Przerwa reprezentacyjna – dla Cracovii szansa na nowy początek


Cracovia nie wygrała w ekstraklasie od 12 grudnia. Choć przed sezonem nikt na to nie stawiał, „Pasy” są jednym z kandydatów do spadku

30 marca 2021 Przerwa reprezentacyjna – dla Cracovii szansa na nowy początek
Krzysztof Porebski / PressFocus

Kara za korupcje, skandal z Januszem Filipiakiem w roli głównej, odsunięcie od drużyny Wdowiaka, wieża Babel, gra, od której bolą zęby i niedoszłe odejście Michała Probierza. W ostatnim czasie, a w zasadzie od początku obecnego sezonu Cracovia raczej jest kojarzona z tym, co najgorsze, a pozytywów szukać na próżno. Czy przerwa reprezentacyjna będzie dla drużyny z Krakowa drugim okresem przygotowawczym i odbije się ona od dna?


Udostępnij na Udostępnij na

Nic przed sezonem nie zapowiadało tego, w jakiej sytuacji znajdzie się Cracovia obecnie. W końcu wcześniej zakończyła rozgrywki ligowe w grupie mistrzowskiej, a do tego zdobyła Puchar Polski. Pewnie dla wielu był to prognostyk na przyszłość, że najstarszy piłkarski klub w Polsce będzie coraz ambitniejszy, a poprzeczka, jaką sobie stawia, będzie zawieszona coraz wyżej. Dziś już wiemy, że tak się nie stało, a sama sytuacja klubu jest beznadziejna.

Wieża Babel

Liczba obcokrajowców w kadrze Cracovii jest imponująca. Wielu się na to oburza, ale czy słusznie? Spójrzmy prawdzie w oczy. Gdyby ci piłkarze gwarantowali dobrą grę i punkty, nie byłoby całej afery, a na pewno nie aż tak dużej. Największym problemem jest miałkość i bierność. Umówmy się, na papierze ci zawodnicy nie wyglądają źle, na pewno nie tak, żeby obawiać się o spadek. Pamiętajmy, w tym sezonie spada jedna drużyna! Gdybyśmy porównali składy „Pasów” z rewelacją sezonu – Wartą Poznań – to teoretycznie klub z Krakowa wygląda o wiele lepiej. Zawodnicy z zielonej części Poznania nadrabiają za to swoją walecznością i tego brakuje w Krakowie. Oglądając ich grę, można odnieść wrażenie, że piłkarze nie chcą umierać za klub czy trenera. Choć wydawać by się mogło, że wielu z nich umiejętności nie brakuje.

Człowiek od zadań specjalnych

Brakuje w Cracovii kogoś takiego, kto w trudnych chwilach da od siebie coś więcej. Kogoś, kto dostawi nogę w odpowiednim momencie i zrobi coś z niczego. „Pasy” miały kogoś takiego, ale postanowiono się go pozbyć w sposób niedopuszczalny. Mateusz Wdowiak, wychowanek klubu, Cracovia w dużym stopniu dzięki niemu zdobyła Puchar Polski. Postanowiono go zesłać do klubu Kokosa, ponieważ nie chciał przedłużyć kontraktu. Pomijając już kwestie moralne i etyczne, ale czy piłkarsko klub z Krakowa mógł sobie na to pozwolić? Jasne, Wdowiak nie strzelał na zawołanie w ekstraklasie, ale był ważną częścią tej drużyny. Jego strata na pewno była odczuwalna i być może jest do dziś.

Młoda Cracovia

W Polsce coraz więcej klubów zaczyna doceniać młodzież. Jeśli młody piłkarz ma potencjał i się dobrze rozwija, można na nim sporo zarobić. Jeśli jest trochę słabszy, to albo zostaje w ekstraklasie, albo szuka zatrudnienia gdzieś niżej. Ogólnie rzecz biorąc, nie traci się na tym, a tylko można zyskać. Inaczej jednak uważają w Cracovii. Czy w Krakowie brakuje młodej, uzdolnionej młodzieży? Raczej nie. Najlepszy przykład to Niemczycki, na którego postawiono też z przymusu, a teraz chłopak pojechał na zgrupowanie kadry. Trochę przez przypadek, ale jednak to coś znaczy. Sezon wcześniej podstawowym piłkarzem był Kamil Pestka, który również radził sobie przyzwoicie. Niestety praktycznie cały obecny sezon jest kontuzjowany, ale gdyby nie to, pewnie nadal byłby ważną postacią w klubie. Czy to nie są dobre argumenty dla Cracovii, że warto dawać więcej szans młodym piłkarzom?

Postać znana każdemu, kto choć trochę interesuję się polską piłką. Zbigniew Boniek widział w nim przyszłego selekcjonera naszej reprezentacji. Dziś taka sytuacja wydaje się abstrakcyjna. Jednak nie bez powodu przyległ do niego pseudonim „Polski Guardiola”, po części ze względu na wygląd, ale był taki okres, że Michał Probierz był przez wielu uważanym za jednego z najlepszych polskich trenerów. Z Jagiellonią osiągał wyniki ponad stan, a jego rezygnacja była zadziwiająca. Wtedy zaczął nowy etap w swoim życiu pod tytułem „Cracovia”.

Miejsce, w jakim znalazły się „Pasy”, jest w dużej mierze skutkiem decyzji podjętych przez trenera, łączącego tę funkcję z funkcją wiceprezesa klubu. To on jest odpowiedzialny za to, kogo ściągnął, on jest odpowiedzialny za przygotowanie i nastawienie tych zawodników. W tej chwili wydaje się, że Michał Probierz nie ma pomysłu na to, jak sprawić, aby klub znów zaczął punktować, nie mówiąc o przyjaznej dla oka grze. Stanął pod ścianą i gdy chciał uciec, na drodze stanął jego szef – Janusz Filipiak.

Drugi okres przygotowawczy

W rundę wiosenną klub z Krakowa wszedł słabo, wręcz tragicznie. Do tego raczej dobrej atmosfery w szatni nie wzbudziła rezygnacja trenera. Było to pewnego rodzaju przyznanie się do winy i niesprostania zadaniom. Teraz jest jednak czas, kiedy cała drużyna może dobrze przepracować. Przed nią najtrudniejszy dotychczas okres w tym sezonie. Widmo spadku zagląda w oczy, a terminarz nie pomaga. Spotkania z takimi drużynami jak Lech, Legia czy derby Krakowa, które mają ogromną wagę dla całego miasta. Jednak czy sami zawodnicy są świadomi powagi sytuacji? W dużej większości są to piłkarze w ogóle niezwiązani z klubem czy miastem. O Cracovii dowiedzieli się pewnie pierwszy raz, gdy klub się po nich po prostu zgłosił, jak więc w takich ludziach zaszczepić wolę walki do ostatniej kropli potu? To zadanie należy już do Michała Probierza, który sam sobie tych zawodników sprowadzał.

Przegrany sezon?

Na pierwszy rzut oka mogłoby się tak wydawać, ale czy na pewno? Pamiętajmy, że przed sezonem klub został ukarany stratą punktów. Co prawda, wielu kwestionowało wysokość kary, żądając więcej, niemniej jednak trzeba mieć to na uwadze. Po drugie, Cracovia jest nadal w grze o Puchar Polski. Czy kibice „Pasów” wzięliby przed sezonem w ciemno skończenie sezonu gdzieś na końcu stawki, ale zdobycie pucharu? Wydaję się, że raczej tak. Tylko powiedzieć to jedno, a wykonać to drugie. W półfinale krakowianie mierzą się z Rakowem, który jest faworytem tego spotkania. Dla samego Rakowa byłoby to pierwsze trofeum w historii, więc skupienie na tym celu jest ogromne. Mimo to sezon 2020/2021 dla „Pasów” może okazać się całkiem dobry.

Cracovia znalazła się na potężnym zakręcie: bezsensowne afery, słaba gra i walka o utrzymanie. Być może potrzebuje tego mitycznego jednego spotkania, które wygra, a potem już pójdzie. Może po pierwszym przegranym meczu po przerwie reprezentacyjnej w rolę szkoleniowca wcielą się kibice, podobnie jak to miało miejsce już kilka razy w tym sezonie. A może po prostu już nic nie uratuje klubu i za rok będziemy musieli oglądać Cracovię szczebel niżej. Byłoby to wielką stratą dla  PK BP Ekstraklasy, jednak nie gra się w niej za historię, ale wyłącznie za umiejętności.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze