Pogoń Siedlce i Hutnik Kraków wiosną chciałyby powalczyć o promocję do 1. ligi. W inauguracyjnej kolejce oba zespoły zaliczyły falstart, a tylko krakowianie zapunktowali. 1 marca podopieczni Marka Brzozowskiego i Bartłomieja Bobli stanęli naprzeciwko siebie. Dla Pogoni była to szansa na zdystansowanie kontrkandydatów do bezpośredniego awansu. Natomiast dla Hutnika – pokazanie, że remis z GKS-em był tylko wypadkiem przy pracy.
Pierwszy mecz 22. kolejki 2. ligi odbył się w Siedlcach. Miejscowa Pogoń podjęła na własnym obiekcie Hutnik Kraków. W jesiennym meczu pomiędzy tymi ekipami padł remis 1:1, a gole strzelali Patryk Kielis i Danny Babor. Jak było w rewanżu?
Podrażnieni przed tygodniem
W pierwszych wiosennych starciach zarówno Pogoń Siedlce, jak i Hutnik Kraków nie zgarnęły kompletu punktów. Siedlczanie mieli trudne zadanie pokonania KKS-u Kalisz. Sąsiedzi w tabeli zapewnili nam widowisko, lecz piłka częściej wpadała do siatki Jakuba Burka. Choć wynik na to nie wskazywał, kaliszanie rozgromili Pogoń aż 5:1. Podopieczni Marka Brzozowskiego nie grali źle, ale wicelider był skuteczny w niemal każdej akcji. Tym samym Pogoń zaliczyła pierwsze potknięcie, lecz nie wypisała się z walki o awans.
W podobnych nastrojach do drugiej wiosennej kolejki przystępowali piłkarze Hutnika Kraków. Przed tygodniem na Suchych Stawach gospodarze przegrywali z GKS-em Jastrzębie do 90. minuty. Walka do końca o choćby punkt opłacała się podopiecznym Bartłomieja Bobli. W doliczonym czasie gry do remisu doprowadził Kamil Głogowski. Nie da się jednak ukryć, że takie problemy z walczącym o utrzymanie GKS-em nie napawały optymizmem kibiców Hutnika. Tym bardziej że następnym rywalem w lidze miał być wyżej notowany sąsiad z tabeli, Pogoń Siedlce.
Waleczni od pierwszych minut
Po wynikowym blamażu w Kaliszu trener Pogoni Siedlce na mecz z Hutnikiem dokonał tylko jednej zmiany. W miejsce Bartosza Wicenciaka od pierwszych minut oglądaliśmy Huberta Derlatkę. Natomiast opiekun gości dokonał trzech roszad w składzie w porównaniu z tym sprzed tygodnia. W barwach Hutnika zadebiutował Igors Tarasovs, który zastąpił pauzującego za kartki Kamila Głogowskiego. Ponadto Patryka Kielisia oraz Dominika Zawadzkiego zastąpili Maciej Urbańczyk i Krystian Lelek.
Dziś w barwach @KSHutnikKrakow debiutuje Igors Tarasovs. Oprócz Łotysza w podstawowej jedenastce dwaj pozostali zawodnicy, którzy dołączyli zimą: Frątczak i Urbańczyk.
Mocne zestawienie! #POGHUT #2liga https://t.co/9ZVMJKYLr0
— Kamil Tybor (@KamilTybor) March 1, 2024
Od pierwszych minut oba zespoły chciały pokazać, że powalczą o pełną pulę. Po 60 sekundach pierwszą okazję miał Cezary Demianiuk, ale piłka po jego strzale zatrzymała się na plecach obrońcy. To właśnie on, a po drugiej stronie Deniss Rakels napędzali ataki swoich drużyn w pierwszym kwadransie. Goście pierwszą dogodną sytuację mieli w 7. minucie meczu, kiedy Marcin Wróbel z bliskiej odległości nie wykorzystał podania od Łotysza. Z minuty na minutę optyczną przewagę na boisku zdobywali podopieczni trenera Bobli, którzy korzystali z coraz częstszych błędów rywali. Krakowianie najlepszą okazję mieli w 28. minucie, lecz strzał Daniela Hoyo-Kowalskiego fenomenalną interwencją zatrzymał Jakub Burek. W 39. minucie boisko z powodu urazu opuścił Lelek, a końcowe minuty pierwszej połowy upłynęły na spokojniej grze obu drużyn.
Zwycięzcy – ani Pogoń Siedlce, ani Hutnik Kraków
Nie znaczy to jednak, że spotkanie było nudne. Wręcz przeciwnie – obserwowaliśmy szybką i ciekawą piłkę, w której lepiej odnajdywali się goście. Jednak to nie oni po przerwie strzelili bramkę jako pierwsi. W 48. minucie siedlczanie ruszyli do przodu, atakując posiadających piłkę rywali. Piłkę na lewej stronie przejął Krystian Miś, który po wymianie podań z Demianiukiem pomknął w kierunku bramki Hutnika. Będąc w „szesnastce”, wyłożył piłkę Tomaszowi Walczakowi, który w drugim spotkaniu dla Pogoni zdobył premierowego gola. Błąd w tej akcji popełnił Hoyo-Kowalski, który nie upilnował wypożyczonego z Rakowa Częstochowa napastnika. Po strzelonej bramce przez gospodarzy tempo gry spadło, lecz goście dążyli do wykreowania akcji dającej remis. Nie pomagały w tym jednak zmiany, których dokonywał trener Bobla. Zamiast poprawy gry i dominacji rywali wciąż obserwowaliśmy wyrównane starcie.
Tam, gdzie samemu nie można sobie poradzić, tam warto wyczekiwać błędu rywala. Taki popełnił w 75. minucie Danny Babor. 17-latek został chwilę wcześniej wprowadzony na murawę. O ile na Suchych Stawach uratował punkt dla Pogoni, o tyle w rewanżu bohaterem nie został. Spóźniona reakcja we własnym polu spowodowała faul na Patryku Kielisiu i rzut karny dla Hutnika. „Jedenastkę” na gola zamienił Deniss Rakels. W ostatnim kwadransie wynik mógł zmienić jeszcze Lukáš Hrnčiar, lecz tym razem paradą popisał się Dorian Frątczak.
Ostatecznie Pogoń Siedlce i Hutnik Kraków podzieliły się punktami po raz drugi w tym sezonie. Oba zespoły wciąż czekają na premierowe zwycięstwo tej wiosny. Jak na te wyniki odpowiedzą przeciwnicy?