Kto zaskoczył, a kto zawiódł najbardziej? – Puchar Polski lubi zaskakiwać


Puchar Polski, jak zwykle, przyniósł nam wiele ciekawych rozstrzygnięć

29 września 2021 Kto zaskoczył, a kto zawiódł najbardziej? – Puchar Polski lubi zaskakiwać
Rafał Rusek / PressFocus

Rozgrywki pucharowe zawsze toczą się według własnych praw. I to jest coś fantastycznego, że kopciuszek z kilkukrotnie mniejszym budżetem, mniejszymi możliwościami i będąc kilka lig niżej może walczyć jak równy z równym z gigantem polskiej piłki. To właśnie ci teoretycznie najsilniejsi mieli spore problemy już w pierwszej rundzie. Niespodzianki przecież to sól futbolu, a Puchar Polski je nam przyniósł.


Udostępnij na Udostępnij na

1/32 była pierwszą rundą tegorocznego Pucharu Polski, w której brały udział wszystkie zespoły. Do gry weszli już faworyci z Legią, Rakowem i Pogonią na czele, ale oglądaliśmy jeszcze zespoły nawet z ligi okręgowej. Zawsze historie takich zespołów z niższych lig emocjonują postronnych fanów. Nie inaczej będzie w obecnych rozgrywkach, bo do wielkiej sensacji doszło już w jednym z pierwszych meczów, a i wiele zespołów z 2. ligi zaprezentowało się z dobrej strony i będzie chciało powtórzyć zeszłoroczną przygodę Chojniczanki Chojnice. A więc kto zaskoczył najbardziej, a kto jak najszybciej będzie chciał zapomnieć o Pucharze Polski?

Puchar Polski – zaskoczenia

Ślęza Wrocław

Jeden z ciekawszych projektów w niższych ligach. Od kilku lat stanowi o sile dolnośląskiej 3. ligi, będąc w jej czołówce. Do awansu cały czas jednak czegoś brakuje. Nie zmienia to faktu, że po raz kolejny w Pucharze Polski zaskakuje i sprawia niespodziankę, eliminując wyżej notowanego rywala. Przed rokiem wrocławianie zaskoczyli Wigry Suwałki, a tym razem uprzykrzyli życie drugoligowej Chojniczance. Po bardzo dobrym meczu zakończonym wynikiem 3:2 wyeliminowali rywali. Być może tym razem przygoda ambitnej Ślęzy w Pucharze Polski potrwa trochę dłużej niż dwa mecze.

Ślęza Wrocław rozpoczęła nową erę w swojej historii (REPORTAŻ)

KKS Kalisz

Tego się nikt nie spodziewał. Pogoń była murowanym faworytem, a przyjeżdżała do drugoligowca, który postawił ostre warunki i zaskoczył wszystkich, łącznie z Kostą Runjaiciem. Gospodarzy nie zniechęciło nawet prowadzenie Pogoni. Bardzo szybko obrócili losy spotkania i już po dziewięciu minutach to KKS prowadził. I tak zostało już do końca. Bez wątpienia kaliszanie są autorami największej niespodzianki tej rundy Pucharu Polski. Wyeliminowali w dobrym stylu Pogoń Szczecin z takimi osobistościami, jak: Rafał Kurzawa, Damian Dąbrowski czy Kamil Grosicki.

Motor Lublin

Bardzo wielu drugoligowców zaprezentowało się z dobrej strony i wprowadziło trochę zamieszania. W tym gronie znajduje się także Motor Lublin, który pokonał faworyzowane Podbeskidzie Bielsko-Biała. Mecz ustawił rzut karny wykorzystany w 15. minucie. Motor bardzo dobrze radzi sobie również w rozgrywkach 2. ligi, a więc może to nie ostatnia niespodzianka podopiecznych Marka Saganowskiego.

Korona Kielce

Mogliśmy spodziewać się, że nie będzie to łatwa przeprawa dla Wisły Płock, jednak warto docenić, że Korona Kielce przełożyła dobrą dyspozycję z ligi na Puchar Polski. Po szalonym meczu, zakończonym dogrywką, wyeliminowała Wisłę. Z pewnością celem priorytetowym dla Korony będzie powrót do PKO Ekstraklasy, ale być może będzie w stanie napsuć krwi następnym rywalom. Ostatni raz, gdy zaszła dalej niż druga runda, to jeszcze sezon 2017/2018.

ŁKS Łódź

Kolejnym pierwszoligowcem, który okazał się za silny dla ekstraklasowca, był ŁKS Łódź. Co prawda mecz z Cracovią nie był porywający, a obie drużyny nie potrafiły strzelić bramki przez 120 minut, ale to właśnie łodzianie wyszli zwycięsko z serii „jedenastek” i zagrają w kolejnej rundzie. Doceniamy bardzo, że ŁKS przeszedł dobrze spisującą się w ostatnim okresie Cracovię, nawet gdy Michał Probierz dał odpocząć kilku zawodnikom. W końcu ŁKS wykorzystał wszystkie rzuty karne bezbłędnie i z pomocą Marka Kozioła zapewnił sobie awans.

Stal Rzeszów

Jedyna z wymienionych drużyn, która nie wygrała swojego meczu, ale należy ją pochwalić, bo napędziła dużo strachu Rakowowi. Gdy już wszyscy spodziewali się, że wynik jest jasny, rzeszowianie spłatali figla i wyrównali. Wprowadzili zamieszanie w szeregach wicemistrza Polski. Co prawda w najważniejszym momencie Raków pokazał swoją moc, ale niewiele byłoby drużyn, które z wyniku 2:0 byłyby w stanie obrócić go na 2:2. Tym razem Stali się nie udało, ale za chęci duży plus. Udowodniła, że fotel lidera 2. ligi nie jest przypadkiem.

Olimpia Grudziądz

Ostatnie lata to serie niepowodzeń, które doprowadziły ją aż do 3. ligi, a przecież swego czasu była blisko awansu do ekstraklasy. Teraz odbudowuje się na czwartym szczeblu rozgrywkowym. Jak widać, wychodzi jej to całkiem nieźle, gdyż zapowiada się na szybki awans. W Pucharze Polski za to notorycznie nie radziła sobie z drużynami wyżej notowanymi. Tym razem udało się pokonać Wartę 2:0 i awansować do 1/16 Pucharu Polski.

Wieczysta Kraków

Różniły ją od rywali cztery szczeble rozgrywkowe. Oczywiście wszyscy są pod wrażeniem wyczynu Wieczystej Kraków, ale tak naprawdę trzeba mieć świadomość, że ta kadra poradziłaby sobie na poziomie 2. ligi. Zespół, w którym występują Sławomir Peszko i Radosław Majewski, to projekt unikatowy. Nie zważając jednak na pieniądze, pokonanie Chrobrego Głogów robi wrażenie. Najciekawsze jest to, że potencjał Wieczystej sięga naprawdę wysoko, a na Chałupnika w Krakowie może przyjechać jakiś rywal z jeszcze wyższej półki niż Chrobry. Franciszek Smuda wraca na salony.

Puchar Polski – rozczarowania

Chojniczanka Chojnice

Ubiegłoroczne zaskoczenie, które sprawiło kilka niespodzianek i dotarło aż do półfinału Pucharu Polski jako drugoligowiec. Tym razem tak pięknie nie będzie, bo już w pierwszej rundzie zostało wyeliminowane przez Ślęzę Wrocław. Z pewnością oczekiwaliśmy trochę więcej po drużynie z Chojnic. Tomasz Kafarski teraz rzuci wszystkie siły na rozgrywki ligowe i może tym razem uda się awansować na wyższy szczebel rozgrywkowy.

Pogoń Szczecin

To, że Pogoń Szczecin nie przepada zbytnio za Pucharem Polski, wiedzieliśmy, ale po reprezentancie ekstraklasy w rozgrywkach europejskich spodziewaliśmy się zdecydowanie czegoś innego niż odpadnięcia z KKS Kalisz po bezbarwnej grze. To już piąta edycja, gdy szczecinianie nie są w stanie dojść dalej niż 1/8 finału. Rokrocznie potykają się o przeszkody z niższych lig. Jeszcze na domiar złego warto podkreślić, że „Duma Pomorza” nie odpuściła tym razem Pucharu Polski, tylko wyszła na mecz w Kaliszu w miarę podstawowym składem. W ten sposób Pogoni została jedynie PKO Ekstraklasa, a przecież rozpoczynała sezon, grając na trzech frontach.

Śląsk Wrocław

Kolejny nasz reprezentant na arenie europejskiej, który nie popisał się i odpada już w pierwszej rundzie. Być może nie jest to takie spektakularne odpadnięcie jak Pogoni, ale Śląsk ostatnio grał dobrze, punktował i zanosiło się na łatwe przebrnięcie Termaliki. Problemy rozpoczęły się, gdy „Słonie” szybko wyszły na prowadzenie, a później Śląsk, który przecież w lidze jest jeszcze niepokonany, nie był w stanie odpowiedzieć. Niewątpliwie jest to niespodzianka, aczkolwiek być może pomoże to Jackowi Magierze skupić się PKO Ekstraklasie, w której „Wojskowi” są przecież wiceliderem.

Cracovia

Negatywnie zaskoczyła również Cracovia. Ostatnio w lidze ma serię pięciu meczów bez porażki. Wydawało się, że wraca na odpowiednie tory, a tu przytrafiła się niespodziewana porażka z ŁKS-em. Michał Probierz powinien być wkurzony, tym bardziej że Puchar Polski to były te jedyne rozgrywki, w których „Pasy” mogły coś ugrać, bo liga wydaje się już stracona. Warto podkreślić, że Cracovia nie trafiła aż trzech rzutów karnych na cztery wykonywane. Bolą takie porażki w „jedenastkach”.

Warta Poznań

Warta Poznań obecnie jest w strasznym dołku. Ostatnie zwycięstwo i jedyne to 6 sierpnia w meczu z Górnikiem Łęczna. To, co się dzieję ostatnio z drużyną Piotra Tworka, jest bardzo niepokojące. Przełamanie nie nadeszło nawet z trzecioligową Olimpią Grudziądz. Pytanie więc, kiedy może nadejść, bo sytuacja Warty z tygodnia na tydzień jest coraz gorsza. Rozumiemy, że warciarze mieli kłopoty, żeby zdobyć bramkę przeciwko Górnikowi Zabrze czy Zagłębiu Lubin, ale Warta nie była w stanie wbić piłki do siatki z trzecioligowcem. Problemów ofensywnych ciąg dalszy.

Radomiak Radom

W poprzedniej edycji „Pucharu Tysiąca Drużyn” na pierwszej rundzie zatrzymały się trzy drużyny występujące w najwyższej lidze. Obecnie z rozgrywkami pożegnało się już osiem ekstraklasowych drużyn. W tym dwaj pucharowicze i piąta drużyna poprzedniego sezonu ekstraklasy. Z rozgrywkami pożegnał się również Radomiak. Przed nim stało zadanie o wiele trudniejsze niż przed innymi, aczkolwiek to on był faworytem w starciu z zabrzanami. W lidze prezentuje równą formę, ale w meczu z Górnikiem czegoś zabrakło. Teraz Dariusz Banasik może skupić się na spokojnym utrzymaniu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze