Mundial w TVP. Jak pierwsze wrażenia?


Oceniliśmy pracę Telewizji Polskiej podczas mistrzostw świata 2018

20 czerwca 2018 Mundial w TVP. Jak pierwsze wrażenia?

Minęła już pierwsza kolejka mistrzostw świata w Rosji. Przez sześć dni trwania mundialu przyglądaliśmy się uważnie, jak wygląda prowadzenie relacji z tej imprezy w TVP. Oceniliśmy pracę komentatorów, prowadzących, zaproszonych gości oraz programów przygotowanych przez Telewizję Polską.


Udostępnij na Udostępnij na

Telewizja Polska wygrała prawa do pokazywania mistrzostw świata w 2018 oraz w 2022 roku. Wiedzieliśmy, że TVP przejmie pałeczkę od Polsatu na pokazywanie meczów naszej reprezentacji. Wszyscy zastanawialiśmy się, jak będzie wyglądać przekaz stworzony przez telewizję publiczną. Trzeba powiedzieć, że jak na razie nie rozczarowaliśmy się obrazkami mundialu w TVP.

Podczas dnia meczowego mistrzostw świata w TVP puszczane są:

  • „Dzień na mundialu”
  • Studio przedmeczowe i pomeczowe
  • Transmisje z meczów
  • „Mundialowy wieczór”

Tłumy w studio

Na pierwszy ogień wzięliśmy to, co dzieje się wokół poszczególnych meczów. Zaczynamy od studia, które jest przed i po meczach. W nich oprócz prowadzącego w dyskusji uczestniczy aż siedmiu lub ośmiu gości. Trzeba przyznać, że to dość sporo osób. Jeżeli ktoś ogląda je w TVP Sport, to może nasycić się wiedzą zaproszonych ekspertów. Jeżeli w TVP1 lub TVP2, to ich czas jest mocno ograniczony. Samo przedstawienie wszystkich obecnych trwa dobre pięć minut.

Co nam się najbardziej podobało? Pomysł z zaproszeniem Adriana Mierzejewskiego czy Arkadiusza Onyszko. Byli reprezentanci Polski świetnie wypadali w swoich rolach i błyszczeli wiedzą na temat uczestników mundialu. Po meczu ze Szwecją były bramkarz nawet pomógł w tłumaczeniu wywiadu jednego z piłkarzy szwedzkich. Dobrym pomysłem było także zaproszenie w roli ekspertów dziennikarzy Weszło, którzy też wypadają bardzo dobrze. Świetnie na temat piłki w Ameryce Południowej opowiada Bartłomiej Rabij.

Czekaliśmy z tym tekstem na ostatni dzień pierwszej kolejki, bo władze Telewizji Polskiej postanowiły poświęcić cały dzień na kanale TVP Sport pod mecz Polaków z Senegalem. Studio zostało podzielone na dwa – jedno na kanałach TVP1 i TVP2 zajmujące się pozostałymi meczami dnia oraz drugie zajmujące się tylko naszą reprezentacją. To też był strzał w dziesiątkę.

Byłoby grzechem, gdybyśmy nie wspomnieli o Sebastianie Mili. Były zawodnik Lechii po zakończeniu kariery zaczął pracę w TVP w roli eksperta działającego w Rosji. Przy połączeniach z dziennikarzami znajdującymi się w Soczi były reprezentant świetnie odnajduje się za mikrofonem, wygląda bardzo naturalnie i czasem dostarcza ciekawostek wyciągniętych z obozu Polaków.

Co nam się nie podobało? To, o czym wspominaliśmy na początku, czyli liczba gości. Jest ich zdecydowanie za dużo. Niestety wszyscy zaproszeni eksperci też nie wypadli perfekcyjnie, bo pewnie większość widzów cierpi już na przesyt komentarzy Jana Tomaszewskiego czy Jerzego Engela. Słabym pomysłem było także zaproszenie Adama Małysza na mecz Egiptu z Urugwajem czy jeszcze później dopytywanie o Maroko i Iran. Sam nasz wybitny skoczek przyznał, że nic nie wie na temat Marokańczyków. W Iranie to tylko jeździł na wydmach w ramach treningu przed Rajdem Dakar. Prawdopodobnie wkrótce TVP jeszcze czymś nas zaskoczy i znowu pojawi się ekspert na podobnym poziomie.

Przy tej dużej liczbie gości gubią się trochę prowadzący. Każdemu warto byłoby zadać jakieś pytanie, a np. Przemysław Babiarz błysnął po meczu Rosja–Arabia Saudyjska pytając o to, czy ta druga reprezentacja jest najsłabsza w grupie? Po 0:5 jaka mogła paść odpowiedź? W innym przypadku Maciej Kurzajewski co chwilę komentował… uśmiech Hermesa. Najlepszym dowodem na to, że tych gości jest za dużo i prowadzący nie wyrabia, jest poniższy filmik.

Komentatorzy

Jeżeli skupimy się na samych meczach i komentatorach, to trzeba zaznaczyć to jasno na starcie. W meczu otwarcia bardzo wysoko poprzeczkę ustawił Jacek Laskowski. Komentator TVP jest w Rosji i przygotował się kapitalnie na mistrzostwa. Posiada olbrzymią wiedzę na temat zawodników i samych drużyn, których spotkania komentuje. Świetnie też pracuje barwą głosu. Nikt inny jak na razie nawet nie zbliżył się do jego poziomu. Drugim z działających w terenie jest Dariusz Szpakowski. W jego przypadku oczywiście już się przyzwyczailiśmy do licznych błędów w trakcie transmisji meczu. To nie zmieniło się przy okazji tegorocznego turnieju, ale oddajemy honor temu doświadczonemu dziennikarzowi Telewizji Polskiej. Mundial w Rosji jest jego 11. turniejem tej rangi w roli komentatora.

Co nam się jeszcze podobało oprócz Laskowskiego? Dużą wiedzę na czas mistrzostw zgromadził Maciej Iwański, ale dla niektórych komentator TVP mówi za dużo. Jeżeli ktoś przed mundialem śledził mecze w Eleven, to raczej do nadmiaru ciekawostek głowa go nie rozbolała. Pojawili się też nowe postacie w osobach Sławomira Kwiatkowskiego czy Aleksandra Roja. Większość widzów mogła ich usłyszeć pierwszy raz i w zasadzie wypadli przyzwoicie.

Z drugich komentatorów pochwalić należy Roberta Podolińskiego oraz Radosława Gilewicza. Pierwszy szczególnie wchodzi na fotel lidera, bo świetnie analizuję grę, czuje mecz i też co najważniejsze – nie zacina się. Na Twitterze pojawił się nawet zabawny komentarz, że jakby Podoliński tak trenował, jak komentuje, to wkrótce objąłby posadę szkoleniowca w AC Milan. Pracę Gilewicza w TVP czy w Eurosporcie doskonale znamy i wciąż utrzymuje dobry poziom.

Co nam się nie podobało? Tomasz Jasina i Jacek Jońca. Nihil novi. Ci komentarzy na mistrzostwach tylko potwierdzają swój słaby poziom, a zwłaszcza brak przygotowania do meczu. Jasina przy meczu Francji z Australią stwierdził, że Olivier Giroud ma opatrunek na głowie, bo doznał pewnie jakiegoś urazu na treningu. Wystarczyło przeanalizować ostatni sparing Francuzów, żeby wiedzieć o zderzeniu napastnika z Mattem Miazgą. Dlatego właśnie zawodnik Chelsea wszedł na boisko z ławki. Festiwal słabego komentowania miał miejsce w meczu Peru–Dania. Bardzo ładne widowisko próbowali nam zepsuć ludzie pracujący przy tym meczu dla Telewizji Polskiej. Zarówno Jacek Jońca, jak i wspierający go Mirosław Trzeciak nie za bardzo przygotowali się do spotkania.

Programy wokół mundialu

Na początek dnia mamy „Dzień na mundialu” (podsumowanie wczorajszych wydarzeń i zapowiedź dnia), a po zakończeniu dnia w TVP Sport pojawia się „Mundialowy wieczór”. Jeżeli ktoś nie ma dość piłki, to na pewno patrzy na to pozytywnie. Przypomnienie wydarzeń dnia to normalka, ale mamy fajne fragmenty, jak sprawdzanie, co się działo w social mediach. Wyciągnięcie ciekawych tweetów to dodatkowy zasób do naszej wiedzy mundialowej. Są też poruszane w problemie statystyki z wcześniej rozgrywanych spotkań. W tym samym programie mamy jeszcze jedną ciekawą rzecz. Analizę… fryzur i tatuaż piłkarzy. Tę część programu prowadzi kobieta – Kinga Kwiecień. Pozostawiamy ten fragment bez komentarza, ale oczywiście to może też coś wnieść do naszej wiedzy. Niekoniecznie piłkarskiej.

Niestety ten program też ma swój słaby punkt. Bardzo słaby. Jest w nim tzw. „Okiem Cenzora”, który prowadzi Maciej Szczęsny. TVP usiłuje na siłę zrobić coś na zasadzie „Komisarza Futbolu” znanego z Eurosportu. Różnica jest taka, że oryginał świetnie prowadzi Eric Cantona (gdy są mistrzostwa). Szczęsnemu na ten moment brakuje do jego poziomu tyle, co naszej reprezentacji do Francji.

Internet nie gryzie

Najbardziej wielu widzom TVP podoba się to, że można każdy mecz zobaczyć w Internecie. Władze Polskiej Telewizji postanowiły nie zamykać się tylko w przekazie telewizyjnym, ale też dać możliwość oglądania meczów internautom. Godziny pierwszych spotkań rozgrywanych na mistrzostwach w Rosji uniemożliwiają ludziom śledzenie meczów w domu. Możliwość włączenia komputera lub telefonu i skorzystanie z możliwości pooglądanie spotkań w Internecie jest bardzo dużym plusem. Jedynie drugiego dnia mistrzostw pojawiały się jakieś błędy z przekazem dźwiękowym na transmisjach internetowych.

W meczu Polski w Internecie można było posłuchać alternatywnego komentarza w wykonaniu Macieja Iwańskiego i Piotra „Izaka” Skowyrskiego, znanego fanom gry Counter Strike’a. To jest próba przyciągnięcia młodszego widza, bo komentator e-sportowy jest bardziej znany dla młodzieży niż starszych telewidzów.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze