodników, co pozwoliło myśleć ambitniej o celach na 2020 rok. Już jesienią „Sovia” była największą rewelacją ligi i walczyła o mistrzostwo pierwszej części sezonu. Z tych nowych nabytków szybko w zespół wkomponowali się Serhii Krykun i Kamil Radulj, bez których obecnie trudno sobie wyobrazić rzeszowską drużynę. Bardzo dobrze w ataku spisuje się Daniel Świderski, który jest najlepszym strzelcem. Chwalić także należy Adriana Dziubińskiego. Nie zawsze ma miejsce w wyjściowym składzie. Ale jak już Szymon Grabowski decyduje się na wpuszczenie go na murawę, to 27-latek zostawia serce na boisku.

Solidny w bramce jest Wojciech Daniel, który jest jednym z lepszych bramkarzy w lidze. Zimą pozyskano jeszcze do rywalizacji z nim młodego Marcela Zapytowskiego, który miał już okazję pokazać się w bramce Resovii. W obronie kluczowym elementem jest Sebastian Zalepa, któremu przyglądają się skauci klubów z wyższych lig. Solidnie też prezentowali się choćby Rafał Mikulec, Mateusz Geniec, Szymon Kaliniec, Grzegorz Płatek, Maksymilian Hebel czy Szymon Feret. Efektem ich dobrej gry jest 3. miejsce w lidze i tylko jeden punkt straty do strefy dającej awans.

Szymon Grabowski utrzymał najważniejszych piłkarzy i odpowiednio wzmocnił drużynę. Zimą doszło jeszcze kilku graczy i kadra Resovii zrobiła się szeroka, dzięki czemu można było zacząć realnie myśleć o walce o awans. Wynik, jaki już osiągnęła „Sovia”, to nie jest dzieło przypadku i w klubie też mają tego świadomość. Dlatego w przerwie między rundami odpowiednio wzmocniono zespół. Na wiosnę rzeszowianie weszli mocno w rozgrywki, bo wygrali aż 6:0 z Gryfem. Tydzień później przystopowała ich Bytovia, a później koronawirus. Mimo prawie trzymiesięcznej przerwy zawodnicy Resovii mocno palą się do gry.

W pierwszej fazie nie trzeba będzie zawodników motywować. Będzie radość z powrotu do treningu, do gry. Będzie to bardzo pozytywne zachowanie. Gorzej może być, jakby coś nie poszło. Jak jeden czy drugi mecz nie wyjdzie, przegra się bądź zremisuje, później nałożą się na siebie mecze i będzie mało czasu na regenerację fizyczną i psychiczną. W związku z tym sądzę, że aspekt mentalny będzie istotny w późniejszej fazie sezonu. Ja mam nadzieję, że początek będzie na tyle dobry, że ten start pozwoli nam na pozytywne nakręcanie się i dogranie ligi do końca minimum na tym miejscu, na którym jesteśmy – tak wypowiadał się trener rzeszowskiej ekipy w wywiadzie dla Podkarpacielive.pl na temat intensywności gry po wznowieniu rozgrywek.

Co ze stadionem?

Sezon 2018/2019 był pierwszym dla Resovii w 2. lidze. Wtedy to rzeszowiacy byli zmuszeni grać poza swoim domem. Korzystano ze Stadionu Miejskiego, ale jest on na co dzień domem miejscowej Stali. „Sovia” chciała wrócić na swój obiekt przy ul. Wyspiańskiego, dlatego uruchomiono akcję „Czas wracać do domu”, w której można było wesprzeć finansowo klub w celu modernizacji stadionu. Na rozgrywki 2019/2020 udało się doprowadzić wszystkie prace do końca, dzięki czemu rzeszowiacy mogli zagrać mecze ligowe u siebie w domu. Bardzo dobra postawa i miejsce w lidze sprawia, że władzom klubu dochodzi dodatkowy problem, o czym mówił Wojciech Zając w wywiadzie dla Podkarpacielive.pl: – Mogę powiedzieć, że jedyną przeszkodą dla nas do przystąpienia do 1. ligi jest stadion.

Stadion będzie wymagał kolejnych prac, aby Resovia Rzeszów mogła na nim grać w rozgrywkach Fortuny 1 Ligi. W przypadku awansu wydaje się mało prawdopodobne, żeby udało się doprowadzić obiekt do wymaganych standardów obowiązujących na zapleczu ekstraklasy. Dlatego najprawdopodobniejszym scenariuszem będzie rozgrywanie meczów domowych na innym boisku. Naturalnym wyborem powinien być Stadion Miejski w Rzeszowie, ale on też nie spełnia wszystkich wymagań. Drużyny występujące w 1. lidze muszą mieć podgrzewane murawy oraz zamontowane oświetlenie o mocy 1400 luxów. Władze stolicy województwa podkarpackiego zapowiedziały pomoc finansową przy modernizacji tego obiektu, ale prace będą trwały przynajmniej do połowy sierpnia.

Oznacza to, że potrzebne będzie szukanie tymczasowego domu gdzie indziej. Wybór jest ograniczony, bo w całym województwie aktualnie tylko dwa stadiony spełniają wymagania postawione przez podręcznik licencyjny dla 1. ligi. Jest to obiekt w Mielcu oraz nowo wybudowany stadion w Stalowej Woli. Jeżeli władzom Resovii nie uda się dogadać z właścicielami tych stadionów, to istnieje jeszcze jedno rozwiązanie, o którym mówił wiceprezes „Sovii” Adrian Rudawski dla Nowiny24.pl: – W ostateczności będziemy wnosić, żeby – ze względu na stan wyższej konieczności – warunkowo dopuszczono stadion przy ul. Hetmańskiej [jest to Stadion Miejski – przyp. red.]. Mamy dobre promesy z miasta, na dodatek jeżeli w terminarzu dwie-trzy pierwsze kolejki rozegralibyśmy na wyjeździe, to zaraz potem moglibyśmy grać w Rzeszowie.

***

Przed Resovią Rzeszów zostało 12 kolejek do końca sezonu. Ze względu na przerwę spowodowaną pandemią koronawirusa terminarz rozgrywania spotkań jest bardzo ciasny. Teraz to będzie prawdziwe wyzwanie dla „Sovii” i okazja na udowodnienie, że piłkarsko są na tyle mocni, aby móc awansować do 1. ligi. Podobne plany ma więcej ekip, więc na razie kibice i władze klubu muszą martwić się przede wszystkim o wynik sportowy. W przypadku awansu dopiero trzeba będzie myśleć poważniej o znalezieniu odpowiedniego obiektu. Ale to jest melodia przyszłości, bo najpierw wszelkie plany musi zweryfikować boisko.

Komentarze
Czedosław (gość) - 4 lata temu

No i wykrakaliście, Resovia w 1 lidze! A stadionu jak nie było tak niema...

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze