Portowcy dalej niepokonani


FC Porto i Benfika Lizbona wygrały swoje mecze w ramach 27. kolejki ligi portugalskiej. Portowcy od kilku kolejek są już mistrzami kraju, dlatego starcia z ligowymi rywalami traktują w kontekście przygotowań do meczów w Lidze Europejskiej, w której mają szansę na zwycięstwo.


Udostępnij na Udostępnij na

Benfika Lizbona na własnym obiekcie podejmowała SC Beira Mar, zajmujące 10. miejsce w tabeli. Teoretycznie lepsi gospodarze chcąc zwiększyć dystans nad Sportingiem Braga i Sportingiem Lizbona musieli zapewnić sobie trzy punkty. Niemal tradycją stało się, że podopieczni Jorge Jesusa przez większą część spotkania mają problemy ze skutecznością. Tak też było i tym razem. Przez całą pierwszą połowę gospodarze starali się zdobyć bramkę, jednak dobra postawa defensywy gości i brak skuteczności wśród piłkarzy Benfiki sprawiły, że do przerwy był remis 0:0.

Po zmianie stron niewiele się zmieniło. Benfika atakowała, a SC Beira Mar się bronił. W 54.minucie kibice zgromadzeni na Estadio da Luz oszaleli z radości. Po bardzo dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego prowadzenie swojej drużynie dał Sidnei. Najwidoczniej jednobramkowe prowadzenie wystarczyło piłkarzom, gdyż wyraźnie zmniejszyli tempo rozgrywania akcji, nastawiając się na kontratak. Nieśmiałe ataki gości sprawiły, że w 74. minucie po bardzo dobrej akcji zawodników Benfiki było już 2:0. Wynik podwyższył Jara. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się pewnym zwycięstwem gospodarzy, honore trafienie zaliczyli zawodnicy SC Beira Mar.

FC Porto – Sporting Lizbona 3:2

Mistrz Portugalii sezonu 2010/2011 swoje mecze traktuje jako etap przygotowań do kolejnych spotkań w ramach Ligi Europejskiej. Podopieczni Andre Boasa w półfinale podejmować będą Villarreal. Spotkanie ze Sportingiem Lizbona było więc idealną okazją do przećwiczenia nowych wariantów gry. Wraz z pierwszym gwizdkiem do ataku ruszyli goście co zupełnie zaskoczyło gospodarzy. Już w 11. minucie Heltona pokonał Andre Santos. Utrata bramki podziałała na zawodników Porto motywująco i zaledwie piętnaście minut później do wyrównania doprowadził niezawodny Falcao. W pierwszej części spotkania kibice nie zobaczyli już więcej bramek.

Po zmianie stron to FC Porto częściej przeprowadzało groźne ataki na bramkę rywala. W 50. minucie ponownie go głosu doszedł Falcao, który wyraźnie znalazł patent na pokonanie bramkarza rywali. Napastnik dał swojej drużynie prowadzenie. Zdobycie drugiej bramki uspokoiło piłkarzy mistrza kraju, przez co na spokojnie mogli kontrolować dalszy przebieg spotkania. Na kilka minut przed ostatnim gwizdkiem na 3:0 podwyższył Walter, jednak już 60 sekund później drugą bramkę dla Sportingu strzelił Fernandez, jednak było to za mało na pokonanie niepokonanej do tej pory drużyny FC Porto.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze