Ousmane Dembele. Czy w końcu gra na miarę swoich możliwości?


Dembele strzelił gola w dwóch meczach z rzędu!

4 marca 2021 Ousmane Dembele. Czy w końcu gra na miarę swoich możliwości?
Wikimedia Commons

Francuski skrzydłowy do Barcelony ściągany był, aby zastąpić Neymara. Cóż, eufemistycznie mówiąc, jak na razie mocno średnio mu to wychodzi. Ostatnie tygodnie sprawiają jednak, że kibic Barcelony jest w stanie uwierzyć w ogrom potencjału i talent, jaki w nim drzemie. Jednak czy to jednorazowy kilkutygodniowy wyskok czy zwiastun wejścia na wyższy piłkarski poziom na dłuższy czas?


Udostępnij na Udostępnij na

Kataloński klub na pewno wciąż pokłada w Demebele ogromne nadzieje. W końcu przychodził na Camp Nou za 140 milionów euro. „Blaugrana” w obecnych realiach finansowych nie może sobie pozwolić na brak wiary w piłkarza sprowadzonego za tak duże pieniądze. Wielu zadaje sobie pytanie. Czy Ousmane Dembele faktycznie był wart wydania takiej kwoty? Patrząc na przekrój całej jego kariery w Barcelonie, zdecydowanie nie. Może jednak teraz zła passa się odwróciła i Francuz ruszy z kopyta po kolejne wspaniałe występy w barwach klubu z Katalonii?

Początki na najwyższym poziomie

Debiut w dorosłym zespole Rennais FC zaliczył już w wieku 17 lat. Trener Philippe Montanier posłał go na boisko na cztery minuty w meczu ligowym z SCO Angers. Montanier od początku zachwycił się młodziutkim skrzydłowym. Od momentu debiutu zagrał on w każdym ligowym spotkaniu. Co więcej, w meczu następującym po debiucie zdobył swoją pierwszą bramkę w profesjonalnym futbolu. Pokonał bramkarza w niezbyt imponujący sposób, ale gol to gol. Otworzył worek z bramkami w tym sezonie. Na koniec przy jego osobie widniała liczba 12 zdobytych bramek i pięciu asyst w samej lidze. Tym sezonem otworzył sobie transferowe bramy do wielkiej piłki.

Ousmane Dembele w kuźni młodych talentów

Wypatrzyli go wspólnie Hans-Joachim Watzke oraz Michael Zorc. Do swojego zespołu sprowadził go klub, który w Europie uchodzi za jeden z najlepszych do rozwoju talentu młodego piłkarza. Trudno było sobie wyobrazić lepszy wybór ze strony Ousmane Dembele i jego menadżera. Borussia Dortmund daje młodym piłkarzom dużo szans na grę, a co najważniejsze, grę w europejskich pucharach. BVB kupiło Dembele za śmieszne, z perspektywy czasu, 15 milionów euro. Watzke kupował jedną z największych gwiazd Ligue 1, licząc na to, że stanie się gwiazdą Bundesligi.

W klubie z Zagłębia Ruhry oczekiwania niewątpliwie spełnił. W Bundeslidze zaprezentował głównie swoje altruistyczne oblicze. Grając dla BVB, tylko na niemieckich boiskach udało mu się zanotować 13 ostatnich podań i strzelić sześć goli. Liczbą asyst uplasował się na drugim miejscu w klasyfikacji najlepiej asystujących za Emilem Forsbergiem. Szwed wtedy grał naprawdę spektakularnie. Dembele wyprzedził chociażby takie gwiazdy jak Thomas Mueller czy Franck Ribery. Imponujący wynik dla większości zawodników, tym bardziej nastolatka.

Swoje zrobił też w Lidze Mistrzów, o czym najboleśniej przekonała się warszawska Legia. Dembele przeciwko polskiemu klubowi zanotował aż pięć asyst i strzelił gola. Dzięki tym wyczynom Ousmane został wybrany do drużyny fazy grupowej Ligi Mistrzów w popularnej grze wideo FIFA 17. Borussia na pewno była zadowolona z zakupu młodego gwiazdora.

Wielki transfer, wielkie pieniądze

Transfer do Barcelony po tak dobrym sezonie nie był zaskoczeniem. Tym bardziej jeśli weźmiemy pod uwagę odejście Neymara do PSG. „Barca” dostała ogromne pieniądze, więc trzeba je było jakoś wykorzystać. Najlepiej tak, aby znaleźć substytut Neymara. STO CZTERDZIEŚCI milionów euro to suma, jaką „Barca” wydała na zakup Dembele. Dużo pieniędzy, ale w tamtym momencie wydawalo się to bardzo dobrą decyzją. Zresztą sam Philippe Montanier, pierwszy trener Dembele w dorosłej piłce, w wywiadzie dla francuskiego „L’Equipe” powiedział tak:

On jest zawodnikiem z najwyższą jakością. Profilem najbardziej przypomina mi Neymara.

Fani Barcelony z pewnością po usłyszeniu tych słów byli uradowani. W końcu już od momentu odejścia Neymara duża część z nich zaczęła tęsknić za jego boiskową jakością. Oglądając kompilacje zagrań Dembele w czarno-żółtej koszulce, naprawdę można było się zachwycić. Potem na potwierdzenie zachwytu zerkało się w statystyki, widziało liczbę goli oraz asyst i mógł człowiek uwierzyć, że właśnie francuski Neymar przyszedł na Camp Nou. Na dodatek liczba dryblingów Dembele na mecz w Borussii (3,2) i Rennais (4,1) mogła robić wrażenie. To wszystko tworzyło otoczkę idealnego transferu, jednak coś poszło nie tak, jak chciano w Barcelonie.

Czy aby na pewno zastępca Neymara?

Kibice Barcelony bardzo wierzyli w to, że wszystkie statystyki pokazujące ich podobieństwo potwierdzą się na boisku. Niestety optymistyczne założenia nie znalazły odzwierciedlenia w rzeczywistości. Wystarczy porównać najważniejsze aspekty ich gry, żeby przekonać się, że nie do końca musi być tak, jak wymarzyli sobie fani „Blaugrany”.

 

Patrząc na te liczby, łatwo jest wyciągnąć wniosek, że kwota, jaką zapłacił ówczesny prezydent Barcelony, Bartomeu, za Dembele, jest zdecydowanie zbyt wysoka. Jedyne, w czym Francuz dorównywał Neymarowi, to średnia liczba kluczowych podań na jeden mecz. Starał się gonić Brazylijczyka w liczbie dryblingów, gdzie ta różnica nie jest tak zatrważająca. Jednak w tym, co najważniejsze w futbolu, a więc udziałach przy bramkach, wyraźnie poległ. Prawie cztery razy mniej strzelonych goli i o siedem asyst mniej. Nie na takie liczby czekano na Camp Nou. Duży wpływ miały jednak na to problemy zdrowotne Dembele.

Częściej w gabinetach niż na boisku

Ilu już takich było, co po przyjeździe do Barcelony lub Realu mieli notoryczne problemy ze zdrowiem? W ostatnich latach łatwo wymienić co najmniej kilku. Ot najświeższy przykład, Eden Hazard. W Anglii piłkarz nie do zajechania, kopany, wywracany, faulowany non stop. Przyjechał do Madrytu i coś niedobrego wydarzyło się z jego zdrowiem. Podobny przypadek spotkał Dembele. W barwach Rennais i Borussii właściwie stachanowiec. Przyjechał na Camp Nou i okazało się, że jednak szklanka. Na potwierdzenie tych słów trochę liczb. W barwach klubu z Francji nie opuścił żadnego meczu ze względu na kłopoty ze zdrowiem. Podobnie było w Borussii, gdzie w całym sezonie zagrał prawie TRZY i PÓŁ TYSIĄCA minut. Jak to wygląda w Barcelonie?

Wydaje się, że obecny sezon może być tym najlepszym spośród wszystkich. Dembele w końcu złapał ciągłość. Choć pod koniec rewanżowego meczu 1/2 finału Pucharu Króla złapał się za łydkę. To obrazek, który kibice Barcelony znają doskonale. Raczej nie chcą go już oglądać. Trzeba też przyznać, że jeśli Ousmane Dembele zacznie łapać rytm tak jak w sezonie 2018/2019, to potrafi wykręcać naprawdę przyzwoite liczby. W jego najlepszej jak na razie kampanii pod względem liczby rozegranych minut udało mu się prawie zanotować double-double. Co ciekawe, więcej zdobył bramek niż asyst, przeciwnie do tego, co było w Borussii. Czy trwający sezon okaże się przełomowy?

Koeman, zmiana ustawienia i zaufanie

Philippe Montanier w tym samym wywiadzie dla „L’Equipe” zwrócił się też do kibiców i zarządu Barcelony tymi słowami:

Po prostu musicie być wobec niego cierpliwi. On jest kompletnym zawodnikiem. Jego mentalność też jest dobra.

 

Cierpliwość to słowo klucz dla całej kariery Dembele na Camp Nou. Dopóki zarząd i kibice będą cierpliwi, dopóty Ousmane będzie miał szansę prezentować swój potencjał co weekend. Oczywiście o ile zdrowie pozwoli. Niewątpliwie gdy jest zdrowy, daje bardzo dużo swojej ekipie. Zauważył to aktualny szkoleniowiec „Barcy”, Ronald Koeman. Chcąc dopasować taktykę pod zawodników, którymi dysponuje, a nie odwrotnie, ustawił zespół w formacji 1-3-5-2. Okazało się to być strzałem w dziesiątkę. Dembele zalicza zdecydowanie mniej kontaktów z piłką, mniej drybluje, ale jest bardziej efektywny w swojej grze.

Dembele oderwany od linii bocznej zyskał dużo swobody w poruszaniu się między obrońcami rywala. Dzięki temu może wykorzystywać też swoją niesamowitą szybkość, aby urywać się defensorom przeciwnika. Jednak to, co najważniejsze, w pełni wykorzystuje potencjał obu swoich stóp. Pozostaje tylko wierzyć, że tym razem zdrowie pozwoli na rywalizację na najwyższym poziomie.

***

Były członek zarządu Barcelony, Javier Bordas, w listopadzie 2020 roku ujawnił, że Barcelona mogła kupić Mbappe zamiast Dembele, dodatkowo obecny gracz PSG miał być minimalnie tańszy. Ówczesny prezydent Barcelony oraz dyrektor sportowy wspólnie uznali jednak, że zakup Ousmane Dembele jest lepszym wyborem. Dlaczego? Podobno uważali, że Kylian gra za bardzo pod siebie i własne osiągnięcia, a Dembele zdecydowanie lepiej pomaga zespołowi.

Czas bardzo boleśnie zweryfikował ich opinię. Teraz w Barcelonie marzą o Mbappe, a Dembele marzy o tym, by w końcu być zdrowym przez cały sezon. Na pewno nie można go skreślać, co pokazały dwa ostatnie mecze z Sevillą. Wciąż jest bardzo młody, ma 23 lata, nadal bardzo dużo może dać Barcelonie. Jedno jest pewne, od kilku tygodni dobrze wykorzystuje nieobecność Ansu Fatiego. Może w następnym sezonie wspólnie stworzą duet napastników Barcelony?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze