Niedziela z FA CUP


4 stycznia 2015 Niedziela z FA CUP

Niedzielne wyniki FA Cup. Co warto zapamiętać? 


Udostępnij na Udostępnij na

Choć niedziela w FA Cup przebiegła raczej spokojnie, bo wygrywali zwykle faworyci spotkania, to za niespodziankę uznać można porażkę Queens Park Rangers. Drużyna Harry’ego Redknappa ledwo zipie w Premiership, wydawało się jednak, że uda się pokonać klub grający obecnie w League One (trzecia klasa rozgrywkowa w Anglii). Zwłaszcza, że Sheffield United w tym sezonie również wynikami nie szokuje i zajmuje dopiero 6. miejsce w tabeli. Z drugiej strony, jest to drużyna, która lubi sprawiać niespodzianki w FA Cup  w poprzednim sezonie dotarli do półfinałów. Najlepszy strzelec trzecioligowej drużyny  Marc McNulty, otworzył wynik już w 36. minucie. W drugiej połowie Redknapp wprowadził do gry Zamorę, który miał do wykorzystania najlepszą sytuację QPR, jednak gola nie strzelił. Nie pomógł również Eduardo Vargas, który w ataku wspomóc miał Charlie’ego Austina. Goście tym czasem za sprawą Jamala Campbella-Ryce’a wpakowali jeszcze dwa gole Alexowi McCarthy’emu i sensacyjnie wygrali 0:3.

Kibice Ispwich Town śpiewali na stadionie ,,There is only one Bobby Robson”, aby uhonorować nieżyjącego już Anglika za zdobycie Pucharu Anglii w 1978 roku. Nie poderwało to jednak dostatecznie zawodników, aby wygrać z Southampton, choć remis 1:1 i tak jest wynikiem pozytywnym przy rywalu, który zaskakuje wynikami już drugi z rzędu sezon w Premier League. Gola w 29. minucie strzelił Darren Ambrose, czym poderwał kibiców ,,The Tractor Boys” z siedzeń. Asystą przy golu głową popisał się Tyrone Mings, którego ponoć bacznie obserwują m.in. Chelsea i Arsenal. Radość po golu nie trwała jednak długo, bo Schneiderlina gospodarze wyrównali cztery minuty później. W drugiej połowie lepsze wrażenie sprawiali ,,Święci”. Atakowali Pelle i Long, w bramce stał jednak niezawodny Gerkene, który bronił jak powinien. Drużyny powtórzą spotkanie w przyszłym tygodniu, aby wyłonić zwycięzcę, może wtedy swoją szansę w bramce Ispwich dostanie Bartosz Białkowski.

Czerwone Diabły z Manchesteru z trudem rozbroiły na wyjeździe Yeovil Town 0:2. Trener gospodarzy chciał, aby piłkarze dali swoim fanom dzień, który pamiętać będą do końca życia. I zaczęli dokładnie tak, jak chciał szkoleniowiec. Kapitan drużyny, Joseph Edwards, i Kieffer Moore testowali stojącego w bramce De Geę. Hiszpan ratował jednak raz po raz swój zespół przed utratą bramki, do czego zresztą zdążył już przyzwyczaić kibiców, piłkarzy i dziennikarzy. Pierwszą szansę na strzelenie bramki dla gości miał Rooney, spotkało się to jednak  sarkastycznymi okrzykami kibiców rywali. W drugiej połowie Van Gaal zmienił taktykę z 3-5-2 na 4-3-3, wpuszczając Johny’ego Evansa za Luke’a Shawa i Juana Matę za Rafaela. Początek lepszy miał jednak znowu Yeovil, głos gościom dał dopiero w 64. minucie Herrera, który wreszcie pokonał stojącego w bramce Jeda Steera. MU zaczęło stwarzać sytuacje bramkowe, wynik spotkania ustalił zaś w 90. minucie Di Maria. Na ławce całe spotkanie przesiedział Artur Krysiak.

WYNIKI WSZYSTKICH DZISIEJSZYCH SPOTKAŃ:

Dover 0-4 Crystal Palace

QPR 0-3 Sheffield Utd

Sunderland 1-0 Leeds

Aston Villa 1-0 Blackpool

Manchester City 2-1 Sheffield Wed

Southampton 1-1 Ispwich

Stoke 3-1 Wrexham

Yeovil 0-2 Manchester United

Chelsea 3-0 Watford

Arsenal 2-0 Hull

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze