Oprócz rozgrywek między klubami zawsze największą uwagę przyciągają najlepsi piłkarze z danej ligi. W przypadku słabszych lig warto zwrócić szczególną uwagę na wyróżniających się graczy, ponieważ mogą okazać się oni prawdziwymi perełkami. Nadchodzący sezon PKO BP Ekstraklasy również skrywa takich zawodników. Przyjrzyjmy się zatem, kogo warto obserwować w rozgrywkach 2022/2023.
Już poprzedni sezon pokazał, że w polskiej lidze jest wielu ciekawych zawodników. Duża część z nich nadal pozostała w swoich klubach, a to oznacza, że będziemy mieli okazję obserwować ich przez najbliższy rok. Oprócz wyróżniających się zawodników, którzy już w lidze byli, dołączyli także nowi. Wśród nich znajdziemy nawet takich graczy, którzy zaliczali epizody w największych ligach świata. Taka obsada zapowiada ciekawy rok pod względem indywidualnym. Sprawdźmy więc, kto może być zaliczany do grona najlepszych zawodników w lidze.
Najlepsi piłkarze? Ivi Lopez
Ivi Lopez to zdecydowanie najlepszy zawodnik ubiegłego sezonu w polskiej ekstraklasie. Ofensywny pomocnik prosto z Hiszpanii miał niezwykle udany rok.
W sezonie 2021/2022 rozegrał 32 spotkania, w których zdobył 20 bramek i dołożył 7 asyst. Został królem strzelców całych rozgrywek i stał się motorem napędowym dla całego Rakowa. Częstochowianie zawsze mogli na niego liczyć, a sam Lopez niejednokrotnie potrafił wygrać mecz w pojedynkę. Oprócz bardzo dużej skuteczności pod bramką przeciwnika Hiszpan dysponuje również doskonałą techniką i bardzo solidnym przyspieszeniem. Wszystko w połączeniu daje zawodnika niemal kompletnego. Zdecydowanie znajduje się on w ścisłym gronie najlepszych zawodników ligi, a nawet może być na szczycie tej listy.
W przeszłości Lopez występował jedynie we własnej ojczyźnie. Na swoim koncie ma występy w takich drużynach, jak: Getafe, Levante, Real Valladolid czy Huesca, lecz tam nigdy nie zaistniał na poważnie. Dopiero po transferze do PKO BP Ekstraklasy, a konkretnie do Rakowa, jego najlepsze cechy zostały uwypuklone. Drużyna Marka Papszuna powinna robić wszystko, aby utrzymać Hiszpana w zespole, ponieważ gwarantuje on wysoką jakość.
Skuteczność pod bramką? Mikael Ishak
Mikael Ishak to obecnie jeden z najlepszych napastników w całej lidze. Spokojnie można go wymieniać pośród głównych kandydatów do zdobycia korony króla strzelców, ponieważ nie od dziś udowadnia swoje umiejętności snajperskie.
Do Lecha Poznań trafił latem 2020 roku. Już na wstępnie zostało przed nim postawione bardzo trudne zadanie, gdyż miał zastąpić w zespole Christiana Gytkjaera – ówczesnego króla strzelców ekstraklasy. Szwedzki napastnik udźwignął postawione przed nim zadanie, a co więcej, stał się kluczowym graczem w drodze do mistrzostwa kraju. Oprócz wyśmienitego instynktu napastnika Ishak potrafi także zaliczyć asystę przy bramkach kolegów. Można powiedzieć, że jest idealną „dziewiątką” jak na standardy polskiej ligi. W ubiegłych rozgrywkach ekstraklasy wybiegał na murawę 31 razy, strzelił 18 bramek i 6 razy asystował.
Przed transferem do Poznania Szwed podróżował po przeróżnych ligach. Na swoim koncie ma występy w Bundeslidze, 2. Bundeslidze, Serie B czy w swojej ojczystej Superligaen. Najlepszy okres w jego karierze przypadł w czasie występów w Poznaniu, ale wcześniej również radził sobie całkiem dobrze. Warta uwagi jest jego skuteczność w pierwszych latach gry dla FC Nuernberg oraz podczas występów w lidze szwedzkiej. Ishak przed przyjściem do Lecha był jedynie solidnym napastnikiem, lecz ten transfer obudził w nim kolejne pokłady jakości. Jego rozwój doszedł do tego stopnia, że dziś należy do najlepszych piłkarzy PKO BP Ekstraklasy.
Przebojowość? Joao Amaral
Portugalczyk przeniósł się do Lecha Poznań w 2018 roku. Od samego przyjścia wiązano z nim wielkie nadzieje, które początkowo nie zostały zaspokojone. Dopiero ostatni sezon potwierdził nieprzeciętne umiejętności ofensywnego kreatora gry.
Pierwsze dwa sezony, a w zasadzie półtora, nie były najlepsze dla Amarala. W sezonie 2018/2019 rozegrał w sumie 30 spotkań, co przełożyło się na 10 goli i 5 asyst. Nie jest to wynik bardzo zły, ale od portugalskiego pomocnika oczekiwano więcej. Kolejne rozgrywki zakończyły się dla niego wypożyczeniem do Pacos Ferreiry. W Portugalii spędził półtora roku, po czym powrócił do Poznania. Jego powrót okazał się strzałem w dziesiątkę i w końcu stał się prawdziwym liderem formacji ofensywnej „Kolejorza”. Zaczął regularnie trafiać do bramek przeciwników, a także asystować. W rozgrywkach 2021/2022 zagrał w 35 meczach, strzelił 16 goli i dołożył 8 asyst.
Przed grą dla poznańskiej drużyny reprezentował barwy klubów z Portugalii. W swojej narodowej lidze szło mu dosyć przeciętnie. Każdy sezon był gwarancją stabilnych liczb, lecz nie były to wyniki porywające. W Portugalii można było go zaliczyć do solidnych ligowców, ale w Polsce to jeden z najlepszych piłkarzy. Na boisku świetnie prezentuje się z piłką przy nodze i często zaskakuje rywali swoją przebojowością i dynamiką. W Lechu gra jako ofensywny pomocnik, ale z powodzeniem może występować również na prawym skrzydle.
Doświadczenie? Kamil Grosicki
Transfer Kamila Grosickiego do Pogoni Szczecin był wielkim hitem. Po jego przenosinach wróżono mu powrót do wielkiej formy, a także mówiono o tym, że stanie się liderem „Portowców”. Czy tak się stało? Tak, ale na efekty trzeba było trochę poczekać.
Grosicki w pierwszych tygodniach po transferze potrzebował czasu na aklimatyzację. Wejście w zespół oraz odnalezienie odpowiedniej formy trochę mu zajęło i pierwszego gola zdobył dopiero w 12. kolejce. Efekty przyszły późno, ale gra Grosickiego z czasem stała się znakomita. Dzięki takiej dyspozycji ponownie znalazł się w kręgu zainteresowań selekcjonera i powrócił do reprezentacji. Doświadczenie Grosickiego wpłynęło bardzo dobrze na drużynę, a nowi, młodzi gracze mają od kogo czerpać potrzebną wiedzę. Sam Grosicki grał na wysokim poziomie, lecz czasami bywał nieregularny. Potrafił rozegrać znakomity mecz, żeby w kolejnym nie wyróżniać się za specjalnie. W ubiegłym sezonie rozegrał 27 spotkań, zdobył 9 bramek i zanotował 7 asyst.
Grosicki nadal pozostaje w dobrej formie, aczkolwiek bliżej mu do końca kariery. W swojej piłkarskiej przygodzie miał możliwość zwiedzić wiele ciekawych miejsc. Grał m.in. we Francji, Anglii czy Turcji, ale wydaje się, że nie wycisnął maksa ze swojej kariery. Najbardziej kłuje w oczy nieudana przygoda w Premier League. Kamil na stałe zapisał się naw kartach polskiego futbolu, a nie wiadomo, na co go jeszcze stać.
Precyzja? Josue
Wielkie nadzieje związane z transferem Josue zostały spełnione. Portugalczyk udowodnił na boisku swój wielki piłkarski kunszt i wyrósł na prawdziwą gwiazdę ligi.
Z przyjściem ofensywnego pomocnika do Legii wiązało się wiele spekulacji. Najwięcej mówiło się o tym, co Josue wniesie do zespołu i całej ekstraklasy. Jego piłkarską klasę znamy nie od dziś, ale ostatnie lata kariery przed przyjściem do Warszawy nie były zbyt kolorowe. Doświadczony Portugalczyk udźwignął jednak presję oczekiwań i pokazał, że ciągle jest wartościowym graczem. Na przestrzeni całego sezonu wielokrotnie czarował nas swoimi popisami. Cechują go znakomita technika oraz niezwykle dokładne podanie. W sezonie 2021/2022 rozegrał łącznie 43 spotkania, zdobył 3 bramki i dołożył 18 asyst.
Tak duże oczekiwania związane z jego przyjściem do ligi nie były przypadkowe. Wszystko wzięło się z jego bogatej przeszłości. 31-letni gracz ma na swoim koncie występy dla takich drużyn jak FC Porto czy Galatasaray, a ponadto rozegrał również cztery spotkania w seniorskiej reprezentacji Portugalii. Nieczęsto zdarza się, aby gracz z takim bagażem doświadczeń dołączył do polskiego klubu.
Solidność?
Jeżeli chodzi o stabilność i o solidność występów, to możemy wymienić co najmniej kilku kandydatów. Damian Dąbrowski to przykład takiej solidności. Defensywny pomocnik Pogoni Szczecin jest jednym z najlepszych zawodników na swojej pozycji w całej ekstraklasie. Stał się przywódcą środka pola w zespole „Portowców” i obecnie trudno wyobrazić sobie ich skład bez Damiana. Dąbrowski prezentuje regularną, wysoką formę, która może zakrawa nawet o powołanie do reprezentacji.
W linii defensywnej gwarantami jakości i wysokiego poziomu są Bartosz Salamon i Antonio Milić. Duet środkowych obrońców był jednym z podstaw do sukcesu, jakim był tytuł mistrza Polski z Lechem Poznań. Gra stoperów była fundamentem całej drużyny, dzięki czemu ofensywni gracze mogli w spokoju kreować grę, nie martwiąc się o sprawy defensywne.
Na wahadłach motorami napędowymi swojej drużyny są Patryk Kun i Fran Tudor. Dla Rakowa Częstochowa zawodnicy grający przy bocznych liniach są w zasadzie podstawowi. Ich taktyka bardzo mocno opiera się na stałym podłączaniu wahadeł w akcje ofensywne, w co znakomicie wpasowuje się wspomniany duet.
Najlepsi piłkarze w grze ofensywnej, którzy nie wybili się na tyle, aby zostać gwiazdami ligi, ale należy o nich wspomnieć, to: Sebastian Kowalczyk, Lukas Podolski, Luka Zahović czy Kamil Wilczek. Solidnych zawodników w lidze nie brakuje, lecz w tej chwili nie mają jeszcze tylu argumentów, aby wymieniać ich w gronie czołowych zawodników w lidze.
Najlepsi piłkarze, którzy przybyli w oknie transferowym
Obiecujących transferów było naprawdę wiele. Całkiem pokaźna liczba klubów prężnie działała na rynku transferowym, a efekty tych działań poznamy w trakcie sezonu. Na razie jednak skupmy się na teorii, która podsyła nam kilka ciekawych nazwisk.
Pierwszym z graczy, których powinniśmy bacznie obserwować, jest Afonso Sousa. 22-letni Portugalczyk ma potencjał, aby zawojować polską ligę, a nawet zrobić przyzwoitą karierę na rynku europejskim. Sousa przybył do Poznania za kwotę w okolicach 800 tysięcy euro, co daje perspektywę na świetny zarobek w przyszłości. Więcej na temat Portugalczyka pisaliśmy w innym artykule, do którego link znajduje się poniżej.
Następnym graczem, który zasilił ekstraklasę, jest Roberto Alves. Podobnie jak w przypadku Sousy jest on ofensywnym pomocnikiem i może, a nawet powinien wnieść wiele jakości do swojej drużyny. Alves to reprezentant Szwajcarii. Dotychczas występował jedynie we własnym kraju, lecz pamiętać należy o tym, że rozgrywki w Szwajcarii stoją na przyzwoitym poziomie. 25-latek zasilił szeregi Radomiaka Radom, ma być liderem zespołu. Więcej na jego temat znajdziemy w poniższym artykule.
Roberto Alves – przyszła gwiazda PKO Ekstraklasy? Radomiak trafił w dziesiątkę
Bardzo aktywna na rynku transferowym jest także Miedź Legnica. Drużyna beniaminka ekstraklasy zakupiła zawodników, którzy nie tylko powinni zagwarantować utrzymanie, lecz także mogą dać perspektywy na walkę o coś więcej. Miedź może być rewelacją rozgrywek, a wiele zależeć będzie od jej przyszłych gwiazd, którymi mają się stać Jeronimo Cacciabue i Angelo Henriquez. Obaj gracze pochodzą z Ameryki Południowej i obaj są bardzo interesującymi nabytkami.
Cacciabue to 24-letni środkowy pomocnik z Argentyny. Do Legnicy przybył na zasadzie wypożyczenia, które ma zagwarantować mu powrót do wysokiej dyspozycji. Jeszcze dwa lata temu zainteresowane jego usługami były takie marki jak Real Betis czy Genoa. Ostatecznie jednak z tych plotek niewiele wynikło, aczkolwiek nie zmieniło to faktu, że Argentyńczyk chciał spróbować swoich sił w Europie.
Angelo Henriquez to 28-letni środkowy napastnik pochodzący z Chile. W jego przypadku przeszłość jest jeszcze bardziej interesująca. W swojej karierze ma występy w takich drużynach jak Manchester United czy Dinamo Zagrzeb. Ostatnio reprezentował barwy brazylijskiego zespołu – Fortaleza. Ma także całkiem udany epizod w reprezentacji, z którą w 2015 roku zwyciężył Copa America.