Liga francuska w ostatnich latach została zdominowana przez PSG. Hegemonię klubu ze stolicy przerwały jedynie dwa zespoły: Monaco i Lille. W tym sezonie Ligue 1 na miano prawdziwej rewelacji zasługuje Lens. Zespół, którego barwy reprezentuje trzech Polaków, zajmuje 2. miejsce w tabeli. Jakie są przyczyny tak dobrej postawy?
Tylko jedna drużyna pokonała wicelidera w tym sezonie. Dokonała tego ekipa Lille w 10. kolejce rozgrywek. Oprócz tej porażki Lens ma na koncie dwanaście zwycięstw i pięć remisów. Imponująca była zwłaszcza wygrana odniesiona w potyczce z PSG 1 stycznia. Jedno z trafień dla zwycięzców zaliczył Przemysław Frankowski.
Prawdziwa rewelacja
Od awansu do francuskiej elity Lens jest synonimem solidności. Klub ten dwukrotnie w ostatnich sezonach kończył ligowe rozgrywki na 7. miejscu. Mając na uwadze dużo większe finansowe możliwości rywali, trzeba uznać tę lokatę za spory sukces. W bieżącej kampanii wiele wskazuje jednak na to, że uda się ten wynik poprawić. Jak już wspomnieliśmy, rewelacja Ligue 1 zajmuje 2. miejsce ze stratą sześciu punktów do lidera.
O to, czy tak dobre rezultaty można rozpatrywać w kategoriach zaskoczenia, zapytaliśmy Macieja Szełęgę z portalu Weszło:
– W kontekście Lens trudno jest już mówić o zaskoczeniu – głównie ze względu na ogólną solidność w dwóch poprzednich sezonach. Nie da się jednak ukryć, że pozycja wicelidera na półmetku rozgrywek to fantastyczny wynik. Przyczyny tego sukcesu należy jednak szukać u podstaw – RCL jest zdrowym, mądrze zarządzanym klubem, który przez ostatnie dwa lata ugruntował swoją pozycję w lidze (7. miejsce rok po roku). To nie był jednorazowy wystrzał jak w przypadku Strasbourga, który dzisiaj uporczywie walczy o utrzymanie. Jest to raczej długofalowy projekt, na którego czele stoi właściwy człowiek – Franck Haise.
Niewątpliwie na sukcesy Lens składa się kilka czynników. Fundamentem jest jednak świetny skauting, którym klub nadrabia różnice w budżetach dzielącą go od kilku innych klubów. Dobrym przykładem jest tutaj Przemysław Frankowski, który został sprowadzony z amerykańskiego Chicago Fire i świetnie się we Francji odnalazł. Kosztował nieco ponad dwa miliony euro, teraz wyceniany jest już na siedem.
PRZEMYSŁAW FRANKOWSKI!!! 🔥 🇵🇱 Polak strzela pierwszego gola w tym sezonie i to przeciwko PSG! 🤯 #FrancjaElegancja
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT i CANAL+ online: https://t.co/Yv3fpGscsf pic.twitter.com/6VvWGo7l0P
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) January 1, 2023
Cierpliwość popłaca
Czasem piłkarski i trenerski los nagradza cierpliwych. Tak było w przypadku Francka Haise’a. Trener Lens, który ma na karku już 51 wiosen, nie był do tej pory znanej szerszej publiczności. Pracował z młodzieżowym zespołem Rennes, rezerwami Lorient, a także w niższych ligach francuskich. Od 2017 roku prowadził rezerwy Lens, by w 2020 otrzymać szansę pracy z pierwszym zespołem. Szansę, którą świetnie wykorzystuje.
Jest wielkim zwolennikiem ustawień z trójką środkowych obrońców. W tym momencie „Les Artesièns” mogą pochwalić się najlepszą obroną w całej lidze (razem z PSG). Formacja ta dopuściła do utraty zaledwie 13 bramek. Haise preferuje ofensywne podejście do futbolu, o stylu gry mówił na łamach „La Gazzetta dello Sport”:
– Bazujemy na futbolu kolektywnym, nie na jednostkach. Próbujemy grać odważnie, przejmować inicjatywę, w końcowej fazie akcji mieć jak największą liczbę zawodników pod bramką przeciwnika.
Świetną pracę tego szkoleniowce docenia także nasz ekspert:
– Co więcej, ekipa „Les Sang et Or” znakomicie poradziła sobie ze stratą Cheicka Doucouré, Christophera Wooha, a nawet dyrektora sportowego Florenta Ghisolfiego. To także zasługa Haise’a. Jonathan Gradit powiedział ostatnio, że 51-latek jest najlepszym szkoleniowcem w całej lidze. Biorąc pod uwagę rozwój drużyny w ostatnich latach, na pewno coś jest na rzeczy.
𝘍𝘳𝘢𝘢𝘢𝘢𝘢𝘢𝘢𝘢𝘢𝘢𝘢𝘯𝘤𝘬 𝘏𝘢𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘴𝘦🎶🎶
𝘍𝘳𝘢𝘢𝘢𝘢𝘢𝘢𝘢𝘢𝘢𝘢𝘢𝘯𝘤𝘬 𝘏𝘢𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘪𝘴𝘦🎶🎶
🥹🫶
🎥@RCLens pic.twitter.com/uFLdrbYlnD— 𝙶𝚎𝚘𝚛𝚐𝚎 𝙱. (@bras_george) January 2, 2023
Lens a sprawa polska
Polscy piłkarze występujący w czołowych ligach Europy to zawsze miły obrazek. Ligue 1 za taką właśnie należy uznać. Zawodnikami Lens są: Adam Buksa, Tomasz Poręba oraz Przemysław Frankowski. Mieliśmy kiedyś polskie trio w Borussii Dortmund i Sampdorii Genua, teraz mamy we Francji. Jak wygląda sytuacja naszych rodaków i czy odgrywają oni znaczącą rolę w sukcesach wicelidera?
– U każdego z naszych rodaków sytuacja wygląda nieco inaczej. Adam Buksa praktycznie od początku pobytu we Francji zmaga się z komplikacjami zdrowotnymi. Łukasz Poręba ma natomiast problemy z regularną grą. W jego kontekście powoli zaczyna się już mówić o wypożyczeniu. Szczególnie że do klubu trafił ostatnio nowy pomocnik – Adrien Thomasson. Najlepszą renomą pochwalić się może Przemysław Frankowski, który rozgrywa naprawdę dobry sezon. Może nie aż tak spektakularny (pod względem liczb) jak poprzedni, ale wciąż na solidnym ligowym poziomie. Od czasu pechowej kontuzji Jimmy’ego Cabota jest kluczowym zawodnikiem Lens na prawej flance – kończy Szełęga.
W tej chwili wypożyczenie dla Poręby wydaje się optymalnym rozwiązaniem. Konkurencja w środku pola zespołu jest bardzo duża. To właśnie w tej strefie boiska występuje największa gwiazda drużyny – Seko Fofana. W przypadku Buksy najwięcej zależy od sytuacji zdrowotnej, choć on też nie będzie miał łatwego zadania. Najlepszym strzelcem zespołu jest Luis Openda, który zdobył dziewięć bramek, a tylko dwa trafienia mniej ma na koncie Florian Sotoca.
Pozytywnym zaskoczeniem dla części kibiców jest z pewnością pobyt w Lens Przemysława Frankowskiego. Jest to spowodowane lekceważeniem rozgrywek MLS, a tymczasem warto szukać piłkarzy także za oceanem. Kolejnym tego przykładem jest Miguel Almiron, który robi furorę w Newcastle.
Niezależnie od tego, na którym miejscu Lens zakończy rozgrywki, dzięki takim zespołom śledzenie piłki nożnej jest interesujące. Historie, w którym słabsi i biedniejsi ucierają nosa większym od siebie, mogą być inspiracją i motywacją dla wielu sportowców.