Fenomen Polonii Bytom. Takiego zespołu w 2. lidze nie było już dawno


Najwięcej zwycięstw, najwięcej strzelonych bramek, druga najlepsza defensywa i niesamowita seria. „Królowa Śląska” nie przestaje zaskakiwać

22 października 2024 Fenomen Polonii Bytom. Takiego zespołu w 2. lidze nie było już dawno
Sebastian Sienkiewicz / PressFocus

Czy możliwe jest wygranie 12 kolejnych meczów na szczeblu centralnym? Drugoligowa Polonia Bytom udowadnia, że tak. Zespół prowadzony przez Łukasza Tomczyka po raz ostatni punkty zgubił jeszcze w lipcu i na razie pewnie zmierza po upragniony awans. To walec, który rozjeżdża wszystkich przeciwników, jakich napotka na swojej drodze. Wieczysta ma czego obawiać się przed środowym hitem.


Udostępnij na Udostępnij na


Progres, jakiego dokonała Polonia Bytom pod wodzą trenera Tomczyka, może robić wrażenie. Za jego kadencji bytomski zespół punktuje ze średnią 2,1 na mecz – wygrał 24 spotkania ligowe, 8 zremisował i zaledwie 6 przegrał. Obiekt przy Piłkarskiej stał się istną twierdzą, którą w tym czasie złamać był w stanie tylko krakowski Hutnik, i to już ponad rok temu.

A skoro o rywalizacji z Hutnikiem mowa, to…

Polonia Bytom przełamuje kolejne bariery

W ubiegłym sezonie drużyna z Krakowa dwukrotnie znalazła sposób na Polonię. Dotkliwa była zwłaszcza wiosenna porażka na wyjeździe. To ona w dużej mierze pozbawiła bytomian szansy na bezpośredni awans i skomplikowała ich sytuację w tabeli przed barażami.

Żądze rewanżu przed sobotnim meczem były więc ogromne. – Myślę, że jak najbardziej, kolejna bariera została przełamana. Hutnik w zeszłym sezonie dwukrotnie z nami wygrał i wydaje się, że teraz miał na nas obrany podobny plan. Podeszliśmy do tego meczu dobrze przygotowani, mieliśmy bardzo dobrą analizę – tłumaczył nam kapitan Tomasz Gajda.

A Polonia te bariery przełamywać zdecydowanie lubi. W tym sezonie dwukrotnie potrafiła już wygrać mecz pomimo gry w liczebnym osłabieniu (czerwone kartki – Lucjana Zielińskiego w Jastrzębiu i Remigiusza Szywacza w spotkaniu z Resovią).

Zwycięska passa trwa

Trwający sezon dla drużyny z Bytomia zaczął się jednak od delikatnego falstartu, na jego inaugurację przegrała ona w Grodzisku Mazowieckim z beniaminkiem i – jak się później okazało – rewelacją rozgrywek. Ale podopieczni Łukasza Tomczyka po tym zimnym prysznicu otrząsnęli się błyskawicznie i już w 2. kolejce wrócili na odpowiednie tory.

Od tego momentu nie stracili jeszcze punktów, a seria zwycięstw z tygodnia na tydzień imponuje coraz bardziej.

Nie jest łatwo wygrać 12 meczów z rzędu. Ale tak naprawdę, gdy spojrzymy w tabelę, to ta seria nie dała nam jakiejś dużej przewagi nad 2. i 3. drużyną. Nie mamy co popadać w jakiś huraoptymizm. Musimy dalej robić swoje, ciężko pracować na treningach, punktować cały czas regularnie – przekonuje Kamil Wojtyra, najlepszy strzelec Polonii w trwającej kampanii.

Jego transfer był jednym z wielu strzałów w dziesiątkę

Wojtyra do zespołu z Bytomia dołączył w styczniu. Od momentu przenosin na Górny Śląsk strzelił aż 20 goli w rozgrywkach ligowych (plus jednego w Pucharze Polski). Wśród zawodników ze szczebla centralnego lepszą częstotliwością trafień w 2024 roku może pochwalić się tylko Angel Rodado (zawodnik Wisły Kraków rozegrał jednak więcej meczów).

Na razie jest rzecz jasna liderem klasyfikacji strzelców 2. ligi, ex aequo z Danielem Świderskim – obaj mają na swoich kontach po 11 bramek. W miniony weekend napastnik Polonii ustrzelił dublet, zapewniając jej zwycięstwo i przedłużenie serii.

Co ciekawe, Wojtyra aż 7 z 11 goli w lidze zdobył po rzutach karnych. To wręcz jego znak rozpoznawczy, w niebiesko-czerwonych barwach jeszcze się bowiem z 11. metra nie pomylił.

Jeśli 27-letni napastnik dalej będzie tak skuteczny, to może powalczyć o drugą koronę króla strzelców w swojej karierze. Pierwszą zainkasował przed trzema laty, reprezentując barwy częstochowskiej Skry (zanotował wówczas 24 trafienia).

Mocni nie tylko w ataku, lecz także w obronie

Tak, Polonia Bytom ma najmocniejszą ofensywę w lidze, ale nieźle wygląda też w defensywie. Podopieczni Łukasza Tomczyka stracili dotychczas 10 goli. Pod tym względem lepszy od nich jest tylko jeden zespół. Axel Holewiński, bramkarz „Królowej Śląska”, zachował już sześć czystych kont.

Myślę, że dobrze wyglądamy nie tylko w ataku, ale coraz lepiej też bronimy jako zespół. Przecież to nie tylko linia defensywna, bo wszystko zaczyna się już od naszego napastnika, czyli Kamila Wojtyry. Rozwijamy ten aspekt. Mam nadzieję, że tych bramek będziemy tracić jeszcze mniej – mówi nam Adrian Piekarski.

Trener Tomczyk podkreśla natomiast, że w Bytomiu pracę nad poprawą gry zaczynał właśnie od defensywy. – To poświęcenie jest z nami, to też są rzeczy z treningu. Jeśli chcesz awansować, musisz być drużyną kompleksową w każdej fazie gry. Atak, obrona, przejścia, stałe fragmenty. Mieć coś do zaoferowania. Ale ta obrona tworzy pewne fundamenty domu i jeżeli tego nie masz, możesz później przegrywać mecze – tłumaczył podczas sobotniej konferencji.

Polonia Bytom coraz bardziej kompleksowa

To najlepszy przykład, że rok w piłce nożnej to szmat czasu. Bytomska drużyna rozwinęła się niemalże w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła, a postęp osiągany jest w błyskawicznym tempie. Kadra mocno się zmieniła, ściągnięto do niej wielu jakościowych graczy. Za ostatnie dwa okienka transferowe dyrektorowi Polonii należy wystawić więc najwyższą możliwą ocenę.

Myślę, że widać różnicę. Kiedy tu przychodziłem, Polonia była w strefie spadkowej. Ale już po pierwszym treningu, po rozmowach z dyrektorem i sztabem wiedziałem, że będzie to bardzo mocna drużyna. Że tworzy się tutaj bardzo fajny projekt.

Szybko udało się nam z tej strefy spadkowej wydostać. Zrobiliśmy bardzo duży progres, stajemy się coraz bardziej kompletni jako drużyna. Oczywiście, jest jeszcze sporo do poprawy, mamy z czego wyciągać wnioski, ale ta seria zwycięstw pokazuje, że idzie to w dobrym kierunku – uważa Kamil Wojtyra.

A jak ten progres opisuje sam szkoleniowiec? – Rozkręcamy się, Polonia Bytom wraca na poziom centralny, ma szybko wysokie aspiracje, ale to dobrze, bo trzeba mierzyć wysoko. Każdego dnia staramy się coś do tego dodawać, jakieś małe rzeczy. Ja tak na to patrzę. Każdego dnia szukam tego, co mogę dodać w tym mikrocyklu, treningu, taktyce, zmianach, w rozwoju zawodników i sztabu. To jest kompleksowy proces – mówi.

Łukasz Tomczyk łakomym kąskiem na rynku trenerskim

Żeby nie było, rewelacyjna dyspozycja Polonii to nie tylko zasługa Tomczyka. Stoi za nią przecież także cały jego sztab, wspomniany już wcześniej dyrektor sportowy i inne osoby działające wokół klubu. Wkład 35-letniego szkoleniowca jest tutaj jednak nieoceniony, a etos pracy, jaki obrał, przyciąga i będzie przyciągał jeszcze bardziej uwagę klubów z wyższych poziomów rozgrywkowych.

Jedna porażka u siebie, a teraz ta seria. Myślę, że trener Tomczyk stworzył potwora – stwierdził krótko obrońca Adrian Piekarski.

Nie tak dawno Kamil Bętkowski informował, że zatrudnieniem tego szkoleniowca zainteresowana jest pierwszoligowa Arka Gdynia. Ostatecznie wybór padł jednak na Dawida Szwargę, dobrze znanego z pracy w Rakowie Częstochowa.

Szwargę na stanowisku asystenta w Rakowie mógłby zastąpić zaś właśnie Tomczyk, a przynajmniej tak twierdzi dziennikarz Łukasz Olkowicz. Wydaje się jednak, że priorytetem dla obecnego trenera Polonii Bytom jest praca w roli tzw. jedynki i doprowadzenie aktualnego projektu do szczęśliwej finalizacji, oczywiście w postaci awansu na zaplecze ekstraklasy.

Czas na pojedynek wagi ciężkiej… i ostateczną weryfikację?

Już w środę bytomian czeka prawdziwy sprawdzian umiejętności, a zarazem jeden z najważniejszych meczów rundy jesiennej.

Wieczysta to drużyna, która dotychczas straciła w lidze najmniej goli. Solidna defensywa, Sławomir Peszko na ławce trenerskiej oraz kadra wypełniona dużymi nazwiskami – jej piłkarze rozegrali przecież łącznie blisko tysiąc spotkań na boiskach ekstraklasy.

Jest to bardzo fajny mecz. Jedziemy do Krakowa, ale jedziemy tam po trzy punkty. Podchodzimy do przeciwnika z respektem, ale jak do każdego. Nie boimy się, będziemy chcieli zaprezentować swoją piłkę. Nie będziemy zmieniać sposobu gry, bo grając swoją piłkę, jesteśmy najgroźniejsi – przekonuje nas Wojtyra.

W podobnym tonie na konferencji po meczu z Hutnikiem wypowiedział się Łukasz Tomczyk. – Wiadomo, też rozwijam się jako trener pod kątem mentalnym, zarządzania meczem, swoich odczuć. Zastanawiam się, co przyniesie ten mecz, jestem tak zdrowo ciekawy. To będzie bardzo fajny test dla nas. Podchodzę do niego z radością, że to, co wypracowaliśmy, sprawia, że jesteśmy godnym rywalem dla zawodników, którzy grali wysoko. Jedziemy pokazać swoją grę, swoje DNA, na pewniaka – zapewnił.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze