Nowa ekstraklasowa fala w reprezentacji Polski


Artykuł o młodych zawodnikach z ekstraklasy, którzy dostali szansę od Fernando Santosa na najbliższe mecze reprezentacji... i o takich, którzy JESZCZE na nią czekają

8 czerwca 2023 Nowa ekstraklasowa fala w reprezentacji Polski
Zbginiew Harazim / zbyszkofoto.pl

Już były selekcjoner reprezentacji Polski, Czesław Michniewicz, dał się podczas swojej kadencji poznać jako bardzo ufający młodzieży trener. W końcu to on wprowadził do składu takiego Michała Skórasia czy Bartosza Slisza. Wygląda na to, że na szczęście od tego trendu nie zamierza odchodzić Fernando Santos...


Udostępnij na Udostępnij na

Powołania na czerwcowe mecze już znamy. Czy są niespodzianki? Oczywiście, że tak! Czy są zmiany w porównaniu z ostatnim zgrupowaniem? Owszem! Dziś skupimy się na powołanych na nowo przez szkoleniowca piłkarzach z ekstraklasy… Również na tych, którzy w niedalekiej przyszłości przy dalszej dobrej formie i odpowiednim rozwoju mogą liczyć na podobną gratyfikację.

Zaczniemy sobie od tych, którym na tym zgrupowaniu po raz pierwszy postanowił zaufać Fernando Santos. Dlatego nie wliczamy w to grono Bena Ledermana czy Michała Skórasia, którzy to już drugi raz dostali powołanie od Portugalczyka. Oczywiście mamy tu na myśli tylko przynajmniej względnie młodych zawodników z polskiej ekstraklasy…

Mateusz Łęgowski

Mateusz Łęgowski w reprezentacji Polski nie jest nowością. Zadebiutował w końcu prawie rok temu przeciwko Holandii. Jest jednak nowością, jeżeli weźmiemy pod uwagę wybory Fernando Santosa. Portugalczyk tym razem zdecydował się na niego kosztem ponownie nieobecnego weterana, Grzegorza Krychowiaka, ale także Kacpra Kozłowskiego mającego za sobą dobry sezon w Vitesse.

Czy jest to powołanie na zachętę? A może Mateusz Łęgowski rzeczywiście na przestrzeni całego sezonu udowodnił, że na wyjazd na kadrę zasługuje? Miał za sobą naprawdę dobry czas. Choć Łęgowski nie jest aż tak medialną postacią jak większość jego rówieśników o podobnym talencie, już drugi selekcjoner widzi w nim coś ekstra. Łącznie z trenerami klubowymi to już czwarty… W Pogoni też już gra regularnie. Za Kosty Runjaica również łapał minuty. Na grę od pierwszej minuty nie ma co oczywiście na razie liczyć. Niemniej może „łapać” końcówki. Dlatego powołanie trochę na zachętę, bo byli lepsi. Jednak sądząc po tym, że został już po raz kolejny zauważony, stoi przed nim świetlana przyszłość…

Bartosz Slisz

Drugą nową oraz ostatnią młodą ekstraklasową postacią w kadrze Santosa jest Bartosz Slisz. Tu jednak śmiało możemy powiedzieć, że to powołanie nie jest na wyrost. Nie jest na tak zwaną zachętę. Wydaje się, że postawienie na niego jest przede wszystkim znakiem docenienia gry w Legii Warszawa – ostatnio jak na polskie warunki fantastycznej. Prawda jest taka, że jeżeli 24-latek przełoży formę klubową na czerwcowe mecze, naprawdę może być istotnym punktem drużyny narodowej.

Ostatnio, gdy grał za Michniewicza, faktycznie można było myśleć coś innego. Bo to powołanie rzeczywiście nijak się miało do jego codziennej gry. Była ona albo przeciętna, albo często słaba. Był to walczak… i na tym jego atuty się kończyły. Dodatkowo był zawodnikiem, którego szczególnym fanatykiem był Michniewicz. Za kadencji Kosty Runjaica znacząco się rozwinął. Teraz już powodów tego powołania jest dużo więcej.

Faktycznie będzie mógł liczyć na występy? Wydaje się, że człon naszej pomocy nie jest jeszcze do końca znany. Pewny gry może być Piotr Zieliński, ale poza nim ze świecą szukać kandydata do bycia nieodłączną częścią kadry. Tym bardziej że występy większości zawodników w ostatnich dwóch spotkaniach kadry były mieszane. Flagowy przykład, Karol Linetty – beznadziejne spotkanie z Czechami, ale dla odmiany bardzo solidne przeciwko Albanii. To jest właśnie szansa dla Slisza. Może nie wystąpi od początku, ale raczej wejdzie. Jak pokaże się z dobrej strony, pewnie zostanie w kadrze na dłużej. Później już otwarta droga do zagranicznego transferu…

Śladami Ledermana, Skórasia, Łęgowskiego i Slisza…

Przechodzimy do drugiej części artykułu. Tym razem o zawodnikach, którzy JESZCZE nie zostali powołani. Podkreślenie słowa „jeszcze” nie jest tu przypadkowe. Zawodnicy z tej części listy spokojnie mogliby być w kadrze już teraz. Przez zbyt dużą konkurencję znaleźli się jednak poza tym wąskim spektrum trenera Santosa.

Polska bramkarzami stoi… ekstraklasa też!

W ekstraklasie można za ten sezon wyróżnić dwóch bardzo dobrych bramkarzy będących Polakami poniżej 24. roku życia. Przeciętni widzowie zmagań na polskich stadionach już po tej zapowiedzi pewnie domyślają się, o kogo chodzi…

Zacznijmy od Kacpra Tobiasza. Poza oczywiście genialnym meczem przeciwko Rakowowi Częstochowa bramkarz Legii z drobnymi wpadkami ma za sobą bardzo dobry czas. Na tyle udany, że właściwie ciągle wisi w powietrzu jego możliwość odejścia latem za duże pieniądze. Raz został nawet „powołany” przez trenera Czesława Michniewicza. Choć do tego akurat nie ma co się mocniej przywiązywać. Raczej pojechał tam tylko w celu obejrzenia reprezentacji z bliska. Kiedy dostanie realną szansę od naszego selekcjonera? Patrząc na to, jaka jest od lat rywalizacja na pozycji bramkarza, raczej nieprędko. Nawet zakładając, że jego następny sezon będzie jeszcze lepszy. Jest Szczęsny, Skorupski, Drągowski, ale i Grabara, Majecki czy ostatnio wyróżniający się w naszej lidze Bartosz Mrozek.

I to właśnie o tym ostatnim trzeba jeszcze powiedzieć kilka słów. Od kilku lat Lech Poznań nie ma bramkarza na chociaż solidnym poziomie. Po świetnym wypożyczeniu nadzieję na lepsze jutro na tej pozycji daje właśnie Bartosz Mrozek. Z walczącej o utrzymanie w ekstraklasie Stali raczej trudno dostać się na kadrę. Inaczej będzie wyglądała sprawa po udanym sezonie w Lechu Poznań. Po jeszcze ewentualnym transferze za granicę może mieć szansę na grę w reprezentacji. Raczej jego udział jest melodią przyszłości… Nic nie jest jednak niemożliwe.

Młode wilki Piasta Gliwice

Mosór to odrzutek Legii Warszawa, mający spory potencjał od początku jego pobytu w Warszawie. Niemniej został on przedwcześnie sprzedany do Piasta, czego dzisiaj wszyscy fanatycy „Wojskowych” mogą żałować. W zespole najpierw Fornalika, a dzisiaj Vukovicia młody Polak gra świetnie. Zresztą występuje w rewelacji rundy wiosennej minionego sezonu. Choć to nawet za mało powiedziane – on tam grał i harował w niemal każdym meczu. Z dużym prawdopodobieństwem odejdzie, a sądząc po naszej nie najlepiej obsadzonej pozycji stopera, Mosór mógłby być opcją nawet na teraz. Jego dobrą dyspozycję potwierdza gala ekstraklasy po sezonie 2022/2023 – został młodzieżowcem rozgrywek!

Inną postacią wartą uwagi w kontekście przyszłej gry w kadrze jest Arkadiusz Pyrka. Z obsadą prawej strony obrony nigdy nie mieliśmy większych problemów. Wcześniej był Łukasz Piszczek, przez chwilę Bartosz Bereszyński, a teraz właśnie „Bereś” naprzemiennie z akurat nieobecnym z powodu mikrourazu Mattym Cashem.

Pyrka jest kolejną postacią, która mogłaby stworzyć rywalizację na tej pozycji. Na pewno jest w tej chwili lepszym kandydatem niż niegrający Tomasz Kędziora i będący w bardzo słabej dyspozycji Robert Gumny. Ma tylko 20 lat, a wyjazd za granicę też nie jest daleki od realizacji. Bardzo duży talent – reprezentacyjny.

Jeszcze dwie perełki…

Kajetan Szmyt to pierwsza „perełka”, o którą chodzi w tytule akapitu. 21-latek był w tym sezonie jednym z głównych motorów napędowych Warty Poznań, która między innymi właśnie dzięki niemu może zaliczyć miniony sezon do udanych. Nic dziwnego, że łączono go wielokrotnie z Lechem Poznań. To w tej chwili naturalna droga. A nawet jak nie tam, na pewno znajdzie gdzieś miejsce. Aktualnie przewyższa bowiem swój klub i z dużą dozą prawdopodobieństwa nie zobaczymy go w zielonej koszulce w przyszłym sezonie. Jak ma się jednak jego sytuacja w stosunku do reprezentacji? W kadrze U-21 jest pewniakiem do gry. Na powołania do tej dorosłej wcale nie będzie musiał długo czekać. Szczególnie przy tak błyskawicznym rozwoju.

Równie szybko rozwijającym się piłkarzem jest Michał Rakoczy, czyli gwiazda Cracovii minionego sezonu. Swoją profesjonalną karierę piłkarską zaczynał w akademii „Pasów”, jednak mimo dużego talentu nie dostawał możliwości regularnej gry w pierwszej drużynie – o ile jakiejkolwiek. Po udanym wypożyczeniu do Puszczy Niepołomice wszystko się zmieniło i w ten oto sposób od dwóch lat stanowi cenne uzupełnienie składu. Duża w tym zasługa trenera Jacka Zielińskiego, który korzysta z niego na boisku w niemal każdym meczu. Szczególnie początek, ale ogólnie miniony sezon w jego wykonaniu był bardzo udany. Tak że nieuniknione, że w niedalekiej przyszłości zobaczymy go w reprezentacji Polski.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze