Radunia Stężyca postawiła się liderowi. Kotwica ponownie bez wygranej


Radunia Stężyca chciała się postawić liderowi z Kołobrzegu

17 marca 2024 Radunia Stężyca postawiła się liderowi. Kotwica ponownie bez wygranej
Piotr Matusewicz / PressFocus

Hitem 24 serii gier 2. ligi było starcie czwartej w tabeli Raduni Stężyca z liderem rozgrywek, Kotwicą Kołobrzeg. Dla gospodarzy była to okazja, by rozpocząć pogoń za wyżej notowanymi rywalami. Natomiast dla kołobrzeżan stawką tego meczu było pewne utrzymanie pozycji lidera w tabeli. Ostatecznie oba zespoły solidarnie podzieliły się punktami.


Udostępnij na Udostępnij na

Obie ekipy radzą sobie w tym sezonie bardzo dobrze. Radunia Stężyca nawiązuje do swojego najlepszego sezonu w 2. lidze, kiedy to dotarła do baraży o Fortuna 1. Ligę. Natomiast Kotwica Kołobrzeg – tak jak przed rokiem – jest jednym z głównych kadydatów do awansu.

Radunia Stężyca słabsza u siebie

Trwający sezon Radunia Stężyca z pewnością może zaliczyć do udanych. Klub z Kaszub należy do czołówki ligi i liczy się w walce o awans do Fortuna 1. Ligi. Jednak na jej zdobycz punktową składają się w większej mierze starcia wyjazdowe. Na własnym obiekcie podopieczni Szymona Hartmana wygrali mecz mniej niż w delegacji. Przed meczem z Kotwicą w jedenastu próbach punktowali dziewięć razy, lecz tylko czterokrotnie wygrywali. W tym roku w roli gospodarzy podejmowali jedynie Olimpię Elbląg, z którą zremisowali 1:1. Dla porównania Kotwica na wyjazdach przegrała tylko dwa razy: w Olsztynie i Częstochowie.

Dlatego też w meczu z liderem podopieczni Szymona Hartmana chcieli przełamać się w Stężycy i ograć lidera. Tym bardziej że po udanym starcie wiosny w ostatnich tygodniach Kotwica traci punkty. Przed spotkaniem na Kaszubach „Kotwa” straciła punkty z Olimpią Grudziądz (0:0) oraz Skrą Częstochowa (0:1). Słabsza forma zespołu Macieja Bartoszka sprawiła, że KKS Kalisz i Pogoń Siedlce dogoniły lidera 2. ligi, a kołobrzeżanie muszą zacząć wygrywać, by utrzymać swoją pozycję w tabeli.

Mecz z optyczną przewagą gości

Kotwica Kołobrzeg dominowała. Posiadanie piłki niemal dwa razy większe od rywali nie sprawiło jednak, że lider znad morza wygrał to spotkanie. Radunia Stężyca dobrze pilnowała dostępu do swojej bramki, a obie ekipy rzadko oddawały strzał na bramkę rywali. Jednak – by zachować chronologię wydarzeń – pierwszy cios wyprowadzili gospodarze. W 4. minucie Matej Mrsić próbował zaskoczyć Marka Kozioła, lecz golkiper Kotwicy obronił to uderzenie. Przyjezdni odpowiedzieli szybkim atakiem, ale próby strzałów na bramkę Kacpra Tułowieckiego blokowali defensorzy. Z minuty na minutę przewaga Kotwicy rosła. Brakowało jednak konkretów w ataku, a te pojawiły się za to ze strony Raduni Stężyca. W 23. minucie Wojciech Łuczak oddał strzał z dystansu, który Kozioł sparował za linię końcową. Do szatni szczęśliwsi schodzili jednak goście. W 41. minucie po zamieszaniu w polu karnym piłkę do siatki wpakował Jonathan Júnior.

Radunia Stężyca w kłopotach

Lecz zanim Radunia Stężyca znalazła się w kłopotach, szczęście uśmiechnęło się do graczy trenera Hartmana. W 49. minucie Tafara Madembo sfaulował we własnym polu karnym Jonatana Strausa, a sędzia wskazał na jedenasty metr od bramki. Do piłki podszedł Wojciech Łuczak, który doprowadził do wyrównania. Ten sam piłkarz w 67. minucie ustrzelił słupek, a próbujący dobić próbę Jakub Kwiatkowski, będąc dwa metry przed bramką, przeniósł piłkę nad poprzeczką. Ta akcja mogła odmienić losy całego spotkania. Tym bardziej że Kotwica wciąż częściej posiadała piłkę i starała się wykreować okazję bramkową. Kłopoty Raduni rozpoczęły się w 76. minucie, kiedy Michał Biskup zobaczył drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną, kartkę. Mimo tego stężynianie wciąż ofiarnie bronili dostępu do własnej bramki. Sami również starali się utrzymać piłkę z dala od własnej „szesnastki”. Grając bez swojego napastnika, w końcówce nie zagrozili Markowi Koziołowi.

Sytuacja Raduni utrudniła druga czerwona kartka. W 88. minucie boisko musiał opuścić Tomasz Dejewski, który również obejrzał drugi żółty kartonik. Szymon Hartman, by załatać dziurę w obronie, wprowadził na boisko Łukasza Bogusławskiego. W końcówce Kotwica robiła, co mogła, by wygrać w Stężycy, lecz gospodarze, grając w osłabieniu, wybronili punkt w starciu z liderem 2. ligi.

Kotwica Kołobrzeg musi zatem poczekać na rozstrzygnięcie meczu KKS-u Kalisz, który może wyprzedzić kołobrzeżan w tabeli. Natomiast Radunia zadomowiła się w strefie barażowej.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze