ONBG: El nuevo Roman


W Argentynie każdy wielki talent zwykło nazywać się nowym Maradoną. Bohater naszego cyklu nie jest porównywany do „Boskiego Diego”, ale „tylko” do Juana Romana Riquelme. Jednak kibice, którzy interesują się latynoską piłką, szczególnie w wydaniu argentyńskim, wiedzą, jak wiele znaczy ten środkowy pomocnik. Dla kibiców Boca Juniors Riquelme to prawdziwy symbol i żywa legenda. Jest wielki, ale gdyby nie jego ekscentryczny styl bycia, mógłby osiągnąć jeszcze więcej. Gdy młodego zawodnika zestawia się w parze z Riquelme, można być pewnym, że prezentuje nieprzeciętne umiejętności. Tak właśnie jest z wychowankiem Boca Juniors, siedemnastoletnim Leandro Paredesem.


Udostępnij na Udostępnij na

„El nuevo Roman” urodził się w czerwcu 1994 roku. Już dziś jest uważany za jeden z największych talentów w Argentynie. Karierę rozpoczynał w młodzieżowym zespole z San Justo, czyli w mieście, w którym przyszedł na świat. Następne kroki stawiał w Brisas del Sur, by mając osiem lat, przejść do Boca Juniors. Jak widać, nie tylko w Europie ściąga się do klubu coraz to młodszych adeptów futbolu. Dzięki temu można uznać Paredesa za wychowanka „Los Xeneizes”. W 2006 roku brał udział w turnieju rocznika ’94 w Hiszpanii, na którym pokazał się z dobrej strony. Warto dodać, że były to zawody, w których wcześniej uczestniczyli m.in. Wesley Sneijder czy Bojan Krkić.

Gdy nowy Riquelme był w siódmej dywizji młodzików, Claudio Borghi, ówczesny trener pierwszej drużyny Boca Juniors, widział go w swoim zespole. Paredes, aby móc grać w seniorskim zespole, chciał rzucić szkołę i całkowicie skupić się na futbolu. Borghi na to nie pozwolił, doradzając mu, aby dalej się uczył. Młody wilk posłuchał szkoleniowca, starając się dzielić obowiązki ucznia i piłkarza. Wychodziło mu to całkiem nieźle, co zauważył argentyński trener. W listopadzie 2010 roku załapał się do meczowej osiemnastki w spotkaniu przeciwko Argentinos Juniors. Co ciekawe, w tej samej kolejce do gry po kilkumiesięcznej kontuzji powrócił Riquelme. Debiut zaliczył w tym samym meczu, zastępując w końcówce Lucasa Viatriego. Kiedy wszedł na boisko, był bezbramkowy remis, ostatecznie Boca przegrała 0:2. Życie piłkarza, szczególnie tak młodego, nie zawsze jest usłane różami. Przed sezonem Clausura 2011 nowy trener Julio Cesar Falcioni nie znalazł dla niego miejsca w kadrze. Z pewnością taka decyzja szkoleniowca zmotywowała Paredesa do jeszcze cięższej pracy.

„Lean” jak na razie przechodzi przez kolejne szczeble młodzieżowych reprezentacji Argentyny. W 2009 roku wziął udział w mistrzostwach Ameryki Południowej U-15. Turniej nie był zbyt udany dla „Albicelestes” (odpadli już w pierwszej fazie), ale we wszystkich (czterech) spotkaniach Paredes zagrał w wyjściowym składzie. W reprezentacji U-17 wiedzie mu się znacznie lepiej. Debiut zaliczył w meczu z młodzieżowcami Colonu, a po kilku dniach cieszył się z pierwszej bramki zdobytej przeciwko Unionowi. W kolejnych mistrzostwach Ameryki Południowej, tym razem U-17, Argentyna była jednym z faworytów. „Albicelestes” wygrali grupę, a Paredes zdobył dwie bramki. „El nuevo Roman” razem z kolegami zajęli ostatecznie trzecie miejsce, za Urugwajem i Brazylią. Mimo dobrej dyspozycji Paredes nie znalazł się w kadrze na mistrzostwa świata U-17 w 2011 roku w Meksyku.

Paredes w tym sezonie miał odgrywać większą rolę niż do tej pory, ale na przeszkodzie stanęła groźna kontuzja stopy. Siedemnastolatek w związku z tym nie może dostać szansy na zaprezentowanie w pełni swoich umiejętności, ale możliwość podpatrywania starszych kolegów w przyszłości zaprocentuje. Paredes ma 177 cm wzrostu i waży 75 kg, więc warunkami fizycznymi także przypomina Juana Riquelme.

Dziesiątka na plecach zobowiązuje. Wie to każdy fan futbolu. Ma ona wielkie znaczenie, a grać z tym numerem mogą występować tylko najwięksi. Jednak w Argentynie to coś więcej, ma on bowiem status świętości. Jak wiadomo, z dziesiątką występował Diego Maradona, jednak jak wcześniej wspomnieliśmy, dla kibiców Boca Juniors to Juan Roman Riquelme jest w ostatnich latach numerem jeden. 33-letni zawodnik powoli lata świetności ma za sobą, a następcę po prostu trzeba znaleźć. Ma nim być Leandro Paredes. Przypięcie łatki, a do tego wielkie oczekiwania mogą być zmorą dla tak młodego piłkarza. Jednak porównywanie w Boca jest wręcz nieuniknione.

Pozycja na boisku, styl gry, umiejętności, niesamowita inteligencja czy ruchy na murawie – wszystkie te cechy wykazują uderzające podobieństwo do Riquelme.

Dla mnie to zaszczyt być porównywanym do Romana. To niewiarygodne i niesamowite. Nie lubię mówić o sobie lub porównywać się z nikim, choć wszyscy o tym mówią. Jest tylko jeden Roman, nie jestem czyimś zastępcą. Jestem tylko dzieciakiem, który być może pewnego dnia będzie mógł grać tak jak on – powiedział skromnie Paredes.

Młody piłkarz nie ukrywa jednak, że Riquelme to jego wzór.

Zawsze staram się go naśladować. Oglądam go dużo, czasem nawet zostaję po treningu, aby go obserwować. Tak jak zawsze oglądałem Zidane’a. Roman jest moim wzorem do naśladowania.

Paredes ma wszystkie cechy, których potrzebuje klasyczny playmaker. Jest kreatywny, ma szybką nogę, znakomitą technikę, nieprzewidywalny drybling, a co najważniejsze, ponosi odpowiedzialność za drużynę, prowadząc jej grę. Jak każdy zawodnik, i on ma również słabe strony. Nie ma doświadczenia, które można zdobyć, grając w pierwszym zespole, przez co nadal jest niepewny. Szybka i agresywna gra to cechy argentyńskiej pierwszej ligi, które utrudniają grę na pozycji Paredesa. Z pewnością musi poprawić umiejętności w defensywie, a także powinien nauczyć się grać pressingiem. Tylko nieliczni potrafią prowadzić grę zespołu, mimo apatycznej postawy (tak jak to robi Riquelme).

Jako wschodząca gwiazda tak wielkiego klubu jak Boca Juniors Paredes coraz częściej występuje w światłach reflektorów argentyńskich mediów. Ważne, aby Leo twardo stąpał po ziemi. Z drugiej strony, Falcioni zapowiedział, że oczekuje od niego odwagi i gotowości do przejęcia gry, dzięki czemu dostanie więcej szans w pierwszym zespole. Dobra postawa Paredesa w kadrze U-17 zwróciła uwagę wielu europejskich klubów, ale prawdopodobnie „El nuevo Roman” będzie zdobywał doświadczenie na argentyńskich boiskach. Kibice Boca chcą nacieszyć się sukcesorem tronu, zanim odejdzie za granicę.

Komentarze
assurbanipal (gość) - 12 lat temu

Czy ktos z Panstwa w koncu zareaguje na to co ten Pan
robi? Przypominam ze zgodnie z nowa ustawa redakcja
ponosi odpowiedzialnosc za komentarze. Podszywa sie
pod moj nick

Odpowiedz
~helios (gość) - 12 lat temu

dziwisz się? sam pod kolesia się podszyłeś na
swojej stronie, to "zrewanżował" się tym samym...

Odpowiedz
~heliosz (gość) - 12 lat temu

fakt, że nie jest to najlepsze rozwiązanie, ale
cóż...

Odpowiedz
~madridista21 (gość) - 12 lat temu

Bardzo dobra zakładka tej strony ale sprzydało by
sie częściej dodawać posty z nowymi talentami :D

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze