Najwięksi enfant terrible światowej piłki [RANKING]


Prezentujemy listę najbardziej kontrowersyjnych postaci piłkarskiego świata

24 marca 2020 Najwięksi enfant terrible światowej piłki [RANKING]
Sportinglife.com

Piłka nożna w najwyższym wydaniu to również bardzo duże pieniądze. Za dużymi pieniędzmi idzie także przeświadczenie, że wszystko ujdzie ci płazem. Piłkarze są bardzo często określani mianem "dużych dzieci". Poza trenowaniem i graniem mają całkiem sporo czasu wolnego, kiedy to do głowy mogą przyjść różne dziwne pomysły. To oczywiście jedna strona medalu. Druga jest też taka, że wielu, nie radząc sobie z presją, ucieka w stronę używek, imprez, głupich zabaw. Dzisiaj prezentujemy Wam listę piłkarzy, którzy według nas zapisali się w historii nie tylko czynami na boisko, lecz także (lub zwłaszcza) tym, co wyprawiali poza nim.


Udostępnij na Udostępnij na

Część nazwisk trafiła na tę listę za wybryki po różnego rodzaju używkach. Inni zaś z powodu krnąbrnego charakteru. Jeszcze innym i jedno, i drugie przekreśliło szansę na wykorzystanie pełni swojego potencjału. Lista jest jak najbardziej subiektywna i każdy tak naprawdę mógłby ją złożyć z innych nazwisk czy w innej kolejności. Może być kontrowersyjnie dla wielu z Was, a może nie… W każdym razie oto nasz ranking:

10. Artur Boruc

Nasz ranking rozpoczynamy swojskim akcentem. Być może część z Was się z tym nie zgodzi, a i pojawiały się też tego typu głosy w redakcji (niestety, te osoby już z nami nie współpracują). Artur od zawsze był postacią wyrazistą, niedającą się zamknąć w żadnych ramach. Choć przez ludzi, którzy go poznali osobiście, postrzegany jest jako bardzo miły człowiek. Jakub Rzeźniczak w jednym z internetowych programów opowiadał anegdotę o tym, jak Artur Boruc zabrał go jako młodego zawodnika na zakupy. Jednak dla wielu postronnych Boruc może się wydawać człowiekiem szorstkim.

Do końca został kibicem Legii i często demonstrował to chociażby poprzez kibicowanie wraz z kibicami „Wojskowych” na Żylecie. Zapewne do legendy przejdzie też prowokacja Artura Boruca wobec kibiców Glasgow Rangers. Podczas spotkania derbowego między tą drużyną a Celtikiem, którego Artur był zawodnikiem, postanowił się przeżegnać. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zrobił to w kierunku kibiców Rangers, którzy są wyznania protestanckiego… Do tego możemy dorzucić aferę samolotową, po której został odsunięty od reprezentacji przez selekcjonera, i skandal obyczajowy. To nam daje obraz polskiego enfant terrible. Oczywiście, w przypadku byłego reprezentanta Polski należy pamiętać o wysokiej klasie sportowej na boisku, a nie każdy z tu wymienionych będzie mógł tak o sobie powiedzieć, że spełnił się piłkarsko.

9. Ruben Semedo

Obrońca Olympiakosu to nie lada ananas. Kiedy kariera Rubena Semedo zdawała się nabierać rozpędu (transfer do Villarrealu), ten wpadł w sidła czarnej mocy. Zaczęło się „niewinnie”. Sympatyczny Ruben postanowił grozić innemu człowiekowi bronią palną. Prawda, że uroczy chłopiec? Później profesjonalny piłkarz znacznie podkręcił tempo i został oskarżony o porwanie, groźby oraz kradzież. Przecież zawodowy piłkarz musi kraść, prawda? Na oskarżeniach się nie skończyło, bo Semedo został skazany na karę więzienia. Po kilkumiesięcznym pobycie za kratkami udało mu się wrócić na wolność. Oczywiście po wpłaceniu odpowiedniej kaucji.

Kontakty z typami spod ciemnej gwiazdy, handlarze narkotyków, oszuści. W takim środowisku obracał się przez jakiś czas Ruben Semedo. Jednak po odbyciu kary pozbawienia wolności Semedo wygląda na kogoś, kto zrozumiał swoje błędy. Dziś próbuje wrócić na właściwe tory, reprezentując barwy Olympiakosu Pireus – jednego z niewielu profesjonalnych klubów, które chciały dać mu szansę.

8. Nicolas Anelka

Tego nazwiska w tym zestawieniu nie mogło zabraknąć. Wielki talent i jeszcze większe ego. Charakterem porównywalny do innego francuskiego napastnika – Erica Cantony, który pojawi nam się nieco wyżej w naszym rankingu.

Anelka był zawodnikiem, wobec którego każdy kolejny szkoleniowiec miał wielkie oczekiwania. Zwykle kończyły się one wielkim jak warszawski Pałac Kultury i Nauki rozczarowaniem. Jeden z tych, który miał dużo talentu, ale nie szło to w parze z mózgiem. Jego skandaliczne wybryki można wymieniać i wymieniać. Poprzez kłótnie z trenerami, wyrzucanie z reprezentacji Francji, robienie nagich fotek w lustrze, a następnie upublicznianie tego. W każdej drużynie, której barwy reprezentował, mogli być pewni, że Francuz prędzej czy później (raczej prędzej) zmaluje coś nowego. „Szkoda chłopaka” – chciałoby się powiedzieć, ale on sam doskonale wiedział, co robi… Duże pieniądze i oczekiwania, które towarzyszyły każdemu jego ruchowi transferowemu, na zawsze pozostały niespełnione…

7. Radja Nainggolan

Numer 7 na naszej liście to Radja Nainggolan, obecnie zawodnik Cagliari. Kolejny zawodnik z tych, których trudno włożyć w jakiekolwiek ramy. Przy nim sformułowanie: „Nie ma futbolu bez alkoholu” nabiera na znaczeniu. Zawodnik, który (jeszcze do niedawna) musiał imprezować, żeby grać. Rozbite auta, imprezy do białego rana.

Czy spotkałem w piłce gościa, który miał takie podejście do życia? Nie. Może gdyby od początku był inny, coś by z tego było. Ale jak w pewnym momencie próbował to zmienić, wychodził dramat Wojciech Szczęsny

Radja to zawodnik, który do pewnego momentu nie chciał lub nie był w stanie zmienić swojej natury. Dopiero niedawno choroba jego małżonki wpłynęła mocniej na jego zachowanie. To dla niej wrócił na Sardynię, o czym pisaliśmy tu. Jednak to wciąż nie zmienia faktu, że belgijski zawodnik zasłużył, by być w tym rankingu.

Fcinter1908.it

6. Eric Cantona

Jest i on. „Król Eric”, jak nazywają go kibice na Old Trafford. Jedna z legend Manchesteru United i śmiało można powiedzieć, że symbol odrodzenia. Jednocześnie tak niepokorny charakter, że nawet sir Alex Ferguson mu odpuszczał. Majestatyczna postawa, kołnierzyk postawiony do góry…

A zgadnijcie, z czego go zapamiętały rzesze kibiców na całym świecie? Z pięknych goli, które z zadziwiającą łatwością mu przychodziło zdobywać? Ze wspaniałych rajdów przez pół boiska? Otóż nie. Zapamiętano go jako tego, który kopniakiem w stylu Bruce’a Lee „wjechał” w kibica drużyny przeciwnej, ale to było apogeum jego arogancji i pokazu krnąbrnego charakteru.

Oprócz tego możemy dodać kłótnie z zawodnikami własnej drużyny, niemal od samego początku jego charakter dawał znać. Jeszcze we Francji, gdy jako młody zawodnik wchodził do zespołu, zraził do siebie bardziej doświadczonych kolegów z drużyny. Jego pyszałkowatość, wrodzona arogancja wyniosły go na szczyt, a jednocześnie nie pozwoliły zajść mu jeszcze dalej. Zakończył karierę wtedy, gdy ktokolwiek najmniej się tego spodziewał… Cały Cantona. Zawsze chodził swoimi ścieżkami.

5. Hatem Ben Arfa

Ben Arfa to kolejny reprezentant „francuskiej szkoły buntowników”. Bez wątpienia wielki talent, który sam piłkarz fantastycznie zmarnował. Hatem Ben Arfa zasłynął jako bokser wagi lekkiej. Niestety, pomyliły mu się miejsca i dyscypliny. Najpierw wdał się w bójkę z klubowym kolegą Sebastianem Squillacim. Mimo konfliktowego charakteru o pozyskanie Ben Arfy zabiegał sam Jose Mourinho.

Jednak na bójce ze Squillacim się nie skończyło. Jakiś czas później Ben Arfa wrócił do marzeń o zostaniu profesjonalnym bokserem i postanowił pobić się z Djibrilem Cisse. Panowie spotkali się podczas wspólnych występów w Olympique Marsylia. Zbyt duże stężenie ogromnego ego na metr kwadratowy sprawiło, że panowie skoczyli sobie do gardeł. Do tego doliczmy odmowę wejścia na boisko, niepojawianie się na treningach i mamy gotowy przepis na zmarnowaną karierę. Aha, po drodze Ben Arfa doznał kontuzji, którą spowodował Nigel De Jong, i miał dość długą przerwę z piłką.

Obecnie Ben Arfa występuje w hiszpańskim Realu Valladolid.

Si.com

4. Antonio Cassano

Włoski system szkoleniowy „słynie” ze szkolenia złych chłopców. Idealnym tego przykładem jest Antonio Cassano. Napastnik ze wszech miar utalentowany, któremu wróżono wielką karierę. Ktoś powie: „No dobrze, ale przecież miał dobrą karierę…”. Cassano występował przez jakiś czas w Realu Madryt. Sprowadzany do Madrytu z wielkimi oczekiwaniami, nie do końca je spełnił. Dla wielu bycie w Realu byłoby szczytem. Cassano miał potencjał nie tylko na to, by tam być, ale i do tego, by zostać jedną z najjaśniejszych gwiazd „Królewskich”. Niestety jego głowa nie pozwoliła mu w pełni wykorzystać potencjału.

Nieprzykładanie się do treningów, omijanie sparingów szerokim łukiem, problemy z wagą. To jedne z wielu problemów, z jakimi borykał się włoski napastnik. Jednocześnie nic sobie z nich nie robił. Do tego przez całą karierę szerzył o sobie opinię bawidamka. Prawdziwy z niego „włoski ogier”, a według tego, co mówił w wywiadach, tylko w Hiszpanii – po transferze do Realu – miał przespać się z siedmiuset kobietami…

Oprócz tych jakże „uroczych” perypetii możemy doliczyć mu liczne kłótnie z władzami klubów, w których występował.

3. Ravel Morrison

Angielski zawodnik od małego miał opinię jednego z najzdolniejszych w swoim kraju. Jeszcze gdy występował w akademii Manchesteru United, mówiło się, że ma większy potencjał od Paula Pogby. Niestety Anglik miał poza boiskowymi plusami miał swoje wady. Wychowany przez ulice i osiedla Longsight – dzielnicy Manchesteru cieszącej się złą reputacją. Będąc jeszcze zawodnikiem United Morrison, był karany za lenistwo, opuszczanie treningów. Później było już tylko gorzej…

Głośno mówiło się o jego powiązaniach z gangiem wywodzącym się z Longsight – Gooch Close. Pewnego dnia piłkarz podczas prowadzenia samochodu został zatrzymany przez policję. Funkcjonariusze mieli znaleźć sporą ilość broni palnej i narkotyków. Poza tym do listy jego grzechów można doliczyć zastraszanie świadków w procesie jego kolegów, a także sprawę sądową, do której doszło po kłótni z partnerką piłkarza.

Ravel Morrison to kolejny zawodnik na naszej liście, którego ciągnie lub ciągnęło do życia na krawędzi. Szemrane znajomości, posiadanie broni wydawało mu się ciekawsze od cieszenia się życiem wielkiej piłkarskiej gwiazdy…

2. Mario Balotelli

Mario Balotelli to kolejny zawodnik na naszej liście, który miał wszystko, by na zawsze wpisać się w historię piłki nożnej. Szeroka gama umiejętności, świetne warunki fizyczne, dobra technika i… problemy z głową. Mocne słowa, ale inaczej o włoskim zawodniku nie da się powiedzieć.

Do legendy przejdzie historia podpalonego domu, gdy Włoch występował w Manchesterze City. Brak szacunku do klubowych barw czy kolegów to chyba najmniejsze grzeszki. Swego czasu dużo mówiło się o striptizerce, która miała zostać pobita przez piłkarza.

„SuperMario” był w swoich wygłupach bardzo pomysłowy. Na przykład pewnego dnia – będąc piłkarzem City – postanowił celować rzutkami w zawodników młodzieżowych „The Citizens”. Geniusz, intelektualista – trzeba przyznać. Dodajmy do tego oskarżenia o gwałt na szesnastolatce i mamy komplet. Podobnie jak Cassano Mario udało się pograć w dużych klubach. Jednak wszędzie, gdzie był, pozostawił po sobie co najmniej niesmaczne wspomnienia.

1. Adam Johnson

Numer jeden na naszej liście to Adam Johnson. Wybór padł na niego, ponieważ jako jedyny z tej listy przez swoje wybryki stracił wszystko: pieniądze, wolność, szansę bycia kimś. Miał wszystko, o czym może marzyć zwykły człowiek: kupę kasy, kobietę, córkę. Postanowił jednak zrobić tzw. skok w bok. Skok, który odbił mu się czkawką. Jego „kochanką” okazała się bowiem 15-latka. Za swój godny pożałowania wybryk Johnson został skazany na sześć lat pozbawienia wolności. Wyszedł w zeszłym roku po odbyciu połowy tej kary.

Po wyjściu nie czekał na niego nikt. Jego partnerka zostawiła go, zabierając ze sobą córeczkę. Obecnie Johnson może ją zobaczyć jedynie w towarzystwie kuratora. Chwilowe zapomnienie czy celowe działanie – jak zwał, tak zwał. W jednej chwili Adam Johnson stracił wszystko i został sam.

Być może kogoś będzie raziło zestawienie ludzi, których czyny w znacznej mierze można określić szalonymi z osobą skazana za pedofilię. Johnson nie miał za sobą szeregu wygłupów. Nie podpalił auta, nie prowokował kibiców innego wyznania. Niemniej jednak zrobił coś znacznie gorszego. Zarzucił sidła na niepełnoletnią dziewczynkę i wykorzystał ją do swoich celów. Enfant terrible

***

Zakończyliśmy mocnym akcentem… Na naszej liście znalazła się cała plejada ananasów. Są ci, których wybryki można uznać nawet za zabawne lub niewinne. Inne wynikają ze zwykłej głupoty. Są też takie, które są godne pożałowania i niewarte naśladowania. Pewnie część z Was, drodzy czytelnicy, inaczej by ułożyła tę listę. Pewnie pojawiłby się na niej Paul Gascoigne, być może Igor Sypniewski. Ktoś inny dodałby do tej listy Arturo Vidala. My postawiliśmy na tych dziesięciu. Dziesięciu enfant terrible, z których tak naprawdę może z dwóch zrobiło karierę na miarę swojego potencjału.

A Wy kogo byście umieścili na tej liście?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze