Roberto Alves – przyszła gwiazda PKO Ekstraklasy? Radomiak trafił w dziesiątkę


Do naszej ligi przychodzi zawodnik, który był wybrany na najlepszego piłkarza zaplecza Swiss Super League

26 czerwca 2022 Roberto Alves – przyszła gwiazda PKO Ekstraklasy? Radomiak trafił w dziesiątkę
landbote.ch

Tegoroczna przerwa międzysezonowa obfituje w wiele ciekawych transferów. Także w naszym kraju dość sporo się dzieje, a czasem mamy nawet zaskakujące ruchy. Jednym z nich popisał się Radomiak Radom, który sprowadził do siebie bardzo ciekawego zawodnika. Roberto Alves był wiodącą postacią FC Winterthur, z którym awansował do Swiss Super League. Najlepszy zawodnik zaplecza szwajcarskiej ekstraklasy od sezonu 2022/2023 będzie grać w Polsce.


Udostępnij na Udostępnij na

W czerwcu mieliśmy już dość sporo ruchów transferowych w polskich zespołach. Wszystko spowodowane jest szybszym startem sezonu ze względu na mistrzostwa świata w Katarze. Polskie kluby starają się wzmocnić swoje kadry przed kolejną ważną kampanią. Szczególnie robią to ekipy, które będą grać w eliminacjach do europejskich pucharów. Jednak 21 czerwca bardzo mocno zaskoczył wszystkich Radomiak Radom.

Zeszłoroczny beniaminek PKO Ekstraklasy podpisał kontrakt z Roberto Alvesem. Szwajcar dopiero co świętował awans do Swiss Super League z FC Winterthur, w którym był ważną postacią. Bez jego fantastycznej gry byłoby trudno FCW marzyć o wywalczeniu promocji. Jak to się stało, że taki zawodnik trafił do polskiej ligi? I to jeszcze jako transfer bezgotówkowy.

Roberto Alves piłkarzem sezonu

Nowy nabytek Radomiaka to 25-letni ofensywny pomocnik, który jest typem gracza bramkostrzelnego. W zeszłym sezonie w Challenge League zagrał w 33 meczach, w których zdobył 12 goli i zanotował 12 asyst. Trzeba przyznać, że jest to dość imponujący wynik. Wychowanek Grasshoppersu w ciągu zaledwie dwóch sezonów pomógł FC Winterthur wywalczyć awans do Super League. Szczególnie ważne były cztery ostatnie kolejki, w których to Roberto Alves miał udział przy większości goli swojego zespołu. Po zakończeniu rozgrywek wybrano go na piłkarza sezonu na zapleczu szwajcarskiej ekstraklasy.

O ocenę jego gry w minionym sezonie zapytaliśmy Floriana Raza, redaktora „Tages Anzeiger”: – Roberto Alves był jednym z najlepszych graczy w Winterthur w zeszłym sezonie. Lubi dryblować i jest typową „dziesiątką”, która zawsze chce łamać akcje do pola karnego. Jego statystyki wynosiły 2,2 strzału na 90 minut, co jest bardzo dobrą liczbą. Dodatkowo dobrze wykonuje rzuty wolne. Lokalna gazeta przyznała mu ocenę 5,5 za cały sezon w skali 1-6.

Patrząc na zeszły sezon Szwajcara, nie przypominamy sobie, aby podobny zawodnik w takiej formie przychodził do PKO Ekstraklasy. Mieliśmy w przeszłości wielu graczy przychodzących z ciekawym CV, ale zazwyczaj musieli oni się odbudowywać w Polsce. Mało było takich będących w gazie i grających w kraju z teoretycznie lepszym potencjałem piłkarskim. Czy tak było faktycznie?

O to zapytaliśmy Wojciecha Bajaka, redaktora Ekstraklasa.org: – Mahir Emreli, Deian Sorescu, Wahan Biczachczjan, Frank Castaneda, Josip Juranović, Jasur Yakshibaev, Ognjen Mudrinski. To postacie z kilku ostatnich sezonów, które były na pewno mocne w swoich ligach bezpośrednio przed odejściem. Natomiast w większości to jednak były podobne kierunki tranzytu: kraje WNP, Bałkany, Słowacja/Czechy. Teraz mamy nowość na tej liście: Szwajcaria.

Pamiętajmy jednak, że to było zaplecze najwyższej ligi. Nie przeczę, Roberto Alves może zostać kozakiem, bo papiery statystyczne ma bardzo w porządku. Natomiast pamiętam, jak ponad dekadę temu do Śląska Wrocław przychodził Johann Voskamp, o którego wyczynach strzeleckich na zapleczu Eredivisie krążyły legendy. I cóż… w PKO Ekstraklasie nie potwierdził tych liczb.

Od Zurychu do Radomia

Wydaje się, że Radomiak pozyskał bardzo dobrego piłkarza, który może podnieść poziom drużyny. Mało tego, jeżeli Szwajcar szybko zaaklimatyzuje się w Radomiu i będzie w zeszłosezonowej dyspozycji, to będzie mógł być nawet pretendentem do miana czołowego piłkarza PKO Ekstraklasy. 25-latek wygląda świetnie w ofensywie, potrafi zdobywać gole i obsługiwać dobrze partnerów, o czym świadczą najlepiej jego statystyki. Jednak to nie jest piłkarz doskonały, o czym nam wspomniał poniżej Florian Raz.

Jego problemem jest świadomość gry w defensywie. Nie lubi biegać bez piłki, kiedy jego drużyna wykonuje pressing na rywala. Został z tego powodu skrytykowany przez swojego trenera Alexa Freia, który otwarcie przyznał, że jest to jego słaby punkt. Mimo to Roberto Alves miał statystyki 0,9 odzyskanych piłek na połowie przeciwnika. Należy jednak pamiętać, że była to druga liga Szwajcarii. W niej jest wielu młodych piłkarzy popełniających błędy, które mogą być wykorzystane przez bardziej doświadczonych zawodników.

Gdy spojrzymy na przeszłość Szwajcara, to zapowiadał się on za młodu na dobrego zawodnika. Występował w kadrach młodzieżowych Szwajcarii od drużyny U-16 po U-20. Dość szybko trafił do znanego szwajcarskiego klubu. Alves urodził się Wetzikonie niedaleko Zurychu. Został dostrzeżony przez Grasshoppers, w którym zaczął trenować w drużynie U-16. Powoli przesuwał się do pierwszej drużyny i nawet grał w niej, kiedy ta występowała na drugim poziomie ligowym. Co się wydarzyło, że nie wyszła mu kariera w tej utytułowanej drużynie? Dlaczego wcześniej tak nie odpalił?

Roberto Alves teraz 25 lat i nigdy nie grał w ekstraklasie Szwajcarii. Sugeruje to, że albo czegoś mu brakuje, albo za późno zaczął się rozwijać jego talent. Warto dodać, że kiedy Grasshoppers był w 2. lidze, to Alves grał tam i wyglądał dobrze. Do momentu, kiedy rzucił koszulkę pod nogi swojego ówczesnego trenera Uliego Forte’a. Zrobił to, ponieważ kiedyś został zmieniony na początku meczu. Od tego czasu nie dostawał za wiele minut – odpowiada redaktor „Tages Anzeiger”.

Po tym wydarzeniu Szwajcar został wytransferowany do FC Winterthur. W tym klubie spędził półtora roku i teraz spróbuje pierwszy raz zagrać w piłkę w innym kraju. Wybór padł na Polskę i Radomiaka.

Roberto Alves zszokował Szwajcarów

Jak wspominaliśmy na wstępie, Roberto Alves miał świetny sezon na zapleczu szwajcarskiej ekstraklasy. 33 mecze z 12 golami i 12 asystami muszą robić wrażenie na wielu skautach. Warto też trochę głębiej popatrzyć na 25-latka. W FC Winterthur miał wybitny rok, ale w przeszłości też potrafił wykręcać niezłe statystyki. Zeszła kampania raczej nie była tylko jednorazowym wystrzałem.

W sezonie 2017/2018 Roberto Alves był wypożyczony z młodzieżowej drużyny Grasshoppersu do FC Wil, w którym miał pierwszą styczność z dorosłym futbolem. Tam tak bardzo nie imponował, ale już późniejsze wypożyczenie do Winterthur rozbudziło go. Na sezon 2019/2020 wpływ miał jego wyżej wspominany występek, ale trafiwszy na stałe do FCW, zaczął się pokazywać. Po wybitnym ostatnim sezonie spekulowano o możliwym transferze do lepszej ligi. A 25-latek zszokował wszystkich swoim transferem do Polski.

Większość ludzi w kraju była zaskoczona, że ​​zrobił taki krok. Roberto Alves otwarcie przyznał, że Winterthur nie spełnił jego żądań finansowych. To, że dostanie takie pieniądze od klubu, którego nazwy nikt w Szwajcarii nigdy wcześniej nie słyszał (bez urazy!), z pewnością dla wielu było niespodzianką. Trochę zaskakujące było także to, że nie chciał wreszcie zagrać w najwyższej lidze w Szwajcarii. Tylko większość ludzi nie wie, że prawdopodobnie grał on raczej za niewielkie pieniądze przez całą swoją karierę. Dlatego rozumiem, że idzie tam, gdzie może dostać więcej – dodaje Raz.

Awans do Swiss Super League był na pewno wielką sprawą dla 25-latka. My również możemy zrozumieć, że chciałby on grać za lepsze pieniądze. Pokazał się z dobrej strony na zapleczu szwajcarskiej ekstraklasy. To nie wystarczyło do przekonania innych lepszych ekip z kraju? – Większość szwajcarskich klubów chce pozyskać młodych piłkarzy, aby później ich sprzedać z zyskiem. Czasem chcą naprawdę doświadczonych zawodników, którzy już udowodnili, że są w stanie poprowadzić młodych graczy wokół siebie. Roberto Alves nie pasuje do żadnej z tych kategorii. Myślę, że mogło być jakieś zainteresowanie. Jednak prawdopodobnie nie z taką płacą, jaką on by chciał – kończy redaktor „Tages Anzeiger”.

Kandydat na czołowego piłkarza PKO Ekstraklasy?

Pierwsze plotki na temat Roberto Alvesa i Polski pojawiały się w okolicach połowy czerwca. Wtedy jednak Szwajcara łączono najmocniej z Lechią Gdańsk. Ostatecznie jednak gdańszczanie przegrali walkę o tego ofensywnego pomocnika z Radomiakiem Radom. Trudno jest nam powiedzieć, dlaczego tak się stało. Być może coś więcej jest w tych plotkach o możliwych zmianach właścicielskich lechistów. Radomianie pozyskali bardzo ciekawego zawodnika. Czy akurat brakowało im tego typu gracza?

Radomiak Radom w sezonie 2021/2022 miał procentowo najniższą liczbę bramek poprzedzonych asystami (52,4%), co najlepiej pokazuje, że kreator gry w ofensywie byłby przydatny. Druga rzecz to fakt, że żaden zespół w tamtych rozgrywkach nie był tak mocno oparty na jednym zawodniku co właśnie radomianie. Mowa tu oczywiście o Karolu Angielskim, który był autorem 43% trafień Radomiaka. Następny na liście zawodnik – Maurides – zanotował już ponad trzy razy gorszy wynik. A teraz podobno Karol Angielski odchodzi, więc wzmocnienie w przedniej formacji to absolutna konieczność dla Radomiaka – odpowiada Bajak.

Teraz zostaje pytanie, jak Szwajcara będzie chciał wykorzystać trener Mariusz Lewandowski. W zeszłym sezonie w FC Winterthur praktycznie przez cały rok grał w ustawieniu 1-4-2-3-1, w którym Roberto Alves występował jako środkowy ofensywny pomocnik. Próbowano też gry w innych formacjach, a 25-latka ustawiano wtedy w ofensywie z jeszcze jednym partnerem. Za czasów Dariusza Banasika Radomiak stosował różne warianty. Z nowym szkoleniowcem na razie potrzymane było wcześniej najczęściej wybierane 1-4-3-3, ale na sam koniec sezonu zagrano w ustawieniu jak FCW.

Na pewno Alves będzie musiał się przystosować do nowej ligi i nowych warunków. 25-latek świetnie czuje się w ofensywie, o czym najlepiej świadczą jego liczby. To już jest solidna fundament pod tezę o tym, że może on zostać gwiazdą w naszej lidze. Jednak Florian Raz przestrzegał przed jego lenistwem przy grze obronnej. Na to też uwagę zwrócił Wojciech Bajak: – FC Winterthur miało najmocniejszą ofensywę w swojej lidze w sezonie 2021/2022, co ułatwiało Roberto Alvesowi określony rodzaj gry. Teraz trafia do ligi na pewno dużo bardziej fizycznej i z potrzebą większego wykazania się w defensywie. Więc to może, ale nie musi wypalić.

***

Bez wątpienia na papierze Radomiak Radom trafił w dziesiątkę z tym transferem. Roberto Alves ma predyspozycje do tego, aby stać się gwiazdą w PKO Ekstraklasie. Radomianie w zeszłym sezonie nie byli perfekcyjną drużyną w ataku. Mieli spotkania, w których zaskakiwali. Być może właśnie brakowało im takiego kreatora gry, który może pomóc im rozbudować ofensywną taktykę. Jeżeli Mariusz Lewandowski odpowiednio wykorzysta predyspozycje 25-latka, to będzie on czołowym piłkarzem w Polsce.

Mamy trochę obawy o to, że zostanie on „zaduszony” przez specyfikę naszej ligi. W polskiej ekstraklasie gra się jednak mocno fizycznie. Jeżeli Alves szybko się tego nauczy i będzie odpowiednio reagować, to może radomianie z pomocą Szwajcara spełnią oczekiwania właścicieli co do gry w europejskich pucharach. Co oczywiście wciąż jest ogromnym marzeniem. Początek sezonu dla 25-latka będzie najlepszym sprawdzianem. Zwłaszcza że na start Radomiak zagra z Miedzią, Stalą, Górnikiem i Jagiellonią. Nie oczekujemy od niego gradu bramek, ale jak nie odpali przeciwko takim rywalom, to z kim?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze