Raków Częstochowa przypieczętował awans, „Medaliki” w kolejnej rundzie!


Raków Częstochowa po bardzo dobrym dwumeczu pewnie przechodzi do następnej rundy Ligi Konferencji Europy

28 lipca 2022 Raków Częstochowa przypieczętował awans, „Medaliki” w kolejnej rundzie!
Jakub Ziemianin / Raków Częstochowa

Raków Częstochowa jako pierwsza z polskich drużyn wywalczył awans do kolejnej rundy eliminacji do Ligi Konferencji. Drużyna Marka Papszuna pokazała klasę w dwumeczu, gromiąc swoich rywali aż 6:0. Częstochowianie wskakują na odpowiednie obroty, a tak dobra gra rozpala apetyty na więcej. Zobaczmy, w jaki sposób Raków wywalczył awans do kolejnego etapu.


Udostępnij na Udostępnij na

Dla częstochowskiej drużyny jest to bardzo ważny awans. Nie tylko w kontekście tego, co dzieje się tu i teraz, lecz także w kontekście rozwoju drużyny. Projekt, który budowany jest w Częstochowie, zaczyna przynosić wymierne efekty, a to jest motywacją do dalszego działania. Raków Częstochowa to jedna z najlepiej prowadzonych drużyn w Polsce i z roku na rok staje się coraz mocniejszym graczem na polskim podwórku, ale także europejskim. Rywalizacja z zespołem FK Astana zapowiadała się na całkiem wyrównaną, lecz piłkarze spod Jasnej Góry nie dali najmniejszych szans rywalom i pewnie zwyciężyli w całym dwumeczu.

Rewanż był tylko formalnością

Pierwsze starcie obu drużyn miało miejsce w Polsce. Raków Częstochowa podjął na własnym stadionie gości z Kazachstanu, lecz nie był zbyt gościnny. Częstochowianie zafundowali przyjezdnym ogromny pogrom i zwyciężyli całe spotkanie wynikiem 5:0.

Raków rozpoczął pierwszy mecz od mocnego uderzenia. Od pierwszego gwizdka zespół Marka Papszuna przejął inicjatywę, a to poskutkowało objęciem prowadzenia. Już w 4. minucie strzałem z dystansu wynik otworzył Ivi Lopez. Był to bardzo dobry znak, który momentalnie ustawił przebieg całego spotkania. W 21. minucie z czerwoną kartką spotkanie zakończył Deian Sorescu, lecz nawet gra w dziesiątkę nie przeszkodziła Rakowowi. Kolejne bramki dla „Medalików” zdobywali Mateusz Wdowiak, Vladislavs Gutkovskis, Władysław Koczergin oraz Fran Tudor. Wynik 5:0 dał częstochowianom nieformalny awans.

Spotkanie rewanżowe rozgrywane w Astanie było już tylko formalnością. W zasadzie obie drużyny znały już zwycięzcę całego dwumeczu i Kazachowie mogli liczyć jedynie na cud. Takowy cud nie nastąpił, a Raków Częstochowa ponownie wygrał, dając sobie przepustkę do kolejnej rundy.

Brak Iviego wykreował nowego lidera?

Ivi Lopez to absolutna gwiazda i lider częstochowskiego zespołu. Drużyna bez niego w zasadzie nie istnieje, a sam Hiszpan jest absolutnym fundamentem w składzie Marka Papszuna. W pierwszym spotkaniu przeciwko Astanie Lopez kolejny raz udowodnił, jak ważnym jest zawodnikiem. Hiszpan zdobył bramkę, a także zanotował dwie asysty, czym w dużej mierze przyczynił się do wyniku końcowego. Ivi nabawił się jednak drobnego urazu, przez który musiał sobie odpuścić grę w spotkaniu rewanżowym.

Absencja Iviego stała się szansą dla Władysława Koczergina. Ukrainiec trafił do Rakowa w marcu tego roku. Rozpoczął jednak swoją przygodę z Częstochową w kluczowym momencie sezonu i z uwagi na to, że brakowało mu jeszcze zgrania z zespołem, trener rzadko na niego stawiał. Koczergin od samego początku był uważany za bardzo dobrego zawodnika, lecz nie miał okazji na zaprezentowanie pełni swoich umiejętności. Taka szansa nadarzyła się w dwumeczu z Astaną. Ukrainiec był jedną z najważniejszych postaci tego starcia. W obu spotkaniach zdobył po jednej bramce, a w rewanżu wszedł w buty Iviego i stał się prawdziwym liderem.

Raków Częstochowa ma coraz większy kłopot bogactwa. W ofensywie częstochowian regularnie występują Ivi Lopez, Vladislavs Gutkovskis i Mateusz Wdowiak, a do tego grona coraz śmielej dołącza Koczergin. Dodatkowo na ławce rezerwowych pozostają jeszcze tacy zawodnicy jak Marcin Cebula i Fabian Piasecki, a to rodzi spory problem bogactwa. Trener Marek Papszun będzie miał trudne zadanie, aby optymalnie ułożyć zespół na najbliższe spotkania.

Raków Częstochowa i kolejne etapy eliminacji

Po awansie do kolejnej rundy na pierwszy plan wysuwają się analizy. Są to oczywiście analizy zwycięskiego dwumeczu, ale także analizy ewentualnych rywali w kolejnych rundach eliminacji.

Kolejnym przeciwnikiem Rakowa Częstochowa najprawdopodobniej zostanie zespół Spartaka Trnava. Drużyna ze Słowacji ma przed sobą jeszcze spotkanie rewanżowe, które rozpocznie się dzisiaj o godzinie 19:00, lecz z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że to oni wyjdą z tej konfrontacji zwycięsko. Ich rywalem jest drużyna Newtown AFC, z którą w pierwszym spotkaniu zwyciężyli 4:1.

Spartak jest wymagającym rywalem, lecz nadal to Raków będzie faworytem tego starcia. Pomimo teoretycznie lepszej kadry częstochowianie muszą uważać na rywali z Trnavy. Słowacy w 2018 roku mierzyli się z Legią Warszawa w eliminacjach Ligi Mistrzów, z którą także byli skazywani na porażkę. Sprawili jednak ogromną niespodziankę i zwyciężyli z legionistami. W pierwszym spotkaniu przy Łazienkowskiej zwyciężyli wynikiem 2:0, co było dużą sensacją. Rewanż na Słowacji zakończył się zwycięstwem Legii, lecz była to wygrana rezultatem 1:0, a to pozwoliło awansować dalej Spartakowi.

Niech błędy przeszłości będą lekcją dla drużyny Marka Papszuna. Ewentualna rywalizacja ze Spartakiem może i powinna być zwycięska, lecz nie należy lekceważyć rywala. Raków jest obecnie w znakomitej formie i będzie podchodzić do tego starcia jako faworyt. Muszą jednak pamiętać, że w podobnej sytuacji była Legia Warszawa cztery lata temu i zakończyło się to dla nich fatalnie.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze