Najzdolniejsi trenerzy w niższych ligach. PKO Ekstraklasa czeka


Przybliżamy sylwetki najzdolniejszych młodych trenerów z niższych lig

24 kwietnia 2023 Najzdolniejsi trenerzy w niższych ligach. PKO Ekstraklasa czeka
Łukasz Sobala / PressFocus

Polskie kluby coraz częściej stawiają na młodych i zdolnych szkoleniowców zamiast starych wyjadaczy z karuzeli trenerskiej. Szlak przetarł Dawid Szulczek, który obejmując stery w Warcie Poznań, zadziwił niejednego kibica. Jednak czas pokazał, że decyzja władz w pełni się obroniła. Z czasem dołączać zaczęli do niego inni młodzi szkoleniowcy. Trendy w klubach idealnie obrazują, że PKO Ekstraklasa wita w swoich progach falę młodych trenerów. Kto może w niedalekiej przyszłości do niej dołączyć?


Udostępnij na Udostępnij na

Można śmiało stwierdzić, że w ostatnim czasie modne stało się obsadzenie stanowiska szkoleniowca kimś nieoczywistym i młodym. W sezonie 2021/2022 klub w PKO Ekstraklasie prowadziło zaledwie dwóch szkoleniowców, którzy nie ukończyli 40. roku życia. W trwającym sezonie 2022/2023 na stanowisku szkoleniowca mieliśmy okazję oglądać już siedmiu trenerów, którzy poprowadzili zespół, mając mniej niż 40 lat, a przecież rozgrywki wciąż trwają. Śmiało można stwierdzić, że PKO Ekstraklasa staje się ligą młodych trenerów.

Poniższe zestawienie obejmuje tylko i wyłącznie szkoleniowców poniżej czterdziestki, którzy pracowali w sezonie 2022/2023 w klubach Fortuna 1. Ligi lub eWinner 2. Ligi. Żaden z nich nie grał w piłkę na wysokim poziomie. Przykład Dawida Szulczka pokazuje jednak, że doświadczenie gry na szczeblu centralnym nie jest konieczne, aby prowadzić zespół w PKO Ekstraklasie z sukcesami.

Daniel Myśliwiec – autor sukcesów Stali Rzeszów

Pierwszoligowy rodzynek tego zestawienia. Daniel Myśliwiec już od jakiegoś czasu uchodził za jednego z najbardziej utalentowanych trenerów w Polsce i tylko kwestią czasu wydaje się, aż PKO Ekstraklasa powita go w swoich progach. Ze Stalą Rzeszów awansował do Fortuna 1. Ligi, w której jego zespół spisuje się znakomicie. Pomimo zaledwie 37 lat na karku ma już bardzo bogaty bagaż doświadczeń trenerskich oraz – co najważniejsze – licencję UEFA Pro.

Swoją karierę trenerską zaczynał w A-klasie. Początki pracy w zawodzie utwierdziły go w przekonaniu, że chce zostać szkoleniowcem, dlatego zdecydował się na krok w przód. Wyjechał do Warszawy, a tam załapał się na staż w FCB Escoli Varsovia oraz akademii Legii. W szkółce „Wojskowych” zaliczał kolejne awanse, aż w końcu dostał propozycję pracy w roli trenera analityka pierwszego zespołu.

Przez rok pracował w sztabie walczącej w Lidze Mistrzów drużyny Jacka Magiery, jednak praca przed komputerem nie satysfakcjonowała go na tyle, żeby zdecydował się ją kontynuować. W związku z tym przeniósł się do Górnika Łęczna, z którym jako asystent trenera spadł na trzeci poziom rozgrywkowy. Swoje asystenckie wojaże kontynuował w Chojniczance Chojnice. Na początku 2019 roku rozpoczął pracę pierwszego trenera w grającej na czwartym poziomie rozgrywkowym (3. liga) Lechii Tomaszów Mazowiecki.

Sezon 2019/2020 rozpoczął jako asystent w sztabie Jacka Zielińskiego w Arce Gdynia, ale już po czterech miesiącach wrócił do Lechii. Przed podjęciem pracy w Stali Rzeszów przez pół roku prowadził jeszcze trzecioligową Wólczankę Wólkę Pełkińską. Klub z Podkarpacia objął w grudniu 2020 roku. O stylu, jaki prezentuje zespół Daniela Myśliwca, opowiedział nam Artur Górczyński, współautor twitterowego 1.LigaRoom:

— Stal Rzeszów trenera Myśliwca to drużyna nieszablonowa. Posiada swój własny styl, który stara się kreować na boisku bez względu na rywala, aktualny wynik czy stan osobowy. Charakteryzuje się głównie grą ofensywną, z wysoką obroną. Z tego, co można przeczytać czy usłyszeć, taka gra nie zawsze podoba się przełożonym trenera, którzy zapewne stawiają głównie na końcowy wynik. Stal, grając wysoko od swojego pola karnego, gra oczywiście na dużym ryzyku, ale mnie np. taka gra się podoba.

– Mecze stalowców nie są nudne. Nawet jeśli rzeszowianie grają w osłabieniu — tak jak było to na jesień w Sosnowcu — potrafią przejąć inicjatywę na boisku i szybkimi, składnymi akcjami zagrażać rywalom. Daniel Myśliwiec to trener z wizją i pasją. Nie jest skażony małostkowością i szablonowością. I takie podejście proponuje prowadzonym przez siebie drużynom.

Daniel Myśliwiec stworzył z ekipy Stali Rzeszów zespół odważny, grający ofensywny futbol, który po prostu chce się oglądać. Przy tym osiąga z drużyną bardzo dobre wyniki. W sezonie 2021/2022 stalowcy rozdawali karty w drugiej lidze i bez większych trudności awansowali na ekstraklasowe zaplecze. Jak spisują się w kampanii 2022/2023?

— Rzeszowianie są beniaminkiem w Fortuna 1. Lidze. Niby rzecz powszechnie znana, szczególnie dla osób interesujących się tymi rozgrywkami, ale warto o tym przypomnieć, bo postronni obserwatorzy, trafiając na mecz stalowców, mogą mieć całkiem inne wrażenie. Sam byłem mocno zaskoczony, kiedy przed startem ligi typowano Stal jako kandydata do awansu, a już większość typowała tę drużynę w pierwszej szóstce ligi. Na siedem kolejek przed zakończeniem sezonu zajmują 8. miejsce w tabeli, ze stratą czterech punktów do miejsca barażowego. Kiedy spojrzymy na rywali w pozostałych do rozegrania meczach, wydaje się, że ta pierwsza szóstka jest w zasięgu — zdradza ekspert od pierwszoligowych boisk.

Doświadczenie, sukcesy na szczeblu centralnym, ofensywny i atrakcyjny styl gry i licencja UEFA Pro składają się na bardzo korzystny repertuar oferowany przez Daniela Myśliwca. Właśnie dlatego 37-latka coraz częściej łączy się z potencjalnymi przenosinami do silniejszego klubu. Śmiało można powiedzieć, że PKO Ekstraklasa czeka, aż Daniel Myśliwiec obejmie jeden z występujących w niej zespołów.

Gonçalo Feio – niezwykle uzdolniony, ale też kontrowersyjny

Gonçalo Feio to prawdopodobnie najbardziej znany szkoleniowiec tego zestawienia. 33-latek do szerszej świadomości kibiców zaczął trafiać, po tym jak objął Motor Lublin, z którym osiąga rewelacyjne wyniki. Równie głośno lub nawet jeszcze głośniej zrobiło się o nim ze względu na jego konflikt z prezesem Motoru Pawłem Tomczykiem, któremu miał Feio rozciąć łuk brwiowy. Nie był to zresztą pierwszy wybryk portugalskiego szkoleniowca. Kwestie pozaboiskowe odkładamy jednak na bok i skupiamy się na tym, kim właściwie jest Gonçalo Feio.

Szkoleniowiec Motoru swoich sił jako piłkarz próbował w młodzieżowych zespołach Belenenses i Benfiki. Kariery jednak nie zrobił, a swoje zawodowe ambicje skierował w stronę bycia trenerem. Rozpoczynał od stażu w dobrze znanej sobie Benfice Lizbona, w której pracował z zespołami młodzieżowymi. Do Polski trafił w 2010 roku, dołączając do akademii Legii Warszawa. W stolicy stopniowo wspinał się po kolejnych szczeblach jako trener zespołów młodzieżowych, aż w styczniu 2014 roku trafił do sztabu Henninga Berga jako analityk materiałów wideo.

Pracował również w sztabie Stanisława Czerczesowa. W 2016 roku przeniósł się do akademii Wisły Kraków, w której prowadził zespół U-17. Na początku 2017 roku dołączył do sztabu Kiko Ramíreza, a następnie Joana Corrillo. Kraków opuścił na początku 2018 roku. Z Kiko Ramírezem ponownie spotkał się w greckim klubie AO Ksanti. Pracował tam kilka miesięcy w roli asystenta. W styczniu 2020 roku dołączył do sztabu Marka Papszuna w Rakowie Częstochowa, w którym również pełnił funkcję asystenta.

Z klubem spod Jasnej Góry zdobył dwa wicemistrzostwa Polski, dwa Puchary Polski oraz Superpuchar Polski. Gonçalo Feio Raków opuścił 6 lipca 2022 roku. Nieco ponad trzy miesiące później otworzył nowy rozdział w swojej karierze, obejmując stery w Motorze Lublin. O to, jak spisuje się zespół prowadzony przez Portugalczyka, zapytaliśmy eksperta od eWinner 2.Ligi – Michała Gryckiewiczaczyli jednego z twórców youtube’owego kanału LIGOWIEC poświęconego tematyce niższych lig polskich:

– Krótko mówiąc – rewelacyjnie. Portugalczyk dźwignął klub z ostatniego miejsca w tabeli na obecnie miejsce barażowe. Podniósł mental drużyny, sprowadził wartościowych graczy, Motor zaczął seriami wygrywać mecze, wychodzić z marazmu. Powoli wraca też moda na Motor, kibice bardzo identyfikują się z trenerem i zespołem. Organizacyjnie lubelski klub też wskoczył poziom wyżej. W środowisku słychać głosy, że Feio to bardzo dobry trener, teraz, podczas swojej pierwszej samodzielnej pracy, pokazuje, że to nie mrzonki – podsumowuje pracę Portugalczyka ekspert.

Prowadzona przez niego drużyna w 20 pierwszych spotkaniach goryczy porażki posmakowała tylko czterokrotnie, z czego raz w Pucharze Polski przeciwko pewnie zmierzającemu po mistrzostwo Rakowowi. Gonçalo Feio obecnie jest na kursie UEFA Pro. Kiedy już go zaliczy, PKO Ekstraklasa stanie się dla niego ligą otwartą i bardzo prawdopodobne, że już za niedługo go w niej zobaczymy. W końcu jego praca w Motorze potwierdziła szeroki zakres umiejętności trenera.

Krzysztof Porębski / PressFocus

Przemysław Gomułka – maniak futbolu, który szlify zbierał za naszą zachodnią granicą

Przemysła Gomułka to obecnie najmłodszy trener na szczeblu centralnym w Polsce, bo ma zaledwie 31 lat. Jego zespół naprawdę dobrze radzi sobie w eWinner 2. Lidze, kręcąc się wokół miejsc dających grę w barażach. Olimpię Elbląg objął przed sezonem 2022/2023 i był to jego debiut w roli trenera pierwszej drużyny. Szkoleniowiec w swojej karierze odbył wiele starzy u renomowanych niemieckich trenerów. Pod swoje skrzydła wziął go m.in. Peter Bosz, który pracował wtedy w Bayerze Leverkusen.

Gomułka niemiecki system szkolenia poznał od podszewki. Pierwszą poważną posadę otrzymał w FSV Frankfurt, kiedy objął tamtejszy zespół U-19. Wcześniej prowadził młodsze kategorie wiekowe w innych klubach. Następnie został asystentem trenera Slavena Skeledzica w sztabie reprezentacji Afganistanu. Z niemieckim szkoleniowcem pracował wcześniej we Frankfurcie, dlatego otrzymał tę posadę. Później obejmował kolejne zespoły młodzieżowe w Niemczech. Pracował również w sztabie Zbigniewa Smółki w Widzewie.

Przed podjęciem pracy w Olimpii Elbląg przez kilka lat trenował indywidualnie z polskimi zawodnikami, którym przygotowywał analizy. Współpracował z takimi graczami, jak: Sebastian Kowalczyk, Jakub Piotrowski czy Igor Łasicki. Do klubu z Elbląga dołączył w czerwcu 2022 roku.

– Z pewnością Przemek Gomułka to jeden z ciekawszych trenerów młodego pokolenia w Polsce. Przeambitny, szczery, zafiksowany totalnie na punkcie futbolu. Jego Olimpia prezentowała się bardzo dobrze, nie ma w składzie gwiazd, ale jest monolit. Bardzo młodym składem Gomułka osiągał bardzo dobre wyniki, aczkolwiek ostatnio coś się zacięło. Cztery kolejne porażki po 0:1 spowodowały pierwszy poważniejszy kryzys. Przyszłość pokaże, jak zareaguje na to trener i jego drużyna – mówi nam o tym, jak spisuje się pod wodzą Gomułki Olimpia, Michał Gryckiewicz.

Szkoleniowiec w wywiadach podkreślał, że jego celem jest praca w zachodnich ligach. Do tego potrzebna jest mu jednak licencja UEFA Pro, której nie posiada. Właśnie dlatego Przemysław Gomułka w pierwszej kolejności dąży do tego, żeby dostać się na kurs, a kiedy otrzyma już upragnioną licencję, otworzą się przed nim drzwi do wszystkich lig. Jedną z nich będzie PKO Ekstraklasa, która stanowi świetne miejsce do promocji swojego warsztatu, więc niewykluczone, że jeszcze przed ewentualnym wyjazdem za granicę Gomułka poprowadzi jakiś zespół w polskiej elicie.

Marcin Płuska – świetne wejście do eWinner 2.Ligi

To jedyny szkoleniowiec tego zestawienia, który w momencie pisania tego tekstu pozostaje bez pracy. Sezon 2022/2023 zaczynał jednak, prowadząc Kotwicę Kołobrzeg, z którą zaliczył kapitalne wejście do eWinner 2. Ligi. W pierwszych 11 meczach zdobył 29 punktów. Zimą do klubu sprowadzono kilku piłkarzy, dla których dotychczasowym miejscem rywalizacji była PKO Ekstraklasa. Transfery jednak nie wpłynęły dobrze na drużynę 34-latka, której wyniki znacznie się pogorszyły, a Płuska pożegnał się z posadą.

Najpierw cofnijmy się jednak do początków kariery trenerskiej Marcina Płuski. 34-latek pierwsze szlify zbierał w zespołach młodzieżowych Polonii Warszawa. Następnie został asystentem Marka Papszuna w Legionovii Legionowo. Później pracował również w Concordii Elbląg oraz Bzurze Chodaków. We wrześniu 2015 roku został trenerem odbudowującego się Widzewa Łódź. Z zespołem awansował do 3. ligi, jednak już na początku kolejnego sezonu został zwolniony.

W lipcu 2017 roku objął rywalizujący w 3. lidze Pelikan Łowicz. Pracował w nim do maja 2018 roku. Kilka dni później wrócił do Widzewa, jednak tym razem w roli szkoleniowca w akademii. W kolejnych latach prowadził Pogoń Siedlce, Hetman Zamość i rezerwy Miedzi Legnica. Przed przyjściem do Kotwicy w sezonie 2021/2022 prowadził Olimpię Grudziądz, z którą do ostatniej kolejki walczył o awans do eWinner 2. Ligi. Na ostateczne rozstrzygnięcie kibice musieli poczekać aż do ostatniej kolejki, w której Olimpia przegrała, oddając tym samym miejsce premiowane awansem… Kotwicy Kołobrzeg.

Świeżo upieczony beniaminek eWinner 2. Ligi nie przedłużył kontraktu z trenerem Dietmarem Brehmerem, a na jego miejsce zatrudniono Marcina Płuskę, z którego zespołem jeszcze kilka tygodni wcześniej Kotwica rywalizowała o awans. O dyspozycji Kotwicy pod jego wodzą opowiedział nam Michał Gryckiewicz:

– To jest ciekawa sprawa, ponieważ można powiedzieć, że Marcin Płuska stał się ofiarą własnego sukcesu, bo nikt nie spodziewał się, że Kotwica aż tak mocno wystartuje i przez długi czas jako beniaminek będzie liderem ligi. Zespół grał z polotem, konstruował ciekawe akcje ofensywne, dobrze się bronił, a do historii przejdzie jego come back z Siarką Tarnobrzeg. Jednak im dalej w las, tym gorzej, w przerwie sprowadzono (pytanie, kto odpowiadał za te transfery) doświadczonych ligowców. Zespół jakby stracił swój styl, zaczęły się porażki, remisy. Pojawiły się pierwsze głosy o tym, że trzeba zmienić trenera. Finalnie Płuska odszedł, zostawił Kotwę na 2. miejscu, stery przejął Maciej Bartoszek i zobaczymy, jak poradzi sobie z zadaniem, jakim jest awans.

Pierwsza praca Marcina Płuski na poziomie centralnym potwierdziła, że to trener o dużym potencjale, który potrafi wydobyć absolutne maksimum z zespołu. Jego nazwisko jest obecnie jednym z ciekawszych na polskim rynku. Jednak mało prawdopodobne, że następną ligą, w której znajdzie zatrudnienie, będzie PKO Ekstraklasa lub Fortuna 1. Liga, ponieważ nie posiada licencji UEFA Pro.

Podczas swojej kariery zebrał jednak doświadczenie w tak wielu klubach, że prawdopodobnie mógłby starać się dostać na kurs UEFA Pro, co z pewnością jest jednym z jego celów. Marcin Płuska ma na to jeszcze całkiem sporo czasu, w końcu to bardzo młody trener, który powoli wspina się po kolejnych szczeblach kariery, a PKO Ekstraklasa będzie zapewne szczytem tej drogi. Chyba że Płuska otrzyma kiedyś pracę za granicą lub może nawet w reprezentacji. Na razie trudno wyrokować, ponieważ przed sobą ma jeszcze wiele lat kariery.

Artur Węska – rozwija drugą drużynę Lecha Poznań

Szkoleniowiec rezerw Lecha Poznań, pomimo że ma tylko 33 lata, już trzeci raz z rzędu prowadzi klub od początku sezonu na szczeblu centralnym. Kiedy miał 24 lata, zdecydował, że chce zostać trenerem. Już w 2022 roku, czyli dziewięć lat później, zaliczył kurs UEFA Pro, kończąc tym samym swoją trenerską edukację. Jako piłkarz grał na pozycji napastnika w Zagłębiu Lubin, Chrobrym Głogów, Motorze Lublin i Wiśle Annopol. Jednak wielkiej kariery w tych klubach nie zrobił i zdecydował, że jego celem jest praca w roli szkoleniowca.

Karierę trenerską rozpoczynał jako asystent w Zniczu Pruszków, w którym współpracował m.in. z Dariuszem Żurawiem. Kolejne szlify zbierał w Pogoni Siedlce jako asystent Dariusza Banasika, z którym później przeniósł się do Radomiaka Radom. W listopadzie 2019 roku wrócił do Znicza Pruszków, asystował tam Piotrowi Mosórowi, którego w czerwcu 2020 roku zastąpił na stanowisku trenera pierwszej drużyny.

Ze Zniczem udało mu się wywalczyć utrzymanie w drugiej lidze, chociaż była to bardzo wymagająca misja. Pruszkowian obejmował na miejscu w strefie spadkowej. Zaliczył imponujące wejście do drużyny i zwyciężył w sześciu z ośmiu pozostałych kolejek, co ostatecznie zapewniło jej ligowy byt. Pod koniec 2020 roku rozstał się ze Zniczem, a już na początku stycznia 2021 roku objął rezerwy Lecha Poznań, które również znajdowały się w strefie spadkowej.

Artur Węska wywalczył z drużyną utrzymanie, a już w kolejnym sezonie bił się z nią o miejsce dające grę w barażach o awans. Ostatecznie rezerwy Lecha Poznań uplasowały się tuż za nią na 7. lokacie z dorobkiem 52 punktów, co było najlepszym wynikiem w ich historii. Trener Węska wraz ze swoim sztabem znacznie przyczynił się do rozwoju drugiej drużyny „Kolejorza” i pozostał w niej na sezon 2022/2023.

– Lech II praktycznie pewny utrzymania jako jedyny z trójki reprezentantów zespołu rezerw na szczeblu centralnym – to już świadczy o pracy, jaką wykonuje Artur Węska. Pomimo faktu, że ƒ„Kolejorz” długo znajdował się w strefie spadkowej, obecnie osiągnął przyzwoitą formę, wygrał kilka spotkań, jego mecze są ciekawe, pada dużo goli. Styl również jest widoczny, bo Lech stara się grać piłką, zagrania są jakościowe, nie męczy buły. Dużo dał też transfer Szymona Pawłowskiego, który uporządkował grę młodego zespołu. Kto jeszcze nie widział meczu rezerw Lecha, to zapraszam – mówi o tym, jak spisuje się zespół Artura Węski w obecnej kampanii, Gryckiewicz, przy okazji zachęcając do oglądania jego spotkań.

Szkoleniowiec pracą w rezerwach Lecha udowadnia, że jest naprawdę zdolnym trenerem. PKO Ekstraklasa może stać się za niedługo ligą, w której będzie prowadził swój zespół. Ma licencję UEFA Pro, więc kwestie formalne na pewno nie staną mu na przeszkodzie, jeśli zechce przenieść się do klubu, którego miejscem codziennej rywalizacji jest PKO Ekstraklasa.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze