Raków z awansem! Klątwa Karabachu przełamana [OCENY POMECZOWE]


Dawid Szwarga odczarował azerską ziemię

2 sierpnia 2023 Raków z awansem! Klątwa Karabachu przełamana [OCENY POMECZOWE]
Jakub Ziemianin/Raków Częstochowa

Raków Częstochowa w rewanżu wyeliminował Karabach i awansował do III rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Ma już także zapewnioną fazę grupową Ligi Konferencji Europy, ale oczywiście liczymy, że powalczy o więcej. Zapraszamy na oceny pomeczowe wystawiane w skali szkolnej.


Udostępnij na Udostępnij na

Bramkarz i obrońcy

Vladan Kovacević: 4+

Świetna interwencja w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Później bardzo podobna obrona chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy. Mógł trochę lepiej się zachować przy bramce, ale tam przede wszystkim zawinili gracze z pola. Później jeszcze kilka innych świetnych parad. Nie grał już na siłę krótkich podań, co powodowało problemy w pierwszym meczu.

Stratos Svarnas: 3+

Grek przyzwyczaił nas do dobrych występów, ale tego do tych lepszych nie zaliczymy. Choć blokował strzały, odbierał piłki, to zabrakło u niego czegoś więcej, czegoś, co zazwyczaj dokłada do swojego repertuaru. Mówimy tutaj przede wszystkim o zagraniach na wyprzedzenie czy włączaniu się z piłką do akcji. Do tego asekuracja z jego strony nie była aż tak dobra jak w przypadku Racovitana. Występ solidny, ale nic więcej.

Zoran Arsenić: 4-

Ogólnie patrząc na Raków w rewanżu, można zauważyć, że dzisiaj był to zespół bardziej kolektywny. Pierwszy mecz był nierówny, jeśli chodzi o grę poszczególnych zawodników. Jedni wypadali słabo, drudzy świetnie. Natomiast w rewanżu nikt nie odstawał na minus, ale również nikt nie był doskonały. Jednym z przykładów jest Arsenić, który, nie licząc błędów przy dwóch golach, był świetny w tamtym meczu. Dzisiaj był po prostu solidny. Rzadko zdarzały mu się błędy, choć brak porozumienia się przy golu trzeba za taki uznawać.

Bogdan Racovitan: 4

Naszym zdaniem Rumun urodzony w Dijon był z całego bloku obronnego najpewniejszy. Gdy Arsenić lub Svarnas popełniali jakiś błąd, on ich asekurował, zapobiegając niebezpieczeństwu. Bardzo dobrze wywiązywał się z gry w obronie, również trudno go winić za stratę gola. Choć wyszedł wyżej, czym zbił Arsenicia z tropu, to musiał to zrobić, bo do rywala nie doskoczył Berggren. Oceniamy go na czwórkę, bo ten występ nie był kompletny, 23-latek nie popisywał się chociażby krosowymi zagraniami. Wynikało to jednak bardziej z faktu, że Raków nie chciał ryzykować, aby utrzymać korzystny wynik, niż z tego, że Racovitan tego nie umie.

Pomoc i wahadłowi

Fran Tudor: 4+

Zdecydowanie mniej nerwowy niż w pierwszym meczu. Fenomenalnie zachował się przy akcji bramkowej. Wydawało się, że nie ma szans na uratowanie ataku, ale Chorwat świetnym dryblingiem minął rywala, uderzył perfekcyjnie i wyprowadził Raków na prowadzenie. Był to bardzo dobry występ Tudora, brał udział zarówno w ataku, jak i obronie. Nie popełniał takich błędów, jakie popełniał w Częstochowie. Stąd też wyższa ocena.

Gustav Berggren: 4

Gustav Berggren nie jest wirtuozem piłki nożnej, to na pewno. Jednak świetnie pracuje dla drużyny. Choć w pierwszym spotkaniu nie popisał się dobrą grą, zastąpił w wyjściowym składzie Ledermana, który też nie miał za sobą świetnego meczu. I zagrał bardzo dobrze. Pewnie wyprowadzał piłkę, gdy już udało mu się ją zdobyć. Bardzo dużo dał drużynie swoją grą.

Giannis Papanikolaou: 4-

Jeśli weźmiemy pod uwagę nasze oceny z minionego tygodnia, Grek był najgorszy na boisku. I właściwie trudno się z tym nie zgodzić, bo był zwyczajnie fatalny. W spotkaniu rewanżowym jednak pokazał się z bardzo dobrej strony. Regulował pracę środka pola, bardzo mądrze się ustawiał. Jego zagrania były dokładne, przemyślane i odpowiedzialne. Dobry mecz Papanikolaou.

Jean Carlos: 3

Zostawiamy Brazylijczyka z notą wyjściową, bo to on był najbardziej chwiejnym z graczy mistrza Polski. Umiejętnie dryblował, ale po przejściu rywala nie zawsze właściwie zagrywał piłkę. Dobrze się zastawiał, ale czasami nie pozbywał się futbolówki na czas. Nie pozwalał na częste akcje swoją stroną, ale też nie robił takiego ruchu, jaki robił w Częstochowie, a pierwszy mecz z Karabachem w jego wykonaniu był świetny.

„Dziesiątki” i napastnik

John Yeboah: 3-

Niepotrzebnie zwlekał ze strzałem w bardzo dobrej sytuacji, czym umożliwił Medinie wybicie piłki. Choć tracił piłki, to wchodził w pojedynki, które zdarzało mu się wygrywać. Robił pozytywne zamieszanie na połowie rywala. Choć nie był to wybitny występ, Raków z pewnością miał z niego więcej pożytku niż z Nowaka, który go zastąpił.

Marcin Cebula: 3+

Świetnie zagrał do Yeboaha, który jednak nie wykorzystał okazji. Ponownie jak inni gracze nie wyróżniał się tak bardzo jak przed tygodniem. W pierwszym meczu niezbędny udział w akcjach, świetne dryblingi i zdobywanie przestrzeni. Dzisiaj bardziej zachowawczy, nawet w akcjach ofensywnych, czego oczywiście nie krytykujemy, bo przyniosło to awans. Miał jednak kilka przebłysków.

Łukasz Zwoliński: 3

Słabsze mecze zawsze przychodzą i teraz ten też dorwał „Zwolaka”. Starał się grać tyłem do bramki, z obrońcą na plecach, ale Medina nie dawał mu spokoju. Mniejsza z tym, że w nie zawsze w dozwolony sposób, ale sędzia również nie zawsze to widział. Jednak w przypadku byłego gracza Lechii Gdańsk słabszy mecz nie oznacza wcale słabego meczu. Zwoliński już zdążył przyzwyczaić nas do dobrych występów w Rakowie. Ten był na notę wyjściową.

Rezerwowi

Bartosz Nowak: 2

Bezproduktywny. Właściwie trudno było go nam oceniać, bo po prostu nie ma za co. Ani nie uczestniczył regularnie w akcjach Rakowa, ani nie dawał czegoś ekstra, ale też nic nie psuł, bo nie miał do tego okazji. Bezbarwny występ. To też potwierdza fakt, że choć w okolicach 30. minuty wszedł za kontuzjowanego Yeboaha, to opuścił plac gry w 60. minucie.

Fabian Piasecki: 4-

Zrealizował swoje zadania po wejściu, prezentował się dobrze. Czasami brakowało, żeby doskoczył do walki o górną piłkę, ale jeśli już dochodziło do takich sytuacji, wynikało to z faktu, iż miał do futbolówki za daleko. Harował dla drużyny w obronie. Z piłką przy nodze dobry, nie miał większych problemów, które miewali niektórzy jego koledzy, a więc podawał z odpowiednią siłą i precyzją. Zmarnował jednak dosyć dobrą sytuację do zdobycia gola po dośrodkowaniu od Kittela, co pozwoliłoby uniknąć nerwowej końcówki.

Sonny Kittel: 3+

Bardzo dobra wrzutka do Piaseckiego, o której wspomnieliśmy przed chwilą. Po wejściu raczej skupił się na wspieraniu drużyny w defensywie aniżeli indywidualnych popisach. Może sam bezpośrednio nie blokował wielu zagrań ani nie odbierał piłek, ale sama jego obecność w okolicach bramki Kovacevicia dawała Rakowowi przewagę, a utrudniała grę gospodarzom.

Władysław Koczerhin: 4-

O ile w pierwszym meczu Koczerhin nie popisywał się i jego brak od pierwszej minuty w rewanżu był spodziewany, o tyle po wejściu w Azerbejdżanie spisywał się świetnie. Pewny w dryblingu, podejmujący dobre decyzje. Później jednak coś się popsuło i czasami nie rozumiał się z kolegami czy dokonywał złych wyborów. Ogólnie jego występ można podzielić na dwie fazy – kiedy Raków chciał jeszcze grać w piłkę i kiedy skupił się na bronieniu wyniku. Pierwsza z nich bardzo dobra, druga dużo słabsza, bo Ukrainiec, dokładając wcześniej wymienione zarzuty, często nie wracał się do obrony i biegł truchcikiem. Całokształt występu jednak pozytywny.

Deian Sorescu: 3

Głupia decyzja, gdy mógł podać do niekrytego Piaseckiego, ale wolał strzelać. W momencie, w którym wchodził na boisko, Raków już właściwie tylko się bronił, Rumun nie mógł więc pokazać wiele z piłką. Pozostawiamy go z notą wyjściową, ponieważ dobrze ustawiał się w obronie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze