Kotwica Kołobrzeg: lider 2. ligi udanie zaczął wiosnę


Jonathan Júnior zapewnił Kotwicy wygraną z Chojniczanką

24 lutego 2024 Kotwica Kołobrzeg: lider 2. ligi udanie zaczął wiosnę
Piotr Matusewicz / PressFocus

W ostatni weekend lutego na boiska powrócili zawodnicy najniższego szczebla rozgrywkowego. 2. liga jesienią dostarczyła nam wiele emocji i także w pierwszej wiosennej kolejce kibice mogli zobaczyć ważne spotkania dla końcowych rozstrzygnięć. Liderująca Kotwica Kołobrzeg zmierzyła się z piątą Chojniczanką Chojnice, a bohaterem spotkania okazał się Jonathan Júnior.


Udostępnij na Udostępnij na

„Kotwa” już przed rokiem – jako beniaminek – spędziła zimę na fotelu lidera 2. ligi. Jednak wówczas drużyna prowadzona przez Marcina Płuskę miała ogromną przewagę nad resztą zespołów, która i tak pod koniec jesieni została częściowo zniwelowana przez rywali. Również teraz – już pod wodzą Macieja Bartoszka – Kotwica Kołobrzeg plasuje się na pozycji lidera i walczy o awans do Fortuna 1. Ligi. Przed rokiem były trener Korony Kielce czy GKS-u Bełchatów ugasił pożar, ale uzyskać promocji nie był w stanie. Teraz ten sukces wydaje się bardziej realny.

Kotwica Kołobrzeg już nie strajkuje

Forma sportowa klubu z Kołobrzegu nie pozostawia złudzeń. Zespół jest w stanie powalczyć o bezpośredni awans, jeśli nie przeszkodzą mu sprawy pozasportowe. W trakcie zimowych przygotowań drużyna odmówiła bowiem wyjścia na trening. Prezes Adam Dzik zapewniał, że zaległości finansowe zostaną uregulowane, lecz to się nie stało. Piłkarze nie mieli zamiaru milczeć. Klub nie poinformował o tym, jak rozwiązano sytuację, lecz drużyna wróciła do treningów. Rozegrała również mecz kontrolny z rezerwami Lecha Poznań (0:2). Wobec tego strajk w meczu ligowym został jedynie w fazie pogłosek, a w sobotnie popołudnie obie ekipy wybiegły na murawę.

Zimowi liderzy vs awans

Kotwica Kołobrzeg marzy o grze w 1. lidze. Już po awansie na trzeci szczebel rozgrywkowy „Kotwa” dołączyła do czołówki ligi, lecz misja ta się nie udała. Mimo to historia pokazuje, że liderująca w przerwie zimowej drużyna ma ogromne szanse na promocję do wyższej ligi. W ostatnich dziewięciu sezonach tylko dwa razy sztuka awansu nie udała się drużynom, które rok kalendarzowy kończyły na fotelu lidera. Przed rokiem była to właśnie Kotwica, a w sezonie 2014/2015 ROW Rybnik. Zespół ze Śląska na pierwszym miejscu plasował się jedynie przez cztery kolejki, skończuł sezon na piątym miejscu.

W pozostałych latach bez większych problemów do 1. ligi awansowali Stal Rzeszów, Górnik Polkowice, Radomiak Radom, Stali Mielec czy GKS Jastrzębie. Kluby te również na koniec sezonu był pierwsze i mogły wznieść puchar za wygranie ligi. Z drugiego miejsca awansowali za to gracze Widzewa Łódź i Rakowa Częstochowa. Pięć z tym zespołów gra obecnie w PKO BP Ekstraklasie. Czy Kotwica Kołobrzeg utrzyma pierwszą lokatę i dołączy do grona pierwszoligowców, a następnie może i ekstraklasowiczów?

Kotwica Kołobrzeg deklasuje

Pierwszy mecz pozwolił stwierdzić, że jest to możliwe. Kołobrzeżanie na inaugurację wiosny zmierzyli się z piątą Chojniczanką. Pierwsza wiosenna przeszkoda należała zatem do tych z kategorii „trudne”. Jak się jednak okazało – nie dla podopiecznych Macieja Bartoszka. W pierwszej, otwartej i ciekawej, połowie gospodarze i goście próbowali wymieniać się ciosami niczym w dobrej bokserskiej walce. Przez większość czasu były to jednak ciosy niecelne. W 5. minucie Jonathan Júnior uderzył obok bramki, a kilka minut później Peter Kolesár wywalczył rzut rożny. Dopiero w 16. minucie groźny sygnał ostrzegawczy wysłali gospodarze. Leon Kreković – debiutant w szeregach Kotwicy Kołobrzeg – przymierzył z dystansu i mógł pokonać Damiana Primela. Piłka zatrzymała się jednak na poprzeczce.

Równie dobrze swój pierwszy mecz w Chojniczance mógł zapamiętać Valērijs Šabala. Łotewski napastnik w 22. minucie otrzymał zagranie z głębi pola, wygrał w biegu z Tomaszem Wełną i stanął oko w oko z bramkarzem Kotwicy. Doświadczony Marek Kozioł nie dał się jednak zaskoczyć. 29-latek przebył zatem drogę z czyśćca do piekła. Dlaczego? To właśnie on w 37. minucie zahaczył we własnym polu karnym o nogę Krekovicia. Sędzia Kornel Paszkiewicz wskazał na jedenasty metr od bramki. Do piłki podszedł Jonathan Júnior, który celnym strzałem rozpoczął swoje show tego dnia. Do podobnej sytuacji doszło w 43. minucie. Wówczas w rolach głównych wystąpili Kolesár i Kreković, a sędzia ponownie wskazał na wapno. Do piłki podszedł ponownie Jonathan Júnior i na przerwę obie drużyny schodziły z dwubramkową przewagę Kotwicy nad Chojniczanką.

Bezradna Chojniczanka

W przerwie trener gości Krzysztof Brede postawił wszystko na jedną kartkę. Dokonał trzech zmian, a na murawie zameldowali się Alef Firmino, Kacper Korczyc oraz Dominik Banach. Nie zdały się one na wiele. Napędzona Kotwica w pełni przejęła inicjatywę, raz po raz zagrażając bramce Primela. Wciąż aktywny był brazylijski napastnik Kotwicy, który w 61. minucie ponownie wzniósł ręce w geście triumfu. Gospodarze przeprowadzili akcję lewą stroną boiska, piłka spadła pod nogi Krekovicia, który zgrał ją do Júniora. Ten pewnym płaskim strzałem zdobył trzecią bramkę tego dnia.

Przy pewnym prowadzeniu kołobrzeżanie nie cofnęli się do obrony. Wręcz przeciwnie – to oni byli bliżej kolejnych bramek. Zawodziła jednak skuteczność i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 3:0. Goście z Chojnic nie nawiązali walki z liderem 2. ligi i po tej kolejce mogą wypaść ze strefy barażowej. Natomiast Kotwica Kołobrzeg umocniła się na fotelu lidera.

Kreković gwiazdą ligi?

Niekwestionowanym zawodnikiem meczu był Jonathan Júnior. Bardzo dobrze w swoim debiucie na polskich boiskach zaprezentował się także Leon Kreković. 23-letni chorwacki skrzydłowy jesień spędził we fińskim FC Lahti, w którym w 13 meczach zdobył dwie bramki. Były młodzieżowy reprezentant Chorwacji (51 spotkań, 12 goli) to wychowanek Hajduka Split. Oprócz Chorwacji oraz Finlandii występował także w Belgii. W barwach Beerschot V.A. zagrał osiem razy w sezonie 2021/2022, by potem powrócić na chwilę do Chorwacji. W swoim debiucie w barwach Kotwicy mógł wpisać się na listę strzelców już w 16. minucie. Piłka zatrzymała się jednak na poprzeczce. To właśnie jego dwukrotnie faulowano w polu karnym Chojniczanki, po czym Jonathan Júnior wykorzystał rzuty karne. Kreković zaliczył także asystę przy trzeciej bramce kolegi z zespołu. 23-latek pokazał, że jego znakiem rozpoznawczym mogą być dobry strzał z dystansu oraz drybling, dzięki któremu z łatwością wygrywał pojedynki z defensorami z Chojnic. Jeśli w następnych spotkaniach również będziemy oglądać tak grającego skrzydłowego, może on stać się jedną z gwiazd ligi. A ofensywna gra drużyny Macieja Bartoszka jak najbardziej temu sprzyja.

Oprócz Chorwata w szeregach Kotwicy zadebiutowali Zvonimir Petrović i Tomasz Wełna, którzy wybiegli w podstawowej jedenastce. Pierwszy z nich nie miał problemów z przerywaniem akcji rywali, a były obrońca Polonii Warszawa nie miał za wielu okazji do zaprezentowania swoich umiejętności. W drugiej połowie na boisku zameldowali się także wypożyczeni Stanisław Wawrzynowicz oraz Marcel Bykowski. Ten drugi już w pierwszym kontakcie z piłką mógł zdobyć bramkę. Jego próbę zatrzymał jednak bramkarz rywali.

Po przeciwnej stronie boiska zadebiutowali za to wspomniany już Valērijs Šabala oraz Daniel Skiba, który w 67. minucie zastąpił na murawie Damiana Nowackiego. Obaj nowi napastnicy Chojniczanki w protokole meczowym zapisali się jedynie otrzymanymi żółtymi kartkami.

W jakich nastrojach zakończą sezon 2023/2024 piłkarze Kotwicy i Chojniczanki?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze