Puchar Portugalii: Porto zaledwie remisuje


29 stycznia 2011 Puchar Portugalii: Porto zaledwie remisuje

FC Porto zremisowało w meczu Pucharu Portugalii, w którym rywalem lidera Liga Sagres był czwarty zespół drugiej ligi, Gil Vicente.


Udostępnij na Udostępnij na

Trener Andre Villas Boas desygnował dziś do gry kilku rezerwowych piłkarzy. Niestety, w bramce nie pojawił się Paweł Kieszek, a inny rezerwowy, Beto. Brak Polaka w podstawowej jedenastce to pokłosie meczu pierwszej kolejki Pucharu Portugalii, w którym Porto przegrało z Nacionalem Madeira.

Emidio Rafael zdobył bramkę na wagę punktu dla Porto
Emidio Rafael zdobył bramkę na wagę punktu dla Porto (fot. abola.pt)

Dzisiejsze spotkanie rozpoczęło się dobrze dla drugoligowca. Już w pierwszej minucie spotkania strzał na bramkę Beto oddał Luis Carlos. W kolejnych minutach przeważało Porto, ale strzały Guarina i Waltera nie robiły wrażenia na bramkarzu gospodarzy, Nuno Santosie. Potem na boisku działo się niewiele. W 34. minucie gospodarze byli bliscy objęcia prowadzenia, po tym jak kiks popełnił Beto, który miał problemy z podaniem od swojego defensora. Kiedy wydawało się, że piłkarze zejdą do szatni z bezbramkowym remisem, jeden z zawodników Gil Vicente w głupi sposób stracił piłkę w środku pola. Ta jak po sznurku powędrowała od jednego gracza Porto do drugiego, aż w końcu znalazła się w posiadaniu Cristiana Rodrigueza. Ten nie miał żadnych problemów z pokonaniem Nuno Santosa i Porto na przerwę schodziło z jednobramkową zaliczką.

Początek drugiej części gry musiał być nie lada wstrząsem dla drużyny faworyta, ponieważ po centrze w pole karne, Beto pokonał Hugo Vieira. Bramka rozwścieczyła gości i zaledwie cztery minuty później Porto na prowadzenie wyprowadził obrońca Emidio Rafael. Zawodnik ten zagrał w rozgrywkach ligowych zaledwie cztery razy, dlatego Puchar Portugalii to dla niego świetna okazja na przypomnienie się trenerowi. I gdy wydawało się, że Porto przejmie inicjatywę i wygra kolejny mecz, dał znać o sobie Vieira. Druga bramka tego piłkarza i znów mamy remis! Później podopieczni Andre Villasa Boasa próbowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale ani wprowadzony do gry Givanildo Hulk, ani Cristian Rodriguez nie potrafili strzelić decydującej bramki. Dlatego Porto zaledwie zremisowało w Gil Vicente.

W innym spotkaniu tej grupy kolejny raz świetnie zagrał Nacional Madeira. Drużyna, która jako jedyna w Portugalii ograła Porto, tym razem rozprawiła się z Beira Mar. 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze