Legionovia Legionowo – tak słabego beniaminka jeszcze nie było


Legionovia Legionowo nie ma wymarzonego początku w II lidze

28 września 2019 Legionovia Legionowo – tak słabego beniaminka jeszcze nie było
Krzysztof Porębski / PressFocus

W 2014 roku II liga przeszła reformę, która zlikwidowała podział na grupy. Od tego czasu szeregi trzeciego szczebla rozgrywkowego w Polsce zasiliło kilku beniaminków. Jednym powodziło się lepiej, innym zaś nieco gorzej. Legionovia jest jednak przykładem zespołu, który całkowicie nie odnalazł się w realiach II ligi polskiej.


Udostępnij na Udostępnij na

Zespół z Legionowa zasłużył na niechlubny status najgorszego beniaminka w historii II ligi, odkąd przeszła ona reformę kilka lat wcześniej. Legionovia po reformie z 2014 roku znalazła się w rozgrywkach na szczeblu centralnym i do 2018 roku nieprzerwanie występowała na tym poziomie rozgrywek. Zespół z Legionowa zaliczył jednak drobną wpadkę w sezonie 2017/2018 i pożegnał się z II ligą na zaledwie rok. Powrót na szczebel centralny dla Legionovii okazał się jednak trudniejszy, niż się spodziewano.

Zła passa Legionovii

Legionovia po 10 kolejkach szybko zaskarbiła sobie tytuł najgorszego beniaminka – jeszcze żadna inna drużyna wchodząca z III do II ligi nie miała na swoim koncie tak małej liczby punktów po 10 meczach. Ekipa trenera Marcina Sasala nie jest jednak najgorszą drużyną w historii drugiej ligi – gorsi od Legionovii byli tylko Górnik Wałbrzych w sezonie 2014/2015 (2 punkty po 10 meczach) oraz Gryf Wejherowo w obecnym sezonie (także 2 punkty po 10 spotkaniach).

Mimo to klub z Mazowsza „zapracował” sobie na tytuł najsłabszego beniaminka. Zespół od marca tego roku do końca poprzedniego sezonu wypracował sobie świetną passę bez porażki, a przed pierwszym meczem obecnego sezonu mógł pochwalić się wspaniałą passą 14 zwycięstw z rzędu.

W rozgrywki II ligi ekipa z Legionowa weszła bardzo dobrze, bo wygrywając 15. spotkanie z rzędu – 2:0 ze Skrą Częstochowa. Nic nie wskazywało na to, że kolejne tygodnie dla beniaminka z Legionowa mają być aż tak katastrofalne. Po optymistycznej inauguracji Legionovia przegrała dziewięć kolejnych spotkań, notując bilans bramkowy na poziomie 8 zdobytych i 22 straconych bramek.

Przegląd najgorszych beniaminków

Legionovia to najgorszy beniaminek od lat – to fakt. Warto jednak zestawić ekipę z Legionowa na tle innych debiutantów czy też powracających do II ligi ekip. Oczywiście najlepiej zrobić to w formie graficznej, dlatego też poniżej prezentujemy mały wykres. Oto, jak poszczególni (najsłabsi) beniaminkowie radzili sobie w II lidze od roku 2014.

Co ciekawe, zauważyć można, że większość beniaminków po dziesięciu kolejkach zdołała uzbierać pulę dziewięciu punktów. Przypominamy, że zestawienie to prezentuje tylko najniżej notowanych w tabeli beniaminków danego sezonu.

Tylko jedna z wymienionych drużyn zamykała ligową tabelę po dziesięciu spotkaniach. Mowa o Gwardii Koszalin, która fatalnie weszła w nowy sezon na szczeblu centralnym, notując jedno zwycięstwo i dwa remisy po dziesięciu kolejkach. Nietrudno jednak zauważyć, że na tle beniaminków z poprzednich sezonów Legionovia prezentuje się fatalnie.

Słabszy początek sezonu nie oznacza jednak fiaska na przestrzeni całej kampanii. Z wymienionych wyżej drużyn trzy obroniły się przed spadkiem, dwie zaś musiały pożegnać się z rozgrywkami II ligi. Były to Gryf Wejherowo oraz Gwardia Koszalin. Zdaje się, że zespół z Legionowa czeka, niestety, podobny los.

Legionovia – murowany kandydat do spadku

Z drugą ligą co roku muszą pożegnać się aż cztery najsłabsze zespoły. W tym sezonie, po mniej więcej pierwszej „tercji” rozgrywek, sytuacja staje się dość klarowna. Mimo że pomiędzy 15. a 9. miejscem w tabeli są zaledwie cztery punkty różnicy, to najniższa partia tabeli dość szybko nabrała konkretnego kształtu. Niemal pewne jest to, Gryf Wejherowo, a także Legionovia Legionowo powalczą między sobą o przedostatnie miejsce w tabeli.

Przed meczem 10. kolejki II ligi przeciwko Stali Stalowej Woli (która zajmuje obecnie trzecie od końca miejsce w tabeli) pieczę nad zespołem Legionovii objął nowy trener. Szkoleniowcem drużyny został pochodzący z Ukrainy Serhij Zajcew. Nowy trener Legionovii przewinął się przez dwa polskie kluby jeszcze wtedy, gdy na boisku występował w roli zawodnika. W sumie w Legii Warszawa i Pogoni Szczecin zagrał w zaledwie jednym spotkaniu – w barwach klubu ze Szczecina.

Na formę narzekać nie mogą za to rezerwy Legionovii, które grają obecnie w lidze okręgowej. Druga drużyna pogrążonego w kryzysie klubu z Mazowsza zajmuje obecnie drugie miejsce w tabeli swojej grupy, co nie wpływa jednak na dyspozycję pierwszego składu.

Szansa na przerwanie fatalnej passy

Po zanotowaniu fenomenalnej passy 15 zwycięstw z rzędu w rozgrywkach ligowych sytuacja w Legionowie odwróciła się o 180 stopni. Teraz włodarze Legionovii głowią się, jak zatrzymać przerażającą falę porażek – drużyna przegrała ostatnich dziewięć spotkań z rzędu! Ekipę Legionovii czeka mecz z Resovią, która jest na dobrej drodze do zapewnienia sobie miejsca w barażach o grę w I lidze. Zdecydowanie nie jest to rywal, któremu Legionovia w obecnej dyspozycji może się postawić.

Kolejnym rywalem Legionovii będzie Znicz Pruszków, który także wydaje się nieosiągalnym na dzień dzisiejszy rywalem. Swojej szansy na odbicie od dna legionowianie będą szukać 12 października, kiedy to zmierzą się z Gryfem Wejherowo – drużyną zmagającą się z podobnym kryzysem.

Mecz Gryf – Legionovia dla zwycięzcy może okazać się początkiem końca kryzysu, dla ekipy, która polegnie, może zaś równać się z końcem marzeń o utrzymaniu i gwoździem do trumny. Podobnie rozpatrywać będziemy remis, choć raczej pewne jest, że dwie najgorsze ekipy tego sezonu będą szukać zwycięstwa oraz trzech punktów, które choć trochę poprawią ligowy byt.

Jak na razie w Legionowie nie widać światełka w tunelu oznaczającego koniec problemów. Wszystko wskazuje na to, że zespół Serhija Zajcewa powróci do III ligi i na co najmniej rok będzie musiała pożegnać się ze szczeblem centralnym. Oznacza to nie tylko udział w mniej prestiżowych rozgrywkach, lecz także skromniejszy budżet na kolejny rok. Problemy Legionovii nie kończą się więc na tym, co widzimy teraz, lecz będą odbijały się echem także w kolejnych sezonach.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze