Radomiak ma wszystko, by osiągnąć historyczny wynik


W tym sezonie zespół z Radomia ma solidną kadrę i przez wielu jest uważany za czarnego konia rozgrywek. Czy namiesza w czołówce?

30 lipca 2023 Radomiak ma wszystko, by osiągnąć historyczny wynik
Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

Wielu ekspertów w tym sezonie typuje Radomiaka na czarnego konia rozgrywek. Jest to całkiem możliwe, ponieważ w Radomiu wszystko się zgadza. Zostały poczynione ciekawe ruchy transferowe. Trener Constantin Galca pozostał na stanowisku i wydaje się być dobrym fachowcem, a od trzeciej kolejki Radomiak będzie grał już na swoim długo wyczekiwanym, nowym stadionie. Czy uda im się osiągnąć historyczny wynik?


Udostępnij na Udostępnij na

Największy sukces Radomiaka to siódme miejsce w sezonie 2021/2022, kiedy trenerami byli Dariusz Banasik i Mariusz Lewandowski. Ten drugi „wskoczył” już tylko na ostatnie cztery spotkania. Tak naprawdę cały wynik wypracował trener Banasik i jego zwolnienie w tamtym czasie było czymś kuriozalnym. Jednakże w tym sezonie Radomiak ma wszystko, by ten wynik poprawić. Mimo wszystko cel to spokojne i jak najszybsze zapewnienie utrzymania, a potem walka o coś więcej.

Trener największym atutem

Zapytaliśmy Szymona Janczyka, dziennikarza Weszlo.com, jaki jest największy atut Radomiaka: – Jest nim przede wszystkim pomysł trenera i to, że potrafi go wdrożyć w życie. Myślę, że nie ma trenera, który nie ma pomysłu, natomiast nie każdemu udaje się go wdrożyć. Mam wrażenie, że Galca ma za sobą ten zespół i szatnie w takim sensie, że oni wierzą w jego metody pracy i w jego profesjonalizm.

Widzą w nim osobę, która wzbudza w nich szacunek i pewność. Uważam, że to jest nawet jeden z bardziej istotnych aspektów pracy trenera, jeśli potrafisz dobrać odpowiednie środki treningowe i przekazać piłkarzom swój plan. Tu jest podstawa do tego, żeby budować sukces.

Jestem pewien, że trener Galca wie, co robi, bo też oglądałem treningi i widziałem oraz słyszałem, jak to wygląda. Sądzę, że robi to, co powinien robić, żeby ten Radomiak wyglądał tak, jak on chce grać. Myślę, że bardzo istotny jest też element stabilizacji w defensywie. Radomiak cały czas ma ten komfort, że może zestawiać czwórkę obrońców w taki sam sposób, jak w poprzednich latach. Jest fundament i w drużynie, i w trenerze, na którym można coś budować. Jest również kilku ciekawych piłkarzy robiących różnice w ofensywie.

Rumun objął stery po Mariuszu Lewandowskim i końcówkę zeszłej rundy miał naprawdę solidną. Trener z przeszłością w La Liga, gdzie notował również dobre wyniki w innych ligach, to może być duży plus dla ekipy z Radomia. Ma swój określony tryb pracy oraz filozofię, którą wprowadza w życie. Radomiak będzie się zmieniał pod jego ręką i jeszcze zobaczymy efekty jego pracy. Na wszystko potrzeba czasu i optymalna forma Radomiaka dopiero nadejdzie.

Radomiak z mocną kadrą

Radomiak dysponuje solidną kadrą i tego lata poczyniono bardzo ciekawe ruchy transferowe. Co ważne, pozyskano piłkarzy na pozycje, które były słabiej obsadzone. Trener dostał zawodników, na których mu zależało, czyli Rafała Wolskiego oraz Michała Kaputa. Przyszedł również Jan Grzesik czy Helder Sa. Na papierze cała kadra wygląda okazale i warto teraz przełożyć to wszystko na wyniki.

– To musi się przełożyć na historyczny wynik. Oczywiście w ramach rozsądku, bo podnoszenie sobie poprzeczki nie oznacza od razu wskakiwania na bardzo wysoki poziom. Jednakże Radomiak, mając najmocniejszą kadrę i największy budżet płacowy w swojej historii musi celować wyżej, niż to, co robił do tej pory. Po prostu musimy rozliczać tę drużynę z poprawiania swoich rezultatów i osiągnięć, więc liczę, że ten wynik będzie historyczny.

W klubie również na to liczą, ale nie idzie za tym podejście narwańcze. Rozsądnie jest to zakomunikowane i zaplanowane, żeby najpierw się utrzymać w lidze i zrobić wszystko, żeby wynik punktowy pozwolił jak najszybciej osiągnąć bezpieczeństwo matematyczne. Dopiero później iść w górę. Cieszy mnie ten rozsądek, ale jeśli na koniec to nie przekłuje się na dużo wyższe miejsce w tabeli, to będziemy mówić o porażce. Jeśli się inwestuje więcej, to więcej się wymaga. Taka jest kolej rzeczy i realia – dodaje Szymon Janczyk.

Ciężko tu mówić o walce o europejskie puchary, ponieważ pierwsza czwórka się wykrystalizowała. Jednak myślenie w kategoriach piątego, szóstego lub siódmego miejsca jest całkiem realne. Pobicie historycznego wyniku byłoby czymś wspaniałym dla sympatyków Radomiaka, jak i dla całego klubu. Dodatkowo „Warchoły” wracają na ul. Struga i świętowanie najlepszego wyniku w historii na nowym stadionie dodałoby kolorytu.

Radomiak w końcu zagra na nowym obiekcie

– Radomiak przez większość minionych lat miał atut własnego boiska, taki że po prostu rzadko tracił tutaj punkty. Faktycznie ten stadion, mimo że zastępczy to w danym stopniu Radomiakowi sprzyjał. Ja też parę razy słyszałem od kolegów po fachu, czy po prostu od ludzi ze środowiska z innych miast, że ten tymczasowy stadion w Radomiu w ostatnich latach miał taki swój klimat, bo po prostu radomska publika jest taka dość żywiołowa i reagująca na to, co się dzieje na boisku. Piłkarze często mówili o tym, że ta żywiołowa publika i reakcyjność trybun ma dla nich duże znaczenie – ocenia Szymon Janczyk.

Na nowym obiekcie zapewne frekwencja wzrośnie, ponieważ tak mówią statystyki. Nowe obiekty przyciągają nawet tych najbardziej leniwych kibiców. Dobre wyniki Radomiaka będą sprawiać, że stadion wypełni się po brzegi. Przy ul. Struga pojemność teraz będzie wynosić 8840 miejsc, czyli dwa razy więcej niż do tej pory na obiekcie tymczasowym. Dwunasty zawodnik Radomiaka może być jeszcze lepszy w tym sezonie, a to może pomóc osiągnąć historyczny wynik.

– Myślę, że z nowym stadionem może być podobnie, chociaż też trzeba się liczyć z tym, że wiele osób po raz pierwszy przyjdzie na mecz. Będą dopiero kształtowali  swoją opinię i swoje zachowania na podstawie tego, jak gra Radomiak. Stworzenie atmosfery na nowym obiekcie będzie tak naprawdę budowane od zera. Po siedmiu latach budowy to mnóstwo osób nawet nie pamięta takich zwykłych kibiców, nie mówiąc o ultrasach. Oczywiście zawsze dochodzi jakiś aspekt tego, że nowy stadion to też jakiś paraliż, bo nagle więcej osób i większe zainteresowanie – dodaje Szymon Janczyk.

***

Pozostaje jeszcze kwestia zawodników. Oni wchodzą na nowy obiekt i też będą musieli się zaaklimatyzować. Niektórzy na początku mogą się czuć nieswojo, jednak kibice powinni im w tym pomóc. Zawsze nowe miejsce to znak zapytania. Nawet piłkarze mający najdłuższy staż w Radomiaku nie wiedzą, jak wygląda dzień meczowy na innym stadionie, niż ten na Narutowicza.

Plus jest taki i uważam, że w kontekście aklimatyzacji na obiekcie dla piłkarza ma to duże znaczenie, że szatnie na tym stadionie funkcjonują od dłuższego czasu. One zostały otwarte na długo przed ukończeniu stadionu i tak naprawdę przy wszystkich treningach, które się odbywały przy ul. Struga, piłkarze byli już zaznajomieni z tą szatnią. Nie przeżyją takiego zderzenia, że nagle w tym momencie już wchodzą w kompletnie nowe otoczenie przed meczem – dodaje Szymon Janczyk.

Dobry czas na pojedynek z Lechem?

„Kolejorz” jest w trakcie spotkań pucharowych i boryka się jeszcze z drobnymi kontuzjami. Wydaje się, że jest to odpowiedni moment dla Radomiaka, żeby zagrać z mocnym zespołem w tym okresie. Lech Poznań jednak jest doświadczonym zespołem i miniony sezon pokazał, że trener John Van der Brom potrafi dobrze zarządzać kadrą i rotować składem. Idealnie wręcz dzielił grę w lidze oraz w europejskich pucharach.

Radomiak nie będzie miał atutu własnego stadionu i to też może im nie sprzyjać, aczkolwiek Lech Poznań w zeszłej rundzie pokazał, że mecze przed własną publicznością nie są ich mocną stroną. Obie ekipy wygrały w pierwszej kolejce i mają ochotę na więcej. Radomiak liczy na solidną defensywę i na to, że wypracują kluczowe sytuacje do strzelenia gola. Trener Galca na pewno wystawi najmocniejszą jedenastkę.

Nie wiadomo jednak, czego spodziewać się po stronie gospodarzy. Trener „Kolejorza” lubi zaskoczyć i to nawet własnych zawodników. Zapewne wystawi optymalny wyjściowy garnitur, ale z myślą o rewanżu z Żalgirisem Kowno, więc mogą pojawić się małe rotacje.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze