Reprezentacja Polski rozegrała dzisiaj sparing z drugoligowym zespołem ligi szwajcarskiej FC Schaffhausen. Oficjalnie był to tylko trening, jednak Leo Beenhakker z pewnością wyciągnie wnioski co do gry nie których zawodników.
Od początku reprezentacja Polski wystąpiła w składzie: Fabiański-Golański,Wasilewski, Jop, Kokoszka-Pazdan, Majewski, Murawski, Garguła-Matusiak, Saganowski. Od początku do ataku rzuciła się reprezentacja Polski, choć drużyna ze Szwajcarii dzielnie stawiała opór. Wbrew wcześniejszym opiniom FC Schaffhausen prezentował się bardzo dobrze i nasi piłkarze mieli problemy z konstruowaniem akcji, gdyż goście zagęścili środek pola. Łukasz Fabiański przez pierwsze 45 minut był „bezrobotny” bo „Helweci” nie potrafili nam zagrozić. Dobrze spisywała się nasza linia defensywna i mimo błędu Adama Kokoszki to do tej formacji nie możemy mieć zastrzeżeń.
W pomocy mało widoczni byli Radosław Majewski i Michał Pazdan, a Rafał Murawski nie odznaczał się czymś nadzwyczajnym. Na pochwały z pewnością zasłużył Łukasz Garguła, który był motorem napędowym naszej reprezentacji. Kilkakrotnie popisał się dobrymi zagraniami. Jeżeli chodzi o napastników to jestem zupełnie rozczarowany dyspozycją Radosława Matusiaka. „RadoMatu”, mimo że biegał to nic z tego nie wychodziło. Źle odgrywał piłki, przegrywał rywalizację z obrońcami rywali i kilkakrotnie pudłował. Jeżeli Matusiak dalej będzie się prezentował tak słabo to na pewno wróci do domu. Marek Saganowski był dzisiaj mnie widoczny, ale to głównie dlatego, że został ustawiony za plecami Matusiaka, tak więc za dużo poszaleć nie mógł.
Po zmianie połów za Marcina Jopa wszedł Michał Żewłakow,Wasilewskiego-Wawrzyniak, za Pazdana-Roger, Majewskiego zmienił Dudka, Gargułę-Łobodziński, Matusiaka-Żurawski a Saganowskiego-Zahorski. Od razu widać było przeprowadzone zmiany. Polacy wprawdzie pozwalali na grę gościom to zdecydowanie dłużej grali piłką o co apelował Leo Beenhakker w pierwszej połowie. W 69 minucie doszło do kolejnych zmian, na boisko pojawił się Wojciech Szczęsny, Jacek Krzynówek, Kuba Błaszczykowski i Jacek Bąk. Piłkarze ze Szwajcarii kilakrotnie zagrozili naszej bramce co było powodem słabej postawy Jacka Bąka. Nasi piłkarz wyraźnie przyspieszali tempa.
W 74 minucie po ładnej akcji Roger-Łobodziński-Krzynówek, ten ostatni trafił do siatki i strzelił jedyną bramkę w tym meczu. Bardzo dobrze, w swoim debiucie zaprezentował się Roger, który już teraz okazuje się dużym wzmocnieniem. Piłkarzy czeka teraz dzień przerwy na relaks a w poniedziałek i wtorek, kadrowicze zagrają z Macedonią i Albanią.