Piątkowski z debiutem w RB Salzburg! Czy Polak podbije Austrię?


Piątkowski zaliczył pierwszy występ w drużynie Byków

29 lipca 2021 Piątkowski z debiutem w RB Salzburg! Czy Polak podbije Austrię?
Rafał Oleksiewicz / PressFocus

Po powrocie z nieudanego Euro Piątkowski wypoczywał i całkiem niedawno przybył do nowego klubu. Częstochowę zamienił na Salzburg. Przeskok jest, jeśli chodzi nie tylko o życie, lecz także poziom na boisku. Właśnie rozegrał w ekipie zasilanej przez Red Bulla pierwsze minuty w towarzyskim starciu z Atletico Madryt! Niedawno rzeczywistością były sparingowe konfrontacje ze Skrą Częstochową i jej asami, a teraz zagrał przeciwko mistrzom Hiszpanii. No, może wydawać się, że to sen. Czas jednak zejść na ziemię i rzucić się w wir żmudnej pracy, która jest podstawowym czynnikiem budowania drogi do sukcesu. Czy Piątkowski zachwyci kibiców z miasta Mozarta? Niedługo stanie się pewnym punktem zespołu? Podstawy są: talent, zamiłowanie do pracy nad sobą oraz potencjał. Jak to zostanie wykorzystane, zależy tylko od 21-latka!


Udostępnij na Udostępnij na

Trener Matthias Jaissle na sparing z Atletico Madryt postanowił posłać do boju Piątkowskiego. Po połowie wymienił skład i resztę meczu Polak obejrzał z perspektywy ławki czy trybun. Jak zaprezentował się w ciągu tych trzech kwadransów?

Skupiony i dokładny

Choć Piątkowski w drużynie z Salzburga jest od niedawna, to już zdążył pokazać przebłysk swoich umiejętności. Na spotkanie z Hiszpanami wyszedł bez kompleksów. Tak też zagrał, ponieważ po meczu zbierał same pochwały. Chwalili go obserwatorzy spotkania, kibice. Łatwo jest zachłysnąć się w takim momencie, ale „Piona” znany jest z chłodnej głowy. Jednak grając takie podania, można szybko przeskoczyć kilka pięter i znaleźć się na zupełnie innej planecie. Po niedawnym debiucie w kadrze i nieudanym, ale i tak wyjeździe na Euro dobre występy w klubie będą naturalnym, kolejnym krokiem.

Tak, wiem. To dopiero jedno podanie i jeszcze w dodatku podczas meczu o nic. Ale pokazuje skalę zawodnika, który nie gra do najbliższego czy do tyłu, do bramkarza. Teraz to niezły obrazek, ale fajnie, jeśli obrońca powtórzy to na przykład w meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów. Dopiero wtedy zyska jeszcze większe uznanie.

Piątkowski już w ekstraklasie (co akurat dużo nie znaczy, ale zawsze coś) pokazywał zimną krew. Robił kilkudziesięciometrowe rajdy pod bramkę przeciwnika, wrzucał piłki w pole karne czy sam się w nim znajdował i zatrudniał do pracy golkipera przeciwników. W meczu z Atletico imponował przede wszystkim dyscypliną w defensywie. Z tego jest rozliczany, a ewentualna gra do przodu będzie miłym dodatkiem. W dzisiejszym futbolu obrońca jest praktycznie jak pomocnik. Musi potrafić dobrze wyprowadzać piłkę, a i przy tym pamiętać, kiedy zrobić wślizg i który słupek pokryć.

31 podań z 96% dokładnością to naprawdę dobry wynik. Myślę, że ani my, ani trener, ani kibice, ani sam Piątkowski nie będziemy mieć pretensji, jeśli młody obrońca będzie stale utrzymywał taki współczynnik.

Piątkowski gwiazdą Salzburga?

Może jeszcze nie teraz. Spokojnie, dajmy mu czas. Z tym, że podsycać te domniemania może fakt, że Piona przyszedł do Austrii po to, aby grać. Jeśli chciałby znaleźć się w fajnym klubie i iść na wypożyczenie albo grzać ławkę, to poszedłby do Milanu czy innej Borussii Dortmund, z podobnych klubów oferty się pojawiały. RB Salzburg był wybrany celowo i walka o pierwszy skład jest jak najbardziej realna. Chociaż z profilu „Austriacka Piłka” zaczerpnęliśmy informacje, które rzucają inne światło na początki Kamila w Austrii.

– Z jednej strony Kamil ma ogromny talent, co widać. Kosztował również nie tak małe jak na Salzburg pieniądze, ale problemem jest to, że dość późno dołączył do treningów i podobno nie jest jeszcze w meczowej formie – przynajmniej nie był w piątek, gdy Salzburg grał ligowy mecz. 

Jego francuski rówieśnik, Oumar Solet, będzie rywalem do gry. Jednak Piątkowski jest bardzo uniwersalny, stąd może przekonać trenera Jaissle do stawiania na siebie. Przede wszystkim powinien przemówić na boisku, a do tego prawdopodobnie potrzebuje więcej czasu i minut gry. Jak w każdym klubie „Piona” musi liczyć się z rywalizacją, która też swoją drogą jest dobra, bo podnosi poziom i zmusza zawodników do ciągłego bycia pod prądem, starania się, walki.

– Oumar Solet jest również młody i też potrzebuje minut, bo w ostatnim sezonie grał bardzo mało. Skorzystał teraz z tego, że Piątkowski późno dołączył do zespołu i zagrał zarówno w sparingach, pucharze, jak i lidze. Kamil ma według mnie większy talent, ale kto wie, czy w momencie, gdy Solet zachowa obecną formę (a grał całkiem nieźle), Jaissle nie będzie wolał na niego stawiać – mówi nam przedstawiciel „Austriackiej Piłki”.

Na koniec członek portalu o austriackim futbolu formułuje optymistyczne przewidywania co do dalszej przyszłości polskiego obrońcy.

– Wydaje mi się, że na dłuższą metę Piątkowski wywalczy pierwszy skład, ale czas pokaże.

Również nam wydaje się, że w tym momencie Piątkowski nie jest w najwyższej formie, tym bardziej że zmienił klub i wszystko jest nowe. Czas rozliczeń przyjdzie, a teraz pozostaje czekać cierpliwie na rozwój jednego z lepszych polskich obrońców młodego pokolenia. Oby ta podróż, którą wczoraj rozpoczął nowy „Byk”, trwała jak najdłużej i była jak najpiękniejsza.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze